Wybuch w serbskiej fabryce amunicji. Sygnał od Rosji?

W piątkowy poranek, w zakładach zbrojeniowych Krušik w serbskim Valjevo doszło do eksplozji podczas rutynowej operacji prasowania pentrytu. W wyniku incydentu siedem osób zostało rannych, z czego jedna doznała poważniejszych obrażeń. Zakład Krušik, będący jednym z kluczowych producentów amunicji w Serbii, specjalizuje się w wytwarzaniu szerokiego asortymentu uzbrojenia, w tym moździerzy, pocisków artyleryjskich oraz pocisków przeciwpancernych.
Jak podaje portal Militarnyi, eksplozja miała miejsce dzień po tym, jak rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) oskarżyła serbskie przedsiębiorstwa zbrojeniowe o potajemne dostarczanie znacznych ilości amunicji Ukrainie, wykorzystując sfałszowane certyfikaty końcowego użytkownika. Według SWR, Serbia miała przekazać setki tysięcy pocisków artyleryjskich oraz miliony nabojów do broni strzeleckiej, co zostało określone jako „cios w plecy” wobec Rosji. Prezydent Serbii, Aleksandar Vučić, zaprzeczył tym zarzutom, podkreślając, że Serbia działa wyłącznie w swoim interesie narodowym i że nie udzielono zgody na eksport broni do Ukrainy.
Zakłady Krušik nie po raz pierwszy doświadczają incydentów związanych z eksplozjami. W sierpniu 2024 roku doszło tam do detonacji miny, w wyniku której trzy osoby zostały ranne. Wcześniejsze lata również przynosiły podobne zdarzenia, co budzi obawy dotyczące bezpieczeństwa pracy w serbskim przemyśle zbrojeniowym.
Czytaj też
Eksplozja w Krušiku oraz oskarżenia ze strony Rosji stawiają Serbię w trudnej sytuacji dyplomatycznej, zmuszając ją do balansowania między tradycyjnymi więzami z Moskwą a aspiracjami do integracji z Unią Europejską. Choć Belgrad oficjalnie deklaruje neutralność w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, incydenty takie jak ten mogą wpłynąć na relacje z obydwoma blokami.
Wania
Typowa rosyjska dyplomacja. Rosja rozumie inny język w kontaktach. Wyrzucanie rosyjskich dyplomatów w takiej sytuacji powinno być standardem.