Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Lotniczy zwrot Berlina. Nowy myśliwiec z Brytyjczykami? [KOMENTARZ]

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozważa odejście jego państwa od programu powietrznego systemu bojowego FCAS obejmującego m.in. myśliwiec 6. generacji – informuje The Times powołując się na anonimowych współpracowników kanclerza. Niemcy mają za to puszczać oko do… Wielkiej Brytanii.

Wizja Tempesta, w tle Eurofighter
Wizja Tempesta, w tle Eurofighter
Reklama

Przypomnijmy, że przed Brexitem Francja, Wielka Brytania i Niemcy prowadziły wspólnie prace nad programem FCAS (Future Combat Air System), określanym także po francusku jako SCAF (Système de Combat Aérien Futur). W 2016 roku w Niemczech i Francji zaczęły pojawiać się głosy o tym, że z przyczyn politycznych brytyjski przemysł trzeba będzie z tej współpracy wykluczyć, na co Londyn odpowiadał apelami o zachowanie zdrowego rozsądku i deklarował chęć współpracy. Berlin i Paryż wydawały się nieprzejednane.

Reklama

Jakie było zdziwienie wszystkich, kiedy w lipcu 2018 roku na salonie lotniczym Farnborough nagle ujawniono pełnowymiarową makietę brytyjskiego systemu przyszłości Tempest, a Londyn zadeklarował chęć stania się światowym liderem w dziedzinie budowy nowoczesnych systemów bojowych w tym samolotów. Program Tempesta miał realizować tzw. Team Tempest obejmujący wszystkie najważniejsze brytyjskie firmy pod przewodnictwem BAE Systems i brytyjskiego ministerstwa obrony. Z czasem w zespole pojawiały się kolejne firmy w tym włoska Grupa Leonardo. Potem zaczęły pojawiać się zainteresowane współpracą kraje: Włochy, Szwecja, a w grudniu 2022 roku dołączyła Japonia prowadząca do tej pory odrębny program F-X. W efekcie powstał bardzo poważny program Global Combat Air Programme (GCAP). Nie dość, że angażuje on poważne światowe gospodarki, to jeszcze polega też na współpracy z Amerykanami tworzącymi własną maszynę 6. generacji – NGAD (Next Generation Air Dominance). Amerykański samolot i towarzyszące rozwiązania mają być gotowe do produkcji przed 2030 rokiem, a program zapoczątkowany przez Brytyjczyków – przed 2035.

Zobacz też

W międzyczasie do niemiecko-francuskiego programu FCAS dołączyła jedynie Hiszpania, a jego prace posuwają się powoli. Tak wolno, że samolot i rozwiązania towarzyszące miałyby być gotowe przed rokiem 2040. A zatem w czasach kiedy trudno go będzie nawet zaoferować na eksport, ponieważ na rynku będą znajdowały się co najmniej dwa zachodnie systemy 6. generacji, które będą prawdopodobnie między sobą kompatybilne.

Reklama

Tymczasem Francja i Niemcy nie mogą porozumieć się co do kształtu programu FCAS. Chodzi zarówno o problemy związane z założeniami technicznymi (np. Francja chce stworzyć maszynę na podstawie, której można opracować wersję na lotniskowce, a Niemcy nie są tym zainteresowani i nie chcą za to płacić). Problemem są też kwestie gospodarcze. Francja, która przewodzi w tym programie zleca prace przede wszystkim własnym firmom i dba o własny przemysł.

Zobacz też

Niemcy złamali też w ostatnim czasie zasadę kupowania sprzętu „tylko europejskiego” i zamówili 35 wielozadaniowych F-35A, które mają zastąpić Tornado IDS m.in. jako nosiciele broni atomowej. Niemcy i tak rozważali zakup do tej roli samolotu amerykańskiego w postaci F/A-18E/F Super Hornet, ale byłoby to rozwiązanie przejściowe. Tymczasem zakup F-35 i związane z tym umowy przemysłowe kotwiczą amerykański wyrób nad Renem na stałe, a jeszcze niedawno tego rodzaju zakup był komentowany jako zamach na program FCAS/SCAF.

Reklama

W tej sytuacji „najważniejszy program obronny Europy” może czekać rozłam. Nie byłoby w tym zresztą nic dziwnego. Francja swego czasu opuszczała już wiele europejskich programów, a najjaskrawszym przykładem jest tutaj właśnie program lotniczy – europejskiego myśliwca przyszłości FEFA (Future European Fighter Aircraft). Francja jako jedyna odeszła z niego tworząc ostatecznie własny samolot wielozadaniowy Rafale, a pozostali członkowie konsorcjum skonstruowali Eurofighter Typhoona.

Zobacz też

W obliczu obecnych problemów skierowanie uwagi Niemiec na Wielką Brytanię nie jest więc zbytnio szokujące. Pytanie jednak czy teraz Brytyjczycy, którzy kilka lat temu prosili o nie wyrzucanie ich z programu „europejskiego” zechcą dopuścić do niego Niemców. Dlaczego mieliby nie chcieć dopuszczać do przedsięwzięcia czwartej gospodarki świata? Niemcy w dość chaotyczny sposób odmawiają w ostatnich latach swojego uzbrojenia różnym państwom na świecie z przyczyn „moralnych”.

Reklama

Akurat teraz doszło do sytuacji, w której sprzeciw Niemiec zamroził i zagroził sprzedaży 48 samolotów Eurofighter Typhoon najnowszej wersji do Arabii Saudyjskiej. Kontrakt ten miałby wartość około 6 mld USD i byłby ważnym zastrzykiem dla całego programu, który od dawna nie miał już sukcesów eksportowych, a obecnie trzyma się na niemieckim programie Quadriga (38 samolotów) oraz hiszpańskim Halcon (45 samolotów).

Zobacz też

Sytuacja jest o tyle jaskrawa, że na ten sukces eksportowy zapracowali Brytyjczycy, a Niemcy ograniczyli się do jego psucia. Saudyjczycy wystosowali w tej sytuacji zapytanie do Francji o możliwość sprzedaży samolotów Rafale stawiając sprawę na ostrzu noża.

Reklama

W tej sytuacji Brytyjczycy raczej nie będą chcieli dopuszczać do nowego programu partnera, który potencjalnie będzie psuł im rynki eksportowe w przyszłości. Jeżeli Scholz chciałby naprawdę opuścić program FCAS/SCAF i wejść w program GCAP (byłego Tempesta), wówczas musiałby przede wszystkim zagwarantować, że Niemcy nie będą w przyszłości blokować eksportu. Najlepszą metodą na to byłoby „odpuszczenie” w kwestii sprzedaży Eurofighterów Arabii Saudyjskiej i nie jest wykluczone, że Niemcy się na to zdecydują. Mogłoby to nie tylko utorować drogę do nowego programu lotniczego, ale dać prztyczka w nos Francuzom, którzy straciliby saudyjskiego klienta.

Jest prawdopodobne, że w takie sytuacji śladem Niemiec podążyłaby następnie Hiszpania i tym samym historia powtórzyłaby się tak jak w przypadku Eurofightera i Rafale.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama