Przemysł Zbrojeniowy
Przeciwlotnicza Pilica w "Tarczy Polski" [ANALIZA]
Niedawne podpisanie aneksu w sprawie rozpoczęcia produkcji zestawów Pilica jest dobrą okazją do omówienia sposobu działania tego systemu. Żeby dokonać jednak właściwej oceny, konieczne jest zestawienie kilku (czasem sprzecznych) obszarów, takich jak spełnienie przez niego stawianych w wojsku wymagań, wpięcie w cały system dowodzenia i ochrony obszaru powietrznego, niezbędne jest nawet wzięcie pod uwagę uwarunkowań gospodarczo-ekonomicznych.
Sam PSR-A Pilica można uznać za efekt połączonych wymagań Szefostwa Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (wcześniej Szefostwa Wojsk OPL MON) i gruntownej analizy przeprowadzonej przez specjalistów z zakresu techniki plot. Wojskowej Akademii Technicznej (WAT). W wyniku ich współpracy w 2006 roku powstały wstępne założenia, a w 2007 roku zapoczątkowano prace badawczo-rozwojowe dofinansowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w latach 2008-2009, a następnie (już jako PSR-A Pilica) w ramach XII Konkursu Projektów Rozwojowych. Natomiast w 2011 roku nadzór nad realizacją i dofinansowanie przejęło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Już w 2010 roku wstępnie zakończono prace badawcze demonstratora technologii Aparatury Wspomagania Procesu Kierowania Ogniem tego systemu oraz utworzono konsorcjum. Liderem został Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa WAT (WMiL WAT ) a dodatkowo w skład weszły Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A. (ZMT) i Bumar Sp. z o.o.
Z czasem liderem zostały ZMT, a do nowego konsorcjum dołączyli inni wykonawcy/poddostawcy, jak m.in. PCO S.A., CRW Telesystem-Mesko Sp. z o.o., Prexer Sp. z o.o., Transbit Sp. z o.o., PIT-RADWAR S.A., WZŁ nr 2 S.A. czy Jelcz Sp. z o.o.
W Programie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022 przewidziano zakup do 2019 roku sześciu baterii systemu Pilica w ramach programu operacyjnego „Obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa”.
W 2012 roku ZMT zawarło z Ministerstwem Skarbu Państwa umowę na „Wdrożenie do produkcji seryjnej PSR-A Pilica", współfinansowaną przez Ministerstwo Gospodarki (w ramach programu operacyjnego – Innowacyjna gospodarka).
Kolejno w 2014 roku ukończono badania demonstratora technologii Przeciwlotniczego Zestawu Rakietowo-Artyleryjskiego (PZRA) ZUR-23-2SP Jodek-SP, a w Inspektoracie Uzbrojenia MON (IU MON) zakończono fazę analityczno-koncepcyjną nowego systemu.
Pod koniec 2015 roku z kolei zakończono badania zakładowe PSR-A Pilica, co umożliwiło dokonanie jego oceny przez MON. M.in. strzelano z armat do imitatorów celów powietrznych typu ICP-1/ICP-R (o prędkości lotu do 395 m/s) oraz wykrywano i naprowadzano uzbrojenie na aparat Szogun, wchodzący w skład systemu Vermin. Testom poddano też Stanowisko Dowodzenia (SD) oraz proponowany system przekazywania danych w baterii (w tym współpracę z radiolokatorem Soła).
W 2016 roku IU powołał specjalną komisję do weryfikacji oceny zgodności i celowości realizacji tego projektu, a następnie Zespół Sterujący z IU przyjął i zatwierdził Projekt Wykonawczy na PSR-A Pilica. Oznaczało to rozpoczęcie produkcji i dostaw sześciu kompletnych baterii (6 stanowisk dowodzenia, 36 jednostek ogniowych, 6 stacji radiolokacyjnych, oraz ok. 60 pojazdów), rozłożony na lata 2019-2022. W ramach aneksu do I fazy umowy, wprowadzono zapisy o zastosowaniu alternatywnych rozwiązań w zakresie stacji radiolokacyjnej, systemu teleinformatycznego oraz funkcjonalności samej jednostki ogniowej.
W ten sposób krótko można przedstawić historię powstania nowego systemu przeciwlotniczego bardzo krótkiego zasięgu (VSHORAD), który docelowo ma zapewnić obronę dla baz wchodzących w skład Polskich Sił Powietrznych. Może też zapewnić osłonę dla np. baz logistycznych, stanowisk dowodzenia, czy nawet walczących pododdziałów rodzajów wojsk.
Jako zintegrowana całość zapewnia on dozorowanie przestrzeni powietrznej, wykrywanie i śledzenie różnych obiektów powietrznych (również w specjalnych dla nich uwarunkowaniach technicznych), czy osłonę własnych maszyn lądujących lub startujących z ochranianych lotnisk. Jest zdolny do zwalczania mikro- i mini- BSP, samolotów i śmigłowców i pocisków manewrujących, ale również wybranych celów naziemnych. Odpowiednio rozstawiony pojedynczy system może bronić nawet do 350 km2 obszaru.
