Przemysł Zbrojeniowy
Kto dostarczy fregaty „Miecznik”? Pytania do Agencja Uzbrojenia [Opinia]
Agencja Uzbrojenia nie zdecydowała się ujawnić, kto został przez nią wybrany jako potencjalny dostawca platformy okrętowej i zintegrowanego systemu walki w ramach programu „Miecznik”. Kilka dni podjęciu decyzji w sprawie wielomiliardowego kontraktu poinformowano jedynie, że dostawcą platformy nie będzie hiszpańska stocznia Navantia, z zaznaczeniem, że nie została ona „formalnie” wykluczona.
Trudno jest obecnie twierdzić, że w najważniejszej fazie wyboru partnera zagranicznego, postępowanie dotyczące fregat „Miecznik" jest transparentne. Z długiego komunikatu opublikowanego w tej sprawie na stronie Agencji Uzbrojenia (AU) oraz przez rzecznika prasowego AU ppłk Krzysztofa Płatka nie wynika bowiem nic poza tym, że znaleziono najkorzystniejszą ofertę.
Z zewnątrz wygląda to tak, jakby nie chciano wprost przyznać, co zostało wybrane i dlaczego. Zdecydowano się jedynie na poinformowanie, że najkorzystniejsza oferta dotycząca platformy miała 5% przewagi punktowej nad drugą w kolejności. Stwierdzono również, że hiszpańska fregata F-100/110 z amerykańskim system Aegis najmniej spełniała kryteria ustalone przez Marynarkę Wojenną RP i Agencję Uzbrojenia.
Rozwiązania 🇩🇪 i 🇬🇧 to warianty najkorzystniejsze. Jeden z nich jest wariantem pierwszego wyboru i to z tą stroną, jako pierwszą, konsorcjum PGZ-Miecznik przeprowadzi negocjacje. Brak porozumienia to rozmowy z drugim partnerem. Trzeci partner nie został formalnie wykluczony.
— Krzysztof Płatek (@krzysztof_atek) February 15, 2022
Reszta jest już jedną, wielką niewiadomą. Autor artykułu zwrócił się w dniu 16 lutego 2022 roku ze szczegółowymi pytaniami do Agencji Uzbrojenia, ale jak na razie nie uzyskał odpowiedzi. Na obecnym etapie nie wiadomo więc przede wszystkim oficjalnie, który z dwóch podmiotów pozostających w przetargu na platformę zdobył największą ilość punktów. Czy jest to brytyjski koncernu Babcock International proponujący zbudowanie przyszłych polskich „Mieczników" w oparciu o projekt fregaty typu Arrowhead 140, czy też będzie to niemiecki holding stoczniowy tkMS (thyssenkrupp Marine Systems) proponujący polską wersję swojej fregaty MEKO A-300.
Miecznik po hiszpańsku: przeciwlotnicza współpraca i zdolności F-35
Zdecydowano się tylko na poinformowanie, że jeden z tych podmiotów został wybrany jako tzw. „wariant pierwszego wyboru realizacji programu MIECZNIK", a drugi jako „wariant alternatywny" (lub jak to określono później: „wariant drugiego wyboru"). Tymczasem to wskazanie jest bardzo ważne, ponieważ zgodnie z komunikatem Agencji Uzbrojenia to właśnie z „wariantem pierwszego wyboru realizacji programu MIECZNIK" będą teraz prowadzone negocjacje w Konsorcjum "PGZ-MIECZNIK" Ten kolejny etap programu będzie już najprawdopodobniej odbywał się bez Agencji Uzbrojenia, podobnie zresztą jak z zagranicznym partnerem oferującym technologie platformy okrętowej oraz ZSW - Zintegrowanego Systemu Walki.
To co się w tej chwili będzie działo ma doprowadzić do podpisania umowy „Business-to-Business", pomiędzy konsorcjum kierowanym przez PGZ a partnerem zagranicznym. To z kolei ma być uzależnione od ostatecznych warunków i kosztów pozyskania oraz od uzgodnienia „warunków pozwalających spełnić nałożone na wykonawcę wymagania wynikające z przeprowadzonej oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (PIBP), co jest związane z niezbędnym transferem technologii i budową potencjału przemysłowego w polskich stoczniach i ośrodkach badawczych". Z takiego zapisu wynika, że zdolności bojowe na tym etapie nie będą już brane pod uwagę, tak więc Agencja Uzbrojenia nie będzie już potrzebna.
Podjęto więc konkretną decyzję, ale jednak robi się wszystko, by ta decyzja nie była traktowana jako konkretna. Próbuje się więc utrzymywać wrażenie, że nadal brane są pod uwagę dwa podmioty zagraniczne (choć nie jest to do końca prawda, biorąc pod uwagę że jeden z nich jest „pierwszego wyboru" i jeśli tylko negocjacje pójdą zgodnie z założeniami, to on otrzyma kontrakt), ale nawet, że wyeliminowanie Navantii nie jest jeszcze formalne. Robi się to informując oficjalnie, że „w przypadku braku możliwości osiągnięcia porozumienia, zgodnie z rekomendacją zamawiającego, wykonawca powinien przystąpić do rozmów z partnerem zagranicznym, którego rozwiązanie zostało wskazane jako wariant drugiego wyboru". W Agencji Uzbrojenia założono prawdopodobnie, że w ten sposób, że żaden z dwóch wybranych podmiotów zagranicznych nie może mieć pretensji, ponieważ jeden został wybrany, a drugi może jeszcze być wybrany.
Hiszpańską stocznię Navantia próbuje się z kolei uspokoić wskazując, że nie została ona jeszcze formalnie wykluczona. W ten sposób nikt na razie nie może się dziwić, dlaczego nie wybrano okrętów z systemem obrony powietrznej i przeciwrakietowej Aegis, pomimo zagrożeń na wschodnim Bałtyku i faktu, że to Aegis jest zdecydowanie najszerzej używanym w NATO rozwiązaniem tej klasy, ma też największe możliwości.
Czy powinniśmy wiedzieć czym kierowano się podczas wyboru?
Ukrywanie ostatecznej decyzji, co do wyboru w sprawie platformy i OSW jest bezcelowe, ponieważ i tak w niedługim czasie będzie wiadomo, z kim PGZ będzie chciał rozmawiać, a z kim nie. Agencja Uzbrojenia tylko na krótko odsunie więc konieczność wyjaśnienie wątpliwości, jakie niewątpliwie muszą się pojawić przy tak dużym, wielomiliardowym kontrakcie. I postępowanie powinno być tak prowadzone, by wyjaśnienie tych wątpliwości nie było dla Agencji Uzbrojenia żadnym problemem. Jeżeli więc wszystko jest w porządku, to nie ma potrzeby niczego ukrywać.
Przecież w oficjalnym komunikacie wyjaśniono, że: „ocena (ofert) została przeprowadzona na podstawie kryteriów dotyczących m.in. parametrów taktyczno-technicznych, potencjału bojowego, możliwości dokonania unifikacji pozyskiwanego sprzętu wojskowego z wyposażeniem posiadanym obecnie przez Siły Zbrojne RP, a także kosztów cyklu życia zaproponowanych rozwiązań i ich dalszego potencjału modernizacyjnego". Nie powinno więc stanowić problemu by wyjaśnić, w których kategoriach „wariant pierwszy" był lepszy od „wariantu alternatywnego" – i to nawet bez podawania konkretnych wartości, ponieważ te mogą być rzeczywiście objęte tajemnicą handlową.
Kontrakt na „Miecznika” już w czerwcu. Kupowanie fregaty czy telewizora?
Sprawa jest o tyle prosta, że przy wyborze nie miała znaczenia zdolność do „realizacji przedsięwzięć sojuszniczych w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, np. wykonywania zadań w ramach Stałych Zespołów Okrętów NATO". Agencja Uzbrojenia uznała bowiem, że każdy z trzech proponowanych projektów spełniał te kryteria w porównywalny sposób.
Transparentność powinna polegać na ujawnianiu decyzji wraz z uzasadnieniem, ponieważ tylko wtedy można się od tej decyzji odwołać. Jak na razie Agencja Uzbrojenia działa jednak według zasady: nie ma decyzji, nie ma odwołania. Być może liczy na to, że kiedy już w 2023 roku ruszy budowa pierwszego okrętu, takiego wyjaśnienia nikt już nie będzie oczekiwał. Przy wielomiliardowym kontrakcie osoby, które podjęły taką a nie inną decyzję, nie mogą jednak na to liczyć.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie