- Wiadomości
- Komentarz
AW101 w Polsce, ale jakość to nie wszystko [KOMENTARZ]
W Świdniku wylądował pierwszy z czterech zamówionych morskich śmigłowców AW101. Tym samym rozpoczyna się – wreszcie – generacyjna zmiana w lotnictwie Marynarki Wojennej i szerzej wojskowym lotnictwie śmigłowcowym. Co umożliwiają nowe śmigłowce i cztery egzemplarze wystarczą?

Autor. MON via Twitter
AW101 to wielozadaniowy śmigłowiec o maksymalnej masie 15,6 ton, zoptymalizowany do realizacji misji morskich. Wyróżnia się nietypowym układem napędowym z trzema silnikami. Ma reputację maszyny bardzo dużej, dobrej, choć także dość kosztowniej. Świadczy o tym chociażby lista klientów eksportowych na tą konstrukcję, wśród których znajdują się Kanada, Japonia, Arabia Saudyjska, Dania, Norwegia i Portugalia.
Śmigłowiec został zaprojektowany przez inżynierów firmy AgustaWestland (obecnie część koncernu Leonardo) z Włoch i Wielkiej Brytanii. Producent informuje, że do tej pory około 15 użytkowników z prawie 15 państw złożyło zamówienia na blisko 220 śmigłowców AW101. Flota tych maszyn wylatała już ponad 430 tys. godzin.
Zobacz też
AW101 wylądował w Świdniku i przejdzie tam cykl testów – zarówno samego płatowca, jak i jego bogatego wyposażenia pokładowego. Do służby w macierzystej jednostce – 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie – trafi jesienią, gdzie przygotowana została dla niego infrastruktura (sześć hangarów, część magazynowo-socjalna, budynek zabezpieczenia technicznego, płaszczyzny postojowe. Trwa też budowa budynku szkoleniowego). Wkrótce dołączą do niego kolejne trzy śmigłowce co będzie oznaczało wypełnienie kontraktu z kwietnia 2019 roku.
Śmigłowce wraz z pakietami towarzyszącymi kosztowały 1,65 miliarda PLN (380 mln EUR). Pierwotnie planowano, że ich dostawy zakończą się w 2022 roku, ale doszło do opóźnienia m.in. ze względu na problemy z siecią poddostawców wynikające ze światowej pandemii COVID-19. Duża kwota zakupu, częściowo rekompensowana offsetem o wartości niemal 400 mln złotych. Miał on trafić do PZL-Świdnik (zakład otrzymał kompetencje w zakresie "projektowania systemów mocowania wyposażenia medyczno-ratowniczego oraz tapicerki wewnętrznej AW101 oraz ich produkcji w Świdniku"), ale także do polskich zakładów oraz uczelni i doprowadzić do transferu technologii do Polski.
Zobacz też
Beneficjentami offsetu są Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi (należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej) oraz Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. Umowa offsetowa obejmowała łącznie dziewięć zobowiązań, a firma Leonardo ma tam zapewnić asystę techniczną przez 10 lat.
Choć głównym miejscem produkcji AW101 są zakłady w Yeovil w Wielkiej Brytanii, to duża część elementów śmigłowców powstawała w polskich zakładach WSK „PZL-Świdnik". Były to:
- zespoły owiewek silników i przekładni;
- płyty sufitowe;
- część kabiny pilotów;
- przegrody nosowe;
- owiewki nosowe;
- przedziały awioniki z półkolami i drzwiczkami po lewej i prawej stronie;
- płyty tablicy rozrządu;
- konsole pulpitu środkowego i bocznego;
- tylne części kadłubów;
- rampy.
Wysoka cena polskich AW101 ta wynikała z zakupu towarzyszących pakietów logistycznego i szkoleniowego, sprzętu medycznego, ale także z tego, że maszyny otrzymały wyposażenia do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych, a dodatkowo jeszcze mają możliwość prowadzenia misji ratowniczych. Te wyśrubowane wymogi podwyższyły wartość umowy.
Zobacz też
W efekcie Polska uzyskuje bardzo dobre śmigłowce zdolne do realizacji szerokiego wachlarza misji, jednak nie wyczerpuje to potrzeb Marynarki Wojennej. Śmigłowiec nie może być w dwóch miejscach jednocześnie, szczególnie że maszyny te muszą przechodzić przeglądy, remonty czy np. przeprowadzać loty szkoleniowe. Ciężkie maszyny bazowania lądowego uzupełnia wprawdzie osiem lżejszych W-3WA Anakonda, jednak są to maszyny zdolne tylko do wykonywania misji ratowniczych, w mniejszym promieniu i przy lżejszych warunkach pogodowych.
Ile powinno zatem być ciężkich śmigłowców bazowania lądowego? AW101 jest następcą śmigłowców Mi-14 wersji PŁ (zwalczania okrętów podwodnych, ZOP) i PS (ratowniczych). Łącznie kupiono ich 16, chociaż w służbie jednocześnie było ich zazwyczaj – ze względu na utraty maszyn w wypadkach – około 12.
Zobacz też
Polskie potrzeby przy kupowaniu nowych ciężkich śmigłowców morskich bazowania lądowego (czyli właśnie AW101) także oceniano na „minimum osiem" maszyn, przy czym za optimum uważano od 12 do 16. Podobnie jak w przypadku Mi-14 postulowano zakup części śmigłowców w wersji ZOP, a części w znacznie tańszej wersji ratowniczej SAR.
Stąd w 2019 roku zapanowało dość powszechne zdziwienie, że kupujemy cztery śmigłowce AW101 bez uwzględnienia opcji np. na kolejne cztery. Kolejnego zamówienia na AW101 jak na razie nie złożono, chociaż wydaje się, że z czasem nastąpi np. uzupełnienie o dodatkowe maszyny wersji ratowniczej.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS