Reklama

Siły zbrojne

Więcej wojsk USA na wschodzie Polski?

Fot. US Army.
Fot. US Army.

Garnizony położone na ścianie wschodniej mają zostać wzmocnione przez dodatkowe jednostki US Army – dowiedział się nieoficjalnie Defence24.pl. Ministerstwo Obrony Narodowej nie ujawnia szczegółów negocjacji w sprawie zwiększenia obecności wojsk amerykańskich na terenie Polski. Resort podaje jednak, że kierunkowe decyzje w tej sprawie mogą zapaść jeszcze w tym roku.

Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że poważnie rozważane jest rozmieszczenie jednostek wojsk USA w kilku garnizonach położonych na ścianie wschodniej, w celu zwiększenia zdolności szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenie w tym obszarze.

Informacji Defence24.pl nie potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej. W przesłanym w odpowiedzi na pytania oświadczeniu w tej sprawie resort stwierdził, że na razie brane są pod uwagę różne warianty odnoszące się co „do rodzaju, konfiguracji, charakteru, skali i lokalizacji wojsk amerykańskich w naszym kraju”. Według resortu brak ostatecznych rozstrzygnięć w tej kwestii powoduje, że jest zbyt wcześnie aby wskazywać konkretne miejsca lokalizacji wojsk USA.

Prowadzimy intensywne rozmowy ze stroną amerykańską dotyczące określenia zakresu i zwiększenia obecności sił USA w Polsce. Rozpatrywanych jest wiele wariantów odnoszących się do rodzaju, konfiguracji, charakteru, skali i lokalizacji wojsk amerykańskich w naszym kraju. W analizach branych jest pod uwagę szereg czynników i uwarunkowań, determinujących charakter wzmocnienia zaangażowania SZ USA w Polsce. Z uwagi na brak ostatecznych rozstrzygnięć w ww. kwestii jest więc zbyt wcześnie, aby wskazywać konkretne miejsca przyszłej dyslokacji jednostek amerykańskich.

Wydział Prasowy CO MON

Jednocześnie jednak resort obrony poinformował, że liczy na zakończenie konsultacji ze stroną amerykańską „w niedalekiej przyszłości”. Co za tym idzie, spodziewa się kierunkowych decyzji w tej sprawie w bieżącym roku. - Utrzymujemy wysokie tempo konsultacji ze stroną amerykańską i liczymy, że zakończą się one w niedalekiej przyszłości. Spodziewamy się podjęcia kierunkowych decyzji w tej sprawie w bieżącym roku - dodano.

Wzmocnienie jednostek Wojska Polskiego na wschodzie kraju to priorytet przyjętego niedawno Programu Rozwoju Sił Zbrojnych w perspektywie do 2026 roku. Chodzi między innymi o formowanie nowej 18 Dywizji Zmechanizowanej, w skład której wejdą istniejące 1 Brygada Pancerna w Wesołej i 21 Brygada Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa, a także nowo formowana 19 Brygada Zmechanizowana z dowództwem w Lublinie i jednostki wsparcia szczebla dywizji. MON zamierza też zwiększać ukompletowanie istniejącej 16 Dywizji Zmechanizowanej. Możliwe, że wzmocnienie jednostek amerykańskich będzie powiązane ze zwiększaniem potencjału Wojska Polskiego we wschodniej części kraju.

W czwartek szef MON Mariusz Błaszczak odbył rozmowę telefoniczną z pełniącym obowiązki sekretarza obrony USA Patrickiem Shanahanem. Resort zapowiedział przyspieszenie prac polsko-amerykańskiej grupy roboczej wypracowującej rozwiązania ws. wzmocnienia obecności wojsk amerykańskich. Sam minister Błaszczak stwierdził, że jest to priorytet współpracy obu państw, zapowiedział też że będzie rozmawiał z Shanahanem podczas spotkania szefów resortów obrony państw NATO w Brukseli w lutym.

W piątek w rozmowie z „Rzeczpospolitą” szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski stwierdził, że sprawa wzmocnienia obecności wojsk amerykańskich w Polsce wydaje się być przesądzona. „Konkretem będzie zwiększenie amerykańskiej obecności i zaangażowania militarnego w Polsce” - powiedział. Dziennik pisze, że wzmocnienie obecności ma mieć miejsce zarówno w istniejących, jak i nowych lokalizacjach stacjonowania wojsk amerykańskich, a część jednostek będzie nadal działać na zasadzie ciągłej rotacji. Minister Szczerski podkreślił, że wzmocnienie obecności wojsk USA ma doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa wszystkich członków NATO w regionie.

W przesłanym Defence24.pl komunikacie resort przypomniał też, że obecność amerykańska na terenie Polski jest sukcesywnie wzmacniana. Choć jednostki US Army są w naszym kraju od 2014 roku, to od początku 2017 roku ich obecność ma charakter ciągły i wiąże się z przygotowaniem do działań operacyjnych. Wcześniej jednostki US Army przebywały w Polsce głównie z myślą o ćwiczeniach.

Najbardziej wysuniętym na wschód zgrupowaniem z dużym udziałem Amerykanów jest batalionowa grupa bojowa NATO, stacjonująca w rejonie Orzysza i Bemowa Piskiego. USA są jej państwem ramowym (dowodzącym), natomiast cała jednostka jest w systemie dowodzenia NATO. W Żaganiu, na południowym zachodzie Polski znajduje się z kolei dowództwo amerykańskiej brygady pancernej, której elementy uczestniczą w ćwiczeniach w różnych lokalizacjach w Polsce i w Europie.

Do Poznania w 2017 roku przeniesiono natomiast rotacyjne dowództwo szczebla dywizyjnego Mission Command Element, o czym Defence24.pl informował jako pierwszy. Z Powidza z kolei operowały też jednostki lotnictwa US Army (jak i sił powietrznych), rozlokowano tam też na zasadzie rotacji pododdziały wsparcia (np. logistyczne). W ubiegłym roku w Polsce pojawiły się bezzałogowce MQ-9 Reaper, operujące z Mirosławca.

Polska zabiega jednak o dalsze wzmocnienie amerykańskiej obecności i przekształcenie jej charakteru na stały. Polska złożyła Stanom Zjednoczonym propozycję obejmującą współfinansowanie rozmieszczenia na terenie kraju dywizji US Army z jednostkami bojowymi, kwotą 2 mld USD w ciągu 10 lat. W odpowiedzi Kongres zlecił Pentagonowi przygotowanie raportu w sprawie celowości i wykonalności stałego stacjonowania na terenie Polski brygady ogólnowojskowej US Army (w praktyce pancernej) oraz jednostek wsparcia, w tym: bojowych jednostek inżynieryjnych, logistyki i utrzymania/wsparcia; elementów dowodzenia jednostek bojowych, artylerii dalekiego zasięgu, obrony powietrznej i przeciwrakietowej, rozpoznania, nadzoru i wywiadu, walki elektronicznej. O wzmocnieniu „enablers”, czyli jednostek wsparcia, jak i o „kwestii rangi dowództwa amerykańskiego w Polsce” mówił również minister Szczerski w rozmowie z „Rz”.

Raport, który zostanie przygotowany do 1 marca, ma dać odpowiedź na pytania dotyczące stałej obecności, między innymi w kontekście spełnienia założeń nowej strategii obrony narodowej USA, wykonywania planów ewentualnościowych, odpowiedzi na zagrożenia przed uruchomieniem artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego czy zobowiązań Stanów Zjednoczonych wobec NATO. Analizowane więc będą zarówno kwestie wojskowe, jak i polityczne.

Kwestia wzmocnienia obecności wojsk USA została poruszona podczas rozmów prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie, strona Polska nadała koncepcji nazwę „Fort Trump”. Ewentualne rozmieszczenie ich na wschodzie naszego kraju miałoby zapewnić możliwość szybkiego i bezpośredniego reagowania na zagrożenie wobec terytoriów krajów członkowskich Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (38)

  1. andys

    Jestem za armią europejska. Tu sa nasze domy, my stąd nie uciekniemy.

  2. halny

    @czytelnik brzezińskiego. W Gruzji nigdy nie było amerykańskiej bazy wojskowej tylko szkoleniowa. Reszty nie warto komentować czysty kremlowski political fiction.

  3. Moro

    @MajorMajor: "Trump nawet się nie zawaha zostawić, czy wystawić któregokolwiek "sojusznika" państw nadbałtyckich" - - - Dokładnie to pokazał Trump po spotkaniu z Kim Dzong Unem odwołując wszystkie wspólne manewry z Koreą Południową. Nie ma gwarancji, że wyłożymy 2 mld dolarów na amerykańską bazę a Trump spotka się na jakimś szczycie z Putinem i nas wystawi bo Putin coś mu obieca. Rząd PiS zamiast marnować kasę na egzotycznego sojusznika powinien inwestować w polską armię. A inwestycji jak nie było tak nie ma!

  4. kimeR

    Amerynaska armia na terenie Polski bedzie miala definitywnie charakter okupacyjny z puktu widzenia jako Europejchyk i doprowadzi do degradacji i demodernizacji polskiej armi. Niemcy nie odwazyli sie dotychczas pozbyc Amerykanow z ich terytorium, ale przyjdzie czas, a Rosjanie wycofali sie z Polski i z DDRu...Amerykanie dalej sa w Europie. Geopolitycznie wszystko robia z izraelskim kongressem zeby nie powstala suwerenna polityczna Europa i jej polaczenie z wszystkimi slowianami nawet Rosjanami. Polaczenie etniczne, polityczne i ekonomiczne doprowadzi do suwerennego kontynentu Europy. Dlatego pchna caly czas Turkow do Europy, prowokuja wojny z Rosja...a rzad Kaczynski jest w tej grze swiadomym spulczynnikiem . Strasza medialnie ludzi surrealnym zagrorzeniem, chamuja jakiekolwiek modernizacje, a przestraszony elektorat chetnie przyjmuje zbawiciela i jeszcze za to placi...

  5. szara_komórka

    Rosjanie z samych nas tylko by się śmiali, ale na ewentualną silną obecność USA zareagują bardziej stanowczo. Nie ma się co łudzić. Ma być niby bezpieczniej, a poziom niepewności wzrośnie. Polityka eskalacji nam nie pomoże. Jedno co warto rozwijać to niezależność energetyczną, to jest podstawowy problem ze strony Rosji. Poza tym nie mamy zatargów z Moskwą. Nie mają interesu na zachód od Bugu. Inna religia, inny język, inna filozofia myślenia, brak mniejszości rosyjskiej. Na całą tę zabawę jesteśmy za słabi. Przy wzmocnieniu i rozbudowie armii można sobie pozwalać na więcej. Aktualnie mamy armię za słabą kadrowo, finansowo i infrastrukturalnie, a bierzemy się za instalowanie US Army, która nie będzie miała powodu, żeby nas bronić przed kimkolwiek. Popieram przekop mierzei, co uniezależni nas od fochów i szantażu Rosji, rozbudowę gazoportu, dywersyfikację energetyczną i wzmacnianie armii. Nie popieram włażenia USA bez wazeliny... Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Obecność Amerykanów to symboliczna, bardziej polityczna demonstracja wobec Putina. To drażnienie ruskich bez potrzeby. Róbmy swoje ciszej, dajmy sobie czas na wzmocnienie, zanim dostaniemy młotkiem w głowę.

  6. Vvv

    11mld - tyle mamy co roku na zakupy nowego sprzętu dla wojska. 2mld USD to prawie 7mld zł czyli więcej 60% naszego budżetu. Dodatkowo ot co roku kosztuje około 2mld zł wiec wojsko zostanie z tym co ma. USA nie raz robiło zwrot o 180* w swojej polityce i równie dobrze mogą nagle wyjechać z PL jak teraz z Syrii czy np zaprzestać ćwiczeń z Korea. Nasza obronność powinna opierać się na naszej armii i zacisnianiu współpracy z sojusznikami w tym z USA Niemcami i Francja a nie płaceniu „abonamentu” wujkowi Samowi. Cały PiS wydaje niby 2% ale z mon remontuje się drogi, kupuje sprzęt dla innych służb, węgiel a teraz są plany aby blaszczak w swoim regionie wybudował za pieniądze mon nowy szpital. Marynarka poszła już na dno, śmigłowce ledwo co latają, nie ma skutecznej amunicji, jeździmy bwp1, mamy rpg7 ale za to są samoloty VIP za 3,5mld czyli 1/3 budżetu MON na zakupy sprzętu.

  7. Czytelnik Brzezińskiego

    Stała obecność NATO w Polsce/baza wcale nie zwiększa naszego bezpieczeństwa, lecz przeciwnie zmniejsza, bo zmusza Rosję do reakcji obniżając poprzeczkę dla wybuchu wojny. W Syrii incydent z grupą Wagnera pokazał, jak rosyjskie i amerykańskie wojsko działa na tym samym terytorium porozumiewając się między sobą aby uniknąć wzajemnego zabijania. Nawet we Wietnamie, gdzie zginęło ponad 50.000 Amerykanów w wyniku pomocy ZSRR dla Wietnamu, lotnictwo USA miało zakaz atakowania radzieckich statków i innych miejsc pobytu Rosjan, a zdarzały się nawet wypadki, że USA przed swym bombardowaniem uprzedzały ZSRR, by zabrał swych doradzców np. z pozycji rakiet przeciwlotniczych Wietnamu. Gdyby więc Rosja zdenerwowana naszymi zaczepkami na życzenie USA zdecydowała się wylać nam na głowy kubeł zimnej wody, to powtórzy się sytuacja z Syrii, z Wietnamu, czy z Gruzji. W Gruzji US Marines wbrew pewności Sakaschwilliego nie opuścili bazy by walczyć, lecz przypatrywali się z bezpiecznej odległości, a gdyby Rosja zajęła całą Gruzję, to po prostu wyjechaliby ku uldze i z poklaskiem całego świata, który nie podważałby ich odwagi, lecz chwalił za rozsądek i dziękował, że może nadal żyć, a nie ginąć w atomowej wojnie. Der Spiegel opisał w czasie wojny w byłej Jugosławi, że Rosjanie zajęli jakieś serbskie lotnisko, amerykański generał dostał rozkaz od dowództwa NATO zajęcia tego samego lotniska. Ten generał odmówił wykonania rozkazu komentując to tym, że dla jakiegoś lotniska nie będzie wywoływał nuklearnej wojny światowej. ............ Przecież ambasada USA czyta polską prasę i zna wyobrażenia Polaków, że taką bazą wezmą Amerykanów za zakładników. Możemy zatem być pewni, że USA z góry zadecydowały, że w wypadku ataku Rosji na Polskę, który byłby realnie możliwy i miałby w ogóle sens dla Rosji, żołnierze USA nie włączą się (tak samo jak w Gruzji) do walki, lecz opuszczą Polskę (wśród braw całego świata). No i co wtedy Polska zrobi? Można przywołać 1939r. jako precedens: w reakcji na niedotrzymanie przez Anglię umowy o ataku na Hitlera w razie wojny Polska przekazała Anglii swą wartą miliardy marynarkę wojenną oraz lotników z min. Dywizjonu 303. Czy kopniak w postaci niezaproszenia na paradę zwycięstwa w Londynie czegoć nas nauczył? Także nie. Co więc Polska zrobi, gdy Marines opuszczą swą bazę w Polsce bez walki? Oczywiście nic, a politycy będą cytować Polakom gniewne wypowiedzi senatora USA oraz głosy pocieszenia z UE, która obieca pomoc w odbudowie. Rosja przyłączy Mazury do Kaliningradu (mapa Polski na otwarciu Olimpiady w Soczi nie pokazywała granicy Kaliningrad/Mazury) i cały świat odetchnie z ulgą przy akompaniamencie uzgodnionych potajemnie z Rosją