Reklama

Polityka obronna

(Nie)bezpieczny Świat: Szwecja i Finlandia a NATO w dobie rosyjskiego zagrożenia

Autor. Defence24.pl/siły zbrojne Szwecji/siły zbrojne Finlandii

Zapraszamy od wysłuchania pierwszego odcinka podcastu Defence24 z serii (Nie)bezpieczny Świat. W pierwszym odcinku redaktor dr Jacek Raubo analizuje następstwa przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO w dobie rosyjskiego zagrożenia. Rozmowy Rosji i Stanów Zjednoczonych w Genewie oraz późniejsze spotkanie Rosja-NATO w Brukseli przywołały ponownie temat polityki tzw. otwartych drzwi Sojuszu. Naturalnie władze Rosji chcą narzucić w tym aspekcie ograniczenia względem możliwości realizacji zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego, odnosząc się do Gruzji i Rosji, ale pośrednio wysyłając również sygnał wobec Szwecji i Finlandii. Tym samym, nie może zaskakiwać, że obecna debata o relacjach z NATO, a nawet możliwości przyszłej akcesji do tego systemu kolektywnej obrony objęła też swym zasięgiem politykę wspomnianych dwóch państw nordyckich. Dla Polski jest to ważne w kontekście naszego własnego bezpieczeństwa, bowiem przyszłość relacji NATO-Szwecja/ Finlandia jest bezpośrednio zespolona z możliwością uzyskania bezpieczeństwa regionalnego. Dlatego, mając na uwadze wszelkie niuanse obecnej polityki szwedzkiej i fińskiej powinniśmy nadal pracować nad jeszcze lepszą kooperacją.

Reklama

Wraz z następującą obecnie, bardzo widoczną eskalacją kuriozalnych żądań Rosji wobec NATO, państwa nie należące do Sojuszu Północnoatlantyckiego tym mocniej sygnalizują potrzebę pozostawienia sobie otwartych drzwi do tej struktury obronnej. Dotychczas najczęściej mowa była o natowskich aspiracjach Gruzji i Ukrainy. Jest to nader łatwe do wyjaśnienia, gdyż mowa o państwach, które przecież wprost doświadczyły rosyjskiej agresji zbrojnej. Dzięki temu wiedzą bardzo dobrze, niestety z autopsji, która wiąże się z rozlewem krwi i stratami materialnymi, jak ważna jest, w przypadku efektywnego odstraszania i obrony, kwestia zdolności sojuszniczych. Nie zaś jakiś luźnych formatów koalicyjnych, bazujących na grze interesów i mogących, w praktyce, zależeć od działań, na które nie ma się jakichkolwiek możliwości wpływu.

Reklama

Nie wspominającjuż nawet o szumnych wizjach samodzielności strategicznej, aby nie być mówiąc z przekąsem uwiązanym sztywnymi regułami takiej struktury jak NATO. Trzeba tu przypomnieć podstawową zasadę: w przypadku NATO każde państwo członkowskie jest reprezentowane w najważniejszym organie decyzyjnym Sojuszu czyli Radzie Północnoatlantyckiej. Zaś w Traktacie Północnoatlantyckim mowa jest nie tylko o umownych gwarancjach w ramach procedury Artykułu 5 odmienianego na wszelkie możliwe przypadki szczególnie po rosyjskiej inwazji Krymu, ale równieżo możliwości konsultowania się w ramach Artykułu 4. Ten ostatni artykuł stał się popularny w Polsce w dobie kryzysu na granicy z Białorusią.

Czytaj też

Wracając jednak do samej kwestii otwartych drzwi do NATO, zauważmy, iż debata na ten temat nabrała w ostatnim okresie bardzo interesującego wymiaru. Rosyjska polityka koncentrowania sił zbrojnych przy granicach z Ukrainą i grożenie kolejną agresją, stała się przyczynkiem do spojrzenia na północ kontynentu europejskiego, w stronę dwóch państw - Szwecji i Finlandii. Oczywiście, w obu przypadkach mowa jest o państwach nie należących do NATO i stanowiących dotychczas niejako wręcz symbol dystansowania się od militarnych układów w Europie, szczególnie w okresie zimnowojennym. Oba wspomniane państwa w tamtych latach były synonimami neutralności rozumianej w kategoriach tworzenia takiej siły zbrojnej i odporności całego kraju, aby móc samodzielnie wypełniać zadania obronne w warunkach kryzysu.

