Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości
  • Ważne

Zełeński w Warszawie: Przyjeżdża po więcej polskiej broni? [KOMENTARZ]

Niespodziewana wizyta prezydent Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego w Warszawie ma z pewnością ważny wymiar polityczny i symboliczny. Okazją dla spotkania z Ukraińcami, ale też Polakami, którzy udzielili im gościny i pomocy. Ale Polska jest też bardzo ważnym sojusznikiem i dostawcą uzbrojenia dla Ukrainy. Co ważne, uzbrojenia, które dobrze służy ukraińskiej armii. Czy przy okazji przyjazdu do Polski, Zełeński zabierze ze sobą do kraju MiGi-29, kolejne karabinki Grot, czy może chodzi o 100 KTO Rosomak?

Zełeński Poland
Autor. president.gov.ua
Reklama

W obecnej chwili nic nie wiadomo na temat ewentualnych punktów wizyty związanych z tematyką nieco bardziej wojenną – pojawiły się informacje o planowanym spotkaniu prezydentów Polski i Ukrainy oraz spotkaniu z „Polakami i Ukraińcami" na Zamku Królewskim w Warszawie. Wizyta ma być jednodniowa, a Wołodymyrowi Zełeńskiemu będzie towarzyszyć żona. Tyle oficjalnie. A nieoficjalnie?

Reklama

MiGi, Groty, Rosomaki?

Reklama

W ostatnich tygodniach pojawiło się kilka ważnych i ciekawych tematów związanych z polską pomocą wojskową dla Ukrainy. Prezydentowi z pewnością będą towarzyszyć urzędnicy państwowi, być może członkowie rządu. To może być świetna okazja dla symbolicznego przekazania sprzętu lub zawarcia ważnych umów. Jest tu kilka mocnych opcji.

Zobacz też

Dwa kroki od Warszawy leży 23. Baza Lotnictwa Taktycznego, w której stacjonują samoloty MiG-29 i znajduje się infrastruktura do szkolenia ich załóg. Polska zadeklarowała plan przekazania 4 pierwszych myśliwców MiG-29 które trafiły już na Ukrainę. Trudno powiedzieć, cz kolejne samolot są gotowe, czy nadal przechodzą niezbędne prace techniczne w WZL-2. Nie byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby to właśnie 5 kwietnia te potrzebne na wschodzie myśliwce i przeszkoleniu w Polsce piloci spotkali się z prezydentem Zełeńskim lub np. ministrem obrony Ukrainy Ołeksijem Reznikowem. Byłaby to bardzo godna oprawa dla tej historycznej pomocy i przypomnienie o zaangażowaniu Polski.

Reklama
MiG-29 Polska hangar
Autor. Cynthia Vernat/NATO Air Command
Reklama

W ostatnich dniach pojawiły się również informacje o dwóch dużych kontraktach polskiej zbrojeniówki, które mają zostać zawarte ze stroną Ukraińską. Pierwszym był zapowiedziany przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka duży kontrakt na karabinki MSBS Grot kalibru 5,56 mm z Fabryki Broni Łucznik-Radom. Ma to być kontrakt na zasadach komercyjnych, ale nie wiadomo nic o jego wartości czy sposobie finansowania, choć wiele wskazuje na środki z europejskich funduszy wsparcia. Ma to być kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy polskich karabinków, które „dołączą" do broni przekazanej przez Polskę w ramach pomocy dla walczącego kraju.

Wbrew doniesieniom niektórych mediów polska broń zdobyła spore uznanie wśród ukraińskich żołnierzy, głównie dzięki niezawodności, w tym również bezproblemowej współpracy z różnymi magazynkami i różnej jakości amunicją. Atutem jest też to, że karabinki Grot trafiają do ukraińskich żołnierzy ukompletowana jak dla polskiej armii, to znaczy z kompletem narzędzi do czyszczenia, 8 magazynkami, bagnetem i instrukcją.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Gdyby udało się zakończyć negocjacje do 5 kwietnia, to można spodziewać się podpisania umowy na dostawy tych karabinków. Niekoniecznie w obecności prezydenta Zełeńskiego, ale w aurze medialnej jego wizyty. Byłby to z pewnością mocny akcent i doskonała reklama dla polskiego przemysłu.

Kołowy transporter opancerzony Rosomak z wieżą Hitfist.
Kołowy transporter opancerzony Rosomak z wieżą Hitfist.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Równie mocnym akcentem i ciekawą możliwością mogłoby być zawarcie umowy na dostawę kołowych transporterów opancerzonych KTO Rosomak z należących do PGZ zakładów w Siemianowic-Śląskich. W sobotę 1 kwietnia premier Mateusz Morawieckie poinformował, że - "Armia Ukrainy kupi od nas 100 sztuk Rosomaków. To transportery bojowe z najwyższej półki. Zapłata za ten zakup będzie z pieniędzy UE i USA." Tak więc w przypadku tego kontraktu również można spodziewać się w najbliższym czasie zawarcia umowy.

Reklama

Podobnie jak w przypadku karabinków Grot, taka mowa zawarta w czasie, gdy oczy całego świata zwrócone będą na Zełeńskiego w Warszawie to byłby mocny akcent. Bardzo korzystny dla Polski i polskiego przemysłu zbrojeniowego w szczególności. Podkreśliłoby to znaczenie, jakie ma dwustronna współpraca, ale też stanowiło kolejny sygnał dotyczący polskiego sprzętu na froncie wojny jaką prowadzi Ukraina z okupantem rosyjskim. Należy więc mieć nadzieję, że działania te są skoordynowane ze sobą i polski przemysł, jak by to źle nie brzmiało, w pełni wykorzysta wizytę prezydenta Zełeńskiego w Polsce.

Około 2,5 mld dolarów

Wartość sprzętu, uzbrojenia i amunicji przekazanych przez Polskę siłom zbrojnym Ukrainy szacowane są na około 2, 5 mld dolarów, co jednak nie do końca oddaje ilość i znaczenie tych dostaw. Polska przekazała walczącego z rosyjskim agresorem sąsiadowi ogromną ilość amunicji i innych środków bojowych, paliwa i części zamiennych do sprzętu w szczególności reprezentującego standard poradziecki. Jesteśmy jednym z tych krajów, które nadal posiadały odpowiednią ilość aby móc skutecznie wspierać ukraiński wysiłek wojenny. Polska prowadzi też na swoim terytorium oraz w rejonie bliskim granicy pomoc techniczną i obsługę serwisową, uzupełniając możliwości ukraińskich zakładów doświadczonych rosyjskimi nalotami lub znajdujących się na terytorium okupowanym. Są to kwestie ważne, ale mało spektakularne.

Reklama
Grot
MSBS Grot w akcji
Autor. J. Sabak
Reklama

Natomiast bardzo efektowne i efektywne w użyciu okazały się na początku rosyjskiej agresji ręczne wyrzutnie przeciwlotnicze PPZR Piorun. Okazały się one nie tylko skuteczniejsze niż np. amerykańskie Stingery, ale przede wszystkim dostosowane do zwalczania lotnictwa przeciwnika w nocy. Równie przydatne okazały się granatniki RPG-76 Komar, które ze względu ma małe wymiary i prostą obsługę były chwalone przez ukraińskich żołnierzy. Podobnie chwalona jest polska broń palna, przede wszystkim wspomniane wcześniej karabinki MSBS Grot, ale również granatniki rewolwerowe RGP-40.

Zobacz też

Polska przekazała Ukrainie także poradziecką broń przeciwlotniczą w tym samobieżne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych 9K33 Osa i S-125 Newa, ale też armaty przeciwlotnicze S-60 a przede wszystkim pociski i rakiety niezbędne do ich użycia. Polski sprzęt okazał się szczególnie przydatny przy zwalczaniu rosyjskich pocisków skrzydlatych, bezzałogowców i bomb latających Shahed dostarczonych przez Iran.

Reklama

Kraby, Czołgi i ważne symbole

Reklama

Polska wsparła także ukraińską artylerię, przede wszystkim za pomocą produkowanych w Hucie Stalowa Wola armatohaubic Krab kalibru 155 mm. Pierwsze egzemplarze trafiły w ramach pomocy już w maju 2022 roku na front, ale szybko Ukraina złożyła zamówienie na kolejnych 50 wraz z całym sprzętem towarzyszącym i polskim systemem kierowania ogniem Topaz. Ten jest im dobrze znany, gdyż Ukraina od lat używa bojowo polskich bezzałogowców FlyEye, które również wchodzą w skład baterii samobieżnych armatohaubic Krab. Ale pomoc objęła też poradzieckie haubic samobieżne 2S1 Goździk kalibru 122 mm oraz 122 mm wyrzutni rakiet BM-21 Grad i ich warianty, które używane były przez polską armię. Jak wspomniałem wcześniej, do tego ogromna ilość amunicji z magazynów polskiej armii.

MON zakupił amunicję do czołgów Leopard 2A4, jednak kwestia ich modernizacji pozostaje nierozwiązana. Fot. kpt. Dariusz Kudlewski/10 Brygada Kawalerii Pancernej
MON zakupił amunicję do czołgów Leopard 2A4, jednak kwestia ich modernizacji pozostaje nierozwiązana. Fot. kpt. Dariusz Kudlewski/10 Brygada Kawalerii Pancernej

Ale największe chyba emocje wywołały i nadal wywołują dostawy czołgów dla Ukrainy. Nie wiem, czy Polska była pierwszym krajem, który przekazał swoje czołgi, w tym zmodernizowane w ostatnich latach T-72M1R ale też PT-91 Twardy. Ale z pewnością polskich czołgów trafiło na Ukrainę najwięcej, oficjalnie już łącznie ponad 300. Są wśród nich również pierwsze zachodnie czołgi, jakie znalazły się na terytorium tego kraju, czyli dostarczone w ostatnich tygodniach Leopardy 2A4. Są one już na Ukrainie i służą do szkolenia, a niebawem być może trafią do walki. Powinny do nich dołączyć również pojazdy z innych krajów NATO. Niewykluczone, że do czasu dostarczenia zachodnich wozów, będą im towarzyszyć również Polskie BWP-1, których pewna ilość już wiosną zeszłego roku znalazła się na froncie. Nie jest to sprzęt nowy, ale z pewnością lepszy niż żaden.

Reklama

Jak się wydaje czas, gdy dostarczano Ukrainie każdy przydatny sprzęt, niezależnie od stanu i jakości, dobiegają końca. Ukraina otrzymała zachodnią artylerię, systemy przeciwlotnicze, pierwsze czołgi a niebawem będą to również większe ilości wozów Abrams, Bradley czy Leopard 2. W tej sytuacji można powiedzieć, że miarą jakości polskiego sprzętu wojskowego, pojazdów i broni jest to, że Ukraina zdecydowała się na zakupy w naszym kraju m.in. dział samobieżnych i transporterów opancerzonych, broni palne, bezzałogowców... Należy mieć to na uwadze, nawet jeśli wizyta prezydenta Zełeńskiego w Warszawie pozbawiona jest tego typu mocnych akcentów. Już sama w sonie stanowi ona mocny akcent, a współpraca pomiędzy Polską i Ukrainą jest, jak się wydaje ugruntowana na lata, jeśli nie dekady. Nie tylko w zakresie przemysłu obronnego.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama