Technologie
Rewolucja w szkoleniu amerykańskich pilotów. Setki nowych samolotów? [KOMENTARZ]
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych złożyły zapytanie o informację na temat możliwości dostarczenia zaawansowanych samolotów szkolenia taktycznego (Advanced Tactical Trainer – ATT). Maszyny te miałyby wejść do służby obok zamówionych już 351 T-7A Red Hawk i wykonywać nieco inne, bardziej zaawansowane zadania. Docelowo w grę może wchodzić nawet 400 dodatkowych samolotów.
Zapytanie dotyczy możliwości zakupu co najmniej 100 maszyn, a maksymalnie być może nawet 400, chociaż najczęściej obecnie wymienia się liczbę 200. Całe przedsięwzięcei nosi kryptonim Reforge. Chodzi bowiem o „przekucie” całego systemu szkolenia US Air Force aby szkolenie pilotów było efektywniejsze, a co za tym idzie szybsze i mniej kosztowne. Przyczynić ma się do tego zastąpienie nowymi samolotami nie tyle pozostałych samolotów szkolnych (czego uda się dokonać dzięki programowi T-X), ale także wprowadzenie ich do eskadr liniowych USAF.
Dzięki temu mogłyby one służyć do ostatecznego szkolenia pilotów w jednostkach i podtrzymywania nawyków pilotów doświadczonych. To z kolei pozwoliłoby na zmniejszenie niezbędnej liczby godzin jakie muszą oni wylatywać obecnie na prawdziwych samolotach bojowych. Co za tym idzie przyczyniłoby się do zmniejszenia ich zużycia i obniżenia kosztów funkcjonowania jednostek wojskowych
Jak wiadomo koszt godziny w powietrzu samolotu takiego jak np. F-35 to nadal ponad 30 tys. USD. Tymczasem koszt godziny lotu samolotu szkolnego jest wielokrotnie niższy. Oprócz tego fakt posiadania przez jednostki lotnicze samolotów ATT umożliwiać mógłby stosowanie ich także podczas ćwiczeń w charakterze „agresorów”. Mogłoby to umożliwić likwidację albo przynajmniej ograniczenie liczby takich eskadr (wykorzystujących m.in. F-16, F-16, F/A-18 i konstrukcje zagraniczne, których godzina lotu zaczyna się od około 20 tys. USD), albo zrezygnowanie z flot udostępnianych przez zewnętrznych kontraktorów.
Oczywiście w tej sytuacji samolot ATT nie może być prostym klonem szkolnego T-7A Red Hawk. Aby spełnić wszystkie te wymagania powinien mieć więcej cech prawdziwego samolotu bojowego – tych prawdziwych i tych możliwych do zasymulowania. Siły powietrzne USA wymagają m.in. podwieszeń zewnętrznych umożliwiających przenoszenie uzbrojenia treningowego, zasobników walki elektronicznej i szkolnych symulujących różnego rodzaju urządzenia pokładowe, ale także np. – zewnętrznych dodatkowych zbiorników paliwa. Zgodnie z RFI w dziobie miałby się znaleźć nieduży radiolokator, a gdzieś na przedniej powierzchni także głowica optoelektroniczna. To wszystko oznacza, że T-7A wcale nie musi okazać się tutaj platformą najbardziej optymalną.
Czytaj też: „Stare” F-35 jako „agresorzy”
Obecnie mówi się o pierwszym zamówieniu opiewającym na setkę samolotów i ewentualnych kolejnych po 50 maszyn. Na tym etapie nie jest jasne jaka byłaby to konstrukcja, o czym świadczy samo rozesłanie zapytań do różnych firm. Stworzony w koprodukcji Boeinga i Saaba T-7A Red Hawk ma w tym postępowaniu oczywiście spore szanse, ale równie dobrze wybrany mógłby zostać któryś z innych konkurentów, którzy nie wygrali w rozstrzygniętym w 2018 roku konkursie na samolot szkolny T-X. W grę wchodzą więc też maszyny będące na świecie w seryjnej produkcji: Leonardo M-346 Master i KAI T-50 Golden Eagle. Ten ostatni został wybrany do programu RFX, w ramach którego USAF miało wyleasingować od czterech do ośmiu samolotów T-50 Golden Eagle. Dokładny status tego programu nie jest dzisiaj znany, ale wygląda na to, że był to właśnie wstęp do większego przedsięwzięcia czyli właśnie programu Reforge.
Czytaj też: Polskie MiGi "agresorami" w USA?
Kwestia zakupu dodatkowych kilkuset samolotów mogłaby rozbić się o koszty, szczególnie w przypadku wyboru rozwiązania zagranicznego. Wydaje się jednak, że celem całego „przekuwania” systemu szkolenia jest właśnie obniżenie jego kosztów, o wydatkach na funkcjonowanie liniowych dywizjonów nie wspominając. Pomysł wydaje się zasadny, szczególnie biorąc pod uwagę jak wiele elementów, np. uzbrojenia albo przeciwnika – można zasymulować już teraz przy użyciu symulatorów i pokładowych systemów samolotów szkolenia zaawansowanego (AJT). Możliwości takie posiada chociażby system szkolenia zakupiony przez Polskę M-346 Bielik.