Reklama
Autor. Fot. US EUCOM, Paul Ortiz

Warto się więc w tym miejscu zastanowić, co więc takiego szczegółowego wydarzyło się właśnie teraz, że zarówno z Finlandii jak i Szwecji płyną mniej lub bardziej otwarte głosy, odnoszące się do możliwości rozważenia wejścia do NATO w przypadku rosyjskiej inwazji Ukrainy. Oczywiście, władze tych państw są nad wyraz zdystansowane, co pokazuje chociażby wypowiedź fińskiego ministra spraw zagranicznych Pekka Haavisto, który podkreślił, że Finlandia nie ma obecnie planów wstąpienia do NATO.

Trzeba również zaznaczyć, że samo NATO stanowczo, wobec sformułowanych wprost roszczeń Rosji, wskazuje, iż nie jest rozważane żadne wymuszone zablokowanie możliwości dalszego rozszerzenia- komplementując przy tym kooperację ze swoimi kluczowymi partnerami spoza Sojuszu czyli właśnie Szwecją i Finlandią.

YouTube cover video

Pierwszym wątkiem, który należy zauważyć, próbując odpowiedzieć na postawione wcześniej pytanie, jest coś, co możemy określić jako swoistą pilną potrzebę operacyjną. Zarówno Szwedzi jak i Finowie rozumieją, że dynamika zmian w architekturze bezpieczeństwa europejskiego, za sprawą działań Rosji wymaga działania tu i teraz. Dotyczy to szybkiego wzmocnienie i częstokroć odbudowania zasobów wojskowych, ale również niewojskowych lecz dedykowanych odporności państwa na wypadek konfliktu zbrojnego lub zagrożeń pod progiem wojny. Zauważmy, że przykładowo w Szwecji mowa jest wprost o erozji świetnych wcześniejszych rozwiązań z zakresu obrony totalnej. Analogiczna sytuacja ma miejsce, jeśli chodzi o dyslokację wojska w rejony takie jak Gotlandia.

Czytaj też

Generalnie, możemy powiedzieć, że oba te państwa zauważają trend dobrze znany także w Polsce, czyli wymóg zrównoważenia lub przewartościowania przygotowań obronnych. Nadal dostrzegając przy tym rolę i znaczenie działań ekspedycyjnych i misji pokojowych, stabilizacyjnych, generalnie militarnych operacji innych niż wojna. Jednakowoż, nie wykluczając już zetknięcia się z zagrożeniem militarnym lub paramilitarnym dla własnych obywateli, ich interesów na własnym terytorium, we własnej przestrzeni powietrznej, na własnych wodach przybrzeżnych, w wyłącznej strefie ekonomicznej czy na szlakach żeglugowych.

W dodatku, takie działanie nie może zakładać żadnej pauzy strategicznej, gdyż dzieje się w obliczu wzrastającej aktywności rosyjskiej. I to nie tylko odnoszącej się do Ukrainy, ale przecież bezpośrednio do obu państw. Nie bez przyczyny zarówno Finowie jak i Szwedzi zastosowali wobec własnych obywateli coś w rodzaju narracyjnej terapii szokowej. Finlandia opublikowała w 2020 r. oficjalny film zatytułowany „pole walki" (Taistelukenttä 2020/ Slagfält 2020/Battlefield 2020). Pokazano w nim jak mogłaby wyglądać jedna z hipotetycznych form agresji na ten kraj. Od działań wymierzonych w infrastrukturę krytyczną, po konwencjonalne starcia z użyciem wojska. Wspomniany materiał jest cały czas dostępny, także z angielskimi napisami na YouTube.

YouTube cover video

W tych samych kategoriach, co fińskie wideo wskazujące na możliwe formy agresji, należy traktować również szwedzki materiał instruktażowy pt. „Jeśli przyjdzie kryzys lub wojna" (ang. If Crisis or War Comes). Zawaarto w nim szereg informacji odnoszących się do zagadnień związanych z budowaniem świadomości postępowania w ekstremalnych sytuacjach, właśnie z włączeniem w to wprost konfliktu zbrojnego. Patrząc na specyfikę relacji w Europie w obu przypadkach nie ma mowy o przypadku, a przede wszystkim nie możemy mówić, że tak jak to miało miejsce w kategoriach lat 90. XX w. zagadnienia te odnoszą się do jakiegoś wirtualnego napastnika. Podnoszenie świadomości w Szwecji i Finlandii, analogicznie do państw NATO ze wschodniej flanki, jest wywołane krystalizowaniem się potencjału rosyjskiego. Lecz nie chodzi jedynie o modernizację i rozwój rosyjskich sił zbrojnych, mowa przede wszystkim o zaakceptowaniu przez Kreml siły zbrojnej jako narzędzia w realizacji swoich interesów regionalnych. Od inwazji na Gruzję, poprzez nielegalną okupację Krymu i wspieranie wojny w Donbasie, aż po obecną koncentrację wojsk na granicach z Ukrainą.

Czytaj też

Zauważmy też, że Szwecja i Finlandia zdają sobie sprawę, że Rosja dysponuje zarówno możliwościami, jak i o wielką swobodą wywoływania kryzysów. I najważniejsze, że narzędzia ku temu są dynamicznie rozwijane. Od działań grup dywersyjnych i sabotażowych, poprzez zwiększoną w sposób drastyczny aktywność służb specjalnych, aż po nowe narzędzia z domeny cyber czy też użytkowanie swoich własnych platform walki informacyjnej. Szwedzi muszą również z niepokojem spoglądać obecnie na łatwość Białorusi w zakresie wywołania sterowanej i zarządzanej presji migracyjnej. Szwecja powinna również rozważać możliwość celowego zalania jej terytorium nielegalną bronią i wywołania w ten sposób fali przemocy, w oparciu o tamtejsze problemy z bezpieczeństwem wewnętrznym. Nie można też zapominając, że sfera działań hybrydowych mówi także o dalszym doskonaleniu się w klasycznych aspektach wojskowych. Chociażby dobrze znanej w regionie Bałtyku penetracji obcych wód terytorialnych przez okręty podwodne.

Co więcej, działania rosyjskie mogą przyjmować wymiar destabilizacji czy nawet zajęcia konkretnego rejonu obcego terytorium. Wszystko po to, aby po szybkiej destabilizacji móc schować się za gardą atomowego potencjału i wejść ę w rolę podmiotu, który chce deeskalacji, ale - naturalnie- według zasad ustalonych przez Kreml. Trzeba uznać, że akurat z tej perspektywy nie zaskakuje tempo narzucone przez Szwecję jeśli chodzi o budowanie nowego zakresu obrony Gotlandii. Finlandia zaś to granica ca z Rosjąo długości 1340 km, wręcz idealna do działań specjalnych. Przypomnijmy, że w 2016 r. głośne były obawy, że na terytorium Finlandii może dochodzić do wykupywania ziemi w strategicznych rejonach kraju, gdzie mogą być w przypadku kryzysu lokowane wrogie zasoby np. dywersyjne i skąd prowadzone mogą być działania wymierzone w fińskie siły zbrojne, służby mundurowe czy też infrastrukturę państwa. Generalnie mowa o wyzwaniach, które nie będą czekały.

Czytaj też

Postawa Szwecji i Finlandii wobec NATO, nawet jeśli określimy ją w kategoriach wysoce dyplomatycznej i wyważonej, to również coś więcej niż tylko pragmatyczna kwestia pogorszenia się środowiska bezpieczeństwa w Europie. To także czytelny sygnał względem pewnych podstawowych wartości w stosunkach międzynarodowych w Europie XXI w. Chodzi o swobodę podejmowania decyzji przez wolne państwa. Pozwolenie sobie na wymuszone przez Rosjan zamknięcie, nawet wysoce hipotetycznej drogi do NATO, to jednoczesna zgodna na późniejsze analogiczne działania w innych dziedzinach.

Równie dobrze, po akceptacji takich reguł myślenia Kremla, to strona rosyjska zaczęłaby ustalać kwestie ekonomiczne obu państw, ich politykę energetyczną, nie mówiąc o innych kwestiach. Suwerenność wymaga tym samym zagwarantowania sobie swobody podejmowania działań, szczególnie tych w domenie bezpieczeństwa. Tak samo możemy odczytać stosunek NATO i państw członkowskich wtym aspekcie roszczeń rosyjskich. Sojusz Północnoatlantycki jest sojuszem obronnym i bazuje na zasadach uniwersalnych, wywodzących się z Karty Narodów Zjednoczonych -- prawie do samoobrony, a także obrony przed agresją na bazie działań kolektywnych. Trzeba więc uznać, że mowa o NATO i otwartych drzwiach do tej organizacji stanowi w przypadku Szwedów i Finów sferę akcentowania własnej suwerenności i wykracza daleko poza sprawy wojskowe.

YouTube cover video

Jest jeszcze kwestia długoterminowa, wymagająca podkreślania w kontekście takich rozważań. Chodzi oczywiście o uwagę Finlandii i Szwecji wobec działań arktycznych Rosji. Władze w Helsinkach i Sztokholmie są, delikatnie rzecz ujmując, zainteresowane przyszłością relacji międzynarodowych na kierunku Arktyki. Mowa o szeregu elementów, od spraw transportowych, surowcowych, po kwestie klimatyczne. Stąd też, wszelkie możliwe zbliżenie na linii NATO-Szwecja/Finlandia musi też zakładać wspomnianą perspektywę geograficzną.

W obecnej debacie, nawet bardzo mocno hipotetycznej, odnoszącej się do zbliżenia NATO-Szwecja-Finlandia, polska polityka powinna przyjąć obecnie mocny, długoterminowy kurs strategiczny, oparty na możliwym konsensusie politycznym wokół priorytetów naszego bezpieczeństwa. Mówiąc wprost, chciałoby się zobaczyć wspólne stanowisko wszystkich polskich kluczowych stronnictw politycznych właśnie w tym zakresie. Byłby to sygnał, że niezależnie od formuły rządu to w Polsce, zarówno Szwedzi jak i Finowie mogą widzieć sojuszników. Byłoby to też jasne stwierdzenie, że Polska jest za polityką otwartych drzwi w NATO, zgodnie z Traktatem Północnoatlantyckim, i traktuje to jako powinność wobec wspólnego bezpieczeństwa w regionie. Oczywiście mowa jest o zagwarantowaniu możliwości w zakresie ustalonym przez wolę suwerennych państw, naszych partnerów z UE. Nasze stanowisko winno też zakładać, że właśnie we współpracy bałtyckiej istnieje przekonanie o potrzebnie budowania mostów w zakresie bezpieczeństwa i obronności jeśli chodzi o relacje NATO-UE. Od interoperacyjności, po odporność na ataki hybrydowe, od współdziałania w sferach obronności po monitorowanie potencjalnych zagrożeń.

Czytaj też

Taką postawę naszego państwa wspierają trzy argumenty. Po pierwsze, strona polska otrzymuje bowiem dwóch aktorów regionalnych o ugruntowanych zasobach i możliwościach (nie tylko w zawężeniu do rozważań stricte militarnych), kpołoonych bezpośrednio w naszym regionie. Co więcej, są to państwa o wspólnej z nami sferze wartości w postrzeganiu kategorii bezpieczeństwa. Dwa, oba państwa nader dobrze widzą obraz rosyjskiej aktywności wojskowej, wywiadowczej i politycznej oraz ich reperkusje dla stabilności bezpieczeństwa europejskiego. Czyli są tak samo wyczulone na sposób prowadzenia polityki przez Rosjan jak i wschodnia flanka NATO.

Co więcej, po drugie zarówno Szwedzi jak i Finowie coraz częściej decydują się na ściślejszą kooperację z naszym kluczowym, strategicznym sojusznikiem czyli Stanami Zjednoczonymi. Symbolem tego może być pozyskanie 64 amerykańskich samolotów bojowych piątej generacji F-35A przez Finlandię. Dla przypomnienia nasz wielki kontrakt na F-35 mówi o 32 statkach powietrznych. Zaś w przypadku Szwecji wspomnijmy o przylocie na pokładzie MC-130J Commando II amerykańskiego HIMARSa na Gotlandię, a także o wcześniejszych dużych amerykańsko-szwedzkich ćwiczeniach z udziałem wojsk specjalnych.

Podsumowując, sprawa obecnej debaty wokół relacji Szwecji i Finlandii z NATO nie powinna być potraktowana w kategoriach wymogu szybkiej zmiany systemowej, mowa raczej o ewolucji systemu na korzyść bezpieczeństwa europejskiego. To raczej sygnał, że budowa długofalowych form kooperacji przynosi pozytywne skutki, szczególnie gdy w tle pojawiają się wspólne wyzwania dla naszego bezpieczeństwa. Tak można odczytywać chociażby symboliczne obrazy, gdy szwedzkie Jas 39 Gripen eskortują amerykańskiego B-1B Lancer, w trakcie lotu odbywającego się w szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Za chwilę może okazać się, że pojawią się podobne zdjęcia ze wspólnych ćwiczeń F-35 należących do fińskich i np. polskich sił powietrznych. Zaś najgorsze, co może się teraz pojawić, to wywieranie sztucznej presji na Finów i Szwedów lub po naszej stronie poczucie rozżalenia, że politycy z tych państw dystansują się od szybkiego i wręcz natychmiastowego rozpoczęcia rozmów w zakresie akcesji do NATO.

Reklama

Komentarze (15)

  1. HeHe

    Nasz Buczacza, co pisałem parokrotnie jest typowym fredrowskim Papkinem, lwem północy. Wyraża się to w tym, że im bardziej inny dyskutant po nim "pojedzie" jak po przysłowiowej burej suce, ukazując merytoryczny bezsens i stylistyczny dramat jego "komentarzy" tym bardziej Buczacza "beszta", tym większy na twarzy naszego Buczaczy pojawia się "uśmiech politowania i zażenowania" a także (czego Buczacza nie ukrywa) "uśmiech satysfakcji". Odpowiedzią słynnego fredrowskiego Papkina na wszelkie jego kompromitacje były właśnie wymyślane historie których intencją była zamiana tych kompromitacji w wspaniałe zwycięstwa .

    1. Valdore

      Heheszku nie płacz juz tak załosnei jak twoje bajeczki obalono z hukiem: a prawda o tobie wyszła na jaw:) Ale co sie dziwić nawet baron Munchhausen nie opowiadał takich bredni jak ty.

  2. Buczacza

    Uwielbiam ten jazgot. Oraz tradycyjnie brak odpowiedzi... A nawet ten serwilizm i wasalizm. Wobec moskwy. Nawet przyzwyczaiłem się do przepisywania. Całych kwestii po kimś. To taki znak rozpoznawczy pinokia tego forum. Jak trzeba to w pojedynkę będzie toczył ten nierówny bój. Ze wszystkimi i będzie udowadniał, że to nie rosja nam zagraża. To nie rosja bestialsko mordowała Polaków tylko wszyscy inni a w szczególności ukry i neobandercy. A w 39 to Gruzja bo stalin to gruzin. Jednocześnie na proste pytanie kto ma więcej polskiej krwi na rekach. Nie potrafi odpowiedzieć... A emocje jakie temu towarzyszą.... Najbardziej jednak lubię jak się tłumaczysz jak wczoraj... Jesteś taki przewidywalny, że w swojej prostocie i głupocie wręcz nieszkodliwy...

  3. HeHe

    Nasz Buczacza zatem naśladując Papkina, ma "przednią zabawę" kiedy inni uczestnicy forum ośmieszają wypisywane przez niego bzdury czy demaskują kłamstwa (przytaczany przez zniesmaczonego przykład silników odrzutowych rzekomo eksportowanych przez nas do Rosji). Czekam zatem na wyraz tego o ile dalej Buczacza jest w stanie zabrnąć naśladując swój ulubiony fredrowski wzór literacki i twierdzę, że ZDECYDOWANIE przekroczy osiągnięte do tej pory (wydawałoby się) ostateczne granice.

  4. Buczacza

    Nie będę ukrywał że,czerpię satysfakcję. Na nawet sprawia mi to przyjemność. Wywołać do tablicy pinokia tego forum. I publicznie zbesztać to coś... Coś dla którego historia sięga lat 44-89. Czysty PRL a'la barwy walki moczara. Większych siepaczy narodu polskiego niż rosjanie nie było. I w tej materii nie mają analoga. Na koniec mój oponent jak zawsze ma kłopot z prawdy. A przekaz to wypisz wymaluj rosyjska propaganda. Więc napomnę. Bez operacji polskiej z lat 30-tych. Szacuje się że w okresie 2 woj.św. Represje sięgnęły ok 1,5 mln Polaków... Ponieważ rosjanie nigdy nie chcieli współpracy. Wiemy nie wszystko. Obozów przez który przewinęli się Polacy. Było ponad 100.. W jednym przewinęło się ok.10 tys Polaków. Z tej liczby przeżyło 170...!!! Na koniec jedni i drudzy mają mordowanie ludzi w genach. W tym Polaków niestety rosjanie są lepsi...

  5. Buczacza

    Te Pinokio tylko nie podpisuj się za mnie... Ps już wiesz ilu Polaków wywieziono na wakacje syberyjskie w latach 38-46? A ilu wróciło? Wiesz czy jeszcze potrzebujesz więcej czasu?

    1. Buczacza

      Mea culpa 39

    2. HeHe

      Ciekawe jak miałbym to zrobić forumowy Papkinie lwie północy skoro automatycznie loguję się pod swoim nickiem :) Ps. Czy już wiesz ilu ludzi nie wróciło ze spotkań z mołojcami UPA w latach 1943-1947 i co działo się z tymi ludźmi w czasie tych spotkań? Wiesz czy jeszcze musisz ustalić twoją wersję z Davienkiem?

    3. Buczacza

      Jeszcze raz, żeby zadać pytanie. Wypadałoby odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie... To nazywa się kultura... Niektórzy ją mają a niektórzy niestety... To pewnie zależy od szkoły, wychowania, doświadczenia życiowego. A może od zwykłego człowieka... Niczego dobrego nie spodziewam się po kimś kto całe życie służył moskwie ... A lojalizm podobnie jak wasalizm wobec rosji ma w genach. Tym bardziej po kimś złapanym na kłamstwie.... Tym niemniej dużoj mniej zdecydowanie mniej...

  6. Švejk

    Zmieńmy Finlandii na Polski: „na terytorium Polski może dochodzić do wykupywania ziemi w strategicznych rejonach kraju, gdzie mogą być w przypadku kryzysu lokowane wrogie zasoby np. dywersyjne i skąd prowadzone mogą być działania wymierzone w polskie i inne natowskie siły zbrojne”. Hm, pytanie ilu turystów i raboczych w Polszi to tak naprawdę agenci-śpiochy, żołnierze Specnazu, badający teren i ćwiczący działania przeciwko ważnym obiektom np. elektrowniom ?

  7. Buczacza

    Tak jeszcze w kwestii AK i bohaterska a.cz. Mało znany fakt a mianowicie obóz dla żołnierzy AK w Trzebusce. Obóz pod nadzorem samego i.koniewa... Przetrzymywani tam akowcy byli likwidowani. Żeby nie alarmować miejscowej ludności cywilnej. To nocą byli wywożeni do lasu pod Turzą. Gdzie byli zabijani po cichu czyli podcinano im gardła... Mam wrażenie że wątek dotyczący współpracy AK z moskiewskimi azjatami. Jest zamknięty...

    1. HeHe

      Wątek AK broniącej razem z sowiecką partyzantką ludności naszych Kresów przed banderowskąi zwyrodniałą dziczą z UPA jest jak najbardziej otwarty i zgodny z historyczną prawdą.. Znaczącymi przykładami wspólnych walk AK i sowieckiej partyzantki przeciw UPA są wsie Przebraże, Omelno, Słowatycze czy Huta Stepańska i nie tylko..

    2. Buczacza

      Rozumiem że to w kwestii podcinania gardła w lesie pod Turzą. A tak z ciekawości jaki był dalszy los tych wszystkich akowców? Z tych wszystkich miejsc,które wymieniłeś.... Bo jakoś sobie nie przypominam żebyś polemizował w przypadku losu 27 Wołyńskiej? Dowódcy 27 Wołyńskiej? Bądź operacji wileńskiej AK? A nawet obławy augustowskiej? A na procesie 16 kończąc? Bo moja teza jest prosta. Jak już nie byli potrzebni. To w najlepszym przypadku trafiali do 1 bądź 2 armii. W gorszym przypadku trafiali na wakacje syberyjskie. A w najgorszym przypadku byli likwidowani. Co też napisałem powyżej. Wszędzie prędzej czy później kończyło się to dla akowców tragicznie.

    3. Buczacza

      Huta Stepańska polecam historię Józefa Sobiesiaka Maksa . Modelowy przykład radzieckiej partyzantki... A w temacie Przebraże los por. Jana Rekrutko Drzazga. Jak wyglądała współpraca z azjatami oprawcami narodu polskiego. No może jeszcze jeden przykład. Huta Stara i los porucznika Leona Osieckiego... Coś dodasz....

  8. Buczacza

    W czasach zsrr. Istniała specjalna nordycka d-powietrzno desantowa. Zadaniem było desantowanie w przypadku 3 woj.św. W kluczowych miejscach Szwecji i Finlandii... To jeśli chodzi o neutralność tych państw. Tak rozumianą przez rosjan. Na Węgrzech stacjonowało specjalne komando ok.1.5 tys sołdatów. Oni mieli wkroczyć do Austrii a dokładniej do Wiednia. W podobnej sytuacji. I kolokwialnie wyrżnąć ile się da władzy wykonawczej. Cały Wiedeń był podzielony na poszczególne sektory. Za które odpowiedzialne były poszczególne pododdziały tego komanda. Byli tak tajni, że Węgrzy nawet nie wiedzieli o czymś takim... To tyle jeśli chodzi o postrzeganie państw neutralnych przez zsrr. Na koniec pytanie retoryczne. Ktoś sądzi że dziś postrzeganie rzeczywistości przez rosję putina jest inne...

    1. Valdore

      @ Buczacza, zreszta mielismy przykład w realu.. IIIRzesza uderza na ZSRS 22 czerwca, trzy dni później rosyjskie lotnictwo działając na podstawie rozkazó wydanych jeszcze w maju dokonuje szeregu terrorystycznych nalotów na neutralna Finlandię

    2. Buczacza

      Ba w 39 zamiast nad Finlandię to polecieli nad Szwecję i państwa bałtyckie.... Takie to mistrzowie awiacji.

  9. Bumer

    Ostatnie ćwiczenia rosyjskiej floty na wodach terytorialnych neutralnej Irlandii pokazuje jaka Rosja jest.

    1. Valdore

      Nie na wodach terytorialnych ale w wyłaczne strefie ekonomicznej. jest to legalne, no i gdize w końcu WMF może sie zaprezentować bez towarzyszących mu zachodnich okretów przy których rosyjskie wygladają jak antyki:)

  10. KD

    Nawet za czasów zimnej wojny CCCP nie odważył się zaatakować zachodniego państwa (czy należącego do NATO czy nie.). Było ich stać tylko na inwazję na Afganistan, gdzie nie musieli walczyć z samolotami, okrętami i czołgami. przeciwnika. Wręcz odwrotnie, to pakistańskie F-16 przeprowadzały rajdy nad Afganistan, gdzie strąciły dużo sowieckich Migów-23 i Su-17. Więc tym bardziej Rosja nie zrobi tego dziś, gdy jest militarnym i gospodarczym trupem. Szczególnie że Finlandia i Szwecja będą miały za kilka lat silniejsze lotnictwo myśliwskie od Rosji (F-35, Gripeny E/F, zmodernizowane F/A-18).

