Przemysł Zbrojeniowy
Rakietowy wyścig przyspieszył. Piorun stoi w miejscu
Przewaga jaką wcześniej miały polskie, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe (PPZR) krótkiego zasięgu Piorun między innymi nad amerykańskimi Stingerami i rosyjskimi Wierbami może już niedługo zostać zniwelowana. Amerykanie inwestują setki milionów dolarów w modernizację i następcę Stingera, a Rosjanie kończą unowocześnianie Wierb. Wojsko Polskie jak na razie nie zamówiło modernizacji Piorunów, choć jest ona gotowa do wdrożenia, a system ma potencjał rozwojowy.
Przewaga rynkowa i technologiczna, jaką Polska osiągnęła po sukcesach przeciwlotniczych zestawów rakietowych bardzo krótkiego zasięgu Piorun na Ukrainie może się bardzo szybko skończyć. Konkurencyjne rozwiązania tego rodzaju na całym świecie zaczęły być bowiem głęboko modernizowane, podczas gdy polski zestaw MANPADS (man-portable air-defence system) jest nadal taki sam, jak kilka lat temu. Modernizacja w cyklu życia (tzw. Mid Life Upgrade), pozwalająca wydłużyć skuteczną eksploatację danego systemu uzbrojenia o 10-20 lat, jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym w siłach zbrojnych zarówno w krajach NATO, jak i w innych państwach.
Wcześniej działania w tej dziedzinie, jeśli chodzi o przenośne zestawy przeciwlotnicze, były wzorcowe. Kiedy więc w Polsce powstał PPZR typu Grom to od razu myślano o stworzeniu jego zupełnie nowej wersji. Sprzedaż kilkudziesięciu takich zestawów do Gruzji, z których kilka przejęli prawdopodobnie Rosjanie, nie była więc niebezpieczna, ponieważ w polskim przemyśle zbrojeniowym natychmiast uruchomiono program modernizacyjny do standardu PPZR Piorun.
Można więc było zakładać, że kiedy na Ukrainę trafiły Pioruny to Siły Zbrojne RP zamówią ich nową odmianę, którą roboczo nazwano Piorun 2 lub Piorun NG. Tym bardziej, że trzeba było zakładać możliwość przejęcia w czasie walk polskich zestawów przeciwlotniczych przez Rosjan (w częściach lub nawet w całości, jak stało się to z Gromami w Gruzji). Tym razem Wojsko Polskie nie zamówiło jednak opracowania nowego pocisku. Oczywiście nadal pojawiają się zamówienia zagraniczne na polskie MANPADS-y Grom i Piorun, jednak mogą się one bardzo szybko skończyć, jeżeli pojawi się lepsze rozwiązanie konkurencyjne.
Tak zresztą zaczyna się dziać w Rosji. Opracowany przed kilkunastoma laty i zachwalany przez Rosjan, przenośny, przeciwlotniczy zestaw rakietowy krótkiego zasięgu 9K333 Wierba nie zachwycił bowiem swoimi możliwościami w czasie wojny na Ukrainie, szczególnie podczas ataków prowadzonych przez przeciwnika na niskim pułapie. I to prawdopodobnie dlatego Ukraińcy w miarę bezpiecznie wykonywali swoimi śmigłowcami uderzenia na wysokości drzew: z jednej strony unikając wykrycia przez radary rosyjskiej obrony powietrznej, a z drugiej eliminując zagrożenie ze strony rosyjskich MANPADS-ów. Skutecznym przeciwdziałaniem w odniesieniu do Wierb okazały się też flary wystrzeliwane przez ukraińskie statki powietrzne, czyli coś, na co odporne są polskie Pioruny.
Doświadczenia z użycia Wierby były całkowicie niezgodne z tym, czym wcześniej chwalili się Rosjanie. Dodatkowo, kiedy doszło do bojowego sprawdzenia możliwości ich nowych MANPADS-ów, kilka innych, deklarowanych parametrów okazało się być przesadzonymi. Bardzo szybko podjęto więc decyzję o modernizacji Wierb, która według rosyjskich mediów zakończyła się pod koniec listopada 2024 roku. W oficjalnym komunikacie wskazano o „pomyślnym przeprowadzeniu testów zmodernizowanych prototypów głowicy samonaprowadzającej MANPADS typu Wierba”.
Oczywiście nie omieszkano przy tym poinformować, że „kompleks ten będzie z powodzeniem wykorzystywany w strefie specjalnej operacji wojskowej przez jednostki obrony powietrznej wojsk lądowych i sił powietrznodesantowych”. Zwrócono również uwagę, że celem tej modernizacji ma być: nie tylko zwiększenie efektywności MANPADS, ale również „zapewnienie bezpieczeństwa jego użytkowania w obszarach miejskich” (ze względu na konieczność „ochrony szczególnie ważnych obiektów, które w ostatnim czasie stały się przedmiotem ataków ze strony bezzałogowych statków powietrznych wroga”).
Producentem zestawów Wierba są zakłady Konstruktorskoje Biuro Maszynostrojenija (KBM) z Kołomny, które dostarczają również starsze zestawy klasy MANPAADS: 9K38 Igła (o zasięgu 5,2 km), jak i 9K338 Igła-S (o zasięgu zwiększonym do 6,0 km). Jednak prace modernizacyjne nad nową głowicą Wierb są prowadzone przez firmę AO „ŁOMO” w Sankt Petersburgu, która jest wiodącym rosyjskim przedsiębiorstwem produkującym urządzenia, systemy i kompleksy optyczne, optyczno-elektroniczne, optyczno-cyfrowe i optyczno-mechaniczne. Firma ta, z powodu wojny na Ukrainie, została decyzją Ministerstwa Przemysłu i Handlu Federacji Rosyjskiej przeniesiona w 2024 roku pod zarząd koncernu „Kałasznikow” zawieszając w prawach akcjonariuszy i organy zarządzające (między innymi na podstawie ustawy „O stanie wojennym”).
Sam czas, w którym zajęto się unowocześnianiem Wierb nie jest przypadkowy. Prace modernizacyjne zostały bowiem rozpoczęte najprawdopodobniej dlatego, że Rosjanie przejęli na Ukrainie głowice naprowadzające „zachodnich” rakiet przeciwlotniczych. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Wierba jest stosunkowo nowym zestawem przeciwlotniczym i nie powinna wymagać modernizacji głowicy naprowadzającej.
Badania tego MANPADS-a zakończyły się bowiem w 2012 roku, a przyjęcie na uzbrojenie nastąpiło dwa lata później. Skargi na skuteczność tych zestawów musiały być jednak na tyle silne, że w Rosji zdecydowano się opracować nową wersję tego pocisku i poinformować o tym w oficjalnym komunikacie.
Oczywiście dużej części zachodnich podzespołów Rosjanom nie uda się na pewno skopiować lub pozyskać, ze względu na sankcje, jakie nałożono na Rosję za atak na Ukrainę. Pewne rozwiązania zostaną jednak na pewno „zapożyczone”, o czym będzie się można przekonać dopiero po użyciu nowych Wierb przeciwko ukraińskim statkom powietrznym. Wojsko Polskie powinno więc działać i to o wiele wcześniej, szykując Rosjanom podobną „niespodziankę”, jaką wcześniej zgotowali im Gruzini Gromami i Ukraińcy Piorunami.
Co ważne, polski przemysł (w tym głównie spółki Mesko i Telesystem Mesko) to przewidział i jeszcze przed atakiem na Ukrainę prowadził z własnych środków prace nad nową głowicą naprowadzającą dla Piorunów. Informacja na ten temat była zresztą publikowana na Defence24.pl. Gdyby wcześniej rozpoczęto finansowanie prac na pełną skalę, to Siły Zbrojne RP już teraz mogłyby zamawiać nowe pociski, nieznane Rosjanom.
Czytaj też
Tym bardziej, że przewagę polskim MANPADS-om nad rosyjskimi daje również wyposażenie dodatkowe. Oczywiście Rosjanie się chwalą, że mogą do Wierb dołączyć termowizyjny system obserwacji Maugli-2M (montowany z lewej strony bloku mechanizmu startowego) i system „swój-obcy” 1Ł229W (z rozkładaną anteną skrzynkową montowaną ponad przednią częścią wyrzutni). W rzeczywistości liczba zestrzeleń bratobójczych świadczy o tym, że tego rodzaju dodatki nie są przekazywane rosyjskim żołnierzom walczącym bezpośrednio na linii frontu. Tym bardziej, że to dodatkowe wyposażenie zwiększa wagę całego zestawu. Sam zestaw termowizyjny Maugli-2M waży bez złącza aż 1,5 kg (proponowany przez spółkę PCO dla zestawów Piorun celownik CTP-1 Piorun jest dwukrotnie mniejszy i na pewno lżejszy).
Kolejnym elementem dającym przewagę Piorunom nad Wierbami jest większa świadomość sytuacyjna polskich operatorów. Teoretycznie i w tym przypadku Rosjanie proponują włączenie swoich zestawów do własnego, zautomatyzowanego systemu dowodzenia ASU, pozwalającego nie tylko analizę sytuacji, identyfikację i klasyfikowanie obiektów, ale również na rozdzielanie celów pomiędzy strzelców uwzględniając ich lokalizację na polu walki. W rzeczywistości rosyjscy operatorzy działają w pełni autonomicznie strzelając po prostu do tego, co na nich leci. To właśnie dlatego obok strzelca Wierby na poligonach stoi zawsze dodatkowy żołnierz, który pomaga mu w optycznym wyszukiwaniu celów na niebie.
Czytaj też
Rzeczywiste możliwości rosyjskich MANPADS-ów nie są znane. O Wierbach wiadomo więc tak naprawdę tyle, ile przekazują Rosjanie. Chwalili się oni wcześniej, że ich najnowsze MANPADS-y w porównaniu do starszych Igieł wyróżniają się „zwiększoną czułością, celnością, odpornością na zakłócenia i zdolnością rozróżniania celów. Jak się jednak okazało na Ukrainie, przynajmniej jeżeli chodzi o czułość i odporność na zakłócenia Wierby nie są wcale tak dobre, jak je reklamowano.
Podobnie jest z osiągami. Nie należy się przy tym opierać na informacjach przekazanych przez resort obrony Rosji, bo tam większość danych została wyolbrzymiona. O wiele bardziej wiarygodne są dane producenta zestawów 9K333 Wierba, zakładów Konstruktorskoje Biuro Maszynostrojenija z Kołomny, które ze względu na odpowiedzialność przed ewentualnymi kupcami muszą być bliżej prawdy niż rosyjskie wojsko. Zakłady te wskazują na zasięg od 0,5 do 6 km, na pułap od 10 m do 3500 m, maksymalną prędkość celu 400 m/s (przy strzelaniu na zbliżenie) i 320 m/s (przy trybie ataku „pościg”) oraz na czas przygotowania zestawu do pracy nie większy niż 12s.
Przy tych parametrach widać, że PPZR Piorun jest lepszy od Wierby. W przypadku polskiej rakiety odnotowano bowiem trafienia celów znajdujących się nawet na wysokości tylko 6 m (przy maksymalnym pułapie określonym na 4000 m). Sam zasięg nie został opublikowany, ale jest on na pewno większy niż 6,5 km. Co więcej, obecnie wykorzystywana głowica naprowadzająca jest na tyle czuła, że może wykrywać obiekty klasy samolot dalej niż 8 km. Rakieta może więc zostać wystrzelona do dolatującego celu nawet, gdy znajduje się on w takiej odległości od operatora. Wystarczy tylko by system przeliczył, że ten cel w międzyczasie wleci w maksymalny zasięg działania głowicy pocisku.
To właśnie możliwości polskiej głowicy samonaprowadzającej są najważniejszym elementem, dającym przewagę polskim Piorunom nad zagranicznymi odpowiednikami. Według Rosjan tylko Wierba miała mieć lepsze rozwiązania. W rosyjskim pocisku chwalono się bowiem wykorzystaniem głowicy naprowadzającej z trzema fotodetektorami pracującymi w trzech pasmach promieniowania: ultrafioletu oraz bliskiej i średniej podczerwieni. Miało to pomóc w przypadku stosowania przez przeciwnika środków przeciwdziałania, takich jak urządzenia chłodzące i rozpraszające gazy wylotowe silników lub standardowe flary. Na Ukrainie okazało się, że to nie pomogło i stąd prace modernizacyjne prowadzone w OA „ŁOMO”.
Przewaga Piorunów teoretycznie powinna dziwić, ponieważ w ich przypadku na razie stosuje się „tylko” głowicę dwupasmową na podczerwień z fotodiodą. Jednak w polskim rozwiązaniu odporność na zakłócenia zapewnia się przede wszystkim samym układem odbiorczym, którego zwiększona dynamika praktycznie zabezpiecza rakietę przed stosowanymi przez przeciwnika systemami zakłóceń z wykorzystaniem flar. Dodatkowo sygnał z fotodiody zastosowanej w głowicy naprowadzającej jest od razu przetworzony do postaci cyfrowej, dzięki czemu można odpowiednio poprawiać stosunek sygnał-szum i analizować każde źródło ciepła (rozróżniając: co jest celem, a co nagle pojawiającymi się zakłóceniami).
Stosuje się przy tym kilka rodzajów selekcji poprzez analizę: spektralną, położeniową, momentu wystąpienia i wzajemnej prędkości (rozróżnianie są np. źródła ciepła które hamują). Mamy tu więc głowicę programowalną (wykorzystywaną również w najnowszych wersjach amerykańskich zestawów Stinger), której w Wierbie prawdopodobnie nie zastosowano.
Brak konkretnych decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej w odniesieniu do następcy Pioruna może dziwić także dlatego, że tą przewagę nad Rosjanami można by jeszcze bardziej zwiększyć. Telesystem Mesko pracuje już bowiem nad nową głowicą multispektralną, która rok temu była na szóstym poziomie technologicznym. Zmodernizowane zestawy przeciwlotnicze z tym rozwiązaniem mogą więc zostać wprowadzone w polskich Siłach Zbrojnych w krótkim czasie (o ile wojsko się nimi zainteresuje i współfinansuje prace rozwojowe).
Możliwości polskich zestawów podnosi również nowocześniejszy, cyfrowy mechanizm startowy, który pozwala na: wybranie optymalnego sposobu działania w zależności od rodzaju celu i jego sposobu poruszania się (dzięki specjalnej klawiaturze), późniejsze odtworzenie sekwencji strzelania (dzięki wbudowanemu rejestratorowi) oraz na autoryzowanie strzelca (co nie pozwala na kradzież i użycie zestawu przez osoby niepowołane).
Niestety pomimo tej przewagi, ostatni komunikat z OA „ŁOMO” powinien budzić niepokój. Tym bardziej, że Wierba po modyfikacjach w kilku obszarach hipotetycznie może być lepsza od Pioruna i my także powinniśmy się starać, by tą przewagę zniwelować w nowych zestawach, a nie „osiadać na laurach”. Chodzi chociażby o konstrukcję mechaniczną rakiety z jej silnikiem. O tej przewadze Rosjan świadczy chociażby ciężar zestawów, który w przypadku Wierby jest mniejszy o ponad 1 kg (Wierba waży 17,25 kg natomiast polski Grom przy tym samym kalibrze rakiety 72 mm waży 18,5 kg - z czego sam pocisk 10,25 kg).
Dodatkowo przy porównywalnym zasięgu i mniejszej wadze Rosjanom udaje się prawdopodobnie przenosić większy ładunek bojowy (oficjalnie o wadze 2,5 kg). W przypadku Groma jest to 1,35 kg, a w przypadku Pioruna być może od 1,5 do 1,85 kg. Wygląda to więc tak, jakby Rosjanie wynosili w powietrze więcej materiału wybuchowego na porównywalną odległość stosując podobnej wielkości rakiety, w której dodatkowo stosuje się mniej wyrafinowane elementy elektroniczne (a więc cięższe).
Oczywiście wiele wskazuje na to, że ta deklarowana waga może być typową, rosyjską manipulacją. Zastanawia bowiem sam sposób opisywania przez Rosjan ładunku bojowego. W opisach katalogowych wskazuje się bowiem na wagę „bojowej części” rakiety, a nie samego materiału wybuchowego. Jest więc możliwe, że w wadze tej mieści się masa zapalnika zbliżeniowego, który w Wierbie umieszczono w innym miejscu niż w Piorunie.
Może o tym świadczyć różnica wagi ładunku bojowego rakiety zestawu 9K38 Igła (1,3 kg) i rakiety 9K338 Igła-S (2,5 kg) z już wprowadzonym zapalnikiem zbliżeniowym – takim samym jak w Wierbie. To 1,2 kg różnicy, to dokładnie tyle, o ile cięższy jest pocisk Igła (10,6 kg) od pocisku Igła-S (11,7 kg). A przecież zapalnik zbliżeniowy dodany w rakiecie Igła-S musi mieć pewną wagę. Gdyby więc taka była konstrukcja „bojowej części” rakiety, to i w tej dziedzinie zestaw Piorun byłby lepszy od Wierby.
Ta przewaga nie będzie jednak trwać wiecznie. Prace nad tego rodzaju zestawami nie są bowiem prowadzone tylko przez Rosjan. Liczba konkurencyjnych rozwiązań, które mogą rywalizować z tym, co obecnie proponuje spółka Mesko zaczyna się więc zwiększać. I przez błąd zaniechania polskich Sił Zbrojnych, inne państwa mogą wyeliminować z rynku kolejny przebój eksportowy krajowego przemysłu. I w pewnym momencie może być nawet tak, że zamiast polskich MANPADS-ów ktoś wpadnie na pomysł kupowania w ramach tzw. „pilnej potrzeby operacyjnej” nowej generacji amerykańskich Stingerów lub ich następców.
Czytaj też
Tym bardziej, że produkcja tych pocisków w Stanach Zjednoczonych zaczyna się coraz bardziej zwiększać, na co Amerykanie już wydali ponad 136 milionów dolarów. Jednocześnie prowadzone są prace modernizacyjne tego pocisku, w których producent – koncern RTX powoli dochodzi do tego, co Polacy wprowadzili w Piorunach.
„Wydaliśmy 136 milionów dolarów na potrojenie produkcji pocisków Stinger, 354 miliony dolarów na podwojenie produkcji pocisków Javelin, 755 milionów dolarów na dalsze zwiększenie produkcji pocisków PAC-3 [MSE], 361 milionów dolarów na zwiększenie produkcji pocisków GMLRS do 14 000/rok”.
Doug Bush - Asystent Sekretarza Wojsk Lądowych d.s. Zakupów, Logistyki i Technologii (14 listopad 2024 r.)
Co ważne, w odróżnieniu od Polski, w Stanach Zjednoczonych to nie tylko producent wydaje środki na modernizację Stingerów. We wrześniu 2023 roku firma Raytheon otrzymała bowiem od amerykańskich wojsk lądowych (Redstone Arsenal w Arizonie) kontrakt o wartości ponad 418 milionów dolarów na modernizację i wymianę pocisków Stinger. Prace realizowane w zakładach Tucson w Arizonie mają zostać zakończone maksymalnie do 12 marca 2028 r. Podobne zamówienie od amerykańskich wojsk lądowych, za 312 mln dolarów otrzymał również koncern Lockheed Martin. On również ma zaproponować sposób modernizacji lub wymiany obecnie wykorzystywanych PPZR Stinger. W tym przypadku prace realizowane w zakładach Grand Prairie w Teksasie mają zostać zakończone do 12 czerwca 2028 r. Systemy MANPADS okazały się dla Amerykanów na tyle ważne, że zgodzili się przyznać w przeliczeniu po ponad miliard złotych dwóm konkurencyjnym firmom, z których prawdopodobnie tylko jedna będzie mogła otrzymać kontrakt na dostawy.
Sprawa jest o tyle smutna, że już cztery lata wcześniej wskazywano w Defence24.pl na możliwość zaproponowania Amerykanom licencyjnej produkcji polskich Piorunów, zamiast rozwijania Stingerów. Nie byłby to zresztą pierwszy taki przypadek, o czym świadczy licencyjna produkcja norweskich rakiet przeciwokrętowych Naval Strike Missile (NSM) oraz lotniczych pocisków Joint Strike Missile (JSM) w zakładach Kongsberga w James City County w Virginii.
Sprzedaż polskiej licencji mogła okazać się łatwiejsza dzięki temu, że w międzyczasie Polska „negocjowała” ze Stanami Zjednoczonymi wielomiliardowe kontrakty na dostawę baterii Patriot, wyrzutni HIMRAS, samolotów F-35, śmigłowców Apache i czołgów Abrams. Można więc było stawiać warunki według zasady „my od was, wy od nas”. Tej zasady wzajemności jednak nie wykorzystano, tracąc miliony dolarów. Tymczasem szanse na zakup przez Amerykanów polskich zestawów MANPADS były bardzo duże i na pewno zwiększyłyby się, gdyby wprowadzono nowe rakiety Piorun NG.
Czytaj też
Była również okazja do znacznego zwiększenia produkcji Piorunów w Polsce. Amerykanie muszą bowiem uzupełniać zapas zestawów PPZR przekazywanych Ukrainie i robią to tylko poprzez zamówienia we własnym przemyśle. Wystarczy tylko przypomnieć kontrakt z maja 2022 roku za 624 miliony dolarów udzielony firmie Raytheon Missiles & Defense: nie tylko na wyprodukowanie 1300 pocisków przeciwlotniczych Stinger, ale również na zwiększenie możliwości produkcyjnych do 2025 roku z 20 do 60 rakiet miesięcznie (czyli z 240 do 720 rocznie) i należy zaznaczyć, że polskie możliwości w tym zakresie od początku były wyższe i ciągle ulegają zwiększeniu. Prawdopodobnie wymieniona wcześniej kwota 136 mln dolarów (ponad 500 mln zł), która posłużyła zwiększeniu produkcji jest elementem wspomnianego kontraktu.
Za porażkę polskiego przemysłu zbrojeniowego trzeba też uznać środki w wysokości 700 milionów dolarów przeznaczone przez państwa członkowskie NATO na zwiększenie produkcji Stingerów w ramach wspólnego zakupu koordynowanego przez NATO NSPA. Podobnego zamówienia w odniesieniu do polskich Piorunów nie udało się już jednak wynegocjować, pomimo że polskie PPZR są wykorzystywane nie tylko przez Polskę, ale również przez Estonię, Łotwę, Norwegię, i Stany Zjednoczone, zainteresowana jest nimi Słowacja i inne państwa.
Piorun nie uzyskał też dofinansowania w europejskim programie EDIRPA, gdzie w zakresie systemów bardzo krótkiego zasięgu UE zdecydowała się finansować francuskie pociski Mistral. Polskie zdolności przemysłowe w zakresie zestawów przenośnych są tak istotne w całym systemie bezpieczeństwa (i w systemie obrony powietrznej), że powinny być finansowane ze źródeł krajowych. Warto zwrócić uwagę na to, jak do rozwoju swoich zdolności w zakresie zestawów MANPADS podchodzą Amerykanie, którzy jeszcze kilka lat temu mieli bardzo mały potencjał, a dziś nie tylko go odtwarzają, ale zwiększają i szykują nową generację tych zestawów. Na ten obszar idą setki milionów dolarów. Polska mogłaby rozwijać swoje zdolności za ułamek tej kwoty, ale potrzebne są decyzje.
Czytaj też
I nie jest żadnym tłumaczeniem, że w jakiś planach MON już umieszczono zamierzenia w odniesieniu do Pioruna. Ważne jest bowiem to, że po ponad 1000 dniach wojny za naszą wschodnią granicą, prace nad nowym, polskim MAPADS-em nie zostały zakończone. I to pomimo zaawansowanych prac w tej dziedzinie, jakie już wykonano w polskim przemyśle.
Eytu
Powinnismy zacząć budowę drona o wadze 100 kg, który byłby napedzany na prąd. W celu minimalizacji wagi baterii - ogniwo paliwowe na etanol. Aby nie rozgrzewał się - zapas kilograma ciekłego azotu do chłodzenia ogniwa. Rozpiętośc skrzydeł 10 -12 metrów. Tylne stateczniki - Rudlickiego - minimalizacja odbicia radarowego. Pod skrzydłami 2 zestawy piorunów. Sterowanie odporne na zakłócenia - 3 poziomy fal. Nastawiane zgodnie z rozpiską danego dnia. Aby nie dało się go zagłuszyć. W przypadku rozpoznania szumu na jednej z czestotliwości, korzystanie z dwóch pozostałych. Jeżeli wszystkie zagłuszone powrót do bazy jednak losowy - w 30 km strefie aby nie zdradzić miejsca postoju bazy.
Davien3
@Eytu a cena tego twojego drona będzie wyższa od ceny za F-35 przy tym wszystkim co tam chcesz wsadzić. Istotnie "kapitalny" pomysł.
Eytu
@Davien3, nie przesadzaj. To grosze w porównaniu z F 35. Masz chyba na myśli wersję A, bez pionowego lądowania. Wyjdzie bardzo tanio.
Davien3
@Eytu to teraz opracuj zminiaturyzowane ogniwa na bioetanol, opracuj cała aparature do ciekłego azotu tak by pasowała do drna gdzie masz ciagła walke o masę, opracuj skomplikowana aparature sterujacą z kamerami optronicznymi albo IIR zeby w ogóle móc odpalac te Pioruny, aha zrób tez pokładowa wersję Pioruna A nastepnie podlec tym dronem na 8km do celu bez wykrycia gdzie ci usterzenie Rudlickiego nic nie da:) Powodzenia w zrobieniu tego wszystkiego za kilka dolarów:)
perspicax
Podobno sprzedają Piorun-y za granicę. Nie można z tego sfinansować nowych wersji ? Co to za firma co nie potrafi rozwijać własnego produktu ?
Davien3
Nowa wersję czyli Piorun NG juz opracowano ale to MON nie chce jej kupić.
Denar
Kluczem do rozwikłania zagadki - dlaczego "Piorun" się nie rozwija jest sytuacja w kierownictwie "Męsko". Zarządzanie tym wielkim przedsiębiorstwem przerasta jego zarząd od paru lat. Nie wiadomo dlaczego rządzące partie (i PiS, i PO) kierują tam na stanowiska zarządcze osoby z klucza partyjnego, a nie wyłonione w drodze otwartego konkursu. Jest mnóstwo metod by z perspektywicznym produktem wyjść na rynek, np w drodze eksportu jak np. WB Electronics, gdy polskie wojsko ignorowało jego rewelacyjne drony - poszli z nimi za granicę.
Davien3
@Denar tyle tylko ze Mesko opracowało nowa wersję Pioruna a to MON nie chce jej kupować
Wuc Naczelny
Stek bzdur bo zakłada że jest wyścig pomięcy rosyjską ewentualną kopią pioruna a piorunem. Te pociski nie walczą ze sobą, ani o klienta ani na polu walki. Te pociski walczą przeciw innym środkom ataku. Jeśli jeden z nich jest na tyle bliski ideału że nie opłaca się lub nie ma jak modernizować to się nie modernizuje. Po drugie po co modernizować skoro nie ma doświadczenia w robieniu czergoś radykalnie innego niż Igła której plany kupione od Rosjan posłużły za prototyp Groma a potem Pioruna. Kto miałby zaprojektować coś nowego. Rosjanie zaprojektują, wdrożą, my się będziemy z tego śmiać, po upadku komuny kupimy ponownie plany i będziemy to tłukli kolejne 30 lat, będzie dobrze.
Davien3
@Wuc plany Igły posłużyły jedynie do opracowania PIERWSZEJ wersji Groma, który jednak od 1997r nie ma juz nic wspólnego z Igłą , która nawiasem mówiąc bazowała na Stingerze tak jak Strieła to ruska kopia RedEye
ands
Nam wystarczy, że USA zamówiło kilka sztuk do badań.
Davien3
USA kupiło kilkaset wyrzutni i nieznaną liczbe pocisków dla swoich wojsk a nie do badań. Po co im badanie starych rozwiązań jak juz dawno mieli głowicę IIR do Stingera?
PA
Myślę, że w tej publikacji jest dużo filozofii i swobodnych życzeń. Amerykanie pewnie dlatego kupili niewielką liczbę Piorunów niby dla piechoty morskiej, aby móc pewne rozwiązania skopiować. Niestety słabszych na ogół nie traktuje się po partnerski co widać niestety w stosunku do naszych interesów zarówno ze strony UE jaki i USA. Trudno musimy z tym żyć, ale nie wprowadzajmy czytelników w nierealne marzenia, że będziemy licencjodawcami wobec USA czy Europy. I zawsze dbać o swój interes i nie sprzedawać wątpliwym partnerom na stracenie (jak Gruzji i Ukrainie) po kilkadziesiąt egzemplarzy rakiety. Wzbogacić się na tym nie wzbogacimy, a stracić możemy nasza technologiczna przewagę.
Bender
Amerykanie od lat używają polskiej licencji na FONET, natomiast pomysł, że kupili Pioruny, żeby coś z nich kopiować, to kompletny absurd. Rozwiązanie z Pioruna oparte jest na specjalnej fotodiodzie w laserowo stabilizowanej głowicy i bardzo mocnych algorytmach przetwarzania sygnału z tej fotodiody. Zastosowanie takiej technologii w Stingerach byłoby uwstecznieniem (i dlatego nie było żadnych rozmów o licencji na Pioruny). IMHO kupili Pioruny gdyż mieli taką nagłą potrzebę operacyjną, albo używają ich do testów porównawczych.
Davien3
@PA A po kiego Amerykanie mają się cofać w rozwoju kopiując Pioruna?
Nawigator
MON od dawna prowadzi politykę utrącania polskich produktów. Nie udziela prawie żadnego wsparcia zakładom zbrojeniowym. Nigdzie nie ma tak aby projekty obronne były finansowane wyłącznie przez producenta. Tak czasem bywa w USA, ale tam przemysł może sobie czasem na to pozwolić, ale nie u nas. Kupiliśmy licencję Iskry, Grom był jej modernizacją, a Piorun modernizacją Groma. Piorun II umrze pi cichutku, a MON kupi z półki zmodernizowane Stingery, tłumacząc to pilną potrzebą.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
TAK - MON, AU, SG i generalnie WP [i jeszcze rząd z premierem na czele] - winni być skrajnie zainteresowani rozwojem NASZYCH SUWERENNYCH systemów militarnych [i nie tylko] - w NASZYCH zakładach - na bazie NASZEGO B+R. To absolutny elementarz KONIECZNYCH obowiązków i funkcji - inaczej ci wszyscy "ważni" ludzie na stołkach - są nam zupełnie niepotrzebni. Dokładniej - bezużyteczni. Rynek eksportowy jest oczywiście ważny - i państwo też winno wspierać w tym nasz przemysł - i to maksymalnie - ale to DODATEK do GARDŁOWYCH EGZYSTENCJALNYCH potrzeb państwa - i obywateli-[wyborców] w strefie zgniotu.
Prezes Polski
Nie rozumiem problemu. To wojsko polskie ma odpowiadać za rozwój pioruna? Wydaje mi się, że jest to produkt mesko i to firma powinna go rozwijać. Sprzedają, zarabiają, maja kasę, niech inwestują. Niech szukają klientów zagranicznych. Nie opłaca sie w kraju wielkości Polski utrzymywać przemysłu zbrojeniowego, który sprzedaje tylko polskiej armii. WP kupuje większe ilości sprzętu co kilkadziesiąt lat.
Sojer
Yy, a czytałeś? Męsko proponuję NEXT gen pioruna, ale wojsko nie jest zainteresowane.. Nie ma kraju gdzie prywatne przedsiębiorstwa (lub państwowe) rozwijają uzbrojenie za prywatne pieniądze, żeby go nie sprzedać.. A F-35 to projekt prywatny Lockeeda czy rządowy?
Polak Mały
@Sojer Słusznie prawisz, nie wiem na co czekają nasi decydenci, MON również powinien podpisać już umowę na nowe wieże dla Raków. Bardzo dobrze zrobił poprzedni minister podpisując umowę z WB na rozwój Gladiusa. Podobnie powinno być w przypadku perspektywicznych rozwiazań - Pioruna 2 i nowej wieży Raka.
