Podpisana 28 czerwca umowa między Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 2 S.A. oraz producentem samolotów wielozadaniowych F-16 Lockheed Martin otwiera nowy rozdział, jeżeli chodzi o polskie kompetencje przy pracach nad tą maszyną. Pojawił się mechanizm, który umożliwi w kolejnych latach przejmowanie przez stronę polską kolejnych zdolności nie tylko przy prowadzeniu serwisów, ale także prac integracyjnych i modernizacyjnych na tym samolocie przy wsparciu amerykańskiego partnera.
Umowa wsparcia technicznego samolotów F-16 eksploatowanych w Siłach Zbrojnych RP, to tak naprawdę renegocjacja umowy z 2017 roku. Wówczas porozumienie z producentem F-16 obejmowało dość ogólne zapisy na temat „wsparcia technicznego” i „wsparcia przy szkoleniu”. Obecna zmiana była możliwa dzięki porozumieniu o współpracy (MoU) zawartym pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową i firmą Lockheed Martin w styczniu 2020 roku. Porozumienie to wiązało się wówczas z zakupem samolotów wielozadaniowych F-35 w programie Harpia. Polska nie zdecydowała się przy jego okazji na offset ze względów oszczędnościowych. Pojawiły się jednak deklaracje strony amerykańskiej, że w związku z zakupem rozszerzone zostaną polskie kompetencje w zakresie samolotów F-16 i C-130 i takie porozumienie zostało zawarte z PGZ S.A.
Podejmowane przez WZL Nr 2 S.A. działania wynikają z decyzji resortu obrony narodowej obligujących zakład do ustanowienia i utrzymania kompetencji w zakresie serwisowania samolotów F-16 poprzez realizację umowy serwisowej udzielonej w ramach tzw. procedury PIBP. Bezpośrednia współpraca z producentem F-16, firmą Lockheed Martin, to kolejny etap w rozwoju WZL Nr 2 S.A. w kierunku podejmowania bardziej zaawansowanych prac na samolotach F-16.
Umowa pomiędzy już teraz zajmującymi się pracami nad polskimi F-16 Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 2 S.A. a Lockheed Martinem została zawarta bardzo sprawnie. My przedstawiliśmy konkretne oczekiwania oraz informację na temat tego, jakie kierunki nas interesują oraz jakie mamy plany z tym związane” – wspomina Jędrzej Kowalczewski – Dyrektor Operacyjny w WZL Nr 2 S.A. W rozmowie z Defence24 dodaje, że Amerykanie byli trochę zaskoczeni aż tak szerokim zakresem polskich ambicji i zwracali uwagę, że niektóre kompetencje, które chciała uzyskać strona polska, dublują się z tymi, które do tej pory Polska miała wynegocjowane poprzez kanał rządowy w trybie FMS w ramach programu Falcon 2020. Porozumienie zostało jednak osiągnięte zgodnie z tym czego oczekiwały bydgoskie zakłady.
Jak tłumaczą przedstawiciele WZL Nr 2 S.A., część prac, które do tej pory były realizowane wyłącznie za pośrednictwem FMS bez udziału polskiego przemysłu, w nowej formule może być realizowana poprzez WZL Nr 2 S.A.
„Będziemy chcieli jak najbardziej dopasować się do wymagań operacyjnych wojska, żeby nie inwestować np. w rozwiązania klientowi niepotrzebne. Planujemy prowadzić prace w ścisłej koordynacji z wojskiem, być może nawet powołać zespół inżyniersko-operacyjny zdolny do współuczestniczenia w identyfikacji potrzeby operacyjnych i wypracowywaniu rozwiązań technicznych dostosowanych do potrzeb wojska”. – dodaje Jędrzej Kowalczewski.
Czytaj też: Bułgaria zamawia więcej F-16
Lockheed Martin będzie zapleczem technicznym i inżynierskim wspierającym WZL Nr 2 S.A. w trzech głównych obszarach:
- prowadzeniu prac serwisowych przy F-16 w zakresie rozwiązywania ewentualnych problemów eksploatacyjnych. WZL Nr 2 S.A. będzie w takiej sytuacji pomagać wojsku, opierając się na własnych kompetencjach bądź konsultować się z Lockheed Martinem tam, gdzie to będzie potrzebne;
- pomocy w badaniu przyczyn ewentualnych zdarzeń lotniczych na F-16;
- wprowadzaniu modyfikacji, modernizacji i integracji nowych systemów i wyposażenia dla polskich Jastrzębi.
W przypadku ostatniego z tych punktów WZL Nr 2 S.A. zamierza konsultować z wojskiem jego potrzeby i wspólnie z nim, bądź samodzielnie wypracowywać najlepiej odpowiadające Siłom Zbrojnym rozwiązania techniczne. W ich opracowaniu polskie zakłady mogą liczyć na wsparcie techniczne Lockheed Martina np. w procesie wymaganej przez wojsko certyfikacji. W ten sposób z czasem pojawiać się mają kolejne rozwiązania, które WZL Nr 2 S.A. stworzy z udziałem producenta F-16, przy jego aprobacie i przez niego certyfikowane. Zakłady liczą, że dzięki temu siłą rzeczy z czasem będą zdobywały coraz więcej kompetencji do prac nad tym samolotem, a każde opracowane i wdrożone w ramach współpracy nowe rozwiązanie będzie następnie serwisowane już w Polsce. Jednocześnie jednak podkreśla się, że wszystko zależy od dobrej woli strony wojskowej i powierzania zakładom w Bydgoszczy coraz większej liczby prac.
Atmosfera ku temu jest jednak pozytywna. W kwietniu tego roku opisywaliśmy oddanie Siłom Zbrojnym pierwszego samolotu F-16C, który przeszedł w WZL Nr 2 S.A. zaawansowany przegląd po 400 godzinach nalotu (400FH Phase Inspection). Okazuje się, że po tym wydarzeniu Siły Zbrojne, zgodnie z postulatami WZL Nr 2 S.A. zamierzają powierzyć tej firmie, w celu wykonania podobnych przeglądów, następne samoloty. Umożliwi to zakończenie cyklu szkolenia personelu oraz utworzenia stałych kompetencji do przeprowadzania zaawansowanych prac serwisowych na F-16 w WZL Nr 2 S.A.
Czytaj też: WZL Nr 4 remontuje silniki F-16
Podobnie może być z modernizacjami i integracją z Jastrzębiami nowego wyposażenia i uzbrojenia lotniczego. Jak powiedział Defence24 Jędrzej Kowalczewski „W tej chwili pracujemy już nad dwoma biuletynami technicznymi dotyczącymi zwiększenia możliwości operacyjnych polskich F-16 i poprawy bezpieczeństwa lotu. To są dwie względnie proste modyfikacje związane z wykorzystaniem nahełmowych systemów zobrazowania przy użyciu gogli noktowizyjnych oraz cyfrową wymianą danych, które nie ingerują w konstrukcję ani oprogramowanie samolotu. To są systemy, które są już wdrożone na w USA, Izraelu i Europie”. Prace nad tymi biuletynami trwają od ubiegłego roku, pomimo utrudnień spowodowanych przez pandemię. Jeszcze w tym roku planowane są stosowne sprawdzenia na samolocie. Na wyniki tych prac oczekuje wojsko.
Przekierowanie przynajmniej części prac przy F-16 z obecnego kanału Wojsko – Administracja USA (FMS) – Lockheed Martin, na: Wojsko – WZL Nr 2 S.A.– Lockheed Martin, może też wpłynąć pozytywnie na sprawność techniczną polskich samolotów. WZL Nr 2 S.A. w porozumieniu z producentem samolotu może pomagać np. w planowaniu pozyskiwania części zamiennych do Jastrzębi w związku z występowaniem problemów starzenia i zmniejszającej się liczbie źródeł zaopatrywania (ang. Obsolescence and Diminishing Manufacturing Sources) poprzez proponowanie zwiększania zapasów lub rozwiązań alternatywnych.
Czytaj też: Jest uchwała ws. połączenia WZL Nr 2 i WZL Nr 4
WZL Nr 2 S.A. niezwykle cenią sobie zaangażowanie amerykańskiego partnera w rozwój firmy, co niejednokrotnie podkreślali przedstawiciele bydgoskiego przedsiębiorstwa. Wspólna realizacja prac na samolotach F-16 z personelem producenta samolotu pozwoli na zdobycie unikalnej wiedzy i doświadczania przez inżynierów i techników, które przełożą się na zakres i jakość świadczonych przez WZL Nr 2 S.A. usług na rzecz SZ RP. Dzięki tym perspektywom firma w obu swoich lokalizacjach – Bydgoszczy i Warszawie przyciągnie również młodych i ambitnych absolwentów kierunków technicznych.
Jak mówią przedstawiciele bydgoskiej firmy, kluczowe są obecnie dwa czynniki: liczba prac nad F-16, które wojsko będzie zlecało poprzez polski przemysł oraz ile z przepływającego dzięki tym zamówieniom ”know-how” uda się zaabsorbować w zakładach. Obecna umowa została podpisana na pięć lat i będzie obowiązywała przynajmniej przez ten czas. Będzie to test na to, na ile będzie się udawało tę wiedzę pozyskiwać. Jeżeli proces będzie przebiegać sprawnie, WZL Nr 2 S.A. chciałoby uzyskać ostatecznie (choć zapewne w okresie dłuższym niż te pięć lat) kompetencje w zakresie wsparcia eksploatacji samolotów F-16 porównywalne do tych, jakimi dysponuje obecnie na MiG-29 i Su-22. Wiele będzie zależało nie tylko od wsparcia ze strony Sił Zbrojnych RP, ale także od postawy strony amerykańskiej i tego na ile pozytywnie będzie się ona odnosiła do polskich propozycji. Jak na razie jednak przedstawiciele WZL Nr 2 S.A. są optymistami i podkreślają, że dotychczasowe pierwsze konsultacje były przez partnera realizowane sprawnie.
Artykuł powstał we współpracy z WZL Nr 2 S.A.
Michnik
Jak widać te maszyny cieszą się ciągle dużym wzięciem, nawet w państwach naszego regionu. Skoro żydzi będą produkować skrzydła oznacza to, że się to będzie opłacało. Gdyby u nas się udało rozpocząć produkcję to byłoby coś. Wiem, wiem, można pomarzyć...
Jabadabadu
Poprawka: już produkowali, teraz wznowili produkcję.
123
Rychło w czas...
321
Żydzi robią skrzydła dla F-16 a Polska samodzielnie to może tylko zatankować ten samolot :)
y
A przeczytałes artykuł? Ty tylko nabijacz posty?
Anubis
Powinniśmy kupić 24 dodatkowe F-16 w wersji V i jednocześnie zmodernizować resztę posiadanych maszyn do tego standardu.
Viktor
F16 Grecji już są modernizowane do std v Warto zobaczyć
Monkey
@Anubis: Nawet 48-64 sztuki (3-4 eskadry) nie było by zbytnią rozrzutnością. Ale najpierw Narew. Bez osłony możemy kupić i 480-640 maszyn, i tak nam to wiele nie pomoże.
Davien
Po pierwsze najlepsza OPL jest własne lotnictwo, po drugie Narew to system krótkiego/sredniego zasiegu który bez własnego lotnictwa skończy jak w Serbii