Opis konstrukcji
Docelowo zakłada się, że w skład pojedynczej baterii systemu wchodzić będzie sześć jednostek ogniowych, połączonych sieciocentrycznym systemem dowodzenia i kierowania ogniem. Każde taka jednostka ogniowa jest modułem autonomicznym i automatycznym zarazem, zbudowanym w oparciu o PZRA ZUR-23-2SP Jodek. Dodatkowo, w każdej baterii znajdą się wybrane ciągniki artyleryjskie zestawu, SD, stacja radiolokacyjna oraz po dwa pojazdy transportowe i amunicyjne.
Na jednostce ogniowej zainstalowano zmodyfikowane, podwójnie sprzężone 23 mm armaty automatyczne sprzęgnięte z dwoma wyrzutniami przeciwlotniczych pocisków rakietowych. Specjalna jednostka ogniowa rakiet wyposażona została w najnowszą elektronikę, w której konstrukcji uwzględniono możliwość zamiany rakiet Grom na Piorun. Wyposażono ją też w dwie butle z czynnikiem chłodzącym głowice tych pocisków.
Rakieta Grom ma zasięg od 500 do 5000 metrów i wysokości zwalczania celów od 10 do 3500 metrów (od 10 do 2500 metrów dla samolotów odrzutowych). Na kursie zbliżeniowym można za jej pomocą zwalczać cele lecące z prędkością 360 m/s, a oddalające się z prędkością 320 m/s. Prawdopodobieństwo rażenia bez zakłóceń wynosi 0,6 (0,4 z zakłóceniami).
Piorun jest bardzo głęboką modernizacją Groma, a przeznaczony jest do zwalczania śmigłowców, samolotów i rakiet skrzydlatych znajdujących się na pułapach od 10 do ok. 4 000 metrów oraz w odległości od 500 do ponad 6 000 metrów. Na kursie zbliżeniowym można za jego pomocą zwalczać cele lecące z prędkością 400 m/s, a oddalające się z prędkością 320 m/s.
W rakietach Piorun dzięki zastosowaniu nowo opracowanych fotodiod i metod detekcji uzyskano wielokrotnie zwiększoną zdolność wykrywania celów. Zapewnia to o ponad dwa razy zwiększenie zasięgu wykrycia i rażenia celu. Zasięg lotu sterowanego przekracza 6000 metrów, a wyższa czułość detektorów, nowa metoda ich chłodzenia oraz optymalizacja algorytmów sterowania rakiety czy zmodyfikowanie jej paliwa dała właśnie takie rezultaty. Wzrosła też precyzja trafienia – badania potwierdziły bezpośrednie trafienie szybkiego celu o długości 1000 mm i średnicy 60 mm podczas strzelania na maksymalnym zasięgu. Dodatkowo zwiększono odporność na zakłócenia termalne i zastosowano laserowy czujnik zbliżeniowy.
Same uzbrojenie artyleryjskie zapewnia szybkostrzelność teoretyczną 2000 strz./min. i prowadzenie skutecznego ognia na maksymalnym zasięgu do 2500 metrów.
Jednym z ważniejszych elementów jednostki ogniowej jest sterownik bezpieczeństwa, czyli autonomiczne urządzenie elektroniczne, odpowiadające za kontrolę całego uzbrojenia. Zapewnia on komunikację z modułem sterowania pociskami rakietowymi i nadzoruje procedury ich użycia oraz prowadzenie ognia z armat. W trybie zdalnym wspólnie z komputerem systemu kierowania ogniem nadzoruje całe uzbrojenie, a w trybie awaryjnym (np. uszkodzenie komputera) odbiera dane z klawiatury celownika CP-1SP i generuje komendy sterujące obwodami uzbrojenia. Jest on również zabezpieczony przed nieautoryzowanym użyciem (wewnętrznie wbudowany immobilizer) oraz ma obwody zabezpieczające przed przypadkowym oddaniem strzału.
Konstrukcja jednostki ogniowej również zapewnia prowadzenie ognia w trybie manualnym/awaryjnym tylko z wykorzystaniem kolimatorowego celownika programowalnego CP-1SP. W jego skład wchodzi impulsowy dalmierz laserowy o zasięgu 8000 metrów, 12-kanałowy odbiornik nawigacyjny GPS, on sam współpracuje z systemem automatyzacji dowodzenia obroną przeciwlotniczą Rega (lub innym adekwatnym systemem).
Na wchodzącej w jego skład półprzezroczystej płytce są wyświetlane dane informujące o stanie pocisku rakietowego i stolika startowego oraz piktogramy o obiektach znajdujących się w polu widzenia celowniczego.
Jest on dodatkowo wyposażony w celownik rakursowy (maksymalna prędkość celu dla kąta wyprzedzenia na dużym pierścieniu może dochodzić do 150 m/s, na małym zaś do 60 m/s w odległości do 1000 metrów).
Efektywne prowadzenie ognia uzyskuje się dzięki zamontowanej głowicy optoelektronicznej GOS-1 Aurora oraz systemowi kierowania ogniem z autotrackerem i systemem IFF. Właściwe pozycjonowanie zapewnia odbiornik systemu nawigacji satelitarnej GPS HGST-T. W głowicy optoelektronicznej zastosowano kamerę termowizyjną KMW-1 Teja (z chłodzonymi detektorami matrycowymi i pracującą w zakresie 3÷5µm), kamerę TV i dalmierz laserowy.
Na wypracowanie właściwej decyzji do otwarcia ognia wypływają dane uzyskane z systemów zobrazowania sytuacji powietrznej w rejonie działania, napływające komendy kierowania ogniem, informacje o statusie danego stanowiska ogniowego oraz posiadanej amunicji.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że zamocowanie dodatkowej elektroniki i zestawu rakiet wymusiło dokonanie zmian konstrukcyjnych związanych z wytrzymałością podwozia oryginalnego ZU-23-2 (nie dostosowanego pierwotnie do takich modyfikacji).
Dodatkowo, w skład jednostki ogniowej może wchodzić przenośna konsola zdalnego sterowania (lub komputer obsługi zdalnej) ustawiona na trójnogu. Jest ona z nią połączona za pomocą światłowodu (maksymalna odległość wynosi do 100 metrów). Konsola taka daje możliwość sterowania zestawu, co zasadniczo wpływa na stopień ochrony jego bezpośredniej obsługi.
Pojedynczy system ogniowy jest holowany za pomocą samochodu ciężarowego Jelcz 442.32 lub innej ciężarówki w układzie 4x4. Taka sam typ jest w zasadzie przewidziany jako pojazd transportowy i amunicyjny. W skład jednostki ogniowej wchodzi radar kierowania ogniem.
SD zainstalowano w 15-stopowym kontenerze, wykorzystuje ono elektromagnetycznie izolowaną kabinę roboczą przystosowaną do przetwarzania informacji niejawnych. SD zapewnia wymianę informacji z systemem dowodzenia i kierowania walką szczebla nadrzędnego, dowodzenie podległymi systemami walki, monitorowanie ich aktualnego stanu i realizowanych działań.
Jego kabina jest klimatyzowana i wyposażona w dwa równoległe, analogiczne stanowiska operatorskie (z pulpitami AC-16IP-01). Jedno zajmuje dowódca baterii, drugie operator systemu, na którego ekranie LCD wyświetlane jest zobrazowanie sytuacji taktycznej w oparciu o dane z radiolokatora. Na SD zamontowano szerokopasmową radiostację cyfrową, taką jak np. proponowana R-450C (pracuje w sieci TDMA i współpracuje z łączem transmisji danych standardu Link 11 oraz ma możliwość wprowadzenia Link-16) i routery RP-110. Zapewnia to kompatybilność z układami dowodzenia i obrony przeciwlotniczej NATO. Sama konfiguracja i wyposażenie kabiny SD mogą ulec zmianie, zgodnie z życzeniem zamawiającego. Dodatkowo SD może zostać wyposażone w automatycznie rozwijany i zwijany maszt antenowy o wysokości 15÷17 metrów.
Czytaj też: Jelcz będzie podstawą Pilicy
Sam kontener przewożony jest przez samochód ciężarowy Jelcz 442.32.
W skład rozszerzonego systemu łączności wchodzą podsystemy bezprzewodowe - radiowe i wykorzystujące światłowód. Zapewniają one przesył danych do elementów składowych baterii na odległość do 5000 metrów. Sam system jest odporny na zakłócania, niezawodny w działaniu i zapewnia przesył danych cyfrowych i fonicznych.
Poszczególne jednostki ogniowe mogą mieć własne radiostacje (R-450C lub inne), a automatyczne routery pozwalają na „przełączanie” połączeń pomiędzy wszystkimi aktualnie podpiętymi środkami łączności. Jako rezerwowy środek łączności proponuje się nadal niezawodny telefoniczny polowy kabel lekki (PKL).
Oczywiście, do takiej konfiguracji systemu można też włączać i inne moduły (np. Regę), tak by rozszerzyć same możliwości systemu, ale i wpiąć go w szerszy system zadaniowy zintegrowanej obrony powietrznej kraju.
Dla zapewnienia wymaganej wysokiej mobilności taktyczno-operacyjnej systemu, jego SD i współpracującą stację radiolokacyjną można transportować eksploatowanymi w PSP średnimi samolotami C-130E Hercules, a jednostki ogniowe lekkimi C-295M.
Próba oceny systemu i uwarunkowań jego powstania
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że to właśnie MON wybrało kaliber 23 mm dla części artyleryjskie zestawu, pomimo prowadzonych prawie równoległych prac nad ZSSP-35 Hydra, w którym wykorzystano 35 mm armatę automatyczną Oerlikon KDA, produkowaną na licencji w naszym kraju.
Przyczyn takiego stanu rzeczy było zapewne kilka. Zaliczyć do nich możemy posiadanie dużych zapasów 23 mm amunicji, doskonałą znajomość samego systemu artyleryjskiego (jego konstrukcji i warunków eksploatacji), czy udane już sprzężenie go z pociskami rakietowymi Grom (a w następstwie i Piorun).
Ponadto system taki jest bardziej mobilny taktyczno-operacyjnie niż Hydra, ma mniejsze rozmiary i masę i niższy odrzut. Konstrukcja Pilicy pozwala też na zamontowanie na niej głowicy optoelektronicznej zdolnej do wykrywania, śledzenia i naprowadzania uzbrojenia (daje nam to pojedynczy kanał celowania, zwielokrotniony większą liczbą pojedynczych, autonomicznych jednostek ogniowych w każdej baterii). Same niewielkie rozmiary ułatwiają przy tym proces maskowania jednostki ogniowej w różnych obszarach, a koszt produkcji, pozyskania i eksploatacji jest też niższy niż zestawu z 35 mm armatą.
Ponadto poszczególne komponenty czy rozwiązania z niego mogą być z łatwością zaadaptowane do innych, przyszłościowych systemów artyleryjsko-rakietowych bliskiego zasięgu, a on sam nadal zachowuje możliwość dalszego rozwoju.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jeden istotny argument - ponieważ zestaw ZU-23-2 i jego rozwojowe odmiany są bardzo rozpowszechnione na świecie, można więc liczyć na pewne możliwości eksportowe lub modernizacje prowadzone na rzecz wielu armii. Trzeba jednak brać pod uwagę silną konkurencję ze wschodu z proponowanymi tam podobnymi rozwiązaniami modernizacyjnymi.
Również istotnym jest fakt, że system ten w prawie 95% wykorzystuje krajowe rozwiązania opracowane dla niego lub adoptowane z innych rozwiązań.
Jeszcze jednym z pozytywnych wyników prac na Pilicą było utworzenie w 2012 roku w ZMT Centrum Badawczo-Rozwojowego, które to obecnie uczestniczy w realizacji i innych projektów, a stale podnosząc swoje możliwości niewątpliwie przyczynia się do pozyskiwania przez wojsko nowoczesnych rozwiązań.
Jednak trzeba zauważyć, że pomimo iż wszystkie stanowiska ogniowe mogą zdalnie naprowadzać się w trybie automatycznym na jeden cel lub na różne, w zależności od przyznanych im stref dozoru, to decyzja o ostatecznym otwarciu ognia należy do człowieka, co jest z jednej strony elementem krytycznym systemu, a z drugiej ogranicza jego czas reakcji.
Choć armaty traktowane są jako środek ogniowy uzupełniający, to zastosowany w nich kaliber 23 mm wprowadza jednak wiele ograniczeń. Trudno jest bowiem przy tak małej amunicji zwiększyć jej skuteczność w niszczeniu/obezwładnianiu różnych celów, a dodatkowo zastosować różne metody jej programowania i naprowadzania.
Same jednostki ogniowe są przy tym zestawami w zasadzie odkrytymi, wrażliwymi na zmienne/trudne warunki atmosferyczne panujące np. w miejscach ich eksploatacji (szczególnie chodzi tu o elementy elektroniczne i optoelektroniczne). Samą autonomiczność ogranicza też niewielka jednostka ognia dostępna na pojedynczym stanowisku.
I na koniec warte odnotowania jest to, że pomimo że system kierowania ogniem, wymiany danych czy wykrywania jest stosunkowo nowoczesny i modułowy w budowie, to przy perspektywicznej chęci zamiany uzbrojenia (np. na działko laserowe) zastosowanie obecnej konfiguracji z ZU-23-2 raczej nie jest właściwym rozwiązaniem.
Wraz z PSR-A Pilica wojsko powinno zakupić dedykowany dla niego nowoczesny system szkolno-treningowy (tak by zmniejszyć koszty szkolenia i szybkość zużycia poszczególnych komponentów składowych).
Podsumowanie
Na przydatność PSR-A Pilica wpływa wiele czynników, ale o jego efektywności zadecyduje wpięcie go w kompleksowy system obrony powietrznej, którego jak na razie (pomimo wieloletnich zapowiedzi) nie ma. Zastosowane w nim rozwiązania i sposoby ich efektywnego wykorzystania są z reguły nowoczesne (czego niestety nie można powiedzieć o uzbrojeniu artyleryjskim). Sama perspektywa dalszej modyfikacji jest przy tym również ograniczona wyborem takiej a nie innej konstrukcji wyjściowej. Wojsko wprowadzając do eksploatacji ten sprzęt powinno dogłębnie opracować taktykę jego użycia ze szczególnym uwzględnieniem obecnych i przyszłych możliwości jakie dają nowoczesne systemy uderzenia z powietrza.
Blooper
Ja bym przechrzcił ten zestaw z Pilica na Kaplica. Jak ktoś zacznie z tego walić do jakiegoś MiG-a, Su czy innego Mi to właśnie jest po nim Kaplica.
olo77wawa
A od kiedy w DG RSZ jest Szefostwo Wojsk Obrony Przeciwlotniczej????
realista
Śmiem wątpić w skuteczność tego cuda skoro dwie sprzężone ze osobą armaty 23 mm są zamontowane na tej samej podstawie co układ celowniczy i drgania podczas strzelania na pewno przenoszą się na układ celowniczy dodatkowo cała elektronika wystawiona na działanie czynników atmosferycznych wg. mnie to ukryta dotacja dla ZM Tarnów zresztą jak większość zakupów w przestarzałej polskiej zbrojeniówce.
say69mat
Kolejna kwestia, jakim cudem nie opracowano w oparciu o armatę kal 23mm systemu wieży dla bwp. Wieży zintegrowanej z ppk pociskiem plot oraz granatnikiem automatycznym. Gdzie elewacja armaty powalałaby niszczyć cele powietrzne. W ten sposób można by było wykorzystać posiadane BWP-1 jako nośniki tego typu uzbrojenia służącego wzmocnieniu potencjału wojsk obrony terytorialnej.
say69mat
@Roman ... W trakcie wojny w południowym Libanie 2006 roku systemy artyleryjskie opl na wyposażeniu IDF. Okazały całkowicie nieskuteczne wobec ataków rakietowych Hezbollahu ostrzeliwującego północne rejony Izraela. Co więcej, wystrzelona amunicja przeciwlotnicza generowała straty wśród ludności cywilnej. I tyli na temat skuteczności armatek ZU23-2 jako elementu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Tak na marginesie, jako efektor CRAM Izrael wykorzystywał systemy artyleryjskie M168, czyli napędowe M61 Vulcan, osadzone na transporterach M113 plus FiM92 Stinker. W efekcie strat wśród ludności cywilnej, opracowano system Iron Dome, oparty wyłącznie na pociskach rakietowych. Stąd, budowa systemu powiatowej obrony przxeciwlotniczej opartej na systemach PILICA jest raczej kiepskim pomysłem. Negatywnie zweryfikowanym przez rzeczywistość, w warunkach konfliktu zbrojnego.
qaz
Tak naprawdę do osłony baz to się nie nadaje ze względu na małą skuteczność amunicji działek, kalibra to i tak nie zestrzeli, a jak nad bazami pojawią się drony, to większe na wyższym pułapie. Jako system przewoźny do działania na polu walki Pilica się zupełnie nie nadaje, bo zestaw zostanie zniszczony zanim uda się go rozstawić, a to właśnie tam będą latały taktyczne bsl na niższym pułapie, czyli takie Orlany, na które szkoda uzbrojenia rakietowego. Do zwalczania tych zagrożeń dla jednostek lekkich powinien być zamontowany na lekkim nośniku samobieżnym napędowy wielkokalibrowy karabin maszynowy lub działko kal. 20 mm z systemem naprowadzania. Natomiast dla jednostek zmechanizowanych rakietowo artyleryjski Rosomak z 1 działkiem kal 35 mm, a dla jednostek ciężkich powrót do koncepcji Loary, czyli 2 działka kal 35 mm, ale z dodanym uzbrojeniem rakietowym. Wówczas jednostki w polu miałby rzeczywistą osłonę przed zagrożeniami na niskim pułapie. Natomiast do osłony baz trzeba minimum 35 mm i nie odkrytej lawety, ale czegoś co może czuwać wiele dni niezależnie od warunków atmosferycznych. Nie na darmo wiele państwa adaptuje rozwiązania wywodzące się z zastosowań morskich. Też mamy stworzoną już wieżę morską z armatą 35 mm, po modyfikacji zamontować ją nawet na przewoźnej naczepie i użyć do ochrony baz z amunicją programowalną, natomiast piorunom żeby nadawały się lepiej do zwalczania nisko lecących kalibrów trzeba dać jak największy horyzont obserwacji i zamontować na podnoszonych kolumnach, już wyniesienie 4 metry da dobre efekty, nie mówiąc już o zamontowaniu zestawów na wyższych budynkach, tak aby zasięgu nie ograniczały ich drzewa. Oczywiście trzeba powrócić do koncepcji stworzenia takiego Pioruna max, czyli tego PK-6. Skoro głowica i system naprowadzania jest taki dobry to powinien być w pełni wykorzystany, bo z tego co wiadomo to teraz ograniczeniem są parametry przestrzenne pocisku, a tego ze względu na jego wymiary nie da się już zmienić. Wówczas taki Poprad wreszcie miałby odpowiednie uzbrojenie. Stworzenie takiego pocisku to ułamki procent wartości programu Wisła, a efekty byłyby naprawdę spore. No ale wolimy wydawać miliardy u obcych niż stworzyć coś u siebie, czy już nawet dostosować coś obcego (vide uśmiercenie Homara).
