- Wiadomości
Forum Krynica – debaty strategiczne o roli wojska i odstraszaniu
Gen. Wiesław Kukuła podkreślił, że paradygmat małej armii jest całkowicie błędny, a zainteresowanie ochotniczą służbą wojskową jest większe niż się spodziewano. Z kolei gen. Piotr Błazeusz stwierdził, że stała obecność USA w Polsce „już się dzieje”. Dodał też, że kwestia „nuclear sharing” nie może być tematem tabu. To tylko część tematów, o których debatowano na zakończonym 15 września Krynica Forum w ramach bloku tematycznego „Bezpieczeństwo strategiczne”.

Autor. Zachary Rufus/USAF
Jednym z najbardziej interesujących wydarzeń była debata „Polska wobec wojny na Ukrainie. Wyzwania, prognozy i nowa strategia bezpieczeństwa", w której rozmawiano o wyzwaniach z zakresu organizacji armii, dezinformacji oraz odpowiedzialności karnej za szpiegostwo, a także świadomości obywatelskiej dotyczącej zagrożenia. Uczestniczący w debacie Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Wiesław Kukuła stwierdził, że doświadczenia z Ukrainy pokazują, że należy całkowicie odrzucić paradygmat małej, naszpikowanej technologią armii, dodając, że promowanie takiej wizji wyrządziło wiele szkód. Skrytykował również pojawiający się często imposybilizm, tj. postawę opartą na szerzeniu przekonania, że nie da się dokonać rozbudowy armii. W tym kontekście warto przypomnieć, że celem jest podniesienie liczebności polskiej armii do 2025 r. do 250 tys. żołnierzy. Obecnie armia liczy już 175 tys., a w Wojskach Lądowych powstały 2 nowe dywizje. Gen. Kukuła podkreślił też, że wielkim sukcesem okazało się tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnych, których wartość jako V rodzaju sił zbrojnych nie budzi obecnie wątpliwości, ale gdy w grudniu 2016 r. obejmował on dowództwo nad WOT to wylewała się lawina krytyki. Dzisiaj WOT liczy już 37 tys. żołnierzy i nie jest to koniec ich rozbudowy.
Zobacz też
Wnioski z wojny na Ukrainie
Zdaniem gen. Kukuły problemem jest pojawiający się hejting rozbudowy sił zbrojnych. Generał dodał, że kontrastuje to z nastrojami w społeczeństwie, które ocenia jako pozytywne w odniesieniu do wojska. Widać to zarówno w odniesieniu do rozbudowy WOT jak i gotowości wstępowania do Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej. Gen. Kukuła, stwierdził, że liczba ochotników była o 20 % większa od przyjętych przez Dowództwo założeń. Uczestniczący w debacie Kamil Pachecki z Klubu Jagiellońskiego stwierdził w tym kontekście, że znaczenie wysokich technologii w wojsku jest przeceniane, a wojna w Ukrainie pokazuje, że odbywa się ona wciąż według XX-wiecznych reguł, z kluczową rolą wojsk pancernych, artylerii i czynnika osobowego. Nie oznacza to oczywiście przeciwstawiania tradycyjnych środków nowoczesnej technologii bo taka opozycja jest z gruntu fałszywa. Natomiast Pachecki podniósł kwestię ewentualnego przywrócenia obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Okres kampanii wyborczej nie służy jednak wprowadzaniu rewolucyjnych i kontrowersyjnych zmian. Gen. Kukuła zapowiedział natomiast, że po wyborach zostaną wprowadzone kolejne formy służby i szkolenia wojskowego. Podkreślił też, że wojsko musi być przygotowane nie tylko do tego by wygrać ewentualną wojnę ale by wygrać ją tak by ponieść jak najmniejsze straty osobowe. Priorytetem jest bowiem przetrwanie narodu.
Zobacz też
W tym kontekście, już po debacie, w czasie dyskusji w kuluarach, podniesiona została kwestia zwiększenia roli pokolenia 40-latków w ewentualnych działaniach zbrojnych. W interesie państwa jest bowiem w szczególności zapewnienie przetrwania ludzi młodych, którzy dopiero wchodzą w cykl reprodukcyjny. Mitem jest również to, że czynniki takie jak lekka nadwaga, uniemożliwiają służbę wojskowa. Nikt nie będzie bowiem oczekiwał od takich żołnierzy wykonywania misji specjalnych. Różnice w warunkach fizycznych ludzi młodych oraz tych w średnim wieku powodują jednak, że konieczne jest uruchomienie innych programów szkoleń. Związane jest to też z dyspozycyjnością takich osób (kwestia zobowiązań zawodowych). Innym problemem jest również to, że żołnierz służby czynnej musi zachować apolityczność, co wyklucza z DZSW oraz WOT osoby, które są choćby radnymi, czy też w jakikolwiek inny sposób są zaangażowane politycznie. Tymczasem często takie osoby są zainteresowane przygotowaniem wojskowym.
Zobacz też
Można się zatem spodziewać, że powstanie nowa oferta dobrowolnej służby, która nie będzie służbą czynną, lecz formą aktywnej rezerwy. Dodatkowo służyłoby to zwiększeniu sprawności fizycznej osób w średnim wieku, co przydatne byłoby nie tylko na wypadek wojny ale również wpływałoby pozytywnie na ich kondycję zdrowotną (co z kolei oprócz bezpośrednich korzyści, ma również korzyści pośrednie dla budżetu państwa). Ponadto znaczna część społeczeństwa nie umie ani strzelać, ani nie zna zasad udzielania pierwszej pomocy osobom rannym, gdyż w pierwszej dekadzie po transformacji ustrojowej przedmiot o nazwie „Przysposobienie obronne" był traktowany lekceważąco, a wojsko z przyczyn finansowych robiło wszystko by ograniczać nie tylko obowiązek ale również możliwość dobrowolnej służby czy szkoleń (zwłaszcza studentów i absolwentów szkół wyższych). To jest właśnie obecne pokolenie 40-latków i tę lukę trzeba wypełnić. Warto dodać, że w przypadku wojny mobilizacja obejmuje osoby do 55 roku życia, bez względu na to czy zostały przeszkolone czy nie, a zatem ci którzy będą przeszkoleni będą nie tylko bardziej efektywni ale również będą mieli większą szansę przetrwania. Warto również przypomnieć, że obrona Ojczyzny nie jest kwestią indywidualnego wyboru, lecz jest obowiązkiem każdego obywatela, co wynika z art. 85 Konstytucji RP.
Zobacz też
Nuclear sharing gwarancją bezpieczeństwa?
Taka rozbudowa armii oraz militaryzacja społeczeństwa (w oparciu o zwiększone przygotowanie bojowe) ma wartość odstraszającą. Kilkakrotnie podkreślał to goszczący na Krynica Forum Prezydent RP Andrzej Duda. W jednym ze swoich wystąpień podkreślił on, że rozbudowa armii i jej potencjału ma doprowadzić do zdolności samodzielnego odparcia ataku, co jednak nie oznacza deprecjonowania znaczenia sojuszników. W tym kontekście Prezydent stwierdził, że fakt, iż potencjalny agresor dysponuje bronią jądrową, której Polska nie ma, jest jednym z ważniejszych powodów, dla których Polska potrzebuje nuklearnego sojusznika, którego arsenał działa odstraszająco, zniechęcając w ten sposób drugą stronę do jego użycia.
W tym kontekście warto podkreślić, że broń nuklearna spełnia w zasadzie wyłącznie funkcję odstraszającą i nie jest środkiem, którego użycie może zagwarantować zwycięstwo w konflikcie zbrojnym.Hans Morgenthau nazywał ją wręcz „bronią nieużyteczną" (w rozumieniu – niemożliwą do użycia). Jednakże bezpieczeństwo militarne oparte jest na trzech filarach, a nie jedynie obronie w przypadku wystąpienia działań zbrojnych. Równie ważna jest odporność i przede wszystkim odstraszanie, które ma zagwarantować, że wojny po prostu nie będzie, bo nikt nie waży się zaatakować. Do tego nawiązywał również I Zastępca Szefa Sztabu Generalnego WP gen. Piotr Błazeusz, który w czasie debaty „Bezpieczeństwo strategiczne Polski a współpraca polsko-amerykańska" stwierdził, że temat ewentualnego udziału Polski w programie „nuclear sharing" nie powinien być kwestią tabu i że sama debata na ten temat działa odstraszająco. Gen. Błazeusz uznał przy tym, że taki udział Polski jest bardzo prawdopodobny jako efekt coraz bardziej pogłębiającej się współpracy militarnej Polski i USA. Jego zdaniem zakupione przez Polskę F35 mogą być podwójnego przeznaczenia, tj. mieć zdolność do przenoszenia głowic jądrowych. Zastępca Szefa Sztabu Generalnego podkreślał przy tym pogłębiającą się współpracę polsko-amerykańską.

Na pytanie czy możliwa jest stała obecność USA w Polsce odpowiedział, że to już się dzieje i wskazał na Camp Kościuszko, w którym mieści się wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych. Obecnie w Polsce przebywa już 10 tys. żołnierzy USA, jednakże gen. Błazeusz zwrócił uwagę również na to, że polscy dowódcy włączeni zostali w system dowodzenia tą wysuniętą obecnością. Podkreślił też rolę 2. Korpusu Polskiego utworzonego w lipcu br. w Krakowie. Ten związek taktyczny uformowany został na wzór amerykańskiego V Korpusu i ma zapewnić interoperacyjność z siłami USA. Uczestniczący w debacie min. Marcin Przydacz podkreślił natomiast, że od czasów prezydentury Baracka Obamy militarne zaangażowanie amerykańskie w Polsce rośnie, a relacje polsko-amerykańskie w tym zakresie układają się bardzo dobrze, bez względu na to czy rządzą Demokraci czy Republikanie oraz bez względu na różnice ideologiczne w innych kwestiach. Dodał, ze wybory w USA są sprawą tego państwa, co oznacza, że inne państwa nie powinny się angażować w ocenę kandydatów, a tym bardziej prezydentów. Zdaniem Przydacza Polska przyjęła właśnie takie podejście, co w czasie rządów Trumpa wpłynęło na rozbieżności z podejściem niemieckim.
