Reklama

Technologie

Pentagon szacuje parametry UFO

Autor. Defence24.pl

Póki co nie ma dowodów na to, że obiekty obserwowane przez amerykańskich pilotów wojskowych są pochodzenia pozaziemskiego, ani że ich zachowanie przeczy prawom fizyki – powiedział Sean M. Kirkpatrick, szef biura Pentagonu AARO (All-domain Anomaly Resolution Office – biuro ds. wyjaśniania anomalii we wszystkich domenach). Są jednak inne powody do niepokoju.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Skrót UFO (z ang. "Unidentified Flying Object", po polsku NOL, czyli niezidentyfikowany obiekt latający) został w ostatnim czasie zmieniony na UAP, rozwijane do "Unidentified Aerial Phenomena" (niezidentyfikowane zjawiska powietrzne). Modyfikacja oficjalnej nazwy nastąpiła w ubiegłym roku, niemal równolegle z rozpoczęciem zorganizowanych badań nad (podejrzanie częstym w ostatnim czasie) napotykaniem trudnych do wyjaśnienia zdarzeń w okolicy amerykańskich okrętów oraz samolotów.

W czasie niedawnego przesłuchania w Kongresie szef AARO powiedział, że póki co jego agencja nie znalazła jakiegokolwiek potwierdzenia, że amerykańskie siły zbrojne natknęły się na obiekt pochodzenia pozaziemskiego, a obecnie udokumentowane filmami i zdjęciami przypadki niewytłumaczalnych zjawisk są kompleksowo badane. Wiele przypadków po drobiazgowych analizach zostało już wyjaśnionych.

Reklama

Czytaj też

Słowa te stoją w dużym kontraście z raportem autorstwa Kirkpatricka i Abrahama Loeba, przewodniczącego wydziału astronomii Harvardu i założyciela projektu Galileo, który poszukuje życia pozaziemskiego. Raport ten, ujawniony w kwietniu br., dopuszcza możliwość, że kosmici pojawili się w okolicy Ziemi i niezidentyfikowane obiekty to sondy, które są wysyłane przez znajdujący się w pobliżu statek-matkę obcych. Fakt, że współautorem tych rewelacji był szef komórki z Pentagonu, rozpalił wyobraźnię na całym świecie.

Jednak na przesłuchaniu w Kongresie Kirkpatrick bardziej ważył słowa. Jak powiedział, w styczniu 2023 r. AARO prowadziło dochodzenie w sprawie 510 incydentów, z czego 366 udało się odrzucić po „wstępnej analizie".  Spośród nich m.in. 26 zostało scharakteryzowanych jako bezzałogowce lub podobne do nich obiekty (np. zdalnie sterowane modele), 163 jako balony (Kirkpatrick powiedział, że większość obiektów to balony lub wyroby „balonopodobne"), a sześć jako "ptaki, zdarzenia pogodowe lub unoszące się w powietrzu śmieci takie jak plastikowe torby. Obecnie AARO bada około 650 obserwacji, z których około połowa jest „interesująca". Wczesnym latem ma pojawić się raport z prac.

Kirkpatrick podzielił się w czasie przesłuchania pierwszymi konkretami na temat UFO (UAP). Do wykrywania tych zjawisk najczęściej dochodzi w okolicy baz wojskowych i poligonów, ale wynika to z największego nagromadzenia sensorów w tych rejonach oraz obecności własnych statków powietrznych, które mogą pozostać niezidentyfikowane w czasie przelotów.

Czytaj też

Obiekty są lokalizowane na wysokościach od 3 do 10 km i osiągają od zera km/h do dwukrotności prędkości dźwięku. Mają średnice od jednego do czterech metrów. W czasie lotu zwykle nie emitują gorących gazów. Można je za to namierzyć radarem (powraca przerywany sygnał odbity) i w termowizji. Obiekty są też "w większości okrągłe, białe, srebrne lub półprzezroczyste, metaliczne." Jak widać, zjawisko zostało już w pewnym stopniu poddane analizie statystycznej.

Szef AARO odniósł się także do niedawnych zestrzeleń chińskich rozpoznawczych balonów obserwacyjnych. Na pytania kongresmenów o to, czy UAF mogą być efektem działań Rosjan czy Chińczyków, odpowiedział, że trudno jest oceniać, bo obiekty te musiałyby mieć namalowane flagi swoich państw. Ale ocenił, że napotykane „interesujące" obiekty to raczej wyroby chińskie, a nie rosyjskie. Wskazywał przy tym na wyższe zaawansowanie techniczne Chińczyków oraz to, że nie boją się oni próbować nowatorskich rozwiązań. Wskazał, że obiekty mogą być próbą stworzenia licznych tanich obiektów, które są trudne w zwalczaniu przez klasyczne środki rażenia.

Czytaj też

Możliwość posiadania tego rodzaju rozwiązań rozpoznawczych „czy nawet bojowych" przez ChRL czy inne państwo uznał za niepokojącą. I trudno się dziwić, biorąc pod uwagę, jakie problemy z północnokoreańskimi dronami rozpoznawczymi miały niedawno myśliwce Korei Południowej.

Reklama

Komentarze (4)

  1. asceta

    Discovery to nie jest wiarygodne źródło informacji. A UFO nad stadionem? Gdzie kiedy, jaki mecz? 25 lat temu byłem dorosły i niczego takiego nie kojarzę.

    1. Edmund

      Nie chodzi tyle o Discovery jak o wypowiedzi pilotów i ludzi z Armii USA i Pentagonu, wypowiadających się pod własnym imieniem i nazwiskiem, którzy mają 20 lat doświadczenia w wojsku i administracji USA oraz o nieposzlakowanej opinii. Jeżeli pilot twierdzi, że obiekt 10 metrów od jego samolotu nie jest niczym co zna, ani dronem ani samolotem, to należałoby by mu wierzyć. tym bardziej, że ten obiekt zaraz potem w 1 sekundę uzyskuje prędkość 30 000 km/h.

  2. Edmund

    Obecność Ufo potwierdza sie również dlatego, że rośnie czułość radarów, które są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W Polsce też buduje się i integruje coraz bardziej zaawansowane radary do tarczy antyrakietowej. ciekawe jak zareagują nasi wojakowi, gdy permanentnie będą rejestrować przelot bardzo szybkich obiektów nieznanego pochodzenia, co już się dzieje w USA, Rosji i Chinach.

  3. Edmund

    Niech zgadnę. Oficjalna wersja raportu będzie uspakajająca. Nieoficjalna wersja już nie. Jednak nie będzie w niej niczego nowego, czego odpowiednie służby w Pentagonie nie wiedzą. Ostatnio w Di0scovery publikowane są najświeższe relacje ze spotkań UFO. Są zatrważające. W takim stanie jak Kolorado UFO spotkać można niemal codziennie. Farmerzy masowo tracą bydło. Już 4 miliony Amerykanów twierdzi, że zostali porwani przez UFO. Powszechnie spotyka sie je nad obiektami nuklearnymi i bazami wojskowymi. Jest wiele implantów wyjmowanych z ciał ofiar, których składu materiałowego nie można oszacować, ponieważ nie ma takich materiałów na Ziemi. Obecność UFO potwierdza rosnaca grupa najbardziej wiarygodnych pilotów i wojskowych z wieloletnim doświadczeniem.

  4. Edmund

    Ponad 25 lat temu, kiedy nikt o dronach nie słyszał, była emisja dziennika telewizyjnego. Jedną z wiadomości była informacja o pojawieniu się olbrzymiego obiektu nad stadionem piłkarskim. Mecz został przerwany i wszyscy: sędziowie, piłkarze i publiczność wpatrywała się w niebo. Na obiekt została skierowana kamera do transmitowania meczu. Miała ona już wtedy opcję zoom. I oto widzom tej wiadomości w dzienniku telewizyjnym okazał sie dobrze widoczny obiekt, zajmujący niemal połowę wielkości ekranu telewizora. Już na pierwszy rzut oka wiadomo, ze nie zbudował go człowiek. Ciemny, aksamitny dysk składający się z 2 części. Minęło 25 lat i nadal mówi się bajki o iluzji wzrokowej.

Reklama