DF
Idealne rozwiązanie do ochrony bezpośredniego zaplecza frontu, wrażliwych obiektów, pułapek na powietrzną broń niskopułapową, do działań opóźniających podczas dekoncentracji
Orontes
Bardzo dobry zestaw jak na polskie możliwości
Napoleon
@czepialski, tak to jest na forum. Walka z wiatrakami :( . Albo precyzyjniej z durakami.
max
czy oni tam w MON zdają sobie sprawę, że się ośmieszają tym systemem.
czepialski
A to ciekawe kompletny ignorant, który nie przyjmuje do siebie wiedzy a i informacji dostarczanych w formie nagrań wideo nagranych przez własnych towarzyszy. Myślę, że masz kłopot nie tylko ze zrozumieniem wzorów, ale i racjonalnej argumentacji i to następny kłopot o czytaniu ze zrozumieniem nie wspomnę. Na tych oficjalnych filmach publikowanych w rosyjskiej telewizji (czyżby kłamali) wszystko jak na dłoni widać, co warte jest Wasze wspaniałe urządzenie drgawki monitorów, całej konsoli, rozrzut, brak stabilizacji dział, brak zestrzeleń celów to tylko mały wycinek, jaki nagrania ukazują no chyba, że to taka zmyła, co by konkurencja nie podrobiła tego dzieła. Ale co tu dyskutować z człowiekiem, który nie potrafi pomnożyć i podzielić ułamków i wyciągnąć z tego poprawnych wniosków to i geometrii i parametrów FOV i IFOV nie zrozumie tyle w temacie odpowiedzi.
4 chorąży
@czepialski Znowu dyskutujecie o możliwościach Pancyra posiadając wiedzę zaczerpniętą z filmików "Youtube", jeżeli uważasz, ze morska i lądowa wersja Pancyra to to samo, to faktycznie nie mamy o czym mówić, odsyłam do Technika i Wojsko nr. 11/2018 r. str. 52. A jeżeli o skuteczności Pancyra dowiedziałeś się z rzeczonego artykuły, nie pogłębiając jej w jakikolwiek inny sposób, to podwójnie gratuluję ignorancji. W końcu na pytanie skąd wiecie co widać przez kanał optyczny Pancyra - odpowiedzieliście: to co na filmiku z "Youtube"
czepialski
małe sprostowanie 12 rakiet nie 6
czepialski
Panie „say69mat” po pierwsze już Extern panu wyjaśniał „ reszta kabli miedzianych np. te do serwomotorów jest ekranowana i umasiona, tak, więc powodzenia w zakłócaniu.” A klatka Faradaya to nic innego jak ekranowanie, metalowa obudowa z uziemieniem to rzeczona klatka, czyli nic innego jak ekranowanie. Po drugie ja z panem nie polemizuje na temat sensowności lub jego brak użycia ZU-23 tylko z pańskim tezami dotyczącymi Krasuchy i zakłócaniu Pilicy lub jego zestawu. Po trzecie porównanie Polski do Izraela ha jak USA będzie nas wspierać, co rocznymi miliardowymi dotacjami to również bym chciał kopułę. Co prawda Izrael powierzchniowo to takie nasze Mazowsze, więc nie wiem czy USA na całą Polskę będzie stać. Po czwarte przekonywanie czy argumentowanie przekonanego do amunicji programowalnej, czyli o większym kalibrze np. 35mm mija się z celem. Ale jak napisał „Bender” „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.” Po piąte pańskie Kasztany to nic innego jak morska wersje Pancyra. Po szóste o skuteczności Pancyrów już się dowiedzieliśmy z artykułu Komandora, polecam przejrzeć oficjalne filmiki o nim to może coś się wyjaśni jak 'pierdylion' Pancyrów nie potrafi zestrzelić z działek imitatora celów. I na koniec to nie moja rola oceniać przydatność Pilicy ja czepiam się dwóch pańskich wpisów i tyle. Ale co by podkręcić dyskusję, jak by się przyjrzeć Pilicy toż to nic innego jak rozproszona wersja Pancyra jest radar (z większym zasięgiem 40km) są działa 12 sztuk są rakiety 6 sztuk (no tu mniejszy zasięg i mniej) jest kanał optyczny wielokrotny każde działo osobny. Co jest lepsze do ochrony stałych obiektów oto jest pytanie nie podejmuje się na nie odpowiedzieć pozdrawiam.
Zbulwersowany podatnik
Gdyby uzupełnić to o działka 35mm (Hydra) to wraz z wymianą Pioruna na PK6 (kiedyś tam i o ile to nastąpi) to mamy całkiem sensowny zestaw.
Roman
Najbardziej zainteresowało mnie zdanie, że "Odpowiednio rozstawiony pojedynczy system może bronić nawet do 350 km2 obszaru." Przekładając to na nieco bardziej prowincjonalne myślenie oznacza, że 2 lub 3 pojedyncze systemy Pilica są w stanie bronić przed atakiem z powietrza z małych wysokości teren prawie każdego powiatu w Polsce. Czyli stosunkowo niewielkim nakładem kosztów można stworzyć powiatowy system plot, który mógłby być z powodzeniem obsługiwany przez żołnierzy WOT. W Polsce mamy chyba 380 powiatów, a więc "odpowiednio rozmieszczone" 1000 jednostek Pilicy stworzyłoby szczelny parasol przeciwlotniczy, przeciwdronowy nad całym krajem.
raaex
Tylko po co ? Skoro jest licencja na armatę 35mm to po co ładować się w armate 23mm z lat 60-tych. Debilizm. Właśnie nakarmiliśmy raka ZM Tarnów miliardem. Związkowcy są happy, żołnierz nie. Pozdrawiam z pewnej dzielnicy Gliwic. Łabędy .... my też potrafimy ciągnąć kasę z MON i KBN. Po SMW Gdynia jesteśmy vicemistrzami.
say69mat
Drogi Panie 'czepialski', rzeczona klatka faradaya, jest w sumie kuszącą alternatywą. Kuszącą dla naszego przemysłu zbrojeniowego. Tym bardziej, że WP to 444 zestawy do modernizacji, armia Indii planuje modernizację 800 zestawów ZU23-2. Dalej Libia to rynek obejmujący 450 zestawów. Estonia to 189 sztuk, nota bene pozyskanych od Izraela. Wenezuela, to potencjalny rynek na 300 egzemplarzy. Grecja, to circa 506 postenerdowskich armatek. Mozambik ... 150, Myanamar ... 380, Wietnam, Kambodża, Irak. Uff ... pozostają do wyjaśnienia dwie kwestie. Skoro Izrael dysponował znacznymi zasobami zdobycznych zestawów artyleryjskich ZU23-2. I potencjałem modernizacyjnym generowanym przez przemysł zbrojeniowy. Skoro dysponuje samobieżnymi zestawami Machbet. Jakim to cudem decyduje się na gruntowną przebudowę koncepcji obrony ludności cywilnej i instalacji krytycznej. Poprzez budowę systemu defensywnego VSHORAD i SHORAD, w oparciu o system rakietowy Iron Dome??? Dalej, obecnie US Army w oparciu o izraelskie doświadczenia buduje defensywny system CRAM w oparciu o system wyrzutni MML. Rozwiązanie analogiczne do wykorzystanego przy konstrukcji sytemu Iron Dome. Dalej jakim to cudem, pomimo wieloletnich doświadczeń Rosja, zdecydowanie odeszła od uzbrojenia artyleryjskiego opartego o kaliber 23mm wykorzystywanego w systemach aa. Na rzecz systemów artyleryjskich opartych o kaliber 30 mm??? Dalej jakim cudem zestawem obronnym ostatniej szansy, broniącym wyrzutni pocisków balistycznych jest lądowa wersja systemu Kortik/CWIS Kasztan, a nie zestaw 'pierdyliona' armatek ZU 23-2??? Stąd pojawia się istotna wątpliwość, czy system oparty na sześciu armatkach 23 milimetry, jako ten zestaw ostatniej szansy, jest rozwiązaniem wprost proporcjonalnym do potencjału zagrożeń??? Zagrożeń wynikających z uwarunkowań teatru działań wojennych, czyli destrukcyjnego potencjału arsenałów sił zbrojnych naszego regionu??? Czy jest odpowiednikiem rzeczonej klatki faradya, mającej chronić nasz przemysł obronny i uwiarygadniać jego ofertę biznesową???
Extern
@say69mat Przede wszystkim zapomnijmy że jakikolwiek samolot lub śmigłowiec pojawi się w zasięgu Pilicy (chyba że zabłądzi). Tak jak Amerykanie nie latali zwykłymi samolotami nad Bagdadem mimo że tam były jeszcze działka na korbkę, to tym bardziej nikt nie pośle świadomie zwykłego samolotu w zasięg takiego automatycznego systemu. To system do strzelania do pocisków, bomb, robotów. Dlatego najważniejsza w nim jest precyzja i szybkość reakcji. Efektory ma takie sobie, ale elektronikę pierwsza klasa. Aż się prosi aby tę drogą elektronikę doczepić do czegoś lepszego. No zobaczymy, może w kolejnej wersji.
czepialski
Panie „say69mat” po pierwsze odniosłem wrażenie że ta troska raczej szła w kierunku ośmieszenia Pilicy a wyszło jak to mawia Devian jak zwykle. Po drugie porównuje pan gołe ZU-23 do armaty ze sterowaniem i wykrywaniem radarowym oraz w podczerwieni w paśmie 8 mikrometrów którego zakłócić nie można (no chyba że schowa się za szybę :) ). Po trzecie propagacja fal elektromagnetycznych na tym forum już powinna być dobrze znana i chyba nie trzeba tego tłumaczyć zasada horyzontu tu też ma zastosowanie z małym wyjątkiem dla fal krótkich. Po czwarte jeszcze w FR taki się nie narodził co by światłowody zakłócił z 300 km Krasuchą. Po piąte Soła póki co na Krasuchę jest odporna no chyba że zacznie latać. Po szóste mam nadzieje że o klatce Faradaya pan słyszał więc na Krasuchę i nie tylko Pilica się zabezpieczyła co by jakimś cudem zakłócenia dotarły. I na koniec to ja miałem nadzieje na jakieś nowinki bo może czegoś nie wiem a edukacje skończyłem dość dawno pozdrawia.
bender
Ciekawe, że jedne z najbardziej zagorzałych dyskusji zawsze toczą się przy okazji artykułów o Pilicy. To pewnie dlatego, że wielu z komentujących dokonuje porównania ze znanym ich z poligonów systemem ZU 23-2, od którego Pilica przejęła jeden z efektorów i fizyczne podobieństwo. Tymczasem oprócz działka 23 mm wszystko inne, łącznie z podwoziem zestawu, zdalnym sterowaniem, dodanym efektorem rakietowym i integracją z systemem kierowania OPL jest nowe. Widzę tu zatroskane głosy martwiące się o brak zadaszenia dla elektroniki. Bez obaw, wystarczy, że opakowanie spełnia wymagania dla IP66 (gdzie IP oznacza Ingress Protection, a nie Internet Protocol) i wszystko jest bezpieczne. Sprawdźcie normę PN-EN 60529:2003. Kolega say69mat mówi, że Jankesi pobili Irak mimo, że Irak miał ZU i ZSU. Ale przecież rosyjskie i irackie działka 23 ani nie były główną linią obrony, ani nie były sieciocentryczne, ani nie korzystały z pasywnych detektorów jak Pilica. Amerykanie zwykle latali poza ich zasięgiem, bo wyłączyli irakijczykom wyższe piętra OPL, a Wild Weasels utrudniały korzystanie z jakichkolwiek zestawów radarowych. Nadal zdarzyło się kilka wypadków, gdy amerykańskie helikoptery padły łupem działek 23 mm. Prawidłowo postawione pytanie powinno więc brzmieć: jak wyglądała efektywność 23 mm w porównaniu do innych irackich efektorów. A że Rosjanie nie korzystają z 23 mm? Wybrali inna drogę w czasach, gdy sieciocentryczność była tematem Si-Fi, zdecydowali się na inne efektory i inne rozwiązania jak Panyr. Które zresztą nie działąją zgodnie z oczekiwaniami, vide artkuł na Defence24 i dyskusja pod nim: https://www.defence24.pl/pancyry-strzelaja-do-ptakow-zamiast-do-dronow-rosja-odpowiada-cenzura (przy okazji uprasza się nie karmić tamtejszego trola). Osobiście też widzę przewagę programowalnej amunicji 35 mm i wolałbym Hydrę od Pilicy, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Zwłaszcza, że kompletnie złe to nie jest.
WojtekMat
"posiadanie dużych zapasów 23 mm amunicji, doskonałą znajomość samego systemu" Strach pomysleć co się stanie kiedy w jakimś magazynie MON odkryje zapasy lanc i szabel kawaleryjskich. .. A tak na poważnie : zwalczanie małych BSL amunicją kontaktową to idiotyzm. Trzeba wystrzelać cały magazynek a i tak nie ma gwarancji że takiego drona sią trafi (bo to musi być trafienie bezpośrednie) . No i gdzieś te pociski polecą i w końcu w coś (niekoniecznie pożądany cel) trafią. Odpada więc użycie w terenie zurbanizowanym. Najlepsza do zwalczania BSL jest programowalna amunicja rozpryskowa, a tej na 22 mm nie ma i nie będzie. Kolejne pieniądze wyrzucone w błoto tylko dlatego "że nasz przemysł to potrafi".
say69mat
@czepialski: Nie jestem w stanie określić na ten przykład stopnia odporności na zakłócenia stacji radiolokacyjnej SOŁA, stąd stawiam problem. Biorąc za punkt odniesienia efektywność systemów aa opartych na koncepcji armatek 23 mm z okresu Operacji Desert Storm. Dalej biorąc pod uwagę istotny postęp technologiczny jaki się dokonał w dziedzinie uzbrojenia i technologii generującej zakłócenia pracy pasywnych i aktywnych systemów detekcji i naprowadzania od czasów operacji Desert Storm. Stąd, jeżeli dysponuje Pan wiedzą teoretyczną, to może Pan rozwiać wątpliwości na temat odporności systemu PILICA na oddziaływanie wszelkiego typu uzbrojenia emitującego zakłócenia systemów opl. Tak na marginesie, czy Rosjanie wykorzystują jakąkolwiek miarą systemy artyleryjskie ZU-23-2 do obrony bezpośredniej silosów v/s mobilnych systemów balistycznych???
czepialski
Szanowny „say69mat” ostatnie pańskie komentarze delikatnie mówiąc coś w nich nie tak. Może oświecił by pan tu nas w jaki sposób fale elektromagnetyczne o długości metrów i centymetrów miałaby zakłócić fale o długości mikrometrów płynącą w szklanej rurce lub pasywne kamery termowizyjne pracujące w paśmie 3 lub 8 mikrometrów albo dalmierz laserowy pracujący w paśmie 1 mikrometra z odległości 300 km.
kuchartek
A ile kosztuje jeden ZU-23 -2 bez dodatków. Czy te sławne Gromy to wersja jaką przechwycili i zapewne rozpracowali ruskie po wojence w 2008 w Gruzji. I jeszcze tylko jedno pytanie . Jakim prawem "ich umiłowany" przekazał 108 rakiet Grom ( ??? ile kpl. zestawów ) do Gruzji i kto za to płacił. Tak mnie naszło , może ktoś umie sensownie odpowiedzieć ?.