Remov
@Sojet - a kto broni Męsko sprzedawać na eksport?
radziomb
Na Ukrainie niszczyc drony będą 10x tańsze od Pioruna , Stingera "przeciwdrony" WIld Hornet i inne które zestrzelą drony, shahedy itp . Takie wyrzutnie typu Grom, Piorun to będzie droga nisza, ew przeciw helikopterom. Bo Samoloty Typu Thunderbolt 2 i SU 25 już wymierają. Wojna sie zmienia , świat się zmienia.
Chyżwar
Widocznie Amerykanie, którzy właśnie pakują do groma kasy w rozwój swojego MANPADS-a tego nie wiedzą. Pomóż więc naszym sojusznikom. Napisz elaboracik do ich ambasady. Po co chłopaki mają wywalać grubą kasę w błoto?
mick8791
Ale Piorun z założenia nie służy do niszczenia dronów tylko do niszczenia heli i samolotów! Jeżeli ktoś wykorzystuje go inaczej to jest objaw bezradności i braku innych środków rażenia! Zresztą cała ta wojna to sprzętowa patologia, bo obie strony używają z braku laku do walki latających zabawek... I świat się misiu nie zmienia, bo Izrael posiadając nowoczesne środki walki uruchomił WRE i żadne g... im nad głowami nie latają!
mick8791
Przestań chrzanić bzdury! Piorun nie ma nic wspólnego z Igłą! To nie jest żadna modernizacja tego ruskiego pocisku tylko całkowicie polski produkt. Co więcej MESKO ma już opracowana jego nową wersję.
Facetoface
Dajmy szansę zieleń w Kielcach kwitła to może NG zakwitnie 😉
user_1050711
Zero zdziwienia. Polski MON zawsze preferował "podtrzymywanie zdolności" niemal wszystkiego naraz. I wtedy także niemal wszystko nieopłacalne ekonomicznie, przy tym na poziomie znacznie poniżej liderów z zagranicy. Gdy inni wspierają specjalizację w tym, co wychodzi ich przemysłom najlepiej. I wtedy także najbardziej opłacalnie. Resztę dokupując za środki zarabiane na eksporcie swych specjalności.
ALBERTk
Problem jest taki, że trzeba stworzyć nowe manpads, nową wyrzutnię, nową rakietę bo potencjał modernizacji starych ruskich Igieł już się skończył. Piorun to maksimum jakie można wycisnąć z tych eks ruskich manpads. I tu zaczyna się problem, czy polski przemysł jest w stanie stworzyć od zera całkowicie nowe manpads?
Takijeden
A co wspólnego Piorun z Igłą?
Chyżwar
Do głowicy Pioruna NG dodano trzeci kanał oraz bez zwiększenia gabarytów oraz wagi zwiększono mu zasięg Więc uprasza się o nie pisanie dyrdymał, ponieważ już wiadome jest, że wyciśnięto z niego więcej od obecnie używanej w Wojsku Polskim wersji.
Takijeden
Piorun i Igła nie mają ze sobą nic wspólnego.
Ależ
Czas postsowieckich moderek w NATO się już skoczył i nie wróci
Takijeden
Piorun nie ma z radziecką Igłą nic wspólnego.
Chyżwar
Cóż za "odkrywcza" teoria. Tylko, że Piorun to jest efektor, w którym żadna jego cześć nie pochodzi ani z rosji, ani z krajów byłego związku sowieckiego. Broń natomiast dzieli się na dobrą, albo złą. A Piorun to jest bardzo dobra broń. Poza tym, gdybyś orientował się w powyższym temacie, to wiedziałbyś, że pierwsze ruskie MANPADS-y ród swój wywodzą z tego, co sowietom udało się ukraść w należącym do NATO USA i później na chama skopiować. Dlatego też dopisywanie do Pioruna jakiejś śmiesznej ideologii w zaprezentowanym przez ciebie stylu jest szkodliwe i pożałowania godne.
Takijeden
Piorun nie ma nic wspólnego z radziecką Igłą.
Buczacza
Nie tylko Mołdawia... Rumunia też będzie częścią składową rosji. a. dugin czołowy wolnomyśliciel namaszczony przez same słoneczku Uralu. Ukazał się raport przedstawiający proceder (kradzieży) ukraińskich dzieci. W co zamieszany jest bezpośrednio sam car. W historii takie rzeczy robiła otomańska Turcja. 3 rzesza, Japonia do 45. Zacne towarzystwo do naśladowania. raSSija kawosza z Drezna doskonale się odnajdzie w tym towarzystwie.
user_1050711
A jest za zakupy Piorunów prowizja ? Czy jest tak jak za Moskity ? To po co jeszcze nowsze Pioruny ? I po co Moskity ?
Buczacza
Piorun to moderka igły.... A su 57 nie ma analogów. F-35 to nielot... Zostawię to bez komentarza
Ma_XX
To klient ma biegać za towarem czy producent za klientem? Takie podejście rodem z PRLu albo wtedy gdy brak konkurencji