Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Polskie zbrojenia pod finansowym pręgierzem Brukseli [KOMENTARZ]

Komisja Europejska nie zgodzi się na wykluczenie wydatków obronnych Polski z procedury nadmiernego deficytu – poinformował minister finansów Andrzej Domański. Wyraził jednak nadzieję, że w kolejnych latach Unia przyjmie inne podejście. Czy UE zahamuje polskie zbrojenia?

Rollout F-35
Rollout F-35
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Polski minister finansów Andrzej Domański, cytowany przez Euractiv, poinformował, że Komisja Europejska potwierdziła, iż polskie wydatki obronne nie zostaną wyłączone z procedury nadmiernego deficytu. Dodał, że w takiej sytuacji Polska będzie rozważała emisję obligacji na cele obronne.

Jeszcze w grudniu 2023 roku ze strony MF pojawiały się sygnały, że ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej porozumieli się w celu „specjalnego traktowania” wydatków obronnych, a konkretnie inwestycyjnych (na zakupy) w ramach procedury nadmiernego deficytu. Procedura ta nakłada ograniczenia na wydatki krajów, które nie spełniają określonych kryteriów dotyczących deficytu i długu publicznego. Polska zwiększa swoje nakłady na obronę w największym stopniu spośród krajów UE, więc dla Warszawy miało to szczególne znaczenie.

Procedura nadmiernego deficytu (pomijając kryterium długu publicznego, którym na razie KE się nie zajmuje) jest wszczynana z reguły, gdy znacznie przekroczone jest kryterium 3 proc. PKB deficytu budżetowego. W praktyce stosowana jest, kiedy nie ma perspektyw powrotu poniżej tej wartości w krótkim okresie. Przy czym kryteria mogą być złagodzone na przykład przez wydatki inwestycyjne na obronność lub inne czynniki określone jako „istotne”. O tym, jakie czynniki legły u podstaw rekomendacji KE dla konkretnych państw, można przeczytać w publikowanych dokumentach.

Czechy miały deficyt na poziomie 3,7 % PKB w 2023 roku, to KE uznała, że już w 2024 roku deficyt znacznie spadnie – do 2,3 % PKB, więc nie ma podstaw do wszczynania procedury, a zwiększenie wydatków na inwestycje obronne, w mniejszym zakresie niż w Polsce, był tylko jednym z wielu korzystnych czynników. Podobnie w przypadku Finlandii, deficyt w 2023 roku był poniżej 3 proc. PKB, na rok 2024 miał wzrosnąć nieznacznie, a wydatki obronne zwiększono, więc procedury nie wszczęto.

Zobacz też

W wypadku Warszawy kryterium deficytu zostało jednak znacznie przekroczone i trzeba było szerzej zakrojonych szczególnych rozwiązań dla wydatków obronnych. Deficyt budżetowy Polski zgodny z metodologią UE miał według prognoz Komisji osiągnąć wartość 5,4 % PKB w 2024 roku (Polska deklarowała 5,1 proc. PKB), z kolei deficyt w 2023 wyniósł 5,1 % PKB.

Z kolei polskie wydatki obronne na bieżący rok planowane są w kwocie łącznie ponad 4 % PKB (za 2023 rok, z uwzględnieniem Funduszu Wsparcia SZ było to 3,5 % PKB). Według metodologii UE polskie nakłady na obronę mają wynieść w 2024 roku zaledwie 2,8 % PKB i 2,1 % PKB w 2023 roku, dopiero w 2025 roku mają mieć wartość 3,2 % PKB, 3,7 % PKB w 2026 roku i 4,3 % w roku 2027.

Reklama

KE wylicza jednak wydatki obronne na zasadzie innej metodologii niż Polska i to w najważniejszym obszarze, bo nakładów inwestycyjnych, a więc tych które mogą być brane pod uwagę w ocenie deficytu. Komisja Europejska bierze pod uwagę nakłady inwestycyjne dopiero w momencie dostawy zakontraktowanego sprzętu, a nie wpłaty zaliczek. Na tą kwestię zwrócił uwagę minister finansów Andrzej Domański. Szef resortu finansów poinformował, że podstawą do wszczęcia procedury był deficyt budżetowy z 2023 roku, a więc jeszcze z poprzednich rządów. Z drugiej strony, w decyzji Rady nakładającej procedurę uwzględniono też perspektywę na 2024 rok.

Wszystko to nie zmienia też faktu, że Polska zabiegała o wyłączenie z unijnych przepisów dotyczących deficytu i w takim zakresie jak o to wnioskowała, nie uzyskała tego. Dodajmy, że w decyzji z lipca br. o wszczęciu tej procedury wobec Polski wydatki obronne są jednym z „ważnych czynników” (ang. relevant factors), które mogłyby wpłynąć na zmianę oceny polskiego deficytu w stosunku do standardowych kryteriów fiskalnych. Ich ocena prezentuje jednak „mieszany” obraz. „Wzięcie pod uwagę tych istotnych czynników nie zmienia konkluzji że kryterium deficytu z Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej nie jest spełnione” – napisano.

Obok wydatków obronnych w decyzji o wszczęciu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski jako elementy zwiększające nierównowagę finansów publicznych w 2024 roku wymieniono również inne czynniki, w tym 20-procentowe podwyżki dla administracji publicznej, 30-procentowe dla nauczycieli oraz zwiększenie wydatków socjalnych. Warto dodać, że obecnie rząd pracuje nad nowelizacją budżetu na 2024 rok, która jeszcze bardziej zwiększy deficyt budżetowy, między innymi z uwagi na likwidację skutków powodzi.

Reklama

Jaki wpływ może wywrzeć procedura nadmiernego deficytu dla polskich wydatków obronnych? Formalnie procedura nadmiernego deficytu może prowadzić do zapłaty kar (dla państw strefy euro) lub wstrzymania funduszy strukturalnych. Nawet jednak bez takich kar, procedura nadmiernego deficytu może utrudniać pozyskiwanie finansowania na rynkach i zwiększać koszt obsługi zadłużenia.

Zobacz też

Obecnie trudno przesądzić, jak dalej będą przebiegać rozmowy z Komisją Europejską i jaki będzie ich wpływ na polski budżet obronny. Możliwe są bowiem różne rozwiązania, od wydłużenia „ścieżki dostosowawczej” (okresu osiągnięcia zakładanego deficytu) z 4 do 7 lat, przez wskazanie przez KE innych obszarów do redukcji wydatków lub zwiększenia wpływów budżetowych (np. wydatki socjalne, podniesienie podatków), aż do sytuacji, w której unijna procedura istotnie hamuje polską modernizację Sił Zbrojnych. I z tej perspektywy, także biorąc pod uwagę brak konsensusu politycznego co do cięć wydatków w obszarach niezwiązanych z bezpieczeństwem, działania KE są niepokojące. Ich wpływ nie powinien jednak być odczuwalny „z dnia na dzień”, ale w perspektywie kilku lat już tak. Dodajmy, że większość państw europejskich posiada zdecydowanie zbyt małe zdolności bojowe wobec wymaganego zaangażowania w nowym modelu sił NATO, szczególnie w domenie lądowej i w zakresie obrony powietrznej, gdzie polska modernizacja jest najbardziej intensywna.. A to może w perspektywie zwiększać ryzyko nieskuteczności sojuszniczego odstraszania i konfliktu z Federacją Rosyjską, czemu z kolei zapobiec mają duże wydatki obronne Polski.

Defence24.pl zwrócił się do Komisji Europejskiej z prośbą o informację ws. szczegółowego stanowiska wobec wydatków obronnych Polski.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama