Reklama

Siły zbrojne

Niemcy kupują drogie Stingery. Stracona szansa Pioruna?

Niemieccy żołnierze ze Stingerem na poligonie w Ustce
Niemieccy żołnierze ze Stingerem na poligonie w Ustce
Autor. Bundeswehr/Christian Timming

Niemcy podpisały za pośrednictwem natowskiej agencji NSPA kontrakt na dostawę około pół tysiąca przenośnych zestawów przeciwlotniczych Stinger. Pomimo wyższej ceny, nie zdecydowano się na zakup polskich systemów Piorun, sprawdzonych w warunkach bojowych na Ukrainie. Na razie nie ma jednak decyzji w sprawie finansowania dalszej modernizacji Pioruna, podczas gdy inni producenci zestawów MANPADS ulepszają swoje rozwiązania.

Reklama

Podczas szczytu NATO w Waszyngtonie podpisano kontrakt na zakup 940 przenośnych pocisków przeciwlotniczych Stinger, za kwotę blisko 700 mln dolarów, czyli około 2,7 miliarda złotych. Ponad połowa z nich, bo 506, ma trafić do niemieckich sił zbrojnych. Bundestag zgodził się niedawno na wydanie 395 mln euro, czyli nieco ponad 420 mln dolarów na ten cel. Termin dostawy jest dość odległy, bo ma się ona odbyć w latach 2028-2029.

Reklama

Niemcy otrzymają jednak jedną z najnowszych wersji pocisków Stinger, czyli FIM-92K Block 1, wyposażoną w czujnik zbliżeniowy. Takie same rakiety trafią też do innych państw, które zakupiły te zestawy przeciwlotnicze, czyli Włoch i Holandii. Dodajmy, że umowę podpisano za pośrednictwem agencji NATO NSPA, wykorzystując mechanizmy współpracy przemysłowej funkcjonujące od 1990 roku w celu wsparcia europejskich użytkowników rakiet Stinger. Nowe rakiety, co nie zaskakuje, w dużej mierze będą zastępstwem dla tych dostarczonych Ukrainie po pełnoskalowej inwazji przez europejskich sojuszników.

Dodajmy, że Amerykanie powoli zwiększają produkcję tych pocisków, bo po wybuchu pełnoskalowej wojny trzeba było odtworzyć ją praktycznie od podstaw. Pojawiały się informacje, że do 2025 roku produkcja Stingerów ma wynosić 60 rakiet miesięcznie (zwiększenie z 40 miesięcznie).

Reklama

Dla porównania, Francja zdecydowała się zwiększyć produkcję nieco cięższych (odpalanych ztrójnogu, lub pojazdu, nie z ramienia) pocisków Mistral, z 20 do 40 miesięcznie. Polska będzie natomiast produkować od bieżącego roku ponad 1000 pocisków Piorun rocznie (czyli ponad 80 w miesiącu). Widać więc, że Polska, dzięki zachowaniu kompetencji i stałemu ich rozwojowi, jest liderem w NATO jeśli chodzi o przenośne zestawy przeciwlotnicze.

Pioruny mają bardzo wysokie parametry, co potwierdza przebieg wojny na Ukrainie. Pozwalają na skuteczne zwalczanie różnych typów celów, od samolotów i śmigłowców, przez pociski manewrujące, aż do małych bezzałogowców. Są zdolne do działania w warunkach zakłóceń i zwalczania celów na odległościach od 400 m do ponad 6,5 km i na wysokościach od 10 m do ponad 4 km.

MANPADS Piorun
Gotowa do użycia wyrzutnia Piorun. Front bachmucki, luty 2023.
Autor. Siły Zbrojne Ukrainy

Pioruny stały się też jednym z hitów eksportowych polskiego przemysłu, bo – obok wcześniejszych dostaw do USA i na Ukrainę, także realizowanych komercyjnie – zamówiły je w ostatnim czasie Estonia, Norwegia (zostały rozlokowane przy granicy z Rosją), Łotwa (zastąpiły Stingery przekazane Ukrainie) oraz jedno państwo bałkańskie, trwają też rozmowy w sprawie umowy międzyrządowej na ich dostawy ze Słowacją.

Polskie zestawy są oczywiście również w dużej liczbie dostarczane do Sił Zbrojnych RP, bo obok pierwszej umowy z 2016 roku na 420 mechanizmów startowych i 1300 pocisków w 2022 roku zawarto kolejną, za 3,5 mld brutto, na 3,5 tys. pocisków i 600 mechanizmów startowych. Z porównania cen obu umów wyraźnie widać, że jednostkowa cena pocisku Piorun jest znacznie niższa od Stingera, nawet jeśli uwzględnimy inflację.

Ta umowa zostanie zrealizowana do 2026 roku. Powstaje jednak pytanie co dalej. Trzeba pamiętać, że po użyciu bojowym Rosjanie i wspierający ich inżynierowie z Iranu czy Chin będą się starali znaleźć środki przeciwdziałania, szczególnie że przy tak dużej intensywności walk niemal na pewno kompletne zestawy wpadły w ich ręce. Piorun wymaga więc modernizacji. Pewne kroki zostały już podjęte za własne pieniądze przemysłu i z wykorzystaniem wcześniej prowadzonych prac NCBR. Modernizacja Pioruna powinna jednak zostać wsparta przez państwo, w ramach kolejnego podobnego zamówienia wieloletniego, pozwalającego na dokończenie prac i dostawę pocisków w nowszej konfiguracji. Zakładając, że Piorun ma pozostać zestawem przenośnym, z możliwością użycia na systemach takich jak Poprad, Kusza czy Pilica, bo takie jest oczekiwanie wojska, modernizacja powinna objąć system naprowadzania oraz niewielkie zwiększenie zasięgu i prace w tych dwóch kierunkach już są prowadzone. Trzeba jednak dalszych, dużych zamówień na wzór tych z 2022 roku i uwzględniających rozwój technologii, by wdrożyć je w życie i wprowadzić do wielkoskalowej produkcji.

Jeśli natomiast nie będzie zamówień, istnieje ryzyko zarówno utraty przewagi operacyjnej (która – w czasie trwającej wojny, w którą zaangażowany jest przeciwnik mający zmobilizowaną gospodarkę – nigdy nie jest dana „raz na zawsze”), ale też utraty potencjału eksportowego, jaki dziś ma Piorun. I konkretnych korzyści dla polskiej gospodarki z tym związanych.

Warto przytoczyć tutaj kilka liczb. Amerykanie już zlecili projekt rozwojowy następcy Stingera. Dwie uczestniczące w nim firmy: Raytheon oraz Lockheed Martin otrzymały w sumie ponad 700 mln dolarów (czyli około 2,8 mld złotych), z czego Raytheon otrzymał 418 mln, a Lockheed Martin – 312 mln. Tak duże finansowanie daje możliwość przygotowania nowej generacji zestawu przenośnego do 2028 roku, a także wdrożenia go do produkcji na szeroką skalę. Można spodziewać się, że projekt rozwojowy będzie realizowany przynajmniej w pewnym stopniu równolegle z budową mocy produkcyjnych i będą one większe, niż dziś czy w 2025 roku w wypadku Stingerów.

Czytaj też

Mimo wszystkich problemów łańcuchów dostaw i innego ich kształtu niż w czasie Zimnej Wojny, można przypuszczać że w ciągu kilku lat zachodnia produkcja sprzętu, w tym klasy MANPADS, zostanie w końcu zwiększona. Jeszcze na początku lat 90. Francuzi osiągali wydajność produkcji nawet 250 pocisków Mistral miesięcznie, czyli tyle ile jeszcze niedawno produkowano rocznie. Być może Amerykanie osiągną zbliżony wolumen produkcji, jeśli zakłada się, że następca Stingera może być wprowadzony w liczbie co najmniej 10 tys. sztuk. Innymi słowy, brak dalszych inwestycji w produkcję i rozwój Pioruna może oznaczać, że za niecałą dekadę Polska straci dominującą pozycję na rynku zestawów MANPADS.

Dodajmy, że zestaw Piorun ma bardzo szerokie możliwości rozwoju także jeśli chodzi o sposób jego wykorzystania. Prowadzone są już pewne prace nad opracowaniem wersji do przenoszenia przez śmigłowce. Innym rozwiązaniem, prezentowanym już w przeszłości, jest umieszczenie wyrzutni Piorunów na Bezzałogowym Pojeździe Lądowym, na przykład robocie PIAP-Łukasiewicz. Tego rodzaju rozwiązanie mogłoby być skutecznym wsparciem do ochrony i obrony infrastruktury krytycznej, ale też wojsk na linii frontu. W ramach takiego rozwiązania moduł z dwoma pociskami Piorun, systemem optoelektronicznym i opcjonalnym modułem IFF umieszczany jest na wysięgniku zamontowanym na robocie i może pozostawać w zasadzce przez dłuższy czas, utrzymując zasilanie baterii zestawu przeciwlotniczego na podobnych zasadach jak system Kusza. To pozwala na skrócenie czasu reakcji na zagrożenie i zwalczanie nawet takich celów, które manewrują by zminimalizować czas ekspozycji na działanie zestawu przeciwlotniczego. I taki zestaw może zostać zbudowany w zasadzie z istniejących już elementów, wyłącznie siłami krajowego przemysłu.

Autonomiczny System Bojowy Obrony Powietrznej ASBOP – Perkun. Fot. Maciej Szopa/Defence24
Autonomiczny System Bojowy Obrony Powietrznej ASBOP – Perkun. Fot. Maciej Szopa/Defence24

Wciąż możliwe jest również opracowanie na bazie Pioruna pocisku o zasięgu ponad 10 km, uzupełniającego system obrony powietrznej i stanowiącego wzmocnienie dla systemów Poprad i przyszłego Sona. Taki pocisk, dysponujący układem naprowadzania na wstępnym etapie, byłby szczególnie korzystny z punktu widzenia koszt-efekt, cechując się większymi możliwościami od zestawów przenośnych i znacznie niższym kosztem od pocisków pozyskiwanych w programach Narew i Pilica.

Dziś Polska jest wiodącym producentem przenośnych zestawów przeciwlotniczych w NATO, przewyższającym nawet najlepiej rozwinięte państwa zarówno pod względem skuteczności posiadanych rozwiązań, jak i stosunku koszt-efekt. Utrzymanie tych przewag wymaga jednak kontynuowania wieloletnich zamówień oraz inwestycji w rozwój posiadanych zdolności. Bez tych elementów polska przewaga może zostać utracona, co będzie mieć negatywny wpływ tak na zdolności Sił Zbrojnych RP, jak i na kondycję oraz szanse eksportowe zbrojeniówki.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (35)

  1. Adamus13

    Odnoszę wrażenie, że niektórzy z komentujących mają rozdwojenie jaźni. Zapominają o tym, że my w swoich zakupach pomijamy Niemców jak tylko możemy ale chcieli by żeby oni od nas kupili. Trzeba było np. kupić porządne fregaty z Niemiec zamiast wynalazków Angielskich a w ramach offsetu wynegocjować zakup przez nich 1000 piorunów. Nam się zawsze wydaje, że uda się zrobić tak żeby mieć ciastko i zjeść ciastko...

    1. saxon

      Porządne niemieckie były na papierze , zresztą POrządne niemieckie się już skończyło , albo właśnie kończy

    2. radziomb

      masz racje, ale zapewne kupimy okrety podwodne z niemiec- U boty i Eurofightery

    3. Adamus13

      Radziomb uboty nie spełniają naszych wymagań (rakiety manewrujace). Tu faworytem jest chyba Scorpene. Natomiast eurofighter ma sens tylko jeśli może być szybko. Dużo szybciej niż kolejna partia F35. F15 to przejaw megalomanii poprzedniej władzy.

  2. radziomb

    dlatego my zamiast robić tak samo, tj dokupić używane przez nas F16 czy F35 kupimy zapewne niemieckie Eurofightery..

  3. KrzysiekS

    W zakupie Niemieckim nie doszukiwał bym się złej woli tylko logiki. Niemcy mają przeszkolonych operatorów na STINGERY. Na dodatek USA już powiedziało że musi unowocześnić STINGERY. Pomijając że mają fizycznie wszystkie MAPADSY to nie zdziwił bym się gdyby mieli do nich dokumentacje (zdobytą/kupioną czy ........). Wykładając odpowiednie pieniądze w ciągu paru lat opracują nową wersję. Po co w takim razie Niemcy mają kupować coś innego poczekają i dokupią nowsze wersje.

    1. P9

      Ja też widzę u Niemców tylko logikę i pragmatyzm. Do tego nie mają u siebie nikogo kto śmiałby twierdzić że kupowanie od USA z półki to obciach, bo nie służy wspólnym interesom i wzajemnemu wspieraniu się państw europejskich. Mrzonki o wspólnych zakupach i wreszcie o armii europejskiej, są dla innych ;)))

    2. KrzysiekS

      P9 Wspólne zakupy czy inne programy to raczej wsparcie Niemieckiej i francuskiej zbrojeniówki nic więcej.

    3. Davien3

      P9 Niemcy nie produkuja w ogóle MANPADS więc muszą kupowac z półki w przeciwieństwie do Polski która z półki kupuje nawet sporzęt gorszy od tego co sama produkuje.

  4. w-t

    Przesada, a może błąd w rozumieniu angielszczyzny. WIEM że media donosiły różnie, w tym także jako "systems", ale na stronie DSCA jest oryginalny komunikat o negocjacjach NSPA i tam jest wyraźnie - 940 FIM-92K Stinger® Block I Missiles. POCISKÓW, nie "systemów". A w przypadku Niemiec, to ważne. Kiedy parę miesięcy temu Niemcy ogłosili o wycofaniu Eurocopter Tiger BEZ SZUKANIA NASTĘPCY, a niedługo potem wybrali wieżę Skyranger 30, mówiono wprost, że wieże te w "pierwszym etapie" będą wyposażane w wyrzutnie Stingerów zdejmowane z EC Tiger, a docelowo w nową, własną "tanią rakietę antydronową". Tu NIGDY nie było miejsca na zakupy Pioruna, bo potrzeba byłoby kupić i zintegrować wyrzutnie....

  5. rwd

    Też powinniśmy kupić Stingery skoro rezygnujemy z sowieckiego sprzętu to i czas Piorunów/Igieł minął.

    1. Essex

      przeciez kupimy, jak podpisza umowę na Apache to razem ze Stingerami bo przeciez nikt nie pomyslał aby Pioruna zintegrować z jakąś platformą, tak samo jak nikt nie pomyślał aby robić kontenery z wyrzutniami a nie tylko naramienne wersje, nikt nie pomyślał o morskiej wersji itd itd.....

    2. Davien3

      @rwd Piorun ma tyle wspólnego z Igła co Mistral. To zupełnie nowy, całkowicie polskiej konstrukcji pocisk lepszy od wszystkiego co ma Rosja i całkowicie porónywalny z najnowszymi Stingerami( gorsza GSN ale większy zasieg i pułap)

    3. rwd

      Davien, bez Igły nie byłoby ani Groma ani Pioruna. To że Mesko produkowało na licencji Igłę pozwoliło im wyprodukować Groma, choć głowicy przez długi czas nie potrafili skopiować i musieli przez podstawione firmy na Białorusi nielegalnie kupować głowice naprowadzające od ruskich. Szemrane transakcje prowadziły służby w czasach jelcynowskiej smuty. Lata im zajęło skopiowanie głowicy i kilku bardziej zaawansowanych elementów i nie obeszło się bez pomocy firm zagranicznych i służb wywiadu.

  6. Olender

    Nie rozumiem zdziwienia. Przecież to było wiadome, że Niemcy kupią Stingera. Głównym celem Niemiec jest zduszenie Polskiego przemysłu i myśli technicznej aby go uzależnić od siebie.... Dlatego nigdy nic nie kupią z Polski. Prędzej od RUS będą kupować niż u nas

    1. Davien3

      I pewnie dlatego kupują pocisk z USA żeby zdusić polski przemysł? No dawno tak sie nie usmiałęm. Ale dla twojej zerowej wieszy Niemcy nie produkują MANPADS wiec niby jak mieliby zdusić polską manufakture Mesko??

    2. Adamus13

      Ponad 70% naszego exportu idzie do Niemiec. Do USA bodajże 4% a do Korei jeszcze mniej. Matematyka nie kłamie...

    3. Essex

      No tylko popatrz co eksportujemy...to nie jest zadna mysl techniczna ani zaawandowane nasze wytoby

  7. Obiektywny

    Jak można obcemu krajowi oddawać produkt będący w jakiś sposób tajemnica ( parametry,budowa , słabe i mocne strony ) wiedząc że dostanie się w ręce jedynego potencjalnego wroga który będzie miał czas i możliwości rozpracowania konstrukcji i wprowadzenia środków obniżających jej skuteczność . To przecież jawne działanie na szkodę państwa oddać coś starszego technologicznie np Grom jeszcze jakoś można zrozumieć ale oddawać najnowsze produkty jak Krab, Rak, Piorun wiedząc że dostaną się w ręce wroga który będzie miał sporo czasu żeby poznać je od podszewki ....

  8. Facetoface

    To co ,,ograli nas,,😂

  9. szczebelek

    Niemcy kupią pioruna jak Mesko będzie niemieckie.

    1. XYZW

      200% racji .

    2. Essex

      Niemcy kupią Mesko ale najpierw ciebie

    3. Davien3

      A po co Niemcom Mesko??

  10. Furlong

    Niemcy nigdy nie kupią żadnego polskiego uzbrojenia, nawet jak jest lepsze i tańsze. My w drugą stronę nie mamy takich problemów ale to nas nazywają ksenofobami

  11. Essex

    Teraz tak jak w przypadku Rosomska bedzie przez nastrpne 20 lat powtarzsna bsjeczka jsk swiat zazdrosci nam Pioruna bo tski super na Ukrsinie.

    1. Takijeden

      Piorun to obecnie najlepsza broń w swojej klasie.

    2. Davien3

      takijeden Nie nie jest najlepsza Piorun ma gorsza GSN od najnowszych Stingerów a najlepsze sa tureckie MANPADS z IIR

    3. OptySceptyk

      @Takijeden Być może. Nie znamy wartości ruskiej Wierby. I w sumie, nie wiemy, co mają Chińczycy.

  12. HUGOZ

    Dlaczego się dziwimy? Polska chce kupić ok 100 szt. AH 64, będziemy największym użytkownikiem w Europie. Zamiast wymusić integracje Pioruna z AH 64 i jednocześnie wprowadzić rakietę do oferty Boeinga, dla innych użytkowników tych śmigłowców zamawiamy 500 szt. Stingerów. O problemach z umową z polskim przemysłem nie wspomnę.

    1. Davien3

      HUGOZ a co chcesz integrowac z AH-64 jak Piorun NIE MA wersji smigłowcowej a Apache Guardian moze przenosic AIM-9X? Moze jeszcze USA ma opracowac wersje sniglowcowa Pioruna za frico??

  13. OptySceptyk

    Nasz produkt jest jednym z najlepszych tylko dlatego, ze przez długie lata mało kto na świecie inwestował pieniądze w rozwój MANPADS. Jak już się okazało, że taka potrzeba istnieje, to znajdą się pieniądze na rozwój podobnych systemów. Należy oczekiwać, że właśnie dlatego nowy umowny Stinger będzie co najmniej tak dobry, jak nasz Piorun. Dzisiaj jest ostatni moment, żeby zdobyć kupców na Pioruna. Za chwilę zachód nas dogoni, bo nie jesteśmy w stanie konkurować na ilość kasy wpompowaną w projekt. Już pomijam zupełnie żałosne pieniądze przeznaczane w Polsce na badania i rozwój.

    1. Essex

      Najsmieszniesze jest to ze ci ktorzy tu placza nie widza iz reslizujac kontrakt na Apache rowniez kupimy Stingery. Niestety al w rozwoj ptoduktu trzeba inwestowac a nie klrpac to samo przez nastepne lata bez zmian cisgle powojujac sie na wojne w Ukrainie. Swiat idzie do przodu. Nowa wersja Pioruna juz piwinna byc gotowa. Nowe nosniki to nie jest modernizacja.

  14. Pegaz

    Polak ma kupować, a nie sprzedawać i rozwijać swoją produkcję, Polak ma jeździć na szparagi i kupować stary złom który Niemcom nie jest potrzebny.

    1. radziomb

      trochę to bardziej skomplikowane, oni już znaja stingery , mają trenazery, szkoleniowów, czesci zamienne itp i dokupują po prostu kolejna partię tych samym , lekko zmodernizowanych produktów.

    2. Nie cenzor

      Teraz już czas na niemieckie elektryki.

    3. Paweł P.

      10/10.

  15. PzGren72

    To może być podyktowane znajomością systemu i tym, że Stingery nadal są skuteczne choć mniej od Piorunów. Jednak zupełnie tak po ludzku powiem, że Niemcy od Polski nigdy nic poważnego nie kupią bo mają nas za podludzi i nawet nie jest to świadome, a raczej głęboko osadzone w podświadomości. Znając ich od kilkudziesięciu lat powiem wam, że oni zawsze mają się za coś dużo lepszego od nas. To kwestia wychowania, a w międzyczasie już kulturowa. Zaczęło się od Bismarcka i antypolskiej propagandy podczas Zaborów. Oni nigdy nas nie będą mieli za równorzędnego partnera nawet jeżeli będziemy od nich 100x lepsi to i tak tego nie przyznają.

  16. Fargo-12

    Znając Polaków to już pewnie przekazali najlepsze rozwiązania techniczne wielkiemu bratu zza oceanu, w imię uśmiechania się nawzajem do siebie i poklepywania po plecach.

  17. Seb66

    Jeśli w Polsce b r a k decyzji RZĄDU ws wspierania Pioruna - to oznacza w moich oczach jawny sabotaż. Brak wersji Poprada na gąsienicach to sabotowanie nawet podstawowych zdolności plot w jednostkach najcenniejszych czyli gąsienicowych z czołgami, bwp czy Krabami. Brak zakupu wersji Kusza czy wersji na Perkunie to również celowy sabotaż gdyż takie wersje dają szanse marketingowe, poszerzają ofertę, i wchodzą w obszar rozwiązań dronowych, coraz bardziej zasadnych i przyszłościowych. A każdy kto DZIŚ NIE ROZWIJA Pioruna i n i e wspiera ani obronności państwa ani przemysłu - tym samym sabotuje nasze zdolności obronne - zatem jest naszym WROGIEM!

  18. Jur

    Polityka, lobby USA, niechęć do rozwoju Polski itp. itd.

  19. user_1064174

    Każda firma myśli żeby stworzyć i rozwiać produkt, który można sprzedawać tylko nie PGZ Tu wciąż klepie się licencje, a marże wyprowadza za granice. Koncerny nawet nie muszą wyprowadzać fabryk do Chin, sami im to finansujemy To o tyle ciekawe, bo mamy instytuty badawcze, które we własnym zakresie opracowują nowe rozwiązania, które można wprowadzać do produkcji, czyli taki PGZ nawet nie musi inwestować w badania i rozwój

  20. Ależ

    Niemcy muszą kupić z USA aby Trump był zadowolony

  21. Zam Bruder

    Po co mają wspierać konkurencyjną polską zbrojeniówkę? Psztyczek w nos, ale nawet to niektórych nie zaboli.

    1. xdx

      Niemcy nie produkują manpads - więc nie jest to konkurencja . I korzystają od lat ze stinger które są zintegrowane z wieloma pojazdami

    2. Davien3

      PGZ dla Rheinmetalla nie jest żadną konkurencją tak jak mrówka nie jest konkurencją dla słonia.

  22. Strusiu-73

    Oni prędzej kupią proce przeciwlotnicza niż przyznają ,że Polska produkuje coś najlepszego na świecie.Siła stereotypów i niemieckiego poczucia wyższości.

  23. DanielZakupowy

    Niemcy uzupełniają sprzęt który już mają. Po co mieliby kupować pioruny?

    1. Takijeden

      Dokładnie.

    2. radziomb

      dokładnie. Mają już trenażery, części zamienne. Znają obsługę. A oszczędności byłyby niewielkie. Poza tym w razie wojny nie oszukujmy się.. nasze fabryki w Mesko i magazyny od razu zostaną zbombardowane a fabryki i magazyny w USA nie i to USA w razie wojny dostarczy zapasy sprzętu. Dlatego .. my tez kupujemy wiele sprzetu z USA, np Javeliny

    3. LOUT

      Dokładnie tak, mają od lat w użyciu, mają serwisantow i wiedzę, znają od podszewki, ponieważ kiedyś nawet sami je produkowali u siebie. Piorun ma znakomitą i bezkonkurencyjna cenę, która bardzo pomaga zdobywać nowych użytkowników.

  24. user_1050711

    Re: MESKO nie płaci prowizji. - Państwo Polacy, jeśli faktycznie myślicie o eksporcie, to czas potraktować to poważnie ! Z procesów greckich wiemy, że np. niemieckie sądy i urzędy skarbowe zamykają oczy (nie karzą) na 2% prowizji od każdej transakcji do sektora publicznego, krajów gdzie - cytuję ! - nie daje się inaczej sprzedać. Sami widziecie, że mieć coś najlepszego na świecie, to nie wystarcza, by sprzedać. Nawet do "praworządnych" Niemiec.

  25. user_1050711

    1) Na Stingery mają (jak i Grecy u mnie) masę pojazdów z wyrzutniami. (2) Oraz MESKO nie zapłaci pod stołem prowizji.

Reklama