    1. HeHe

      A tymczasem najbardziej prestiżowy militarny think-tank Global Firepower lokuje siłę i zdolności bojowe armii tego "militarnego trupa" w 2021 roku (i w ;latach ubiegłych) na drugim miejscu w świecie.

    2. Adam S.

      Problem w tym, że europejskie państwa dziś też są militarnymi trupami.. Finlandia i Szwecja nie są wyzwaniem dla Rosji, to małe kraje w sensie demograficznym, poza tym Rosja ma broń jądrową. Po przyłączeniu do NATO ich bezpieczeństwo radykalnie wzrasta, bo gwarantują je trzy kraje z bronią jądrową.

    3. Valdore

      Heheszku, Global Firepower liczy ilośc, nei patrzy na jakość, wiec istotnie wy Rosjanie mając duzo złomu jesteście wysoko:) Ale realnie ......

  11. Valdorе

    Sytuacja geopolityczna między Rosją a północnymi krajami beneluxu (Norwegia, Szwecja, Finlandia i inne) przypomina mi to, co działo się w "Poznańskich Słowikach" za czasów Kroloppa.

    1. Monkey

      @"Valdore": Północne kraje beneluxu? Hahahaha:-)))) Dobry żart tynfa wart!

    2. HeHe

      Nie ma żadnych "północnych krajów beneluxu". i nie są nimi Norwegia, Szwecja, Finlandia. Kraje beneluxu to BElgium, NEderlands i LUXemburg (stąd nazwa) ale dobrze, że piszesz Davienku bo dzięki tobie na forum jest zawsze weselej :)

    3. Valdore

      Panei Hehe i znowu podszywasz sie pod innych by potem samemu to komentować:)) Jak widac upadłes juz na samo dno.

  12. Ech

    Casus Kuby. Pod bokiem kraj powinien być neutralny

    1. Valdore

      Więc czemu bandycka Rosja nie ejst neutralna kremlowska szczekaczko:)

    2. Adam S.

      Pod bokiem czego? Pisząc to zdanie już w głowie podzieliłeś świat na "dwa bloki", przyznając Rosji status supermocarstwa i i "strefę wpływów. W Twojej wizji Polska powinna być neutralna, bo jest "pod bokiem" Rosji. Tymczasem nie ma żadnego powodu, aby bezpieczeństwo Rosji stawiać wyżej, niż np bezpieczeństwo Ukrainy lub Finlandii.

  13. Adam S.

    W drugim zdaniu tekstu (względem możliwości realizacji zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego, odnosząc się do Gruzji i Rosji) - chyba Autor ma na myśli Gruzję i Ukrainę.

  14. Monkey

    Jak tak dalej pójdzie, to Rosja wepchnie wręcz oba kraje w objęcia NATO. Zresztą, swoją raczej nieprzewidywalną polityką robi to już dzisiaj, bo Skandynawowie umieja mysleć. Przedwczoraj Północna Osetia i Abchazja, wczoraj Krym i Donbas, jutro być może reszta Ukrainy, a pojutrze możemy to być my. I poprzez "my" rozumiem tutaj nie tylko Finalndię i Szwecję, ale także państwa bałtyckie i zwłaszcza naszą Polskę. Nie dziwię się tym wiecznie neutralnym państwom iż nie śpieszą się z decyzją o wstapieniu do NATO. Zgadzam się także z autorem, iż nie należy nakładać na nich ciśnienia. Tylko chciałbym zauważyć, że z polskiej perspektywy im bardziej rozciągną się rosyjskie granice z państwami natowskimi, tym lepiej dla nas.

  15. Laky

    Szwecja i Finlandia powinny być w NATO😉

Reklama