Zobacz też
Kwestia współpracy z USA a także odstraszającej funkcji arsenału nuklearnego poruszana była również w panelu „The future of NATO – mapping the challenges", który odbywał się w obecności prezydenta Andrzeja Dudy, a brali w nim stali przedstawiciele przy NATO z Polski (Tomasz Szatkowski), Francji (Muriel Domenach), Słowacji (Peter Bator) oraz b. przedstawiciel z Norwegii, a obecnie ambasador agree Norwegii w Polsce (Oysten Bo). Ambasador Domenach wspomniała słowa I sekretarza generalnego NATO Lorda Ismaya, który filozofię NATO w odniesieniu do Europy wyraził w słowach „America in, Russia out, Germany down". Zdaniem Domenach słowa te straciły na aktualności tylko w odniesieniu do Niemiec, podkreślając tym samym, że Francja dążąc do zwiększenia europejskich zdolności bojowych nie ma na celu wyparcia USA z Europy. W czasie debaty wspomniane zostało również znaczenie ćwiczeń zdolności nuklearnych NATO dla odstraszania.
Zobacz też
O odstraszaniu mowa była również w czasie panelu patronackiego BBN „Polska odpowiedź na zagrożenia konwencjonalne i hybrydowe. Wnioski z prezydenckiego projektu ustawy". Rozmowa poświęcona była prezydenckiemu projektowi ustawy ws. działań na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Uczestniczący w debacie gen. Krzysztof Król, Szef Sztabu w Sojuszniczym Dowództwie Sił Połączonych w Brunssum, podkreślił, że projekt tej ustawy wynika z konieczności dostosowania przepisów do doktryny NATO, która w ostatnich latach ewoluowała.
Chodzi oczywiście przede wszystkim o percepcję Rosji jako zagrożenia oraz zwiększanie nacisku na funkcję odstraszania. Zdaniem gen. Króla projekt ustawy dobrze spełnia te założenia i dostosowuje również rozumienie zarządzania kryzysowego do reguł NATO. Zdanie to podzielali również inni uczestnicy debaty, w tym prof. Przemysław Paździorek z Akademii Sztuki Wojennej, który stwierdził, że projekt wypełnia szereg luk występujących w dotychczasowych regulacjach. Jego zdaniem niedoprecyzowana jest jednak rola Sztabu Generalnego w zakresie planowania strategicznego, które ma kluczowe znaczenie dla przełożenia intencji politycznych na możliwości wojskowe zdefiniowane w oparciu o kompleksową świadomość sytuacyjną (situation awareness). Kwestia ta wywołała kontrowersje wśród uczestników debaty. Pozostali paneliści tj. gen. Dariusz Łukowski (BBN) oraz dr Piotr Zuzankiewicz (MON) podkreślali też, że ustawa stwarza nowe, niezbędne instrumenty instytucjonalne i prawne. Chodzi m.in. o włączenie do systemu kierowania bezpieczeństwem marszałków Sejmu i Senatu.
Zobacz też
Ponadto dostosowuje ona System Kierowania i Dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP do zmienionych warunków w środowisku bezpieczeństwa. Chodzi w szczególności o stworzenie Dowództwa Połączonych Rodzajów Sił Zbrojnych. Ustawa daje też nowe narzędzia do reagowania na działania hybrydowe. Panel odbywał się w obecności szefa BBN min. Jacka Siewiery. Projekt ustawy został skierowany do Sejmu przez prezydenta RP w sierpniu br.
W ramach Forum Krynica odbywało się również Forum Polsko-Koreańskie, na które przybył m.in. premier Republiki Korei Han Duck-soo. Jest to już kolejny dowód na zacieśnianie się współpracy polsko-koreańskiej. Podkreślał to również prezydent Andrzej Duda, mówiąc o podobnej percepcji zagrożeń Polski i Korei Płd., wynikającej z położenia geopolitycznego. Wspomniane zostały również perspektywy transferu technologii towarzyszące polskim zakupom w Korei Płd. Sprzyjałoby to odporności obu państw, które mogłyby się wspierać sprzętowo, w zależności od tego, które by zostało zaatakowane. Bezpieczeństwo Korei Płd. i Polski jest bowiem ze sobą ściśle związane. W debacie uczestniczył też prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu