Reklama

Siły zbrojne

Chinooki trafią do armii? Śmigłowcowe programy przyspieszają

Autor. US Army

Wojsko Polskie otrzyma w tym roku co najmniej dwa nowe typy śmigłowców – wielozadaniowe AW149 i przeznaczone dla Marynarki Wojennej AW101. Modernizacja śmigłowców Wojsk Aeromobilnych w Wojskach Lądowych, jak i w innych rodzajach Sił Zbrojnych nabiera tempa. Ale potrzeby są ogromne i mogą jeszcze zostać uruchomione nowe programy śmigłowcowe.

Reklama

Święto Wojsk Aeromobilnych jest dobrą okazją, by podsumować sytuację, jeśli chodzi o flotę śmigłowców Wojska Polskiego. 25 Brygada Kawalerii Powietrznej oraz 1 Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych są największymi użytkownikami śmigłowców w Siłach Zbrojnych RP, choć oczywiście śmigłowce są używane przez różne Rodzaje Sił Zbrojnych.

Reklama

Bieżący rok będzie pierwszym od lat (czy w ogóle w historii), w którym Wojska Lądowe, ale i Marynarka Wojenna otrzymają generacyjnie nowe śmigłowce pochodzenia zachodniego. Do chwili obecnej w zasadzie jedynymi takimi maszynami były S-70i Black Hawk w Wojskach Specjalnych (w tym roku mają zostać dostarczone dwa kolejne). Warto jednak skupić się na śmigłowcach w Wojskach Lądowych i Marynarce Wojennej, bo te dwa Rodzaje Sił Zbrojnych czekają największe zmiany.

Śmigłowce dziś

Zacznijmy od Wojsk Lądowych. Rolę śmigłowców szturmowych (uderzeniowych) w 1 Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych pełnią Mi-24, które od lat pozbawione są uzbrojenia kierowanego, a ich modernizacja nie jest planowana. Prawdopodobnie zresztą część z nich już przekazano lub zostanie przekazanych Ukrainie. Są wspierane przez leciwe Mi-2, a także – w 56. Bazie Lotniczej – siedem zmodernizowanych śmigłowców W-3PL Głuszec.

Reklama
Kruk helicopters are expected to replace the Polish Mi-24 Hinds.
Kruk helicopters are expected to replace the Polish Mi-24 Hinds.
Autor. Weber/DPI MON

Z kolei w 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej, jedynym związku taktycznym w Wojsku Polskim dysponującym zarówno śmigłowcami jak i pododdziałami kawalerii powietrznej służą W-3W/WA Sokół (a także wersje specjalistyczne) oraz posowieckie Mi-8/17. Żadna z tych maszyn nie ma możliwości przenoszenia uzbrojenia kierowanego (pomijając archaiczne ppk Malutka na Mi-2, o ile są jeszcze używane). W skład Wojsk Aeromobilnych wchodzi też oczywiście 6 Brygada Powietrznodesantowa, jednak dla niej wykorzystanie śmigłowców ma nieco inną rolę – choć oczywiście jest ona zdolna do działań z ich użyciem, jeśli zostaną przydzielone przez przełożonego.

Czytaj też

Marynarka Wojenna wyróżnia się z kolei spośród polskich użytkowników wojskowych śmigłowców tym, że o ile wciąż jeszcze dysponuje śmigłowcami starej generacji, to wszystkie z nich przeszły modernizacje lub modyfikacje znacząco wzmacniające zdolności operacyjne. Przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ, pierwotnie zakupione jeszcze w latach 80. XX wieku zostały przed laty zmodernizowane z udziałem Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 oraz Politechniki Gdańskiej, odpowiedzialnej głównie za ulepszenie wyposażenia przeznaczonego do zwalczania okrętów podwodnych. Co bardzo ważne, śmigłowce zostały dostosowane do użycia nowoczesnych torped MU-90, choć pierwotnie nie zakupiono dla nich uzbrojenia torpedowego.

Historyczne zdjęcie sprzętu latającego MW czyli polskie śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ z efektownym malowaniu przedstawiającym Orkę.
Historyczne zdjęcie sprzętu latającego MW czyli polskie śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ z efektownym malowaniu przedstawiającym Orkę.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Dziś jednak w służbie pozostało ich mniej niż pięć. Również nabyte od Stanów Zjednoczonych wraz z fregatami Oliver Hazard Perry cztery śmigłowce Kaman SH-2G Super Seasprite przystosowano do użycia tych torped. Flotę śmigłowców Marynarki Wojennej dopełniają poszukiwawczo-ratow W-3WARM Anakonda, które przeszły proces modernizacji i doposażenia. Ostatnia z nich dostarczona została w 2020 roku. O ile Anakondy będą mogły służyć jeszcze kilkanaście lat, to śmigłowce przeznaczone do zadań bojowych (SH-2G i przede wszystkim Mi-14PŁ muszą zostać wymienione).

Marynarka Wojenna jest więc w podobnej sytuacji co Wojska Lądowe jeśli chodzi o potrzebę zakupu uzbrojonych i dostosowanych do wykonywania specjalistycznych zadań śmigłowców, bo resursy tych posiadanych się już wyczerpują, nawet jeśli dzięki modernizacjom zachowały one zdolności bojowe na relatywnie wysokim poziomie przez większą część cyklu życia. Niejako w przeciwieństwie do śmigłowców Lotnictwa Wojsk Lądowych.

Czytaj też

Nowe śmigłowce na lądzie...

Zakupy śmigłowców są deklarowanym priorytetem planów modernizacji technicznej od dłuższego czasu, jednak po anulowaniu w październiku 2016 roku zakupu 50 wielozadaniowych maszyn H225M Caracal na wspólnej platformie, wskazanych przez kierownictwo MON rządu PO-PSL jeszcze przed zmianą rządu w drugiej połowie 2015 roku do większych zakupów długo nie dochodziło.

Do 2021 roku zakupiono łącznie osiem Black Hawków z PZL Mielec dla Wojsk Specjalnych (cztery w 2019 roku, dostarczone w tym samym roku i cztery w 2021 roku, z dostawą w latach 2023-2024) oraz cztery AW101 dla Marynarki Wojennej, w wersji zwalczania okrętów podwodnych z możliwością wykonywania misji bojowego poszukiwania i ratownictwa. Te śmigłowce, kosztujące 1,65 mld złotych wraz z pakietem offsetowym, mają zostać dostarczone w bieżącym roku. Wykonawcą umowy są należące do koncernu Leonardo Helicopters zakłady PZL Świdnik. Nowe śmigłowce są Marynarce Wojennej bardzo potrzebne, bo Mi-14 pomimo modernizacji nieubłaganie kończą resursy. W przyszłości planowany jest kolejny zakup lżejszych, wielozadaniowych śmigłowców Kondor, przeznaczonych do operowania z fregat Miecznik, zastępujących SH-26, a częściowo de facto także Mi-14PŁ, których w służbie było na początku obecnego wieku osiem. W grę wchodzi od czterech do ośmiu maszyn.

Czytaj też

Ale śmigłowcowy „worek z kontraktami", jeśli można użyć takiego określenia, rozwiązał się dopiero w 2022 roku, po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Można powiedzieć – rychło w czas, bo jej przebieg pokazał, że doniesienia o zmierzchu śmigłowców na polu walki okazały się przedwczesne. Śmigłowców, oczywiście w sposób dostosowany do uwarunkowań, w tym obrony przeciwlotniczej, używają obie strony. O ile jednak obecność obrony powietrznej może powodować straty, względnie – wykluczać użycie dużych formacji śmigłowców do „kawaleryjskich" rajdów na głębokie tyły przeciwnika, to bynajmniej nie wyklucza użycia wiropłatów do działań nad własnym ugrupowaniem, wykorzystania ich w obronie jako manewrowego odwodu itd.

Autor. Agencja Uzbrojenia

Wróćmy do Polski, bo wykorzystanie śmigłowców na Ukrainie to temat na inną analizę. W lipcu 2022 roku zamówiono w PZL Świdnik 32 śmigłowce AW149 w ramach programu maszyny wielozadaniowej Perkoz, z dostawą w latach 2023-2029 i budową potencjału przemysłowego. Za kolejne 150 mln dolarów kupiono 800 pocisków przeciwpancernych Hellfire, do użycia na tych maszynach.

Czytaj też

Pierwsze dwa śmigłowce mają być dostarczone już w tym roku. Tym samym rozpocznie się długo oczekiwany proces przezbrajania Lotnictwa Wojsk Lądowych na śmigłowce nowej generacji, a LWL odzyska zdolność rażenia celów opancerzonych uzbrojeniem kierowanym. AW149 mają zastąpić Sokoły w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej, te – po modyfikacjach i remontach – będą mogły jeszcze przez dłuższy czas wypełniać misje pomocnicze (ratownicze, szkoleniowe, transportowo-łącznikowe), zastępując archaiczne Mi-2.

Na przełomie sierpnia i września bieżącego roku MON wysłał z kolei wniosek do Stanów Zjednoczonych o zakup aż 96 śmigłowców AH-64E Apache Guardian. Te maszyny mają pozwolić nie tylko na przezbrojenie 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, ale też wyposażenie w śmigłowce 18 Dywizji Zmechanizowanej, tak by ta mogła wykorzystywać Apache we współpracy z wprowadzanymi tam już czołgami Abrams. Zaletami Guardianów są dysponowanie pokładowym radarem wymiennie z możliwością sterowania maszynami bezzałogowymi (MUM-T), silne uzbrojenie czy nowoczesne środki łączności i walki radioelektronicznej, kompatybilne z US Army. A zwielokrotnienie liczby Koszt tak dużej liczby śmigłowców Apache może jednak przekroczyć 10 mld USD, czyli 40 mld złotych.

Czytaj też

Jak informował na początku roku Defence24.pl, MON skłania się ku podziałowi zamówienia na części. W ramach pierwszej transzy miałyby zostać zakuoione 32 śmigłowce. Kontrakt na Apache może zostać skorelowany z zakupem dodatkowych S-70i Black Hawk, tym razem dla Lotnictwa Wojsk Lądowych i uzbrojonych w broń przeciwpancerną. Na początku natomiast Siły Zbrojne RP mają otrzymać od US Army osiem śmigłowców w wersji AH-64D Apache Longbow, z przeznaczeniem do szkolenia.

Czytaj też

Szkolenie właśnie gigantycznym wyzwaniem, biorąc pod uwagę liczbę typów śmigłowców, jakie są wprowadzane, po wieloletnich opóźnieniach. I chodzi tu nie tylko o szkolenie pilotów, ale też (a może przede wszystkim) personelu naziemnego, technicznego itd. Mamy tutaj do czynienia (podobnie jak w wielu innych rodzajach wojsk) z luką pokoleniową, połączoną z dynamicznym wprowadzaniem jednocześnie wielu nowych typów uzbrojenia. Pomoc US Army, wsparcie producentów, nowoczesne symulatory, ale i odpowiednie rozwiązania dotyczące atrakcyjności służby, mogą okazać się tu niezbędne.

Pocisk JAGM pod śmigłowcem Apache Guardian w czasie testów.
Pocisk JAGM pod śmigłowcem Apache Guardian w czasie testów.
Autor. US Army

Pozostańmy jednak przy modernizacji floty śmigłowców Lotnictwa Wojsk Lądowych (LWL). Podczas tegorocznego Defence24 DAY ogłoszono, że dla 25 Brygady Kawalerii Powietrznej mają zostać zakupione 22 śmigłowce AW101, co pozwoli zastąpić w tej jednostce posowieckie Mi-8/17. Mamy więc kierunkowe decyzje o pozyskaniu dla LWL trzech typów śmigłowców, z których jeden jest zamówiony i dostawy rozpoczną się w tym roku (AW149), w sprawie drugiego (AH-64E) trwają zaawansowane rozmowy, a trzeci (AW101) będzie należał do tego samego typu, co maszyny zakupione już w Marynarce Wojennej, choć oczywiście będzie w innym wariancie.

Ale to nie koniec. Rozważany jest zakup uzbrojonych w broń przeciwpancerną S-70i Black Hawk jako uzupełnienie Apache. W „grze" jest także ciężki śmigłowiec transportowy Ch-47 Chinook, produkowany tak jak Apache przez Boeinga, który mógłby transportować żołnierzy i ładunki na dalsze odległości wspierać system logistyczny. Także dla śmigłowców Apache. Realizacja tych wszystkich założeń będzie jednak bardzo dużym wyzwaniem finansowym, ale też szkoleniowym i logistycznym.

Czytaj też

Nie tylko Wojska Lądowe

Jeśli chodzi o Marynarkę Wojenną, jak już wspominano – obok AW101 planuje się zakup średniego śmigłowca Kondor, przeznaczonego do operowania z fregat Miecznik. Swoją drogą, morski rodzaj sił zbrojnych będzie też prawdopodobnie jako pierwszy wprowadzał bezzałogowe śmigłowce Albatros (w jego ramach mają być pozyskane śmigłowce Schiebel Camcopter S-100).

Śmigłowiec AW101.
Śmigłowiec AW101.
Autor. MON

Nowe śmigłowce będą też potrzebne jednostkom wspierającym Wojska Specjalne. Dodajmy, że kilka miesięcy temu 7 Eskadra Działań Specjalnych została przeformowana w Powietrzną Jednostkę Operacji Specjalnych. W czasie pokoju jest w strukturach Sił Powietrznych, w podporządkowanie Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych (DKWS) przechodzi na czas wojny. Na razie jednak na jej wyposażeniu są Mi-17, a Black Hawki są w JW GROM.

W strukturach Sił Powietrznych, poza PJOS, lotnictwo śmigłowcowe pełni raczej pomocniczą rolę, uwzględniając tutaj też transport VIP, obecnie realizowany Mi-8 i Sokołami, czy działania ratownicze przede wszystkim na modernizowanych Sokołach, choć na przykład 3. Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza ma cięższe śmigłowce Mi-8, z możliwościami reagowania na tzw. zdarzenia masowe. Podobną rolę mogą pełnić zresztą odpowiednio dostosowane Mi-17 z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Z czasem te zdolności powinny zostać utrzymane, pytanie czy przez dostosowanie części AW101, czy inne rozwiązanie. Powstaje też pytanie, czy dwusilnikowe Mi-2 w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego zastąpią Sokoły, czy też będą pozyskiwane nowe śmigłowce szkolno-treningowe.

Mimo tych pytań jedno nie ulega wątpliwości. Proces generacyjnej wymiany śmigłowców u ich największego użytkownika, jakim jest Lotnictwo Wojsk Lądowych, właśnie się rozpoczyna – po latach opóźnień – i to w dość dynamiczny sposób. W Święto Wojsk Aeromobilnych pozostaje tylko życzyć, aby ogromne wyzwania związane z wprowadzaniem śmigłowców zostały pokonane, a Siły Zbrojne RP odtworzyły i rozbudowały ten bardzo ważny komponent współczesnego systemu walki.

Reklama

Komentarze (21)

  1. pielgrzym

    Polski MON,AU niech zakupią jeszcze -20-30 szt śmigłowców Chinook - 47, 6 szt. śmigłowców AW101 do zwalczania okrętów podwodnych, Koreańskie lekkie śmigłowce szturmowe KAO LAH - 32-64 szt, Leonardo AW 149 lub 249 - 64-96 szt, Koreańskie KSS III- 4-6 okręty podwodne, 6-8 fregat, 4-6 niszczycieli, samoloty KAI KF-21 Boramae system rakietowy Hyunmoo, transfer technologii pocisku hipersonicznego Hycore, lub z Szwecji A28 Blekinge,- 4-6 szt., korwety Visby 8-10 szt..

  2. ordinary soldier

    Dziwię się, że do tej pory nie ma w naszym arsenale przynajmniej kilku egzemplarzy Ch-47 Chinook.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Bloody Trident - wojna w Ukrainie potwierdziła wszystkie moje przewidywania, jakie propagowałem długo przed 24 lutego 2022. Okazały się zgodne z realem - bo uwzględniały realne zmiany i trendy na każdym poziomie. Zajmowanie terenu też, a może przede wszystkim to zadanie dla dronów - bo chodzi o kontrole terenu i przepływów i ochronę logistyki i infrastruktury krytycznej. Oraz branie do niewoli - co Ukraińcy już przećwiczyli na Rosjanach. Generalnie już teraz obszar "styku" umownej "walki bezpośredniej" to domena dla dronów lotniczych i lądowych - bez limitu ryzyka śmierci dla systemów załogowych - dron pójdzie w kążdą misję, nawet na 100% strat, o ile się kalkuluje koszt/efekt. Nasycenie sensorami i efektorami precyzyjnymi buduje strefę śmierci odsuwająca człowieka na zaplecze w rozproszeniu, ukryciu, jako operatora systemów sieciocentrycznych.

    1. Bloody Trident

      Tadeusz Żeleźny. Dalej piszesz swoje. Czytaj i pisz ze zrozumieniem. Na Terminatory jak z filmu musimy jeszcze poczekać, a drony FIZYCZNIE nie kontrolują obiektów, czy obszaru. Podałem ci tylko 4 przykłady desantu gdzie to śmigłowiec i żołnierz pokona linie frontu i obszar kontrolowany przez wroga nad czołgami i polami minowymi i zdobędzie swój cel. Polacy w Iraku opanowali tamę i Saddam jej nie wysadził w powietrze. Ukraińcy dronami nie uchronili swojej tamy, chociaż mogli nad nią latać. Jako analityk systemowy powinieneś wiedzieć, że sieciocentryczność ma wielu odbiorców i wiele furtek przez, które wróg może wejść i sieć będzie sparaliżowana, czy też wprowadzi fałszywe namiary na cele, które są własnymi obiektami. Nie traktuj wszystkiego zero-jedynkowo, bo pośrodku jest najwięcej rozwiązań. Wyjaśnij-„Ukraińcy już przećwiczyli na Rosjanach branie do niewoli” Czym-Dronami? :) W2008 specjalsą gruzińskim prawie się to udało-ruski sztab z generałem. Mogli by wtedy negocjować. A dron?...

  4. Bożydar888

    Ciekawą opcją byłby zakup AW159 jako swoistego, ciężej uzbrojonego dopełniacza dla AW101. Dodatkowo jako że producentem jest Leonardo, można by wynegocjować produkcję w Polsce. Gdyby uzbroić je jeszcze w K745 mogłyby atakować okręty podwodne.

    1. Davien3

      @Bozydar AW159 czyli wildcat powstaje w UK a nie we Włoszech wiec zapomnij o produkcji w Świdniku nasze AW101 tez tam nie powstana ale zbuduja je w Yeovill

  5. tkin ważny

    Czy możemy zmienić sposób myślenia. Chciałbym na przykładzie Głuszca porównanego do Apacza wykazać wyższość tego pierwszego. Zaraz zostanę rozszarpany ale ... chwileczkę. Batalion czołgów uchwycił przyczółek na naszym brzegu rzeki. Jedynie kompania WOT jest do użycia i eskadra śmigłowców I wersja Apacze uzbrojone w głupie pociski Hellfire o zasięgu 8 km- obrona plot. Pancyr robi z Apaczy polowanie na kaczki. II wersja Polskie Głuszce zintegrowane z Brimstone niszczą przyczółek. Bo są poza zasięgiem Pancyr. Jak ktoś wie jaka jest różnica w naprowadzaniu Hellfire i Brimstone to nie ma co tłumaczyć. III wersja już poza artykułem kompania WOT uzbrojona w dalmierze-podświetlacze LPD-A. amunicji na odbity promień lasera zlikwidowały przyczółek wsparte moździerzami 120, samolotami FA-50, artylerią 155 mm, amunicją kasetową 122 mm wyrzutni rakietowych Langusta oraz Chunmoo. Kupować drogo czy produkować własne uzbrojenie.

    1. Davien3

      @Tkin niezłe fantazje ale tylko fantazje. Ale zeby ci wyjasnic: Nasze 8 Głuszców nie przenosi ŻADNYCH pocisków kierowanych Apache tez maja pociski o zasiegu wiekszym niz 8km Pancyr jak na razie wsławił sie masakra ptactwa i padaniem ofiara nawet powolnych dronów kamikaze I to tyle z twoich mitow.

  6. Ralf_S

    Intrygujące, że w artykule nie ma żadnej wzmianki o SW-4. Czyżby jankesi go zaorali, tak jak zaorano Orlika?

    1. Davien3

      @Rald S a co Amerykanie maja do tego lekkiego śmigłowca tak samo jak i do Orlika.? Skończ z teoriami spiskowymi

  7. szczebelek

    Spory rozstrzał w ilości typów maszyn, ale skoro chcemy BH z ppk to trzeba było dać sobie spokój z AW149 i mogliśmy sobie darować AW101 dla wojsk lądowych skoro na stole są Chinooki... Albo zestaw BH, Ah64, Chinooki albo AW149, Ah64, AW101 no chyba, że wszystkie maszyny trafią do Polski do 2030 roku i nie było możliwości by przyspieszyć produkcję przy większych zamówieniach. Zakładając 32 AW149, 22 AW101, 32 AH64, 16-24 BH, 16-24 Chinook to będzie sporo sztuk , a jeśli naprawdę zamówimy po 8 sztuk tych dwóch ostatnich typów to już lepiej jakby dokupili śmigłowce od Leonardo, więc zakładam większe zapotrzebowanie.

    1. Davien3

      @szczebelek czyli bedziemy uzywac trzech typów srednich smigłowców wielozadaniowych zamiast jednego czyli Caracali do tego żaden z nich nie jest lepszy od tego co PiS uwalił ale kto bogatemu zabroni i tak nie PiS bedzie płacił rachunki.

    2. Otas

      @davien3 Cudowne Caracale... z których inni rezygnują (Norwegia, Tajwan) lub trzymają w hangarach bo są za trudne/drogie w utrzymaniu (Francja) .... wspaniałe śmigłowce :P

    3. Essex

      Otas....serio? Chyba ci sie kartki pomylily z typami smigliwcow....to teraz oseiec nas kto uzywa AW149? Nikt....AW101 w roli innej niz morski?....nikt....zatem daruj sobie te swoje brednie

  8. Bloody Trident

    Tadeuszu Żeleźny. Naczytasz się o nowinkach i podniecasz się wszystkim, negując wszystko co załogowe. Każdy system uzbrojenia ma swoje miejsce na wojnie i bezzałogowce są dobrym wsparciem, a nie alternatywą jak w przypadku śmigłowców. Skoro nie wiesz do czego służy desant i chcesz go dać jak piechotę na transportery, to brak słów. Drony mogą niszczyć cel, ale dronami fizycznie nie zajmiesz obiektu, czy obszaru. W 2003r Formoza i Grom zajęły Umm Kasr by Saddam znowu nie podpalił ropy. Podobnie z tamą, którą zdobyliśmy desantując się ze śmigłowców USA. W irackiej tali kart ponad 30 nazwisk Polacy zdjęli, często korzystając ze śmigłowców. DRONY TEGO NIE ZROBIĄ. Drony będą dobrym wsparciem, ale nie wszystko jest do zniszczenia, trzeba przejąć np. arsenał koło Primorska ,by wykorzystać go przeciwko siłą ze wsch. a nie żeby spadł na nas. Śmigłowce zrobią to w 2h a Rosomaki 2 tyg. Drony w ogóle. Rosomaki i Raki można desantować z morza 14 km mają do schronów Iskanderów. Podobnie z lotniskami.

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    RobertW - z dziwnych przyczyn rozpowszechnił się pogląd o rzekomej wrażliwości dronów na środki WRE - rzecz jasna w kontraście do rzekomej odporności systemów załogowych. Jest dokładnie odwrotnie - to system załogowy - z natury znacznie mniejszy gabarytowo - o wiele łatwiej ekranować. W dodatku systemy załogowe zaprojektowane w starym stylu zimnej wojny - gdy nie było sieciocenryczności - to mrowie zintegrowanych wszelkich sensorów i elektroniki - raj dla oddziaływania WRE. Natomiast drony są zwykle budowane dla jednej funkcji [np. rozpoznawczy - albo nosiciel efektora] i tutaj zaprojektowanie drona odpornego na WRE jest znacznie łatwiejsze, niż w przypadku załogowego systemu.

    1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Przepraszam za przejęzyczenie: : to system dronowy - z natury mniejszy gabarytowo - łatwiej ekranować. I operowanie w roju dronów - gdzie dana funkcjonalność jest zwielokrotniona na różnych dronach-nosicielach, też daje nową odporność systemową. No i samo ograniczenie dronu do funkcji nosiciela jednego systemu - pozwala bardzo uprośćić konstrukcyjnie kwestie walki WRE. To kwestia "rozrzucenia" sensorów i efektorów na wiele nosicieli dronowych - i spięcia ich real-time - czyli sieciocentrycznie. Włąśnie drony będą podstawowym, "narzedziem" WRE - niezbędnym dla uzyskania w WRE drastycznej asymetrycznej przewagi operacyjnej, nawet strategicznej nad przeciwnikiem - jako warunku koniecznego dla uzyskania zdecydowanego zwycięstwa.

    2. asceta

      A bo 2 rodzaje bezzałogowców (mogą być ich 2 tryby pracy). Pierwszy. Drony sterowane zdalnie.. Jest to wspaniale urządzenie. Operator drona steruje dronem w sposób inteligentny - czyli jak w załogowym pojeździe, ale jednocześnie operatora w dronie nie ma, więc odpada czynnik strachu. Tyle, że do tego potrzeba operatorów - najlepiej jednego operatora na jeden dron, ale możliwe są też rozwiązania, że operator steruje jednym dronem-matką, za którym podążają inne drony pomocnicze. No i potrzeba łączności, bo dron zdalnie sterowany musi być w stałym kontakcie z operatorem (a drony pomocnicze z dronem-matką). I tę właśnie łączność łatwo zerwać. .

    3. asceta

      Drugi sposób. Bezzałogowiec autonomiczny, taki co sam odbiera informacje i sam sobą steruje. Te drony są akurat odporne na zakłócanie ale z kolei są głupie. jak ...... początkująca sztuczna inteligencja (i to te najmądrzejsze drony). Nie zdziwiłbym się jakby jeden po drugim atakował np. czołg na postumencie, kombajn, czy jakiś pozorowany cel.. I te drony, tanie, proste, bez opancerzenia, mogące być produkowane tysiącami mogą być nie tylko oszukiwane ale i łatwo zniszczone. Tak na dobrą sprawę nawet karabinkami piechoty. Kwestią czasu jest jak ktoś coś wynajdzie na taki prymitywny, prosty, masowy atak. To mogą być np. setki automatycznych stanowisk karabinów maszynowych (nawet nie dział), co po prostu stworzą zaporę ogniową, czy stanowiska lasera, czy eksplozje dużych ładunków wybuchowych z setkami tysięcy odłamków , które w promieniu kilkuset metrów załatwią każdy prymitywny i mało odporny dron. .

  10. bc

    Nie potrzeba aż 96 drogich Apaczy, 64szt to jest max, dla dwóch Brygad lotnictwa WL przydzielane elastycznie według potrzeb. Śmigłowce szturmowe na szczeblu Dywizji to jest odlot, bezmyślne kopiowanie specyficznej struktury US Army. Za resztę pieniędzy Rosomaki dla spadochroniarzy na wzór desantu UA i 21BSP.

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Co do zakupu @@ AW101 dla kawalerii powietrznej, czy nawet Chinooków. O wiele lepiej stosować te wojska jako normlaną lekką mobilną piechotę - z Rosomakami, Borsukami, Rakami, a przynajmniej na MRAPach. Można myśleć o specjalsach - ale im wystarczą doposażone Black Hawki. Bo przerzut Chinookami czy AW101 stawia w rejonie docelowym przetransportowanych żołnierzy w sytuacji bez minimum zabezpieczenia - co dają przynajmniej MRAPy.. Lekkie pojazdy "desantowców' bez pancerza - i tak zabierają tylko masę użyteczną w transporcie. Na naszym teatrze działań - cięższe śmigłowce transportowe pod wojska aeromobilne - bez sensu. To nie Irak czy Afganistan - to nie jest wojna asymetryczna.

    1. GPAS

      Piechota na Rosomakach, Borsukach czy emrapach to już nie lekka piechota.

    2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Lekka piechota mobilna [np. na cywilnych 4x4] z kppanc i MANPADS jest dobra w obronie wobec "klasycznego ataku" zmechu ale takiego bez artylerii precyzyjnej - albo przeciw jednostkom rosyjskiego WDW - też bez wsparcia artylerii. W ataku lekka mobilna piechota zajmuje teren idąc za wyprzedzającym manewrem ogniowym - albo ryzykując miny i tracąc cywilne 4x4 i ludzi - albo tracąc czas na rozpoznanie saperskie i rozminowanie. Stąd MINIMUM to drony lądowe do szybkiego rozminowywania/torowania - plus drugi poziom zabezpieczenia w postaci MRAP. Tym bardziej - że podstawa sił Rosji to ogień korygowany - z którego trzeba jak najszybciej wychodzić i rozpraszać się. Przy braku odporności na odłamki itp cywilne 4x4 czy pojazdy wojsk aeromobilnych] to rzeźnia.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Żebym był konstruktywny - pieniądze przeznaczone na Kruka [Apache] winny pójść na Gladiusa. Czyli za 40 mld zł zakup 80 baterii Gladiusa - z założenia i na pole walki w rojach przełamujących i do głębokiej penetracji zaplecza - co już dla Apache nie jest osiągalne, Zaś zamiast śmigłowców morskich do ASW itp zadań - ILX-27 - zresztą dawno przetestowany z magnetometrem, a wyposażenie w lekkie torpedy [poczynąjąc od Leonardo Black Scorpion o masie 18 kg] to żaden problem. Zresztą ILX-27 może służyć do przenoszenia nad lądem np. Brimstone 3 czy Spike NLOS., tym bardziej Pirata czy Pioruna. Cóż - ale trzeba myśleć SAMODZIELNIE i chcieć, a nie ustawiać się po linii najmniejszego oporu pod lobbystów z ich PRZESTARZAŁYM sprzętem...

    1. RobertW

      W przypadku oddziaływania na polu walki wrogiego WRE wszelkie bezpilotowce będą miały utrudnione działanie lub wręcz uniemożliwione, dlatego też nie należy iść z jednej skrajności w drugą. Należy w odpowiednich proporcjach tworzyć system z uzbrojenia kierowanego bezpośrednio przez człowieka jak i wszelkiego rodzaju dronów

  13. rukmavimana

    "bo jej przebieg pokazał, że doniesienia o zmierzchu śmigłowców na polu walki okazały się przedwczesne" - a cóż niby takiego pokazała wojna na Ukrainie? Że śmigłowce padają jak DOSŁOWNIE muchy? Bo to jest wszystko, co ta wojna niby "pokazała" w sprawie śmigłowców. Mam już dość tej nadużywanej frazy: "wojna na Ukrainie udowodniła, że..." i tu każdy wpisuje, co mu do głowy strzeli. Wszyscy ci domorośli pseudoeksperci jak Wolski, Bartosiak i cała reszta, która pod tę frazę zmieści każdą głupotę. A już od zastępcy red. naczelnego Defence24 oczekiwałbym, że nie będzie pisał takich rzeczy. Bo wojna na Ukrainie nie udowodniła kompletnie niczego - a już na pewno nie tego, co by chcieli ci, którzy używają tej frazy. Wojna na Ukrainie to kompletna partyzantka połączona z Mad Maxem, gdzie doraźne rozwiązania łączy się z improwizowanymi prowizorkami byle tylko przetrwać i walczy się tym, co się ma. Ale to jeszcze nie znaczy, że powinien to być docelowy kierunek dla modernizacji Wojska Polskiego.

    1. Adr

      Jak muchy to padały UH-2 w Wietnamie...z 7000 użytych utracono 3000

    2. Adr

      Uh-1

    3. Davien3

      @Adr padały głownie od ognia broni małokalibrowych i własnie wtedy na kanwie tej wojny powstały Blackhawki

  14. kapusta

    Przezbrajanie i modernizacja techniczna w polskiej armii to konieczność - ale dlaczego to musi być robione w takim chaosie? Czemu MON przez 7 lat nawet nie negocjował jakichkolwiek długoterminowych kontraktów, kupował tylko pojedyncze sztuki na defilady, a obudził się dopiero gdy Rosja postanowiła rozpocząć wojnę z Ukrainą?! Zakup Caracali można krytykować, ale był to przynajmniej program całościowy, transparentny i obliczony na długoterminowe dostawy oraz zapewnienie rozwoju polskich zdolności przemysłowych. Macierewicz go skasował pod wydumanym powodem, a co gorsza PiS aż do wybuchu wojny nie zaproponował NIC w zamian! To samo z Krukiem - program zamrożony od 2015 do 2022 roku, a potem nagle gigantyczny zakup z półki bez jakiegokolwiek myślenia o analizie kosztów całego cyklu życia. Czy my naprawdę jesteśmy tak bogatym krajem, by mieć 7 typów śmigłowców od 4 producentów i bez jakiejkolwiek samodzielności przy obsłudze tych maszyn?!

    1. kowalsky

      To są zamówienia "przeciw opozycji". Ciekawe ile do powiedzenia przy zamówieniach miał docelowy użytkownik - wojsko. I jak wyglądałaby sytuacja w zakupach gdyby nasza armia miała w eksploatacji 50 "nielegalnych" francuzów zamówionych przez poprzednią ekipę rządową.

    2. Tomasz

      Po pierwsze musiało być przyzwolenie społeczne, które nagle pojawiło się wraz z wybuchem wojny, po drugie negocjować mogli, tego nie wiemy, ale teraz amerykanie chcą nam wszystko sprzedać bo wyczuli świetny interes. Wcześniej wcale nie byli do tego tacy chętni.

    3. Adamus13

      Tak myślę (może się mylę) że powód niestety może być prosty. Na różnych wystawach i defiladach ładniej wyglądają różne typy niż jeden. Wtedy można się pochwalić ...o proszę mamy takie i takie i jeszcze takie, stać nas... A może po prostu dużo kontraktów = dużo łapówek. Po ewentualnej przegranej jesienią mogą przyjść chude czasy. Wg. mnie powinniśmy mieć jeden typ mniejszych śmigłowców transportowych/wsparcia (UH60, UH1Y, AW149, Caracal) i niedużą ilość (kilkanaście) ciężkich (Ch47 lub Ch53) - przydają się w razie klęsk żywiołowych. AW 101 tylko na morze ale więcej (co najmniej 8 sztuk). Na temat pokładowych się nie wypowiadam bo nie znam nawet wymiarów pokładu lotniczego i hangaru na planowanych Miecznikach. Do tego ok. 30 - 50 śmigłowców bojowych (Ah64, AH1Z, AW249).

  15. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nasycenie sensorów powoduje "widzenie w głąb" i rozszerzenie strefy śmierci non-stpp 24/7 z natychmiastowym sieciocentrycznym użyciem precyzyjnej i korygowanej pozahoryzontalnej projekcji siły.. To odsuwa systemy załogowe - przeznaczone do walki bezpośredniej na polu walki - od tego pola walki - a ich miejsce zajmują systemy zdronizowane. To są obiektywne trendy ujawnione na Ukrainie i będą tylko narastały - przez co już teraz śmigłowce szturmowe i samoloty pola walki ustępują z tego pola walki na rzecz wypełniania funkcji przełamania za pomocą sieciocentrycznej pozahoryzontalnej projekcji siły - artylerii lufowej i rakietowej i dronów. Dokładnie z tego samego powodu czołgi -przeznaczone do ognia bezpośredniego na polu walki - są przestarzałe - bite w grze do jednej bramki pozahoryzontalną projekcją siły.

  16. patriota39

    Używane CH-47D można było już kupić zdecydowanie wcześniej. Dla kawalerii powietrznej, wojsk specjalnych. To jest mit, że są to bardzo drogie śmigłowce. Trzeba patrzeć też na ich zdolności transportowe, operowanie w trudnych warunkach (temperatura, wysokość). Były stosunkowo tanie tylko trzeba pamiętać, że część rozwiązań np. awionika oparta jest na starszych rozwiązaniach, środki łączności są skromniejsze, brakować będzie też systemów samobrony. Struktura kadłuba sprawdzona i odremontowana podobnie jak silniki. Grecja kupowała Chinooki kilka lat temu za około 14-16 milionów dolarów za sztukę. Dekadę temu ich cena wynosiła około 10-12 mln dolarów.

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd2 Apache ma większość udźwigu poświęconą na transport zbędnego pancerza i zbędnego działka do ognia bezpośredniego. W sumie - bardzo kosztowny ciężki bezużyteczny balast. Jestem za rojami dronów [bo to one zastąpiły śmigłowce szturmowe i samoloty pola walki] - ale jeżeli ktoś na siłę chce śmigłowców - to tylko uniwersalne - z szybkowymiennymi modułami zadaniowymi - w tym z pozahoryzontalnymi kppanc i innymi precyzyjnymi efektorami pozahoryzontalnymi. I generalnie przejście do śmigłowców opcjonalnie załogowych. A wszelkie próby lobbystów śmigłowców szturmowych, że przecież mogą przenosić drony czy być latającymi stanowiskami dla koordynarcji dronów - mam za tanie gadanie. Środowisko dronów w rojach spięte sieciocentrycznei poradzi sobie lepiej bez tych Apache

  18. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Apache zaprojektowany w 1973 był dostosowany do pola walki 50 lat temu. Wtedy rakiety kierowane były w linii wzroku - wymuszało to opancerzenie - więc dano mu opancerzenie odporne na ówczesne Szyłki 4x23 mm. Ponieważ Apache z założenia musiał być nad polem walki dla naprowadzania kppanc - więc dodano mu działko 30 mm dobre do zwalczania słabo opancerzonych BWP-1 i BTR-60 itp. Wtedy całośc konstrukcji dokładnie spełniała wymagania dla użycia taktycznego i operacyjnego - wg warunków technicznych i taktycznych sprzed 50 lat. Dzisiaj Śmigłowiec może odpalić za horyzontem kppanc "fire-and-forget", bezpośrednie naprowadzanie w linii wzroku nie jest konieczością, zresztą kierowanie kppanc może przejąć środowisko sieciocentryczne.

  19. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Warunki silnej plot wymuszają operowanie nad frontem jedynie dronów w rojach - oraz do akcji w głąb zaplecza nieprzyjaciela [tych "kawaleryjskich"]. Śmigłowiec zalogowy - tylko i wyłacznie za linia horyzontu nad własnym zapleczem - a ten dystans od frontu będzie się tylko powiększał. W tych warunkach zakup 96 Apache jest CAŁKOWICIE BEZ SENSU - operacyjnie i taktycznie. Nie będą operować nad frontem - więc pancerz zbędny [inna rzecz, że pancerz Apache jest zwyczajnie przestarzały - odporny na stare Szyłki 23 mm {Apache był projektowany w 1973 - czyli 50 lat temu] - a i to wątpliwe wobec nowej amunicji 23 mm - zresztą standard to 30 mm Pancyrów i Tunguzek[. Działko 30 mm Apache do ognia bezpośredniego - drugi zbędny balast w warunkach operowania nad własnym zapleczem.

  20. Flaczki

    4 do 24 Ch-47 Chinook by sie przydalo

  21. oko

    Wielkie brawo !!! Tylko PIS uratuje Polską armię, wzmocni bezpieczeństwo Polski , jej suwerenność I gospodarkę. Jestem cierpliwy i wiem , że to kosztuje i że będzie trochę lat trwało, ale przyjdzie czas , że będziemy mieli największą armię w Europie.!!! Nie mam żadnych wątpliwości. Szczekanie ruskich onuce na forum nic im nie da. Brawo .

Reklama