Polityka obronna
Soloch o dalszych wyzwaniach i wnioskach płynących z reformy struktury dowódczej
Wnioski z działań na granicy z Białorusią i reakcji polskiego państwa na ten kryzys, a także z sytuacji wokół Ukrainy trzeba będzie uwzględnić przy kontynuacji reformy systemu kierowania i dowodzenia armią – ocenił w rozmowie z PAP szef BBN Paweł Soloch.
Do wyzwań roku 2022 Soloch zaliczył budowanie odporności państwa na niespodziewane zagrożenia, kreowanie pozytywnego wizerunku Polski w świecie i udział w pracach zmierzających do zwiększenia europejskiej samodzielności w sprawach obrony, wobec rosnącego zaangażowania USA w Azji.
"Ubiegły rok upłynął pod znakiem wydarzeń w znacznej mierze niezależnych od nas. Trwa pandemia COVID-19, w drugiej połowie roku doszło do kryzysu na granicy z Białorusią, w tle – a teraz oraz bardziej na pierwszym planie – jest agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy" – podsumował szef BBN w rozmowie z PAP.
Według niego "to, co nas czeka w najbliższej przyszłości to korekta, a może zupełnie nowy ład, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa". "Mamy do czynienia z nową administracją w Stanach Zjednoczonych, z wyzwaniem, jakim są Chiny i podejmowanymi przez Rosję próbami zmiany na swoją korzyść układu sił. Jednocześnie musimy się mierzyć z wewnętrznymi wyzwaniami, które maja też wymiar światowy – COVID-19, inflacja, która częściowo jest związana z pandemią, kryzys energetyczny, częściowo generowany przez Rosję. To wyzwania, z którymi mieliśmy do czynienia w roku minionym i będziemy mieli do czynienia z pewnością w tym roku" – powiedział.
Czytaj też
"Trudno sobie wyobrazić w przewidywalnym czasie, a więc i w roku 2022, że sytuacja na granicy z Białorusią wróci do stanu przed czerwca, lipca ub. roku, choćby przez fakt, że zapadła decyzja o budowaniu przez Polskę bariery" – zauważył Soloch.
"Nasze polskie doświadczenia z reagowania na tego typu kryzysy to także materiał na przemyślenia w odniesieniu do zabezpieczenia naszej wschodniej granicy, gdzie sytuacja zaczyna nasuwać skojarzenia z okresem zimnowojennym: staje się ona granicą dwóch światów, dwóch systemów. Jak daleko ten proces będzie posunięty, pokażą najbliższe miesiące" – ocenił Soloch.
Według niego wydarzenia na granicy "skłaniają do przemyślenia kwestii zabezpieczenia granicy nie tylko w sensie infrastruktury krytycznej, ale także organizacji Straży Granicznej, policji, współpracy z lokalną administracją, bo trudno sobie wyobrazić, aby na co dzień zabezpieczeniem granicy zajmowała się armia".
Zdaniem Solocha "Białoruś, a w tle protektor rosyjski, testuje odporność bezpośrednich sąsiadów Białorusi, ale w szerszym wymiarze również UE i NATO, na tego typu działania podprogowe, hybrydowe".
Czytaj też
"Uważam, że w pierwszej fazie poradziliśmy sobie całkiem nieźle, przede wszystkim jeśli chodzi o wymiar międzynarodowy" – ocenił szef BBN. Zastrzegł, że "to może się zmienić". "Zbudowaliśmy wśród sojuszników i partnerów europejskich perspektywę, zgodnie, z którą w pierwszym rzędzie mamy do czynienia z atakiem przeciwko nam i agresją jednego państwa przeciw drugiemu, a dopiero w dalszej kolejności z towarzyszącym temu kryzysem humanitarnym" - powiedział. "Mimo, że nasze relacje z UE są dość napięte, to reakcja Unii, europejskich sojuszników z NATO, była zgodna z naszymi oczekiwaniami" – dodał Soloch.
Zwrócił uwagę, że działania na granicy "były również dużym ćwiczeniem z koordynacji służb, z drugiej strony dało naszym przeciwnikom okazje przyjrzenia się, jak działa nasz system".
"Trzeba też powiedzieć, że ta sytuacja związała znaczne siły na naszej granicy – kilkanaście tysięcy żołnierzy w systemie rotacyjnym – czyli de facto kilkadziesiąt tysięcy - plus policja i wojsko. Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość, licząc się z tym, że będziemy mieli do czynienia z kryzysami rozgrywanymi na kilku planach" – powiedział. "To był wielki sprawdzian tego, co się nazywa resilience – odporności, zdolności do przetrwania. Zmusza też do wyciagnięcia wniosków strukturalnych" – powiedział Soloch.
Nawiązując do projektu ustawy o obronie ojczyzny, przypomniał, że "prezydent i premier wspólnie zapowiadali ustawę o kierowaniu bezpieczeństwem narodowym", która ma dotyczyć budowania zdolności do koordynowania działań na poziomie państwa. Dodał, że takie zdolności są wypracowywane także bez ustawy "choćby w obliczu kryzysów, z którymi mamy do czynienia", ale system reagowania wymaga korekt płynących z analizy doświadczeń.
Czytaj też
"Chcielibyśmy dokonać – i to nam zlecił prezydent Andrzej Duda – oceny działań sposoby reagowania państwa na kryzys białoruski, również w kontekście zagrożenia, jakie stwarza agresywna rosyjska polityka wobec Ukrainy, i wyciągnąć z tego wnioski również dotyczące dokończenia reformy struktury dowodzenia silami zbrojnymi, co m. in. z powodu pandemii uległo pewnemu spowolnieniu" – powiedział.
Zmiany w systemie kierowania i dowodzenia w 2018 r. (tzw. mały SKiD) przywróciły zadania dowódcze Sztabowi Generalnemu, a jego szefa uczyniły "pierwszym żołnierzem". Zapowiadano wtedy, że dalsza reforma przywróci odrębne dowództwa rodzajów sił zbrojnych podporządkowanych Dowództwu Generalnemu.
Soloch zwrócił też uwagę, że rozwój relacji USA z Chinami będzie istotny z perspektywy "zaangażowania naszego najważniejszego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone" w Europie. "Będziemy mieli do czynienia – to już się dzieje – z próbą redefinicji relacji transatlantyckich pod kątem wzięcia przez Europe większej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo, również vis a vis Rosja, ale i zaangażowania w innych rejonach świata. Widać, że Stany Zjednoczone chciałyby, żeby to zaangażowanie było bardziej równomierne, my w tym układzie też musimy się odnaleźć" – powiedział.
Według Solocha gotowość Europy do wzięcia większej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo i obronność jest niewystarczająca, ale są oznaki podążania w tym kierunku – zwiększenie nakładów obronnych przez Finlandię i Szwecję, która w 2017 r. odwiesiła także pobór do armii. Szef BBN zwrócił też uwagę, że Wielka Brytania wykazuje "ambicje państwa odpowiedzialnego za bezpieczeństwo nie tylko europejskie, ale i globalne".
Czytaj też
Soloch zwrócił uwagę, że obecna administracja USA kładzie nacisk na relacje z sojusznikami i z UE, również w kwestiach bezpieczeństwa. "Takiemu policzeniu się sojuszników podzielających wspólne wartości służył Szczyt dla Demokracji" – dodał. "W naszą i innych zachodnich sojuszników płyną sygnały, że Amerykanie będą zaangażowani w NATO, pamiętają o artykule 5, będą konsultować w szerokim gronie swoje posunięcia, również dotyczące relacji z Rosją" - powiedział.
Zdaniem Solocha z oceną kierunku, w jakim podąży UE, trzeba zaczekać "na pierwsze ruchy nowego rządu Niemiec. Więcej będziemy wiedzieli prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie roku", oraz na wyniki wyborów prezydenckich we Francji. "Wydarzenia mogą przyspieszyć, gdyby – czego sobie nie życzymy – doszło do realnej, zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę" – dodał.
"Wbrew niektórym katastroficznym porównaniom nie jesteśmy w takiej sytuacji jak pod koniec 1938 roku. Są NATO i UE, jest fizyczna obecność wojskowa USA na naszej ziemi. Wszystkie kraje, również Polska, będą zmuszone podejmować więcej samodzielnych decyzji i budować samodzielną wizje, która będą realizować w ramach tych organizacji. Mniej rzeczy będzie się działo automatycznie. Będziemy musieli się wykazywać większą kreatywnością, samodzielnością, która nie musi oznaczać robienia wszystkim wbrew"– podkreślił szef BBN.
Królewiec
Wojska Operacyjne nie są od stania wzdłuż zasieków na granicy. Z Granicą i migrantami ma radzić sobie SG , Policja ew. Żandarmeria przy wsparciu WOT . Mniej Wojska więcej dronów , terenówek , wież z optoelektroniką , noktowizorów itp. Kontrwywiad likwidujący przemysł przemytu ludzi i Wywiad który z wyprzedzeniem informuje o falach migrantów . Jak sobie nie radzą to rozważyć sformowanie Korpusu Obrony Pogranicza na wzór II RP formacji łączącej działania typu policyjnego , rozpoznawcze i anty-dywersyjne. Artylerzyści , Czołgiści czy operatorzy radarów nie są od pilnowania zasieków granicznych .W tym momencie Wojska Operacyjne są sparaliżowane ochroną granicy .Wpływa to destrukcyjnie na morale i gotowość bojową vide przypadek dezercji i śmierci po upojeniu alkoholowym
Pucin:)
@Królewiec - Przepraszam ale tego co napisałeś nikt nie przeczyta ze zrozumieniem. :)
Μonkey
Ale ten żołnierz, który uciekł na Białoruś nie zmarł i nie pił alkoholu (jest tzw. strejtedżem)
Pucin:)
A najlepsze jest to co powiedział Pan Soloch "(...) inflacja, która częściowo jest związana z pandemią, kryzys energetyczny, częściowo generowany przez Rosję." - ja chyba śnię lub nie umiem czytać!!!!!!!! :)
AdSumus
Jak dla mnie musimy zwolnić armię z pilnowania granicy. W jej miejsce wprowadzić np, prywatne firmy ochroniarskie. Armia ma ćwiczyć do wojny, a nie kisić się na granicy.