sankcji i potępień, przy czym w mediach wyrażony zostanie pogląd, że Polacy sami byli sobie winni, bo swymi zaczepkami wymusili reakcję Moskwy. NATO uzasadni tymi zaczepkami brak pomocy dla Polski, a USA powiedzą, że musiały ustąpić większości w NATO, bo NATO żyje równością głosu każdego członka NATO. I będziemy żyli sobie dalej bez Mazur. .......... Wbrew bredniom w Polsce, że NATO lub UE się rozpadną nic takiego nie grozi. Teoretycznie można wyobrazić sobie, że Rosja napada na Polskę bez zaczepek ze strony Polski. Wówczas oczywistym byłoby, że Rosji nie zależy ani na terytorium, ani na polskiej biedzie i zacofaniu. Byłoby to oczywistym sięgnięciem po bogactwo zach. UE, która wówczas nawet bez NATO zrobiłaby wszystko, by bronić się na terytorium Polski, a nie na swoim, a więc przysłałaby do Polski gigantyczną siłę wojskową, aby bronić Polski (i siebie). Wbrew głupotom w Polsce cała zach. UE wolałaby umierać za Warszawę, aby nie musieć umierać za Paryż, za Rzym, za Berlin itd. W praktyce to jednak nierealne, bo Rosja wie, że zach. UE ma nad nią olbrzymią wojskową przewagę nawet bez USA, które mogłyby się w takim konflikcie zadowolić symboliczną pomocą dla UE w zaopatrzeniu, może kilku żołnierzy oraz uniemożliwienie Rosji stosowania broni atomowej zapowiedzią ataku atomowego na Rosję w odwecie. ........ Stąd koncentracja na integracji z zach. UE jest jedyną sensowną polityką dla Polski. Nie potrzebujemy stałych wojsk USA w Polsce, bo Rosja nam nie zagraża. Rozwój Rosji doprowadził do PKB Rosji na poziomie RFN, tj. 4 bilionów dol. (pp) (PKB NATO to ok. 39 bln. dol.), ale to nie pozwala ani na politykę imperialną, ani na wojny, a wyjątki wojen obronnych jak Gruzja, Ukraina, czy Syria są możliwe tylko kosztem obniżenia tempa modernizacji infrastrukrtury, na którą Rosja potrzebuje ok. 1000 bilionów euro. Po zaspokojeniu podstawowych wydatków budżetowych rządowi Rosji nadal brakuje pieniędzy na służbę zdrowia, wydatki socjalne, naukę, badania kosmosu i wymianę uzbrojenia po ZSRR, a co dopiero na wojny rozczarowanie rosyjskich wyborców zbyt wolnym wzrostem poziomu życia może zagrozić stabilizacji wewnętrznej Rosji. .......... Rosja wydaje na wojsko ok. 9% tego co całe NATO lub ok. 30% tego co zach. UE, a więc Rosja wie, że przegrałaby wojnę i z zach. UE, i z NATO, a zatem niezaczepiana nastawia się tylko na samoobronę. Przykładowo Rosja ma ok. 0,9 miliona aktywnych żołnierzy, a NATO ma ok. 3,5 mln. żołnierzy, Rosja ma ok. 800 samolotów myśliwskich, a NATO ma ok. 5.000 samolotów myśliwskich, helikoptery szturmowe: Rosja 0,5 tys., a NATO 1,3 tys., helikoptery pozostałe: Rosja 1,8 tys., a NATO 9,7 tys., okręty podwodne: Rosja 55, a NATO 139, lotniskowce: Rosja 1, a NATO 29.

  8. MajorMajor

    @tak tylko... (Michał Rakowski) Nie popadajmy w skrajności i hurraoptymizm, bo właśnie dziecinadą jest patrzenie na wszystko przez różowe okulary i wieczna naiwność - ot, taka stara polska przywara. USA, owszem jest prawdopodobnie gwarantem względnego spokoju, ale USA prowadzi też tzw. wielką politykę, do której Polska nie ma dostępu i w której Polska jest jedynie jej elementem, ale Rosja - może osłabiona, jest brana o wiele poważniej, niż wszystkie państwa Europy środkowej razem wzięte, więc Twoje 100% - wybacz- to myślenie naiwne i życzeniowe. Gdy zaistnieje potrzeba, to Trump nawet się nie zawaha zostawić, czy wystawić któregokolwiek "sojusznika" państw nadbałtyckich i ja to poniekąd rozumiem - w makroskali, państwa tej części Europy są jeno pionkiem na szachownicy do osiągnięcia jakiegoś efektu. Zresztą historia choćby XX wieku, to przykład prowokacji, wykorzystywania i zdrad. Honor w polityce? No proszę Cię...

  9. xyz

    Optymalnym planem byłoby ulokować amerykanów w okolicy Siedlec. Jest to dla Rosjan najszybsza droga(teren) do zajęcia Warszawy (2-3h), na której nie ma aktualnie żadnej poważnej jednostki wojskowej, oprócz żandarmerii i lotniska w Mińsku Mazowieckim. Powiązałbym to z powstaniem nowej dywizji, która ma powstać na tych terenach. Dowództwo w Siedlcach z szybkimi mobilnymi jednostkami np. rak,rosomak plus amerykańskie bradley. I jednostka pancerna w Wesołej z czołgami abrams. Można przypuszczać, że coś w tym kierunku będzie robione, ponieważ odziwo w tym roku ma startować przetarg na kontynuację budowy autostrady z Kałuszyna do Siedlec i budowa drogi ekspresowej s19(Via Carpatia), od Białegostoku do drogi nr.2 w Międzyrzecu Podlaskim. Po wybudowaniu tych dróg mamy na wschodniej flance, dobrze rozwiniętą infrastukturę drogową, do szybkiego przerzucania wojsk przy granicy z Białorusią. Więc można by było jakoś przeciwstawić się Rosjanom jeśli wojska nacierały od strony Brześcia i Grodna. Ulokowanie amerykanów na zachodzie byłoby bezsensowne.

  10. mietek

    @tak tylko... Bezpieczeństwo jakieś jest, ale czy 100%? Do tego tylko do póki są u nas. Co kiedy sobie wyjadą? Jakie dojdą dodatkowe koszty polityczne?

  11. ali i baba

    I słusznie . Rosja coraz bardziej przybliża się wojskiem do NATO . Militarnie zagrażając NATO - gdyby odeszli wojskiem na bezpieczną odległość , nie potrzeba by zbroić naszego wojska w żołnierzy z zagranicy ( legion cudzoziemski ) ?

  12. Wania

    Do Willgraf. Nie bój żaby. Obecność USA w Polsce oznacza, że ziemie rzadkie będą bezpieczne. Niebezpieczeństwo tkwi na wschodzie.

  13. bania Wania

    @Wania: "...Półśrodki wystarczą. W RFN Amerykanie stacjonowali w dużej liczbie i wielki brat za wschodniej granicy siedział cicho..." Wam w tym Kijowie naprawdę przydałoby się włączyć ogrzewanie i ciepłą wodę bo to przecież teraz zima: wtedy człowiek wykąpany, mający w domu 21 stopni Celsjusza "jaśniej" myśli.

  14. Moro

    @łuki tak to się ma, że pomysł ze zwiększeniem obecności Amerykanów na wschodzie Polski to póki co pomysł Błaszczaka a nie samych Amerykanów. Ja bym wolał aby Błaszczak tyle energii ile wkłada w utworzenie z Polski 51 stanu włożył jednak w modernizację naszej armii. Bo to co wyczynia to jest kpina.

  15. tak tylko... (Michał Rakowski)

    Rosjanie dwoją się i troją, by zniechęcić nas do starań o zwiększenie obecności amerykańskich wojsk. Argumenty jakich używają są śmieszne, mamy rzekomo mamy stać się atomową pustynią. Dziecinada. Nawet w czasach swej największej potęgi ZSRR nie ośmieliło się zaatakować Amerykanów, teraz kiedy Rosja jest tylko cieniem dawnego mocarstwa takie pomysły są śmieszne. Drugi argument to koszty. 2 mld dolarów wydane na zapewnienie sobie 100% bezpieczeństwa to naprawdę niewiele. Proszę powiedzieć w co mamy zainwestować te 2 mld by zapewnić sobie nietykalność? Dodatkowe 100 czołgów, czy 12 nowych F-16 zapewni nam nietykalność? Te 2 mld dolarów wydane na infrastrukturę na przestrzeni 10 lat to znikomy koszt, to 20 złotych rocznie na głowę statystycznego Polaka. Kwota znikoma w zamian za 100% bezpieczeństwo. Żołnierze amerykańscy są dla Rosjan nietykalni, co ostatnio pokazała bezradność Putina wobec masakry wagnerowców...

  16. Seneka

    Biała Podlaska najbardziej prawdopodobna.

  17. Willgraf

    a jak powiedzą, że zaanektują sobie te tereny ze zołzami ziem rzadkich..to co ? jak zabierzecie to amerykanom co wam zabiorą ? ..a historia pokazuje ,że to standard dla działań USA na świecie

  18. er

    Pytanie jakich wojsk i czy podnoszących realnie zdolności obrony Polski ? Ile baterii artylerii rakietowej HIMARS/M270 ? Ile baterii systemów obrony przeciwlotniczej krótkiego (na AIM120/AIM9X/innych) i średniego zasięgu (PAC 2/PAC3) ? a nie tylko mizerne Avengery na Stingerach które ustępują polskim Piorunom ? Ile śmigłowców bojowych bądź naziemnych systemów z PPK klasy Hellifre (Romeo)

  19. leon ryś

    Nareszcie jakas koncepcja obrony kraju. Im wiecej Amerykanow w Polsce tym bezpieczniej .

  20. Yugol

    Im więcej pustego gadania i pisania na ten temat tym bardziej jestem sceptyczny. Zapomnijcie o nowej zimnej wojnie.

  21. Gts

    Rece opadaja co oni wyprawiaja. Gdzie modernizacja, gdzie zwiekszanie ilosci tego co juz mamy... za to glupota jest proba lokowania Amerykanow na wschod od Warszawy, nie podoba sie to ani im, ani Rosjanom. Dobrze jest patrzec przeciwnikowi na rece, ale nie robic sobie z niego zacieklego wroga. Mozna sobie pilnowac misia, ale po co rzucac w niego kamieniami? Za to ciagle sie pytam gdzie ten obiecywany jeszcze za Antka sprzet. 3 lata minely i poza symboilcznym patriotem w ilosci 2 baterii nie ma zadnych konkretnych dzialan. Mowi sie cos o himarsie tez w ilosci defiladowej, ale nie jest to zadne sensowne wzomcnienie naszej artylerii rakietowej. Zwlaszcza, ze sa to stare produkty ustepujace chocby izraelskim w zakresie parametrow lotu (trajektoria balistyczna). Zakupow sprzetu ciagle malo jak kropla w morzu potrzeb. Marek1, ten temat ciagle wraca bo to panstwo istniejace teoretycznie, bez zadnej dlugofalowej koncepcji (poza nastepna kadencje, poza nastepny rok). Nie zbudujemy niczego, za to dzialacze partyjni wraz z pociotkami rozdrapia koryto doszczetnie, az zostanie ruina.

  22. Cywill

    Ważne żeby US Army było po wschodniej stronie Wisły.

  23. Harry 2

    Po co nam amerykańskie pukawki 20mm na Bradleyach? Tu jest siła! https://www.defence24.pl/rosjanie-testuja-atomowe-posejdony-glowica-o-sile-megaton

  24. Napoleon

    Ciekawe czy Tump już wypracował z Putinem, że w razie czego puszczają ich bez wystrzału byleby amerykanom włos nie spadł z głowy... No to jak widać USA podtrzyma iluzję troski o swoich biednych i nieudolnych sojuszników, a nieudolni sojusznicy do wyborów pójdą bez obawy, że cóś znów nam kelnerzy na tacy przyniosą. W gruncie rzeczy sukces dyplomatyczny, bo niedywizja na wschodzie będzie, a jak się to udekoruje tarczą Polski i patosem ochrony przed straszliwymi Iskanderami to chyba sukces w wyborach gwarantowany, a być może i dywizjon Himars sztuk jeden zapewni odstraszanie? Jakby do tego doszły 3 Orki to już na bank nikt by nas nie ruszył. W razie czego powie się, że Polska zbrojeniówka i tak niczego nie potrafi zrobić ani przyswoić. Ale wedle tradycji obietnica jest, jak zwykle nie rozumiemy na jakich zasadach, obyśmy tylko w szale radości naszych 3 dywizji na pomoc Ukrainie nie wysłali, za obietnice kolejnych wzmocnień.

  25. marian

    @łuki A może tak się ma , że amerykanie mogą wyjechać z koszar w Polsce w kilka godzin, a Polacy w kilka tygodni?

Reklama