- Wiadomości
„Widzimy szansę w technologiach rakietowych”. Wiceprezes PGZ o miliardach z Brukseli
W programie SAFE Polska Grupa Zbrojeniowa chce współpracować firmami prywatnymi z kraju i zagranicy; programy międzynarodowe to coś, co potrafimy robić – zapewnia wiceprezes PGZ Jan Grabowski. Przypomina też, że aby uzyskanie wstępnie przyznanych Polsce środków wymaga starannego przygotowania ostatecznego formalnego wniosku.
Autor. Mirosław Mróz/Defence24
Zdaniem Grabowskiego do zarządzania środkami z SAFE należałoby powołać odrębny fundusz, co ułatwiłoby wykorzystanie tych środków nie tylko na zakupy, ale i na zwiększenie produkcji.
Przegłosowany w trakcie polskiej prezydencji w Radzie Europejskiej mechanizm SAFE - Security Action for Europe – to międzyrządowy program Komisji Europejskiej. Nowy unijny instrument finansowy ma pomóc państwom członkowskim w zwiększeniu wydatków na wspólne zakupy obronne. Na program przeznaczono 150 mld euro, z których dla Polski alokowano we wrześniu 43,7 mld euro, czyniąc z niej potencjalnie największego beneficjenta tych środków. O pomoc w postaci niskooprocentowanych długoterminowych pożyczek ubiegało się 19 krajów. Spłaty odroczono - mają się rozpocząć 10 lat po otrzymaniu pieniędzy i mogą zostać rozłożone do roku 2070. Jak zaznaczył Grabowski, projekt zakłada jedną z najszybszych ścieżek legislacyjnych i wypłat, jakie dotychczas przygotowywała Unia.
„Możemy zakładać, że wnioski, które w imieniu Polski złożyło MON, na tyle przekonały KE, że zaalokowała dla Polski 43,7 mld euro. Są to jednak środki, o które trzeba będzie zawalczyć” – powiedział Grabowski Defence24.pl.
Zwrócił uwagę, że są państwa członkowskie, które, jak Polska, wystąpiły o kilkadziesiąt miliardów euro; inne ubiegają się o kilkaset milionów, i takie, które – jak Niemcy - nie biorą udziału w SAFE, ale są gotowe sprzedawać swoje produkty państwom, które swoje zakupy będą finansować z programu SAFE.
Zobacz też
„Do 30 listopada trzeba złożyć wstępne projekty inwestycyjne, które KE będzie oceniać i zapewne nie wszystkie – na ile znamy Komisję – przejdą weryfikację. Stroną negocjacji będzie państwo polskie; PGZ – jeśli będzie taka prośba - dostarczy rządowi RP swój wkład. Jesteśmy w stałym dialogu z odpowiednimi interesariuszami w rządzie – MON, Ministerstwem Finansów, Ministerstwem Rozwoju i Technologii, Ministerstwem Aktywów Państwowych” – powiedział wiceszef PGZ. Zaznaczył, ze ponieważ negocjacje prowadzi rząd, PGZ nie ma wpływu na to, co znajdzie się na sporządzonej przez niego finalnej liście. „Pieniądze wstępnie zaalokowane dla Polski nie muszą być środkami, które na pewno Polska otrzyma w dokładnie takiej wysokości” – podkreślił.
Odnosząc się do kwoty, o jaką wystąpiły polskie władze – ok. jednej trzeciej kwoty przewidzianej na cały program, wyjaśnił, że MON, przygotowując wstępną listę, konsultowało się z PGZ, która odpowiadając na pytania ministerstwa wykazywała określone wielkości.
„SAFE to nowy mechanizm. Szybko wymyślony i szybko implementowany. Więc to, co wykazaliśmy i to, co resort obrony ujął w tabelach zawartych we wnioskach, może różnić się od formalnych wniosków, które będą składane do 30 listopada” – zastrzegł.
Nie tylko zakupy sprzętu
„Początkowo wydawało się, że SAFE będzie obejmował tylko zakupy sensu stricto. Dziś jesteśmy niemal pewni, że środki z tego instrumentu mogą być przeznaczane na szeroko pojęte inwestycje – kupno sprzętu, modernizację fabryk, budowę linii produkcyjnych, ale również na infrastrukturę krytyczną niezbędną do sprawnego i efektywnego funkcjonowania sił zbrojnych” – zauważył Grabowski.
Zaznaczył, że nie jest przesądzone, jak zostanie podzielona kwota przyznanych Polsce pożyczek SAFE, z których będzie można finansować zarówno już podpisane kontrakty, jak i przyszłe zamówienia. „Przekazaliśmy wykaz zawartych umów i prawdopodobnych przyszłych kontraktów; ale jaki procent z nich trafi do PGZ, a jaki do prywatnego przemysłu, nie wiemy” – powiedział.
„Przy wykorzystaniu środków z mechanizmu SAFE chcemy współpracować z przemysłem prywatnym zarówno krajowym, jak i zagranicznym. Chcemy pokazać, że projekty międzynarodowe, na które bardzo stawia Komisja Europejska, to coś, co potrafimy robić. KE poprzez mechanizm SAFE chce budować i wzmacniać konkurencyjność europejskiego rynku zbrojeniowego i rozwinąć bazę przemysłową. Chodzi o wielonarodową produkcję i zakupy w Europie, tak, by pieniądze europejskich podatników tu zostały. Nasz rząd okazuje zrozumienie dla tego podejścia, czujemy wsparcie ze strony Kancelarii Premiera, MAP, MF, MON, MSZ” – zapewnił.
Dodał, że PGZ dostrzega „chęć i determinację po stronie właściciela, klienta, wszystkich udziałowców zaangażowanych w proces, by środki z SAFE były jak najlepiej wykorzystane, a przede wszystkim zdobyte”. „Drugiej takiej szansy w tak dużej kwocie polska gospodarka - nie tylko polski przemysł – może nie mieć w najbliższych latach” – przestrzegł wiceprezes Grupy.
PGZ liczy, że unijne pożyczki będzie mogła wykorzystać na rozwój w kilku określonych dziedzinach, przy czym – jak zaznaczył Grabowski – „pytanie powinno raczej brzmieć, czego potrzebuje wojsko”. „Chodzi przede wszystkim o technologie rakietowe, linie produkcyjne rakiet. W obszarze współpracy z Ukrainą w grę wchodzi także kwestia produkcji w Polsce. Polska potrzebuje nowoczesnych technologii i PGZ chciałaby je rozwijać. Dziś jesteśmy bardzo dobrzy w budowie tradycyjnych systemów artyleryjskich, ciężkich wozów opancerzonych, systemów wieżowych, natomiast jeśli chodzi o lżejsze systemy, które odgrywają znaczącą rolę na współczesnym polu walki, mamy pewne lekcje do odrobienia” – przyznał.
„Widzimy szansę w technologiach rakietowych i wiemy, że nasze zdolności są komplementarne z europejskim systemem produkcji. Możemy rozwijać już zawarte partnerstwa międzynarodowe, ale myślimy też o dalszym rozwoju technologii radarowych, które opanowaliśmy na światowym poziomie. Radary, rakiety, systemy bezzałogowe to przyszłość teatru wojennego” – powiedział wiceprezes.
Według niego rozsądnym rozwiązaniem wydaje się powołanie nowego funduszu zasilanego środkami z SAFE – aby można było współpracować z Ukrainą czy wydatkować te środki nie tylko na uzbrojenie. „Obecnie Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych - zgodnie z ustawą o obronie ojczyzny – może być wykorzystywany tylko na zakupy sprzętu. A SAFE to w zamyśle KE nie tylko zakupy sprzętu. Powołanie nowego funduszu wymaga jednak rozstrzygnięcia, kto będzie jego gestorem, czy będzie nim jedno z ministerstw, BGK czy może ARP” – zaznaczył. Na konieczność zmian legislacyjnych, koniecznych, by wykorzystać pożyczki z SAFE także na rozwój produkcji, wskazywali przed kilkoma tygodniami przedstawiciele rządu, przedstawiając plany spożytkowania środków posłom z podkomisji ds. finansów i budżetu sił zbrojnych.
Zobacz też
Dyrektor biura funduszy UE w PGZ Łukasz Jurczyszyn podkreślił że jednym z głównych celów programu jest wsparcie Ukrainy i udział w SAFE „będzie także testem naszej umiejętności zawierania partnerstw, w tym z Ukrainą”. „Komisja Europejska oczekuje - nie tylko od Polski - zaangażowania w takie projekty. Wszystkie wnioski będą oceniane również pod tym kątem” – zaznaczył. Według niego „cele SAFE są bardzo realistyczne, dalekie od naiwności; to wyraz przekonania, że musimy przygotować się w Europie na cięższy czas, wypełnić magazyny odbudowując zapasy i wzmacniać suwerenność Ukrainy”.
Termin zgłaszania projektów inwestycyjnych upływa 30 listopada br. Ich ocena potrwa do końca roku, od 1 stycznia do 28 lutego 2026 r. przewidziano finalizację negocjacji, z końcem lutego KE zamierza dokonać pierwszych przelewów. W przypadku inwestycji finansowanych z SAFE konieczny jest 15-procentowy wkład własny kraju ubiegającego się o środki.


WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133