Reklama

Siły zbrojne

BALTOPS 24 – największa armada desantowa na Morzu Bałtyckim

2) Morze Bałtyckie nie jest akwenem, na którym operują amerykańskie śmigłowcowce desantowe. Pierwszym przedstawicielem typu Wasp, który zawitał na Bałtyk dwa lata temu był Kearsarge (LHD 3).
2) Morze Bałtyckie nie jest akwenem, na którym operują amerykańskie śmigłowcowce desantowe. Pierwszym przedstawicielem typu Wasp, który zawitał na Bałtyk dwa lata temu był Kearsarge (LHD 3).
Autor. . Andrzej Nitka

14 czerwca na Bałtyk Południowy wpłynął amerykański śmigłowcowiec desantowy-dok Wasp, będzie on uczestniczył w odbywających właśnie na tym akwenie manewrach morskich BALTOPS 24.Tym samym liczba uczestniczących w tych ćwiczeniach dużych okrętów desantowych wzrosła do pięciu (trzy śmigłowcowce desantowe oraz dwa transportowce desantowe-doki). Oznacza to, że jest to największa armada desantowa jaka operowała na Bałtyku w historii. Poza Wasp (LHD 1) w ćwiczeniach BALTOPS biorą udział francuski śmigłowcowiec desantowy-dok Mistral (L 9013) oraz hiszpańska jednostka tej klasy Juan Carlos I (L 61). Natomiast transportowce desantowe-doki reprezentują amerykański New York (LPD 21) typu San Antonio oraz niderlandzki Johan de Witt (L 801).

Organizowane corocznie przez US Navy manewry BALTOPS (Baltic Operations) w swojej ponad pięćdziesięcioletniej historii przeszły znacznie przeobrażenia. Początkowo sprowadzały się do pokazu siły Sojuszu Północnoatlantyckiego i treningu obrony cieśnin duńskich przed atakiem sił Układu Warszawskiego. Po upadku muru berlińskiego miały na celu integrację flot państw aspirujących do NATO takich jak Polska jak również zaangażowanie innych państw w ramach inicjatywy Partnerstwo dla Pokoju. Dlatego, o czym mało kto już pamięta, uczestniczyły w nich okręty rosyjskie. Obecnie służą do przećwiczenia scenariuszy operacji militarnych na Bałtyku wynikających z aktualnych sytuacji międzynarodowej oraz pełnej współpracy z siłami zbrojnymi dotychczas neutralnej Finlandii i Szwecji.

Reklama

Tegoroczny BALTOPS, jest pierwszym po wejściu do Sojuszu Północnoatlantyckiego tych dwóch państw. W manewrach bierze udział 20 członków NATO, ponad 50 okrętów, ponad 45 samolotów i około 9 000 żołnierzy i marynarzy. Działania prowadzone są w całym basenie Morza Bałtyckiego, a także na obszarach lądowych na Litwie, w Polsce, Niemczech i Szwecji. W ramach BALTOPS-u odbędą się morskie operacje desantowe, które zostaną przeprowadzone w różnych częściach Morza Bałtyckiego, w tym na terenie poligonu w Ustce. Do ich realizacji niezbędne są okręty desantowe stąd ich tak znaczna koncentracja na Bałtyku. Zostały zgrupowane w czterech grupach desantowych dowodzonych odpowiednio przez Francję, Hiszpanię, Niderlandy i Stany Zjednoczone.

Czytaj też

Amerykański śmigłowcowiec Wasp

Wasp jest prototypem liczącej obecnie siedem jednostek serii okrętów desantowych US Navy. Kolejny Bonhomme Richard (LHD-6) ciężko uszkodzony w wyniku groźnego pożaru został złomowany. Konstrukcyjne śmigłowcowce te zostały oparte na projekcie poprzednich okręt tej klasy typu Tarawa, który zmodyfikowano w celu eksploatacji samolotów pionowego startu AV-8B Harrier II i poduszkowców desantowych typu Landing Craft Air Cushion (LCAC).

O sile amerykańskich LHD stanowi głównie zaokrętowane lotnictwo, w tym samoloty pionowego startu AV‑8B, które stopniowo będą zastępowane przez F‑35B.
O sile amerykańskich LHD stanowi głównie zaokrętowane lotnictwo, w tym samoloty pionowego startu AV‑8B, które stopniowo będą zastępowane przez F‑35B.
Autor. Andrzej Nitka

Te LHD są nieco większe od poprzedników (wyporność pełna 41 150 t i wymiary 257x31,8x8,1 m) oraz posiadają gruszkę dziobową. Napędzane są przez dwie turbiny parowe o mocy 70 000 KM pozwalające na osiągnięcie prędkości 22 węzłów. Wyjątkiem jest ostatni okręt serii Makin Island (LHD 8), który wyposażony został w dwie turbiny gazowe General Electric LM2500. Jednostki te mogą przewozić jednostkę ekspedycyjną piechoty morskiej Marine Expeditionary Unit (MEU) liczącą ok. 1900 ludzi, w skład której wchodzi batalion desantowy wzmocniony pododdziałem czołgów, kompanią dowodzenia i zaopatrzenia, a także eskadrą lotniczą obejmującą śmigłowce transportowe, szturmowe oraz samoloty pionowego startu.

Na jego pokładzie dokowym (81 x 15,2 m) mogą być transportowane trzy poduszkowce lub 12 barek desantowych, bądź też 40 transporterów pływających. Do niedawna typowy zestaw pojazdów zabieranych przez te jednostki obejmował pięć czołgów M1A Abrams, 25 pływających transporterów opancerzonych LVTP‑7,osiem haubic M198 kal. 155 mm, 68 ciężarówek oraz 12 pojazdów pomocniczych. Oczywiście w zależności od potrzeb może ulegać on dowolnym modyfikacją podobnie jak grupa lotnicza. W wariancie czysto desantowym śmigłowcowiec ten może zabierać co najmniej 22 przemiennopłaty MV‑22 Osprey operujące z dziewięciu lądowisk wyznaczonych na pokładzie lotniczym.

Reklama

Hiszpański Juan Carlos I

Wejście do służby tego śmigłowcowca wprowadziło zupełnie nową jakość w hiszpańskich siłach desantowych. Stało się tak dzięki temu, że jest on przedstawicielem uniwersalnych jednostek tej klasy, określanych często jako okręty projekcji siły. Klasyfikacja ta wynika z szerokiego spektrum funkcji jakie może pełnić ten desantowiec. Należy tu wymienić transport w wymiarze strategicznym jednostek wojsk lądowych wraz z ich ciężkim sprzętem, pełnienie roli okrętu dowodzenia, nosiciela śmigłowców, jak i samolotów pionowego/skróconego startu oraz pionowego lądowania (VTOL/STOVL), a także niesienie pomocy humanitarnej w trakcie klęsk żywiołowych. W ten sposób w jednym kadłubie skomasowano funkcje przewidziane dla śmigłowcowca desantowego-doku, lotniskowca lekkiego dla samolotów VTOL/STOVL oraz transportowca sprzętu wojskowego.

Juan Carlos I w towarzystwie swojego francuskiego odpowiednika. Jednostki te często określane są jako okręty projekcji siły.
Juan Carlos I w towarzystwie swojego francuskiego odpowiednika. Jednostki te często określane są jako okręty projekcji siły.
Autor. Sztab Obrony Królestwa Hiszpanii

W związku z tym ma on ciągły pokład lotniczy o wymiarach 203,3 x 32 m zakończony skocznią o wzniosie 12º, umożliwiającą skrócenie startu samolotów. Przystosowany jest do bazowania odrzutowców typów AV‑8B, F‑35B, przemiennopłatów MV‑22 (startują tylko z rufowej, specjalnie wzmocnionej części pokładu lotniczego), średnich śmigłowców transportowych różnych typów, śmigłowców szturmowych Tiger oraz ciężkich transportowych CH‑47 Chinook. Na pokładzie lotniczym wyznaczono sześć stanowisk startowych dla śmigłowców średnich i cztery dla ciężkich.

Poniżej niego, przed tylnym podnośnikiem, znajduje się hangar, a dalej w kierunku dziobu uniwersalna powierzchnia magazynowa, która podczas pełnienia przez okręt funkcji lotniskowca/śmigłowcowca jest wykorzystywana do parkowania samolotów lub śmigłowców, dzięki czemu znacznie wzrastają jego możliwości w tym zakresie. Podczas działań desantowych może on zaokrętować 30 wiropłatów, w tym 10 ciężkich. Poniżej hangaru znajduje się pokład transportowy obejmujący całe śródokręcie i łączący się za pomocą pochylni z mieszczącą się na rufie przestrzenią dokową. Na pokładzie tym możliwe jest przewożenie 30 czołgów podstawowych, ponadto w przypadku nie realizowania operacji desantowych przy pomocy kutrów desantowych, 16 czołgów może być przewożonych w przestrzeni dokowej.

W razie potrzeby pojazdy podobnie, jak również wszelkiego rodzaju zaopatrzenie, może być przewożone w hangarze, co równoznaczne jest z ograniczeniem możliwości transportowania statków powietrznych tylko do pokładu lotniczego. Wielkość przestrzeni dokowej pozwala na zadokowanie czterech kutrów desantowych LCM‑1E, zamiennie może być to poduszkowiec LCAC lub transportery pływające. Zgodnie ze swoim przeznaczeniem Juan Carlos I może przewozić 902 żołnierzy piechoty morskiej lub wojsk lądowych.

Reklama

Francuski Mistral

Mistral jest prototypem trzech śmigłowcowców desantowych-doków znajdujących się obecnie w skład Marine Nationale, pozostałe to Tonnerre (L 9014) Dixmude (L 9015). Z chwilą ich projektowania, zadaniem tych jednostek miało być zastąpienie floty francuskich okrętów desantowych, która w tym czasie składała się z czterech transportowców desantowych-doków (dwóch typu Ouragan i dwóch nowszych typu Foudre), z jednoczesnym zwiększeniem ich możliwości operacyjnych. Biorąc pod uwagę wyporność Mistrale są największymi okrętami francuskiej marynarki wojennej po lotniskowcu o napędzie atomowym Charles de Gaulle.

Francuski śmigłowcowiec Mistral w swojej bazie w Tulonie.
Francuski śmigłowcowiec Mistral w swojej bazie w Tulonie.
Autor. Andrzej Nitka

Zgoda na budowę dwóch pierwszych śmigłowcowców została wydana 8 grudnia 2000 r. Kontrakt na budowę prototypowego okrętu, który nosi nazwę wiatru wiejącego w południowej Francji, została przyznana koncernowi DCN i stoczni Chantiers de l’Atlantique w lipcu 2001 r. Rozpoczęcie budowy (cięcie pierwszych blach) Mistrala nastąpiło w stoczni DCN Breście 10 lipca 2003 r., wodowanie 6 października 2004 r., a wejście do służby nastąpiło 15 grudnia 2006 r. Przy czym STX Europe, spółka zależna STX Shipbuilding z Korei Południowej, zbudowała przednią cześć tego okrętu w należącej do niej stoczni w Saint-Nazaire, skąd była ona holowana do Brestu w celu ostatecznego montażu. Co ciekawe w jego budowie uczestniczyły również jako podwykonawcy polskie firmy tj. Gdańska Stocznia Remontowa i Stocznia Wisła.

Mistral i jego bliźniaki określane jako okręty projekcji siły i dowodzenia”(fr. bâtiments de projection et de commandement – BPC), koncepcyjnie zbliżone są do hiszpańskiego śmigłowcowca z wyjątkiem braku przystosowania do operowania samolotów STOVL (brak skoczni startowej). One również zbudowane zostały z wykorzystaniem rozwiązań zaczerpniętych z rynku cywilnego, a wykorzystywanych do budowy statków pasażerskich – głównie promów, Okręty są w stanie przetransportować 16 śmigłowców NH90 lub Tiger, cztery katamarany desantowe EDA-R/S, batalion czołgów Leclerc liczący 40 pojazdów lub 70 pojazdów wojskowych w tym 13 czołgów podstawowych oraz 450 żołnierzy. Ponadto śmigłowcowce te wyposażone są w liczący 69 łóżek szpital okrętowy dzięki temu mogą służyć jako część Sił Odpowiedzi NATO bądź też sił pokojowych ONZ lub Unii Europejskiej.

Transportowiec desantowy-dok New York

New York został zbudowany jako piąta jednostka typu San Antonio przez stocznię Avondale w Nowym Orleanie. Stępka tego okrętu została położona 10 października 2004 r., zwodowano go 19 grudnia 2007 r., zaś banderę podniesiono 7 listopada 2009 r. w Nowym Jorku,

Jeden z transportowców desantowych-doków typu San Antonio w trakcie przygotowania do operacji desantowej.
Jeden z transportowców desantowych-doków typu San Antonio w trakcie przygotowania do operacji desantowej.
Autor. Andrzej Nitka

przy pirsie 88 na Manhattanie. Na uwagę zasługuje fakt, że jego nazwa została nadana 28 sierpnia 2002 r. na wniosek gubernatora stanu Nowy Jork, George’a E. Patakiego, aby uczcić ofiary ataku z 11 września 2001 r. na World Trade Center. Temu samemu celowi służyło użycie do jego budowy 24 t stali wydobytej ze szczątków WTC, z których 7 t posłużyło do konstrukcji dziobnicy tego transportowca zainstalowanej 5 sierpnia 2005 r

Okręty typu San Antonio mają możliwość przewożenia pojazdów mechanicznych na trzech pokładach samochodowych o łącznej powierzchni 2323 m², umiejscowionych na śródokręciu przed pokładem dokowym. Są one połączone ze sobą i z lądowiskiem dzięki pochylniom zlokalizowanym po lewej burcie. Powierzchnia pokładów samochodowych tych okrętów jest prawie dwa razy większa niż na poprzedniej generacji transportowców typu Austin i nieco większa niż na śmigłowcowcach desantowych-dokach typu Wasp.

Znajdujący się w części rufowej pokład dokowy ma podobne wymiary jak na poprzednikach – jednostkach typu Austin. Mieści on dwa poduszkowce desantowe typ LCAC lub barkę desantową typu LCU bądź też 14 transporterów pływających typu LVTP‑7. Transportery te mogą być przewożone również na środkowym pokładzie samochodowym. Wymienione powyżej jednostki (środki) desantowe mogą opuszczać ten pokład poprzez furtę rufową o wymiarach 23,8x10,7 m, bardzo podobną do zastosowanej na jednostkach typu Wasp.

Poziom wyżej znajduje pokład lotniczy zdolny do równoczesnego przyjęcia dwóch ciężkich śmigłowców transportowych Sikorsky CH‑53E Super Stallion, czterech śmigłowców szturmowych typu Bell AH‑1Z Viper lub tylu samo transportowych Bell UH‑1Y Venom, bądź też dwóch przemiennopłatów Boeing Bell MV‑22B Osprey. W przypadku niewykorzystywania go do operacji powietrznych mogą być na nim transportowane cztery Osprey’e ze złożonymi skrzydłami. Przed tym pokładem zlokalizowano hangar stanowiący tylną część nadbudówki. Mieści on trzy śmigłowce AH‑1Z/UH‑1Y, jeden CH‑53E lub jednego MV‑22B. Z pokładu tych jednostek w razie potrzeby mogą operować samoloty AV‑8B Harrier II.

Niderlandzki Johan de Witt

Potrzeba posiadania przez Koninklijke Marine drugiego transportowca desantowego-doku (pierwszym jest Rotterdam) pojawiła się pod koniec ubiegłego wieku. Po analizach i dyskusjach w 1999 r. jego budowa została ujęta w koncepcji „Obrona 2000” i wyasygnowano 260 mln guldenów na jej sfinansowanie. Kontrakt ze stocznią Damen Schelde Naval Shipbuilding (DSNS) z Vlissingen podpisano 3 maju 2002 r. W związku z tym, że stocznia ta od 2001 r. należy do koncernu Damen w celu obniżenia kosztów budowy, kadłub tego okrętu został zbudowany w stoczni Damen Shipyards Galati w rumuńskim Gałaczu. Położenie stępki odbyło 18 czerwca 2003 r. Uroczysty chrzest i wodowanie jednostki nastąpiło 13 maja 2006 r., zaś 30 listopada 2007 r. został przyjęty do służby i bazuje na stałe w bazie morskiej Den Helder.

Niderlandzki transportowiec desantowy-dok Johan de Witt od rufy.
Niderlandzki transportowiec desantowy-dok Johan de Witt od rufy.
Autor. Andrzej Nitka

Projekt nowego desantowca oparto o konstrukcję Rotterdama, z tym, że nie jest on jego kopią. Nowy okręt jest dłuższy, szerszy, ma większą nadbudówkę, ale mniejszy dok, który może pomieścić tylko dwie zamiast czterech barek desantowych LCU. Przy jego projektowaniu szczególną uwagą przywiązywano do zwiększenia zdolności transportu pojazdów lub kontenerów. Osiągnięto to poprzez zabudowanie drugiego piętra w dziobowej części pokładu samochodowego, dzięki temu niższe pojazdy mogą być ustawione jeden nad drugim. Na górny poziom samochody te mogą dostać się po specjalnej rampie. Ta modyfikacja oraz zmniejszenie wymiarów doku pozwoliły na zwiększenie powierzchni pokładu ładunkowego do 2100 m². Ponadto przemieszczanie pojazdów i innych ładunków między tym pokładem a lądowiskiem umożliwia podnośnik o nośności 25 t usytuowany centralnie tuż przed dokiem dla jednostek pływających.

Dok ten jest wystarczająco szeroki, aby pomieścić poduszkowiec LCAC, aby to było możliwe należy usunąć środkową barierę, która dzieli doku na dwie części. Dodatkowo cztery szybkie kutry desantowe LCVP mogą być przewożone we wnękach w rufowej części kadłuba a wodowane za pomocą bramownic. Z innych poważnych różnic należy wymienić zastąpienie klasycznych śrub pędnikami gondolowymi zwiększającymi manewrowość oraz umożliwiającymi korzystanie z dynamicznego systemu pozycjonowania podczas działań na morzu.

Polski udział w międzynarodowych siłach desantowych

Polski wkład do międzynarodowych sił desantowych – ORP Poznań.
Polski wkład do międzynarodowych sił desantowych – ORP Poznań.
Autor. Andrzej Nitka

W manewrach BALTOPS 24 bierze udział również polski okręt ORP Poznań (824) typu Lublin, operujący wspólnie z hiszpańskim śmigłowcowcem Juan Carlos I. Zgodnie z informacjami upublicznionymi przez Sztab Generalny Wojska Polskiego z pokładu naszego okrętu transportowo-minowego będą prowadzone m.in. operacje desantowe na nieprzygotowany brzeg przy pomocy pływających transporterów PTS-M oraz łodzi typu Zodiac.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Buczacza

    Podobno Kuzniecow rusza razem z Aurorą. A i nie mający analoga krążownik podwodny mosskwa ma ich wspierać.

  2. Ależ

    Co poszło nie tak? Rosjanie generalnie są powiedzmy biali jakim cudem sami siebie pod współczesnych Mongołów wprowadzili ??? Rozumiem Putin to car a jego ministrowie to bojarzy więc wszystkie te ich urzędy mają być dziedziczne jak to w Azji z ojca na syna potem wnuka itd. no ale co na to zwykli ludzie w Rosji ? Przecież to śmiech historii .

  3. Prezes Polski

    No ciekawe o co chodzi w tej akcji. NATO demonstruje siłę i ćwiczy jakiś scenariusz. Obstawiam, że dotyczy on desantu na rejon Królewca lub państw bałtyckich w przypadku ich zajęcia przez Rosję. Dla Rosji tworzy to dylemat operacyjny, bo wiedzą, że nie mogą się odwrócić od morza. A zabezpieczanie setek kilometrów wybrzeża to wyzwanie.

Reklama