Reklama
  • Wiadomości

„To już tak nie działa”. Ukraińcy krytykują szkolenia NATO

Na łamach „BBC News Ukraine” (BBC News Україна) pojawił się materiał, który stanowi krytyczną relację z doświadczeń ukraińskich żołnierzy szkolonych w Polsce, ale nie tylko. Zdaniem wojskowych, którzy wypowiedzieli się w reportażu, NATO przygotowuje się do wojny, która już była, a nie umownej „wojny jutra”.

ukraina wojsko żołnierz szkolenie wojna inwazja
Autor. Генеральний штаб ЗСУ (@GeneralStaffUA)/X

Ukraińscy żołnierze szkolą się na licznych obiektach państw zachodnich od 2022 roku. W zasadzie od początku sygnalizowali, że w wojnie z Rosją część metod, które są stosowane przez NATO, nie znalazłoby zastosowania na froncie na Ukrainie, a te, które wydawało się, że już nie powrócą w takiej skali, jak chociażby walka pozycyjna i okopowa, stały się codziennością na polu walki.

Reportaż opiera się na relacjach kilku żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy w 2025 r. przeszli kursy w Polsce i Czechach oraz na wypowiedziach tłumaczy i źródeł w Sztabie Generalnym w Kijowie. Żołnierze wskazują, że stosowane metody szkoleniowe opierają się głównie na doświadczeniach z operacji w Iraku i Afganistanie, gdzie drony nie odgrywały dominującej roli. Tu szczególna uwaga została poświęcona kwestii użycia dronów.

Reklama

Jakie są główne zarzuty?

O swoich doświadczeniach postanowiło opowiedzieć dwóch anonimowych ukraińskich żołnierzy - „Knuckles” i „Eighteen”. Według nich zajęcia taktyczne prowadzone w zachodnich ośrodkach nie uwzględniają ciągłego zagrożenia ze strony bezzałogowców zarówno uderzeniowych, jak i rozpoznawczych. Scenariusze, które były ćwiczone, jak ewakuacja rannych i „złota godzina” (czas, w którym pacjent powinien otrzymać specjalistyczną pomoc, by uniknąć trwałych uszkodzeń lub śmierci), nie znajdywały zastosowania na podstawie doświadczeń z ukraińskiego frontu.

Powróciła także krytyka używania papierowych map, które, zdaniem ukraińskich żołnierzy, są niepraktyczne, a codziennością jest już forma cyfrowa - „Na zajęciach z przetrwania pokazywano, jak poruszać się po terenie za pomocą papierowych map – ale przez ponad 3,5 roku działań wojennych nikt nie musiał tego robić, ponieważ wojsko ma wszystkie mapy w telefonach lub tabletach” - mówił „Knuckles”.

Pojawiły się też słowa krytyczne w stosunku do sposobu transportowania żołnierzy na obszar walk oraz działań miejskich - „Chcą jeździć czołgami i Hummerami bezpośrednio przy okopie. Powiedzieliśmy im, że to już tak nie działa. To nie tak się robi” - kontynuował ukraiński żołnierz.

Nie jest też tak, że wszystkie doświadczenia, które zebrali na zachodnich poligonach żołnierze SZU są negatywne. Przykładowo żołnierze podkreślali wysoki poziom bezpieczeństwa na polskich poligonach, dobrą organizację oraz możliwość wymiany doświadczeń. W wielu grupach szkoleniowych połowę kadry instruktorów stanowili już weterani ZSU, którzy wprowadzali elementy taktyki dronowej. W kilku przypadkach to właśnie Ukraińcy szkolili instruktorów z państw NATO w zakresie współczesnych szturmów piechoty i przeciwdziałania dronom.

Jako przykład pozytywnej zmiany został przytoczony niedawno otwarty ośrodek szkoleniowy „Jomsborg”, który wspólnie otwarli Polacy z Norwegami. Tam drony zostały włączone do standardowego programu, a szkolenia mają charakter dwustronny – ukraińscy instruktorzy prowadzą zajęcia z taktyki frontowej, a instruktorzy NATO z procedur sojuszniczych.

Reklama
WIDEO: Akt dywersji. Co wiemy o kolejowym sabotażu?
Reklama
Reklama