Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Defence24 Day: JLTV to nie pojazd, to platforma

JLTV
Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24

W trakcie tegorocznej edycji konferencji Defence24 Day prezentowany był również pojazd JLTV (Joint Light Tactical Vehicle) firmy Oshkosh Defense wyposażony w zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Kongsberg RS4/M153 CROWS-J (Common Remotely Operated Weapon Station – Javelin) z zamontowanym wielkokalibrowym karabinem maszynowym M2 kal. 12,7 mm oraz wyrzutnią pocisków kierowanych Javelin.

Reklama

Wystawiony na Defence24 Day egzemplarz JLTV należał do Sił Zbrojnych Czarnogóry, które od 2020 r. posiadają te pojazdy, co czyni z tego państwa najstarszego ich użytkownika na europejskim kontynencie. W Europie amerykańskie wozy użytkuje już kilka państw, w tym Litwa i Słowenia a kolejne czekają na dostawy (Belgia, Rumunia).

Reklama

Czytaj też

Reklama

Przypomnijmy, że pojazdy JLTV to efekt programu wielozadaniowych lekkich pojazdów opancerzonych, który jest wdrażany od 2016 roku, a jego celem jest zastąpienie sporej części dotychczas używanych Humvee, będących w użyciu od 37 lat. Stąd największym użytkownikiem pojazdów Oshkosha są Siły Zbrojne USA, a wśród nich najwięcej JLTV otrzyma U.S. Army – ponad 49 tys. szt., z kolei Korpus Piechoty Morskiej (USMC)– ponad 15 tys. szt. a siły powietrzne (USAF) ok. 2 tysięcy. Wozy także trafią do wyposażenia Gwardii Narodowej (USNG) oraz U.S. Navy.

JLTV Oshkosha to sprawdzona konstrukcja, nad którą prace rozpoczęły się w 2005 roku i trwały przez 10 lat obejmując szereg wszechstronnych testów sprawdzających działanie podzespołów oraz całych prototypów, ich trwałość oraz skuteczność systemów ochrony. W ich trakcie prototypy pokonały ponad 400 tys. mil.

Choć pojazdy są dostarczane w różnych wariantach, to podstawę stanowią dwie wersje/platformy: JLTV Combat Tactical Vehicle z kabiną czterodrzwiową i czterema miejscami siedzącymi (jak wariant prezentowany na Defence24 Day) oraz JLTV Combat Support Vehicle z kabiną dwudrzwiową. W obu wersjach dopuszczalna masa całkowita wynosi 10 206 kg, różnią się ładownością: 2318 kg w przypadku wozu z krótką kabiną i 1590 kg dla odmiany 4-drzwiowej.

Dostarczane obecnie cztery warianty to: M1278 (pojazd wsparcia ogniowego), M1279 (pojazd transportowy z kabiną dwudrzwiową), M1280 (pojazd ogólnego przeznaczenia z kabiną czterodrzwiową) i M1281 (transporter uzbrojony np. w wyrzutnię BGM-71 TOW). 

Czytaj też

Niezależnie od wersji do JLTV dedykowane są jednoosiowe przyczepy o ładowności 2318 kg, które dostosowane są do możliwości terenowych pojazdu.

Jeśli chodzi o mobilność JLTV to dzięki zastosowanym rozwiązaniom i podzespołom jest ona wysoka, zarówno na poziomie taktycznym, jak i strategicznym.  W pojeździe zastosowano m.in. niezależny, cyfrowy układ zawieszenia TAK-4i dzięki któremu każde z kół może przemieścić się w pionie o ponad 50 cm. Sterowane cyfrowo zawieszenie TAK-4i można nie tylko dostosować do warunków pogodowych i terenu. Dostępnych jest kilka zaprogramowanych trybów/wysokości pracy, w tym maksymalnie obniżona (tide), którą można wykorzystywać m.in. podczas transportu powietrznego czy też na okrętach desantowych. W zakresie przerzutu drogą powietrzną JLTV mogą być wykorzystane nie tylko samoloty transportowe, jak C-130, C-5, C-17, czy A-400, ale również ciężkie śmigłowce: CH-47 i CH-53.

Jeśli chodzi o możliwości terenowe, to również istotny jak zawieszenie jest napęd. Jest to 6,6-litrowy turbodiesel V8 Gale Banks Engineering 866T o mocy 340 KM, który bazuje na jednostce GM Duramax oraz współpracującej z nim 6-biegowej przekładni automatycznej Allison 2500SP. JLTV może osiągnąć prędkość maksymalną 113 km/h a jego zasięg wynosi 480 km. Dzięki zastosowaniu zawieszenia TAK-4i także w terenie pojazd może poruszać się z wyższymi prędkościami niż np. Humvee.

JLTV
Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24

Co istotne, JLTV wyposażony jest także w pokładowy generator o mocy 10 kW, co związane jest z rosnącym zapotrzebowaniem na energię elektryczną zasilającą zainstalowane na wozie systemy. Warto również wspomnieć o hybrydowej wersji – eJLTV zaprezentowanej na początku 2022 r. Charakteryzuje się ona mniejszą emisją zanieczyszczeń, niższą sygnaturą akustyczną oraz termiczną (w przypadku wykorzystania tylko napędu elektrycznego), a także większą oszczędnością paliwa przy jednoczesnym zwiększeniu mocy i zdolności terenowych.

Co warte podkreślenia, według deklaracji twórców, "hybrydowy" JLTV ma ładować, zasilający główny napęd, akumulator litonowo-jonowy o pojemności 30kWh w czasie jazdy w ciągu zaledwie 30 minut. Tym samym rozwiązuje to podstawowy problem zastosowania tego typu napędów w pojazdach wojskowych jakim jest konieczność posiadania infrastruktury do ładowania akulumatorów. Dodatkowo względem klasycznej wersji tego wozu ma zapewniać mniejsze zużycie paliwa o aż 20% przy jednoczesnym braku konieczności posiadania ciągnionego generatora dzięki mocy transferowej do 115 kW (pojazd może zasilać energią elektryczną zewnętrzne urządzenia).

Czytaj też

W kontekście JLTV warto również podkreślić nawiązanie współpracy z polskim zakładem Rosomak SA, pozwalającej na remont całej gamy pojazdów amerykańskiego producenta na terenie Polski. Od 2019 roku Rosomak S.A. jest autoryzowanym Preferowanym Usługodawcą Oshkosh. Oshkosh Defense oferuje też pojazdy ciężarowe, w tym rodziny FMTV, używane jako podwozia zestawów HIMARS. Rosomak S.A. został niedawno poinformowany przez NATO Support & Procurement Organisation (NSPA) o zakwalifikowaniu do negocjacji przyszłych kontraktów serwisowych w celu zapewnienia wsparcia technicznego dla flot pojazdów Oshkosh Defence w Polsce i w regionie operacji sił NATO, dzięki czemu będzie mógł starać się o umowy związane ze wsparciem eksploatacji pojazdów amerykańskiego producenta. Samych JLTV na europejskim TDW jest już kilkaset sztuk. W przypadku reaktywowania programu Pegaz i wyboru w nim pojazdu Oshkosha współpraca z Rosomakiem rozszerzona będzie też o produkcję podzespołów JLTV potrzebnych do realizacji kontraktów na dostawy tych wozów dla różnych odbiorców.

Zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Kongsberg RS4/M153 CROWS-J
Zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Kongsberg RS4/M153 CROWS-J
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Darek S.

    Tak Rosomak S.A to dla Amerykanów najbardziej pewny partner. Nawet jakby dostali od Amerykanów wszystkie szczegóły techniczne tych wozów, nie są w stanie nawet przez 20 lat nic podobnego sami wystrugać. Udowodnili to z Rosomakiem.

  2. Warto

    JLTV pod warunkiem polonizacji i produkcji od nas byłby dobrym Pegazem, jakby nasz rząd nie zdecydował się na Tatrosana

  3. LMed

    No cóż, ten wyrób nie dosyć że amerykański to jeszcze bardzo interesujący jest. No i tłuką tego takie ilości, że cena może być niezła. Może trzeba wziąć go na celownik?

Reklama