- Wiadomości
MON: podkomisja Macierewicza zlikwidowana
Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej przestaje działać, jej przewodniczący i członkowie mają do poniedziałku rozliczyć się ze sprzętu i zamówień; działalność podkomisji zbada specjalny zespół – poinformował wiceszef MON Cezary Tomczyk.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podpisał w piątek decyzję o likwidacji podkomisji smoleńskiej ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego z 10 kwietnia 2010.
„Komisja zwana komisją Antoniego Macierewicza przestaje działać. Dziś członkom podkomisji oraz przewodniczącemu, czyli panu Macierewiczowi zostają cofnięte wszelkie pełnomocnictwa oraz upoważnienia” – powiedział Tomczyk dziennikarzom. „Powołamy też specjalny zespół, który zajmie się analizą każdego aspektu działalności podkomisji smoleńskiej” – dodał. Zespół ma się składać „z najlepszych specjalistów, którzy badali niejedną katastrofę lotniczą, znają się też na przygotowaniu dokumentacji”.
Wiceszef MON powiedział, że decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności, wszystkie jednostki wojskowe zostały poinformowane o decyzji i o tym, „że Antoni Macierewicz nie jest żadnym przewodniczącym podkomisji, która bada jakąkolwiek katastrofę”.
Podkreślił, że członkowie i przewodniczący nie mają prawa występować w imieniu podkomisji ani zmieniać czegokolwiek w sporządzonych przez nią dokumentach.
„To koniec kłamstw w imieniu państwa polskiego. To koniec wydatkowania setek milionów złotych na działalność która nie ma nic wspólnego z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy, ale ma wiele wspólnego z polityką” – oświadczył.
Zobacz też
Jak dodał, przewodniczący i członkowie komisji mają czas „do 18 grudnia o końca dnia, żeby rozliczyć się z całej działalności, zdać cały sprzęt, który pobrali, rozliczyć się z materiałów które analizowali, i z zamówień, które składali”.
Poinformował, że w MON podjęto decyzję, „by przygotowywać wszystkie niezbędne materiały, które przysłużą się zespołowi, który będzie przypatrywał się działaniom podkomisji”.
Według Tomczyka działalność podkomisji przyczyniła pogłębienia podziałów w społeczeństwie powstałych za rządów PiS. „Skala wrogości która powstała przez to kłamstwo Macierewicza, utrwalane dzień w dzień przez ekipę rządową, straty po stronie społeczeństwa, są nie do oszacowania” – powiedział.
Zapowiedział, że raport komisji Millera, który „jest obowiązującym raportem w imieniu państwa polskiego, wróci na strony MON”. „Z punktu widzenia prawnego sprawa jest zamknięta” – powiedział o badaniu okoliczności przyczyn katastrofy.
Poinformował, że MON nawiąże kontakt ze wszystkimi instytucjami, które były stronami umów z podkomisją, jak NIAR – instytut badań lotniczych uniwersytetu w Wichita w stanie Kansas. Zadeklarował, że ustalenia zespołu będą publicznie dostępne.
„Nie można czekać z tak ważnymi decyzjami. W sprawie komisji smoleńskiej stało się wszystko, co najgorsze – wydatkowanie publicznych pieniędzy niezgodnie z przeznaczeniem, kłamstwa. Mieliśmy bardzo duży problem z dostępem do informacji publicznej. Sam wielokrotnie jako poseł próbowałem uzyskać wiedzę o działalności podkomisji, właściwie nigdy się to nie udało” – mówił. Dodał, że „Antoni Macierewicz ze swoją komisją i ministerstwem” przegrali sprawy sądowe o udostępnienie informacji.
Decyzję szefa MON poseł PiS Marek Suski nazwał „skandaliczną”. „Zamiast zajmować się sprawami dotyczącymi naszego bezpieczeństwa, to się wyrzuca do kosza prace komisji, która obaliła kłamstwa Anodiny” – powiedział, nawiązując do raportu rosyjskiego komitetu.
Zobacz też
10 kwietnia 2010 roku rządowy Tu-154 z delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się w Smoleńsku. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, wielu wysokich rangą urzędników państwowych i najwyżsi dowódcy.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie stwierdziła, że przyczyną było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja stwierdziła błędy po stronie załogi samolotu i kontrolerów naziemnych. Podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Ustalenia komisji kwestionował kierowany przez Macierewicza parlamentarny zespół, który przedstawił tezę o serii wybuchów - m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce - jako prawdopodobnej przyczynie katastrofy.
W lutym 2016 Macierewicz, jako minister obrony, powołał w MON podkomisję do ponownego zbadania wypadku. Po odwołaniu go z funkcji szefa MON Macierewicz został przewodniczącym podkomisji.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS