Chrzest bojowy polskiego samolotu wczesnego ostrzegania

Autor. Defence24
W czasie wejścia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną nie można było oglądać tego co robią w związku z tym polskie i NATO-wskie myśliwce. Na portalu Flightradar można było jednak śledzić trasę lotu samolotów wsparcia w tym w tym polskiego samolotu wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW.
Polska zakupiła dwa Saaby 340 AEW w lipcu 2023 roku, po aferze z „bombą pod Bydgoszczą”, która spadła w Polsce pod koniec 2022 roku, ale została odnaleziona przez przypadkową osobę w lesie koło Bydgoszczy wiosną roku 2023. Siły Zbrojne RP podobno widziały przebieg jej lotu, ale pomimo wysłania grup poszukiwawczych nie były w stanie jej zlokalizować. Było tak prawdopodobnie dlatego, że nasze naziemne radary śledziły rosyjskich pocisk mawrujący Ch-555 do pewnego pułapu, ale na mniejszej wysokości - kiedy już spadał - zniknął im on za horyzontem radiolokacyjnym. Prawdopodobnie w tej fazie pocisk zmienił kąt zniżania się, albo zakręcił, czego polscy operatorzy radarów nie mogli już widzieć. Stąd szukano w złym miejscu. Stało się jasne, że nisko lecące obiekty – takie jak spadający pocisk manewrujący, czy nisko idący dron samobójczy Szahid, może być wykrywany i śledzony tylko przez radar znajdujący się wysoko w powietrzu. Taki, który byłby posadowiony na samolocie, albo aerostacie.
Czytaj też
Tak się szczęśliwie składało, że Szwecja starała się już w tym czasie o członkostwo w NATO i mimo że jeszcze do Sojuszu nie należała (z powodu blokady węgiersko-tureckiej) to już zacieśniała współpracę z krajami regionu. Sztokholm miał też „na zbyciu” 4 z 6 wyprodukowanych przez Saaba samolotów wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW. Maszyny służyły wcześniej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które docelowo zakupiły nowsze Saaby GlobalEye i zwróciły je do Szwecji.
Saab 340 AEW, dają możliwość wykrywania celów, w tym lecących na niskim pułapie, z odległości kilkuset kilometrów, podczas gdy dla radaru naziemnego ten zasięg wynosi mniej niż 50 km (dla obiektu lecącego na wysokości 100 m), i to w dobrych warunkach. Biorąc pod uwagę, że Polska w ogóle nie posiadała maszyn tej klasy, pozyskanie Saabów stanowiło to duży skok pod względem kontroli i bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej nad naszym krajem. Bardzo szybko z naszych rozmów z wojskowymi dowidzieliśmy się, że wojsko jest bardzo zadowolone z nowych samolotów i uzyskanych dzięki nim zdolności. I to mimo, że maszyny te są uważane za typ przejściowy, który a być wykorzystywany do czasy wprowadzenia fabrycznie nowych samolotów docelowych (mówi się tutaj o Saab GlobalEye, Northrop Grumman E-2D Advanced Hawkey i maszynie oferowanej przez L3Harris z rozwiazaniami izraelskimi).
Czytaj też
Zakup i przekazanie samolotów przebiegły sprawnie i w sierpniu 2024 roku maszyny osiągnęły wstępną gotowość operacyjną. Od tamtej pory realizowały już wiele zadań, ale nocą z 9 na 10 września 2025 roku po raz pierwszy wykrywały nad Polską drony, które zostały zaatakowane przez myśliwce.
Z wydarzeń pamiątką pozostaje tor lotu Saaba 340 „zdjęty” z ekranu portalu Flightradar. Widać, że samolot przybył w rejon południowo-wschodniej Polski i wykonała 4 przeloty na linii między Lublinem a Lubaczowem. Potem samolot zmienił linię patrolowania na linię bardziej na zachód, wzdłuż której wykonał 3 przeloty a następnie linię zmienioną na jeszcze bardziej oddaloną, między Stalową Wolą a Opolem Lubelskim. Tam dokonano około 8 przelotów. Najwyraźniej polscy dowódcy reagowali na wnikanie rosyjskich dronów coraz głębiej nad polskie terytorium.
Czytaj też
Dlaczego Saab lata „tam i z powrotem”? Wynika to ze specyfiki konstrukcji tego samolotu. Saab 340 AEW posiada na kadłubie antenę ścianową mogącą prowadzić obserwację na prawo i lewo od samolotu. Taktyka jego użycia polega się na prowadzeniu przelotów równolegle do linii frontu i prowadzeniu wykrywania z jednej strony. W momencie, kiedy samolot zaczyna zbliżać się do granicy strefy działań, wówczas zawraca i prowadzi obserwację drugą stroną anteny.
WIDEO: Czy wojsko zdało egzamin? Rosyjskie drony nad Polską