Reklama

Polityka obronna

Harpia pozyskana jak F-16? Tak sugeruje prezydent

Polski samolot wielozadaniowy F-16 w bazie w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Polski samolot wielozadaniowy F-16 w bazie w Poznaniu-Krzesinach. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Prezydent Andrzej Duda zasugerował, by programowi Harpia, w którym MON chce pozyskać 32 samoloty wielozadaniowe 5. generacji, „nadać rangę narodową” i zapewnić finansowanie z budżetu państwa w formule podobnej do sposobu pozyskania samolotów F-16.

Taką informację przekazało prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego po rozmowie Dudy z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem i najważniejszymi dowódcami Wojska Polskiego i Sił Powietrznych. Zostało ono zwołane we wtorek, dzień po tym, jak rozbił się myśliwiec MiG-29 z bazy lotniczej w Mińsku Mazowieckim.

Istotą spotkania w BBN były kwestie związane z bezpieczeństwem lotów maszyn MiG-29 oraz zapowiedzianym w ubiegłym tygodniu przez szefa MON programem HARPIA, dotyczącym zakupu samolotów 5. generacji, których pozyskanie byłoby milowym krokiem w kierunku rozszerzenia interoperacyjnych zdolności Sił Zbrojnych RP – poinformowało BBN w komunikacie przesłanym m.in. Defence24.pl.

Zwierzchnik Sił Zbrojnych Andrzej Duda zwrócił się do ministra obrony narodowej z sugestią, aby programowi HARPIA nadać rangę narodową, zapewniającą finansowanie z budżetu państwa i pozyskiwanie samolotów 5. generacji – w tak skutecznej formule, jak miało to miejsce w przypadku samolotów F-16.

komunikat BBN

W spotkaniu u prezydenta szefowi MON towarzyszyli szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. broni Rajmund Andrzejczak, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Jarosław Mika, zastępca inspektora Sił Powietrznych płk pil. Piotr Tusza oraz dowódca 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim płk pil. Krzysztof Stobecki.

Według relacji BBN prezydent "podkreślał znaczenie bezpieczeństwa pilotów podczas służby, bezpieczeństwa kraju oraz dążenia do zwiększania zdolności obronnych Sił Zbrojnych, w tym Sił Powietrznych". Z kolei dowódcy mieli poinformować prezydenta i szefa MON o stanie prac prowadzonych na miejscu katastrofy przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. – Prezydent RP wyraził nadzieję, że jego przyczyny zostaną sprawnie i profesjonalnie wyjaśnione, a myśliwce MiG-29 wrócą do służby – poinformowało BBN.

Tuż przed spotkaniem u prezydenta minister obrony Mariusz Błaszczak w rozmowie z dziennikarzami zadeklarował: – Doprowadzę do tego, że Wojsko Polskie będzie wyposażone w nowoczesne samoloty piątej generacji, są na to zagwarantowane pieniądze w planie modernizacji technicznej do 2026 r.

W czwartek szef MON podpisał Plan Modernizacji Technicznej na lata 2017-26. Przy tej okazji największy nacisk położył na program Harpia, czyli zakup 32 myśliwców 5. generacji, co de facto oznacza pozyskanie z USA samolotów F-35. Błaszczak zwrócił przy tym uwagę, że pochodzące ze Związku Radzieckiego myśliwce MiG-29 i samoloty myśliwsko-bombowe Su-22 nie spełniają wymogów współczesnego pola walki, a dodatkowo MiG-i ulegają awariom. W poniedziałek, już po katastrofie resort poinformował, że minister podjął decyzję o powołaniu pełnomocnika, którego zdaniem "będzie jak najszybsza realizacja programu i wprowadzenie na wyposażenie sił zbrojnych nowych samolotów".

Choć komunikat BBN tego nie precyzuje, można się domyślać, że "finansowanie z budżetu państwa" w przypadku programu Harpia będzie oznaczało finansowanie spoza budżetu MON (który jest częścią budżetu państwa). Tak było bowiem w przypadku pozyskania samolotów wielozadaniowych F-16. Zanim wyłoniono dostawcę i podpisano kontrakt, w czerwcu 2001 r. Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu programu wieloletniego "Wyposażenie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w samoloty wielozadaniowe" i zapewnieniu warunków jego realizacji.

Miesiąc wcześniej została uchwalono ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zwana potocznie ustawą Komorowskiego od nazwiska ówczesnego szefa MON. Jej przepisy były wielokrotnie zmieniane. Pierwsza obowiązująca wersja stanowiła, że wydatki obronne (wtedy ustalone na poziomie co najmniej 1,95 proc. PKB) "nie obejmują wydatków na sfinansowanie wyposażenia Sił Zbrojnych w samoloty wielozadaniowe, realizowanych na podstawie odrębnych przepisów". Te odrębne przepisy, czyli ustawa o programie samolotu wielozadaniowego, stanowiły, że wydatki na ten cel nie mogą przekroczyć 0,05 proc. PKB.

Sugestia prezydenta nie przesądza, że podobna ustawa w sprawie pozyskania myśliwców 5. generacji zostanie przyjęta. Decydujący głos należy przede wszystkim do sejmowej większości, czyli Prawa i Sprawiedliwości i jego koalicjantów w ramach Zjednoczonej Prawicy. Kalendarz wyborczy (wybory do Parlamentu Europejskiego w 26 maja, wybory do Sejmu i Senatu w październiku lub listopadzie) nie będzie sprzyjał merytorycznej pracy nad ewentualnym projektem. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że obie wspomniane ustawy z 2001 r. także zostały przyjęte pod koniec kadencji, choć ich projekty zostały skierowane do Sejmu przez rząd i były przygotowywane dłużej niż czas, który obecnie pozostaje do końca kadencji.

Mimo że PiS ma w Sejmie i Senacie większość, to dobrze by było, gdyby ewentualny projekt o myśliwcach 5. generacji cieszył się ponadpartyjnym poparciem. To dość prawdopodobne, zważywszy że były szef MON (2011-15) Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej proponował specjalną ustawę o finansowaniu programu Wisła, w którym MON pozyskuje system Patriot, który będzie trzonem obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej, średniego zasięgu. Wisła to do tej pory najdroższy program zbrojeniowy w historii Polski. Harpia też będzie bardzo droga. – Ta inicjatywa została kompletnie zlekceważona – narzekał niedawno Siemoniak w programie SKANER Defnece24.

Mimo że sugestia prezydenta jest działaniem doraźnym, zgłoszonym zaledwie dzień po katastrofie myśliwca, to na pierwszy rzut oka wydaje się dość rozsądna. Na pewno jest to próba znalezienia konstruktywnego wyjścia z sytuacji, czego nie można powiedzieć o dyskusji, którą od poniedziałku toczą MON i opozycja. Obie strony przerzucają się odpowiedzialnością za stan lotnictwa wojskowego, czy w ogóle sił zbrojnych. Tyle że bezpieczeństwo lotów od tego się nie poprawi. Tym bardziej, że Siły Powietrzne raczej nie mogą sobie pozwolić na wycofanie MiG-ów-29 z dnia na dzień. W najbardziej optymistycznym wariancie pierwsze myśliwce 5. generacji otrzymamy za około 5 lat. Do tego czasu raczej jesteśmy skazani na używanie poradzieckich maszyn. 48 samolotów F-16 posiadanych przez Siły Powietrzne to zbyt mało w stosunku do potrzeb.

Co się stało z MiG-iem-29?

W poniedziałek w okolicach wsi Drgicz niedaleko Węgrowa na Mazowszu rozbił się myśliwiec MiG-29. Pilot się katapultował, następnie został podjęty przez wojskowy śmigłowiec i przewieziony do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie. Lekarze nie stwierdzili poważniejszych obrażeń. Pilot należy do doświadczonych lotników, legitymuje się nalotem życiowym ponad 1200 godzin.

Samolot uległ wypadkowi ok. godz. 13.17, czwartej minucie po starcie. Maszyna spadła w lesie i nie wyrządziła poważniejszych szkód na ziemi.

Rozbity myśliwiec nosił numer taktyczny 40 i został wyprodukowany w 1989 r. Do Polski trafił za pośrednictwem Czech. Miał prawie 2000 godzin nalotu.

Po wypadku loty samolotów MiG-29 zostały wstrzymane. Przyczyny zdarzenia bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Myśliwce MiG-29 służą w polskim lotnictwie wojskowym od 1989 r. Długo cieszyły się reputacją bezpiecznych maszyn, jednak od 2016 r. utracono już cztery samoloty. Pierwszy wypadek w locie miał miejsce w grudniu 2017 r., rok wcześniej jedna maszyna został poważnie uszkodzona w pożarze na ziemi. W lipcu 2018 r. zginął pilot, który katapultował się z maszyny, która uległa awarii podczas nocnego szkolenia. W ciągu ostatniego roku odnotowano też co najmniej dwa przypadki rozhermetyzowania kabiny w powietrzu.

W tym tygodniu w Pałacu Prezydenckim odbędzie się odprawa kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych. To doroczne spotkanie oprócz wymiaru roboczego będzie też miało wymiar uroczysty z uwagi na przypadającą w przyszłym tygodniu 20. rocznicę wejścia Polski do NATO. Dokładnie rok temu prezydent na zamkniętej dla prasy części odprawy z dowódcami zwrócił uwagę na problem bezpieczeństwa żołnierzy zwłaszcza w kontekście wypadków, do jakich dochodziło podczas szkolenia, zarówno w lotnictwie, jak i w innych rodzajach sił zbrojnych.

Reklama
Reklama

Komentarze (104)

  1. łuki

    Nie liczyłbym na ponadpartyjne poparcie, Siemoniak będzie nadal forsował swoje 50 Caracali które notabene miały kosztować prawie tyle samo co F-35 (wartość militarna tych kontraktów jest, co chyba dla wszystkich tu oczywiste, nieporównywalna w żadnym aspekcie)

    1. Wartość kontraktu na 32 F35 to 20mld ,zl

  2. 123

    Ani te 48 F-16 ani te 32 F-35 nie zapewnią nam dostatecznej obrony. Czy ktoś pamięta, ile Polska może mieć samolotów bojowych wg zawartych układów? 460!!! Tak więc z czym do ludzi... "Nasze możliwości tutaj są ograniczone traktatami, jakie podpisaliśmy w kontekście ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych w Europie „Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie” zawarto w Paryżu w 1990 roku, potem go uzupełniono i adoptowano. Pierwotnie Polska mogła posiadać „1730 czołgów; 2150 bojowych wozów opancerzonych, w tym 1700 bojowych wozów piechoty i bojowych wozów z ciężkim uzbrojeniem, a w tym 107 bojowych wozów z ciężkim uzbrojeniem; 1610 jednostek artylerii; 460 samolotów bojowych; 130 śmigłowców uderzeniowych.” [Źródło: M. Mróz Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie CFE, Kancelaria Sejmu BAS 1995 s.10].

  3. ip

    Polacy kupią,zapłacą a silniki zarżną na wynajmie na Litwie?

  4. Danisz

    @werd - fajnie, że zdarzają się jeszcze mądre komentarze, a nie tylko "kupmy sto tego" albo "potrzebujemy na już tysiące tamtego" - jak sfora zajęta rzuconym patykiem, a nie ręką która go rzuca...

  5. Lord Godar

    >>> Gts ... Czy LM przesunie na nas zlecenia dla przemysłu tureckiego ? Oby nie przesunęli na nas kosztu kar umownych , bo się okaże że ten F-35 będzie nas kosztował ze 3 x drożej niż innych ...

  6. Rzyt

    Za 185 mld można mieć 380 grippenow

  7. Rzyt

    38 grippenow z transferem technologii to 20mld złoty. Czyli mon przez 4 lata rządów mógł nam kupić 100 grippenow, które byłyby więcej warte niż to co kupili przez 4 lata dobrej zmiany. Za 180mld na moderke byśmy mieli ekstra 320 grippenow. Robi to wrażenie...i byśmy każdego załatwili z satelita, i 400 jassm er. Nikt by nas nie ruszył bez atomu

  8. Ok bajdur

    PANIE Mobilny zgadzam się. bardzo silny OPL składający się z różnych typów efektorow jest niezbędny. Poprady, Soły, Narwie musimy kupić na już. Co do samolotów to potrzbujemy myśliwce przewagi powietrznej w ilości minimum 32szt. F35 wystarczy w ilości 12-16szt. Nasze siły powietrzne nie będą atakować a dzięki JSSAM już dzisiaj mogą wykonać atak na A2d2. Potrzbujem myśliwiec 4++,czyli najnowszy Eurofighter, F15, lub f18 super hornet Block III.

  9. werd

    Znowu....kupimy to albo i to....ludzie ogarnijcie się? gdzie jest kasa na te zakupy? w budzecie jej nie ma. MON jest takim biedakiem że nie stać go nawet na dokończenie Wisły. Za chwilę okaże się że zamiast 32 kupią na początek 8 w dwóch transzach po 4. Reszty nie będzie tak jak dalszych baterii Patriota. sSocjal czeka, rozdawnictwo pełną parą przed wyborami. Módlmy się aby żaden Kobben nie zatonął bo znowu się nagle priorytet zmieni i MINISTER BEDZIE PUBLICZNIE BREDZIŁ O OKRĘTACH PODWODNYCH. Czy wam się to podoba czy nie jesteśmy nadal biednym krajem na dorobku, dodakkowo MON to populistyczne ministerstwo propagandy w którym skromne środki jakie mają wydają na ławki, węgiel i remonty dróg plus samoloty vip.

  10. Darkman

    Turcja jednak kupi od Rosji s 400. To oznacza że nie dostaną f35 od USA, które w zasadzie są już dla nich przygotowane. Może uda się nakłonić Amerykanów żeby je przejąć?

  11. WojtekMat

    Problemem wbrew pozorom nie jest sam sprzęt tylko specjaliści bedący w stanie go obsłużyć. Jeśli za późno kupimy samoloty czy okręty podwodne to nie będzie miał kto na nich latać czy pływać (bo ludzie odejdą). To nie są furmanki. Wyszkolenie i utrzymanie dobrego pilota trwa lata i kosztuje prawie tyle co sam samolot. Tak więc w efekcie opóźnienia tych programów zostaniemy tak naprawdę na długi czas bez lotnictwa i floty podwodnej (która mówiąc szczerze jako jedyna ma jakieś szanse przetrwania na Bałtyku). Pieniędzy jest mał więc należy zachować pewne priorytety. Najpierw utrzymanie/odbudowaniei zdolności a potem rozudowa. Po to między innymi jestesmy w NATO aby mieć taką elastyczność.

  12. Adaś

    A z innej beczki: czy znane są różnice w przeznaczeniu/ uzbrojeniu obecnych F16, zlokalizowanych odpowiednio w Łasku i Krzesinach?

  13. Gts

    Ja wiem ze to pobozne zyczenia, ale moze w obliczu uparcia Erdogana na S-400 wyrwac by od Lockheeda Martina czesc przemyslu produkujacego w Turcji elementy dla F-35. Bylby to jakis offset za F-35 a nie tylko droga zabawka, w ktoerej nie mamy zadnego udzialu.

  14. Xd

    Trzeba tyrać ciężej bo widać jak nadzorcy rośnie dług to zwiększa podatki od kolonii teraz tylko forma poboru się zmieniła kiedyś wyprowadzali krowy z obory teraz bardziej cywilizowanie na zasadzie " kup pan cegłe"

  15. Marian

    Polska bez broni A nie jest w stanie obronić się przed ruską agresją bez względu na to ile takich samolotów kupi a na niewiele nas stać.

  16. ppp

    Mamy rok 2019 a nasz kraj w rankingu siły militarnej spadł o kolejne 3 pozycje. to już 7 oczek w dół za rządów PIS. Pomyśleć ze od czech dzieli nas jyż tylko 6 oczek

  17. Maczer

    F35 sfinansuje fort Trump. Co podniesie nasze zdolności odstraszania bardziej niż 320 nowych samolotów. Proste ? Choć można było to zrobić bardziej wyrafinowanie (taniej), ale cóż dyplomacja nie jest naszą mocną stroną od kilku lat.

  18. mobilny

    Harpia i Orka musza poczekać. Wojska ladowe oraz opl to podstawa zwlaszcza kiedy to lotnictwo NATO przyjdzie nam z pomoca jako pierwsze. Nie robmy bledu i jeszcze bardziej nie pograzajmy sie. F-35 to pierunsko droga zabawka calkowicie nieopłacalna zwarzywszy na bliskosc i sile potecjalnego przeciwnika. Ludzie myślcie

  19. KrzyuD

    Propozycja o tyle ciekawa, jeśli za pieniądze z MON zamówimy kolejne 2 eskadry F16 dla bazy, w której są obecnie SU22. Mińsk powinien być bazą dronów bojowych oraz eskadry szkolnych/bojowych M346 (24 szt.). F35 do baz w Łasku 1 eskadra i dwie do nowej bazy Wrocław lub Opole. W perspektywie do 2030 daje to rozbudowę SP do 8 eskadr bojowych. A skąd środki. Z orek, czapli, mieczykow czy innych fląder. Na bajoro na północy drony podwodne i kolejne dwa dywizjony, ale z najnowszymi RBS-ami. Po prostu żeby posiadać różne rakiety przeciwokrętowe. Do tego jeszcze jednostka rozpoznawcza żeby daleko widzieć oraz 2 lub 3 szwedzkie awacsy. Dla eskadr F16/35 należy zamówić Duuuużo JSM.

  20. K.

    @Extern. 100% Stany zakładają 50/50 maszyn 4 i 5 generacji . Izrael najpierw uzupełni braki w F15 . My wyjdziemy z tym zakupem jak z Patriot.

  21. vvv

    w ramach offsetu za f-35 USA pozwoli nam kupić JAveliny i skroplony gaz :) ciekawe czy pisu nie bola kolana od tego klekania na dywaniku w Waszyngtonie

  22. Okręcik

    Potrzeby zakupu nowych samolotów nikt chyba nie neguje, ale chciałbym zapytać, skoro tak ważny był offset przy śmigłowcach, jakim offsetem może pochwalić się ta zmiana po 3 latach, bo jednak coś tam kupili? A skoro offset okazuje się nie tak istotny jak szybka potrzeba nowego sprzętu, to dlaczego uwalono caracale? Kto na tym zyskał bo na pewno nie my?

  23. arek

    i pewnie z takim samy offsetem!

  24. BieS

    Tak, świetny pomysł, przesiadka z furmanki do Lamborghini.

  25. Clash

    Powiem krótko jak załatwia te F35 dla Polski maja mój głos w nastepnych wyborach.