Geopolityka

Putinowska dyplomacja z czasów zimnej wojny

Autor. kremlin.ru

Prezydent Rosji Władimir Putin, który w czwartek ma rozmawiać telefonicznie z prezydentem USA Joe Bidenem m.in. na temat Ukrainy, wyraźnie chce wrócić do metod uprawiania dyplomacji znanych z czasów zimnej wojny - komentuje „New York Times”. Można to oceniać jako element szerszego rosyjskiego planu powrotu do polityki stref wpływu - pisze „Wall Street Journal”.

"Putin wyraźnie chce rozmawiać przede wszystkim z USA i przywódcami tego kraju, tak jak czynił to ZSRR w czasach zimnej wojny" - zauważa "NYT". Dodaje, że rosyjski przywódca będzie prawdopodobnie naciskał na swojego amerykańskiego odpowiednika, by bezpośrednio odpowiedział na wysuwane przez Moskwę żądania dotyczące "gwarancji bezpieczeństwa", w tym zobowiązania do nierozszerzania NATO o Ukrainę i Gruzję.

USA i NATO na razie oficjalnie nie odpowiedziały na sformułowane przez Rosję żądania, zaznaczając, że stanie się to podczas rozmów między dyplomatami obu stron, w których nie będą uczestniczyli Biden i Putin - przypomina dziennik.

Czytaj też

Liderzy USA i Rosji rozmawiali ostatnio 7 grudnia i spotkanie w formacie wideokonferencji trwało ponad dwie godziny. Biden zagroził wtedy Rosji bezprecedensowymi sankcjami, jeśli zaatakuje ona Ukrainę. Po spotkaniu zapewnił również, że odrzuca koncepcję stref wpływów, wspiera ukraińską suwerenność i nie będzie podejmować żadnych decyzji i dyskusji dotyczących tego kraju bez porozumienia z władzami w Kijowie.

10 stycznia, najprawdopodobniej w Genewie, odbędzie się spotkanie dyplomatów rosyjskich i amerykańskich, mające dotyczyć szeroko pojętych kwestii bezpieczeństwa. 12 stycznia zaplanowano z kolei posiedzenie Rady NATO-Rosja, a dzień później ma dojść do spotkania przedstawicieli Rosji z Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Biały Dom przekazał w środę, że czwartkowa rozmowa Biden-Putin odbędzie się na prośbę strony rosyjskiej - podkreśla "NYT". Życzenie Putina, by prowadzić rozmowy bezpośrednio z Bidenem, wywołuje w Waszyngtonie i Europie obawy, że tak naprawdę rosyjski prezydent nie dąży do rozładowania kryzysu, który w dużej mierze sam wywołał, ale domaga się odpowiedzi na swoje żądania, których niespełnienie dałoby mu pretekst do inwazji na Ukrainę - komentuje amerykański dziennik.

Czytaj też

Biden przekaże Putinowi, że "aby osiągnąć stabilność i bezpieczeństwo w Europie, potrzebny jest raczej kontekst deeskalacji niż eskalacji" - poinformował w środę anonimowo wysoki urzędnik Białego Domu. Dodał, że przywódca USA da swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi jasno do zrozumienia, że "jesteśmy przygotowani na rozwiązania dyplomatyczne", ale "jesteśmy również gotowi do odpowiedzi, jeżeli Rosja posunie się do dalszej inwazji na Ukrainę". Zauważył, że na razie nic nie wskazuje na deeskalację na granicy Rosji z Ukrainą, przy której - według władz w Kijowie - rozlokowanych jest 122 tys. rosyjskich żołnierzy.

"Niektórzy byli urzędnicy uważają planowaną czwartkową rozmowę za część szerszych działań Rosji, mających na celu przebudowanie postzimnowojennych ustaleń dotyczących bezpieczeństwa w Europie i ustanowienia stref wpływów w pobliżu jej (Rosji - PAP) peryferii" - pisze z kolei "Wall Street Journal". Przez ten ruch Putin stara się przejąć inicjatywę i ukształtować program nadchodzących rozmów - ocenia cytowany przez dziennik emerytowany amerykański dyplomata Jim Townsend.

Czytaj też

Administracja Bidena cały czas podkreśla, że w działaniach dotyczących Rosji konsultuje się z sojusznikami - zaznaczają amerykańskie media. Zapowiadając czwartkową rozmowę Biden-Putin rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Emily Horne wyliczył, że amerykańscy dyplomaci przeprowadzili liczne rozmowy ze swoimi odpowiednikami, "również z krajów wschodniej flanki (NATO), dwustronnie oraz w formacie B9 (Bukareszteńska Dziewiątka), a także z Ukrainą".

Sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał w środę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Zapewnił go o "niezachwianym wsparciu USA dla ukraińskiej niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej, w obliczu narastającej obecności militarnej Rosji przy granicach z Ukrainą" - przekazał rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.

Później w środę Blinken rozmawiał również z szefami dyplomacji Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii - Annaleną Baerbock, Jean-Yves Le Drianem i Liz Truss. We wtorek amerykański sekretarz stanu odbył rozmowę telefoniczną z polskim ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem.

Czytaj też

Amerykański rząd planuje także przeprowadzić konsultacje z europejskimi sojusznikami po rozmowie Bidena z Putinem, by poinformować ich o omówionych zagadnieniach - pisze agencja AP.

Źródło:PAP

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. T72b3

    No wymieniłem z którymi

  2. Monkey

    Rosja postawiła bezczelne żądania i oczekuje ich spełnienia w zamian za iluzoryczny spokój. A potem, jak poczuje się znowu silna, zorganizuje prowokacje. Prowokacje, które jej pomogą wywołać kolejny kryzys i wysunąć następne żądania. I tak w kółko. Zachód musi się ogarnąć.