Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Czesko-turecka "Sona" zaprezentowana

Autor. Aselsan

Podczas targów IDEF 2023 zaprezentowano nowy artyleryjsko-rakietowy system obrony powietrznej Aselsan GÜRZ osadzony na podwoziu samochodu ciężarowego Seyit/Tatra Force 8x8. Niewykluczone, że będzie on brał udział w postępowaniu dotyczącym zakupu systemu obrony przeciwlotniczej polskich wojsk lądowych „Sona”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Turecko-czeski system przeciwlotniczy łączy trzy rodzaje efektorów, które mają za zadanie wyeliminować wskazane cele. Środkiem niszczącym zagrożenia na bardzo bliskim dystansie jest armata automatyczna Oerlikon KDC kal. 35 mm mogąca strzelać amunicją programowalną na dystansie zapewne do 4-5 km. Tym samym jest to rozwiązanie podobne dla np. niemieckiego Skynexa. W przypadku eliminacji celów powietrznych na trochę dalszym dystansie system wykorzystuje cztery nieokreślone pociski rakietowe bardzo krótkiego zasięgu, które zostały umiejscowione.... na osłonie armaty przeciwlotniczej. Jest to bardzo dziwne umiejscowienie efektorów tego typu, budzące wiele wątpliwości obserwatorów.

Czytaj też

W przypadku eliminacji celów na większym niż 6-7 km dystansie system korzysta z rodzimej produkcji pocisków przeciwlotniczych krótkiego zasięgu.... ponownie niewiadomego typu. Według dostępnych informacji są to rakiety Bozdoğan/Gökdoğan, czyli odpowiedniki amerykańskich AIM-9/AIM-120, lub Hiasar-A. W przypadku tego ostatniego efektora zasięg rażenia celów to 15 km zaś możliwy do osiągnięcia pułap to 8000 metrów. Są one umieszczone w czterokomorowej wyrzutni obok armaty przeciwlotniczej. Do detekcji celów mają służyć aż v=cztery radary, co może znacząco odbić się na cenie całego systemu. Jest on przeznaczony do eliminacji środków napadu powietrznego i obrony obiektów stałych jak lotniska, ale także przemieszczających się wojsk np. podczas patroli. Zastosowanie kilku typów uzbrojenia ma pozwalać na eliminację różnego typu zagrożeń od bezzałogowców, poprzez śmigłowce, kończąc na samolotach oraz pociskach rakietowych różnego typu.

Reklama

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. Luk77

    Żeby jeszcze pływała:)

    1. Paweł P.

      Mostów sporo zamówiono, to raczej z Żelazna ma jeździć, więc.

    2. Seb66

      Spoko, juz wkrótce "genialni fachowcy" z PGZ opracują ciężko opancerzone latające i pływające podwozie gąsienicowe i wtedy MON "szybciutko" oglosi ...PLAN ROZPOCZĘCIA dialogu, tej mistrzowskiej procedury, opanowanej do perfekcji, która wszak doprowadziła juz do tak spektakularnych "sukcesow" jak opracowanie latającego Kryla, wdrozenie polskiego granatnika automatycznego 40mm, zakupu nastepcy RPG7, uzbrojenia Rosomakòw w Spike, dokończenia Andersa, opracowania WWO Wilk, dokończenia JUŻ po....16 latach Baobaba, czy zakupienia aż...ZERA egzemplarzy nowej, pokazanej juz w 2012 wersji Langusty2. Na pewno wszystko ws Sony odbywa się zgodnie z....planem MON! Dowodów jest aż nadto!

  2. PPPM

    @ Paweł P. pełna racja. Panowanie w powietrzu to podstawa sukcesów na lądzie i morzu. Polska tez na pewno pracuje nad podobnym zestawem, a jeżeli chodzi o rakiety to do Sony będziemy mieli zapewne Pioruny/Gromy/ CAMMy. Szkoda, że ucichł temat pocisku niskokosztowego dla "Wisły." i kolejnych eskadr samolotów bojowych.

    1. Seb66

      Polska NIE pracuje, bo MON od paru lat nawet nie przygotował oficjalnych założeń technicznych Sony. Przypomnę tu totalny bałagan z założeniami OttokaraBrzozy. Tu też przez lata MON najpierw forsował ciężkie podwozie gasienicowe rozważając OFICJALNIE PK9, LPG czy nawet nieistniejacego...Andersa! Po czym nagle "przeskoczyła" im klepka i znienacka JEDYNYM kandydatem okazał się raptem lekko opancerzony Waran 4x4. Nikt rozsądny t a k nie "planuje"! Planowanie w MON to ....fikcja!

  3. Paweł P.

    Nasza też będzie cacy, mam nadzieję że z "bonusem" jakimś ;) Spokojnie na jelczu może jeździć, ale czy Nasza Sona nie będzie na gąsienicy?

    1. mick8791

      Że tak zapytam - ale jaka Sona? Przecież my niczego takiego obecnie nie projektujemy...

    2. Paweł P.

      nawet makieta, może animacja? była, co to obśmiali bo taka buda wielka, ale na KTO? To było? Będzie polska "Sona", kwestia czasu.

    3. Seb66

      Paweł, skoro Niemcy na "stodole" klasy Boxer posadzili wieżę z działem 155mm L52, , to my SPOKOJNIE możemy posadzić na Rosomaku wieżę z Notecią olewajac jakichś tam "wyśmiewaczy"! Problemem jest wyłącznie jawna "niechęć" MON do jakże skutecznej np. na drony naszej Noteci, która już ze dwa lata temu była gotowa do produkcji seryjnej i powinna stac się podstawą Sony! Ale wtedy MON wybrał słabszą Pilicę kompletnie ignorując Noteć z jej programowalną amunicją.

  4. easyrider

    Żaden przetarg. Taki system jesteśmy w stanie sami zrobić. Nie potrafią podjąć decyzji czy kołowa, czy gąsienicowa platforma? Dać tam ogarniętego kapitana przeciwlotnika i 3 minuty na podjęcie decyzji.

  5. Seb66

    Przypomnę: na dzien dzisiejszy MON nadal nie ogłosił oficjalnych założeń technicznych Sony. NADAL nie wiemy czy ma byc kołowa czy gąsienicowa, z jakim działem i rakietami. Czy "rozproszony" czy "kompaktowy"! I to mimo ewidentnych sukcesow WSZELKICH dronòw w każdej ostatniej wojnie! Za to kupiliśmy...tysiące celów (czolgi,haubice,Himarsy)-dla tysięcy dronòw-nie zapewniając im jak dotąd nawet cienia osłony. Co gorsza kupując o wiele słabsze Pilice, a pomijając Noteć z ABM i jakieś "Poprady-G"! Zdumiewa ten brak troski , wręcz przeraża.

    1. Był czas_3 dekady

      A mnie to nie dziwi, bo podobna sytuacja jest w kwestii pocisków p/panc. Mamy ich stanowczo za mało a powstające nasze konstrukcje wciąż nie maja swoich 5 minut.

  6. DiDD

    Dla najsilniejszych WLąd w Europie niezbędna jest skuteczna bezpośrednia OPL. Bez niej wielkie inwestycje (nowe czołgi, AHS-y, homary.. ...) są bezcelowe, gdyż na przyszłym polu walki będą stosunkowo łatwym celami dla różnego typu środków napadu powietrznego potencjalnego p-ka.

    1. Paweł P.

      Bez panowania w powietrzu, reszta nie ma sensu – większego, na drony, drony polujące itp. Nie zmienia faktu, że taka Sona, polska-dobra, to musi-have. Tak sobie myślałem, że Narew, Kraby, Raki, Borsuki XP, to taki fundament, lista jest dłuższa, ale Pl musi produkować dużo sprzętu dla siebie jak i dla sojuszników, sąsiadów. W naszym i ich interesie.

    2. Odyseus

      @Paweł P. z 48 F16 i w ciągu chyba 5 lat 48 letkimi Fa5o i 32 F35 , liczba samolotów przewagi powietrznej o, rozmowy o jakimkolwiek panowaniu w powietrzu są po prostu mżonką

  7. ALBERTk

    Chciałbym bardzo ale wydaje mi się, że w najbliższych latach nie ma pieniędzy i planów w MONie na Sonę.

    1. Extern.

      Muszą się znaleźć. Co będą warte te wszystkie planowane ciężkie dywizje bez osłony przed dronami? Rozstrzeliwanie Ukraińskich Krabów Lancetami chyba powinno być wystarczającą lekcją. W razie braku pieniędzy niech przesuną dalej w przyszłość wydanie tych kilkunastu miliardów na Okręty Podwodne.

    2. DIM1

      @ALBERTk. Myślę, że to lobby okrętów podwodnych okazuje się silniejsze. Nawet niż najbardziej pilna i oczywista potrzeba wojsk lądowych. Pocieszam się, ze to może chodzić o SONĘ z polskich zakładów, jeszcze nie gotową...

    3. DIM1

      @Extern. Czy Lancety są bardzo dobre, czy nie są, tego oczywiście nie wiem. Ale tak sobie myślę, że Rosjanie znacznie szybciej byliby w stanie faktycznie rozkręcić produkcję tysięcy lancetów, niż nasz MON zapewni wreszcie Wojsku Polskiemu logiczną, tę niezbedną liczbę zestawów SONA. Coś pewnie będzie, ale długo, długo tylko "defiladowo".

  8. szczebelek

    Jelcz 8x8 jest, armata 35 mm jest, ale trzeba ją trochę odchudzić do tego dwie wyrzutnie z dwoma pociskami piorun 2 i CAMM... Jesteśmy w stanie poukładać te puzzle, ale czas projektu to niewiadoma.

    1. Stefan1

      Lepiej efektory i sensory rozmieścić na różnych, lżejszych nośnikach. Dywersyfikacja w warunkach konfliktu Polski z bardziej zasobnym napastnikiem jest konieczna. Efektory i sensory umieszczone na jednym, cięższym nośniku łatwiej wykryć i trafić. Jedno trafienie eliminuje z walki wszystkie składowe systemu. W naszych warunkach Lepiej robić tak, jak się już robi. Konieczna jest do tego jednak bezpieczna łączność.

    2. Paweł P.

      to też jest robione, Poprad, np. Kusze, Groty, itp.

    3. Szwejk85/87

      Stefan1@ Całkowita racja, działko 35mm, jest gotowa wersja morska dać to na warana, lub Jelcza. Do tego odpowiedni radar z wyrzutniami rakiet na drugim nośniku. Kabina dowodzenia na trzecim, spinamy to łącznością i trzeba dwa razy trafić żeby taki zestaw "popsuć".

  9. ciekawy1

    A może by tak zintegrować nasz polski Hibneryt-P z uzbrojeniem i optyką Popradu z Piorunami?

  10. Dudley

    Czy autor nie pomylił 4 anten, z czterema radarami? Bo to chyba zupełnie coś innego? Czy gdyby antena była 1 obrotowa, to cena w zakupie a następnie użytkowaniu byłaby znacząco niższa? I co z relacją koszt/efekt? W przypadku zestawów bardzo krótkiego zasięgu czas reakcji ma bardzo duże znaczenie, bo najzwyczajniej w świecie nie ma go tak wiele jak przy większych odległościach. W przypadku zastosowania pojedynczej obrotowej anteny odświeżanie informacji jest liczy się w sekundach, czego nie ma po zastosowaniu stałych anten.

  11. Stefan1

    Kolejny transformers. Błędna koncepcja.

Reklama