Reklama
  • Wiadomości

Od myśliwców do Abramsów. Polskie zakupy uzbrojenia w USA

Polska od lat należy do największych nabywców uzbrojenia i sprzętu wojskowego ze Stanów Zjednoczonych; kupuje od nich samoloty bojowe, czołgi, systemy przeciwlotnicze i artylerię rakietową.

abrams
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/Twitter
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Zobacz też

Reklama

Choć duże kontrakty od Stanów Zjednoczonych to przede wszystkim kwestia ostatnich lat, to zakupy w USA mają dużo dłuższą historię. W 2002 roku spośród trzech ofert na wielozadaniowy samolot bojowy MON za najkorzystniejszą uznało ofertę rządu USA. Polska kupiła 48 samolotów F-16 C/D Block 50/52, w tym 36 jedno- i 12 dwumiejscowych. Cena samolotów, wsparcia technicznego i szkoleń wyniosła ponad 3,5 mld dolarów. Postępowanie nazwano wtedy "przetargiem stulecia", było związane z offsetem.

Zobacz też

Pod względem wartości przewyższył go zakontraktowany w marcu 2018 r. zakup produkowanego przez koncern Raytheon systemu MIM-104 Patriot w programie obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła. W pierwszej z dwóch zakładanych faz programu Polska kupiła wtedy za 4,75 mld dolarów dwie baterie (16 wyrzutni) Patriot z radarem sektorowym i 208 pocisków PAC-3 MSE firmy Lockheed Martin; zestawy są docelowo zintegrowane z nowym systemem zarządzania polem walki IBCS produkcji Northrop Grumman. W programie Wisła jako poddostawcy uczestniczą spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej i firmy spoza PGZ. W maju ubiegłego roku MON wystąpiło do USA z zapytaniem o ofertę dostawy sześciu kolejnych baterii z radarami dookólnymi LTAMDS i pociskami PAC-3 MSE.

Reklama

Zobacz też

Reklama

W 2014 r. do swoich F-16 Polska kupiła za ćwierć miliona dolarów 40 pocisków powietrze-ziemia JASSM o zasięgu 370 km (zmodyfikowano także polskie myśliwce F-16 do standardu tzw. M6.5); dwa lata później dokupiła JASSM-ER pozwalające razić cele na odległość do 1000 km. W latach 2016 i 2017 dokonywano też zakupów pocisków powietrze-powietrze (m.in. AIM-120C7 AMRAAM).

W styczniu 2020, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, szef MON Mariusz Błaszczak podpisał umowę na 32 samoloty bojowe piątej generacji F-35A wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, w tym osiem symulatorów. Jej wartość to 4,6 mld USD. Producentem tych wielozadaniowych myśliwców jest Lockheed Martin. Jednostkowa cena maszyny ma wynieść 87,3 mln USD netto. Koszty przystosowania baz lotniczych oceniono na 0,7- 1,8 mld zł. Polska zapłaci za sztukę o ponad 2 mln USD więcej niż amerykańskie wojsko. Różnice tę strona amerykańska tłumaczyła marżą amerykańskiego rządu (Polska kupuje broń od niego, nie bezpośrednio od producenta) i przewidywaną inflacją. Kilkadziesiąt tysięcy trzeba będzie dopłacić za instalację spadochronu hamującego, który nie jest standardowym wyposażeniem F-35. Pierwsze samoloty mają zostać przekazane w 2024 r., początkowo pozostaną jednak w USA, gdzie będą się szkolili piloci i specjaliści obsługi naziemnej.

Reklama

Polski rząd zdecydował się na zakup tych wielozadaniowych samolotów bez offsetu. Uzasadniał to niższym kosztem - offset podniósłby koszt umowy o 1,1 mld dolarów - argumentował też, że amerykańska propozycja dotyczyła jedynie wybranych zdolności serwisowania samolotów F-16 i C-130. MON przypominało, że program F-35 został zamknięty wiele lat temu, a zdolności produkcyjne i serwisowe ulokowano głównie w państwach, które przystąpiły do programu. Mimo braku offsetu główny producent maszyn – koncern Lockheed Martin – zapewnił, że polski przemysł ma szansę na zlecenia związane z programem F-35. Do

Zastrzeżenia opozycji wzbudził tryb zakupu samolotu – bez przetargu i bez sporządzenia studium wykonalności, które wskazałoby optymalną platformę dla polskich Sił Powietrznych. MON zapewniło, że zakupu dokonano zgodnie z prawem, wybór był poprzedzony analizą rynku, a wybrano F-35 jako samoloty będące na wyposażeniu USA i oferowane w procedurze FMS - sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia za granicę - i jako jedyne dostępne obecnie na rynku seryjnie produkowane samoloty o właściwościach stealth - obniżonej wykrywalności.

Reklama

Dwaj wielcy amerykańscy producenci uzbrojenia - Raytheon i Lockheed Martin - tworzą spółkę produkującą przenośne zestawy przeciwpancerne Javelin. Polska podpisała w maju 2020 r. umowę na zakup 60 wyrzutni i 180 pocisków dla WOT. Umowę wartą 54,5 mln dolarów zawarto bez offsetu i transferu technologii. 31 stycznia br. został podpisany aneks przewidujący dostawę 50 kolejnych wyrzutni i ok. 500 pocisków Javelin z dodatkowym pakietami logistycznym i szkoleniowym. Aneks zwiększył całkowitą wartość zamówienia do ok. 158 mln USD netto.

Zobacz też

W kwietniu ub. r. za 4,74 mld dolarów kupiono 250 czołgów Abrams w najnowszej wersji M1A2 SEPv3 wraz ze sprzętem towarzyszącym, pakietem logistycznym, szkoleniowym oraz zapasem amunicji. Wozy zostaną dostarczone w latach 2025-2026, ale już od ubiegłego roku trwa szkolenie polskich czołgistów w ramach tzw. Akademii Abrams w Poznaniu, w oparciu o 28 czołgów w wersji M1A2 SEPv2 wypożyczonych przez wojska USA w Europie. Dodatkowo, w styczniu br. została zatwierdzona umowa na 116 użuywanych czołgów M1A1 Abrams oraz sprzętu towarzyszącego, w tym mostów szturmowych, wozów zabezpieczenia technicznego i dowodzenia.

Reklama

Wartość tej umowy to 1,4 mld USD netto, z czego blisko 200 mln USD pokrywa strona amerykańska w ramach przyznanych Polsce środków pomocowych. Czołgi, należące wcześniej do korpusu piechoty morskiej, który zrezygnował z broni pancernej, zostaną poddane gruntownemu przeglądowi i dostarczone w latach 2023-24 z wyzerowanymi przebiegami. Oprócz 116 czołgów Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce ponad ćwierć miliona sztuk amunicji, w tym 112 tys. pocisków podkalibrowych z rdzeniem ze zubożonego uranu, 60 tys. pocisków odłamkowo-burzących i 10 tys. kumulacyjnych, przy czym umowa na ich dostawę będzie zawarta w dwóch etapach i będzie dalej negocjowana. Dostawy czołgów M1A1 przewidywane są na lata 2023-2024, Abramsy obu wersji trafić mają przede wszystkim do 18. Dywizji Zmechanizowanej.

Zobacz też

W 2019 r. Polska za 414 mln dolarów kupiła 20 zestawów artylerii rakietowej wysokiej mobilności HIMARS (z 18 wyrzutniami bojowymi i dwiema ćwiczebnymi). Według producenta – koncernu Lockheed Martin - powinny one zostać dostarczone w tym roku.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Strona polska wyraziła zainteresowanie zakupem blisko 500 kolejnych wyrzutni (więcej niż zamówiły ich dotychczas siły zbrojne USA), a z uwagi na potrzeby USA i innych państw oraz czas konieczny na realizację zamówienia, Polska zamówiła w ubiegłym roku 218 wyrzutni K239 Chunmoo z Korei Południowej.

W lutym br. rząd Stanów Zjednoczonych pozytywnie odpowiedział na polskie zapytanie i zgodził się na potencjalną sprzedaż 484 wyrzutni, w tym 18 na amerykańskich pojazdach i pozostałych do zamontowania na polskich ciężarówkach. Maksymalna wartość potencjalnego zakupu to 10 mld dolarów, obejmuje też on ponad 9 tys. pocisków rakietowych GMLRS o donośności 85 km, GMLRS-ER o donośności 150-200 km oraz 45 rakiet taktycznych ATACMS o donośności ponad 300 km.

Reklama

W drugiej połowie ub. r. Polska wysłała zapytanie o dostawę z USA 96 śmigłowców AH-64E Apache Guardian produkowanych przez Boeinga. Jak poinformował niedawno Defence24.pl, w MON zapadła decyzja o podziale zakupu śmigłowców na etapy z uwagi na to, że USA wbrew oczekiwaniom nie odpowiedziały na zapytanie ofertowe. Dodajmy, że jego zakres został zwiększony w stosunku do pierwotnych planów, a obok niego Polska zwróciła się też o pomostową dostawę używanych śmigłowców w wersji AH-64D. Wojska Specjalne i Policja używają natomiast produkowanych w Mielcu na amerykańskiej licencji śmigłowców S-70i Black Hawk, zakup kolejnych w silnie uzbrojonej wersji wsparcia pola walki ma być powiązany z pozyskaniem Apache.

Zobacz też

Od 2009 r. polskie lotnictwo transportowe dysponuje pięcioma samolotami C-130E Hercules (Lockheed Martin) wyprodukowanymi w 1970 r. i przekazanymi Polsce po remoncie. W 2021 r. podpisano umowę o przekazaniu Polsce pięciu maszyn w nowszej wersji C-130H z amerykańskich nadwyżek sprzętu wojskowego; nowsze Herculesy mają zastąpić w Polsce wersję E. Polska pokrywa koszty rozkonserwowania samolotów, przywrócenia ich do lotów oraz za transport do Polski - 14,3 mln dolarów. Pierwsza maszyna przechodzi w Polsce przeglądy strukturalne. Podobną drogą, czyli w ramach dostaw z nadwyżek USA, trafiły do Polski także dwie fregaty typu Oliver Hazard Perry.

Reklama

Zobacz też

Reklama

W ubiegłym roku MON podpisało umowę leasingu za 70,6 mln dolarów systemu General Atomics MQ-9A Reaper. Ma to być rozwiązanie pomostowe do czasu pozyskania własnych bezzałogowych aparatów latających MQ-9B Reaper. Umowa dotyczy usługi dostarczania danych rozpoznawczych.

Reaper, znany także jako Predator B, służy do rozpoznania i bezpośredniego wsparcia ogniowego wojsk lądowych. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin, jego zasięg to 1800 km.

Reklama

Polskie wojsko używa także amerykańskich urządzeń łączności i nawigacji, pojazdów terenowych Humvee w różnych wersjach, wozów M-ATV, kupiła też ponad 300 opancerzonych pojazdów Cougar 4x4 z nadwyżek Pentagonu. Do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego należą samoloty do przewozu osób na najwyższych stanowiskach w państwie - dwie maszyny Gulfstream G550 i trzy Boeingi 737-800, zakupione w latach 2016-2017 - nie od rządu amerykańskiego, ale od producentów. Większość zakupów dokonywanych jest od rządu amerykańskiego, a więc w trybie FMS, bo bezpośrednio z wykonawcami umowy kontraktuje Pentagon.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama