Polityka obronna
Cztery lata PiS w obronności. Rozbudowa armii, sojusznicy i modernizacja z przeszkodami [ANALIZA]

W trakcie mijającej kadencji parlamentarnej rząd Prawa i Sprawiedliwości zwiększył wydatki obronne i rozpoczął proces liczebnej rozbudowy armii. Powołano Wojska Obrony Terytorialnej, na terenie Polski ustanowiono trwałą obecność sojuszniczą. Z drugiej strony – wiele programów modernizacji technicznej jest realizowanych połowicznie albo z opóźnieniem, nadal nie wdrożono też spójnej polityki przemysłowo-obronnej.
Zbliżający się koniec kadencji parlamentarnej to dobra okazja do podsumowań działań rządu w różnych obszarach, także tych związanych z polityką obronną. Tym bardziej, że po rosyjskiej agresji wobec Ukrainy środowisko bezpieczeństwa zmienia się bardzo dynamicznie, zarówno w Europie jak i poza nią. Wymaga to więc odpowiedniego dostosowania polityki obronnej państwa.
Przed wyborami parlamentarnymi z 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość uznawało wzmocnienie zdolności obronnych Sił Zbrojnych RP jako jeden z priorytetów. Plany partii były w tym zakresie prezentowane wielokrotnie, między innymi podczas jednej z konwencji wyborczych, jaka miała miejsce w lipcu 2015 roku w Katowicach. Deklarowano zwiększenie wydatków obronnych do co najmniej 2,3 proc. PKB (a docelowo do 2,5 proc. PKB), podwyższenie liczebności czynnych jednostek Sił Zbrojnych RP do 120 tys. żołnierzy (z opcją zwiększenia o dalsze kilkadziesiąt tysięcy), budowę Wojsk Obrony Terytorialnej, przyspieszenie zakupów systemów obrony przeciwlotniczej, wozów bojowych, a także pozyskanie lekkiej broni przeciwpancernej.
Czytaj też: „2,3% PKB na obronność i 120 000 żołnierzy w armii czynnej”. Konwencja PiS o Siłach Zbrojnych
Przedstawiciele PiS podkreślali także konieczność reformy systemu pozyskiwania sprzętu wojskowego, wypracowania mechanizmów współpracy wojska z przemysłem i uwzględnianie interesów tego ostatniego przy realizacji programów modernizacyjnych. W tym kontekście krytykowano m.in. wskazanie śmigłowców H225M Caracal w postępowaniu na maszyny wielozadaniowe. Wreszcie, postulaty Zjednoczonej Prawicy uwzględniały reformę kierowania i dowodzenia armią oraz wzmocnienie sojuszniczej obecności na terenie Polski. Dziś, po czterech latach, warto przyjrzeć się realizacji tych postulatów.
1) Zwiększenie wydatków obronnych
Rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął decyzje o zwiększeniu wydatków obronnych. Ich docelowy poziom, zgodnie z nowelizacją ustawy o modernizacji technicznej, przebudowie i finansowaniu Sił Zbrojnych RP, został ustanowiony na poziomie 2,5 proc. PKB, zgodnie z programem wyborczym. Zmieniono też metodologię obliczania udziału wydatków obronnych w PKB, od 2018 roku wskaźnik odnosi się do planowanego produktu krajowego brutto na rok bieżący, a nie do tego na wcześniejszy rok. W praktyce oznacza to istotne dodatkowe zwiększenie budżetu.
Docelowy poziom wydatków obronnych zostanie jednak osiągnięty w 2030 roku. Nakłady na obronę, jak i ich udział w PKB są podnoszone (w 2020 roku mają osiągnąć 2,1 proc. PKB, w 2021 – 2,2 proc. PKB). Odbywa się to jednak nieco wolniej, niż zakładała przyjęta przez rząd na początku 2017 roku Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju, zgodnie z którą wskaźnik 2,2 proc., liczony nową metodologią, miał być osiągnięty do roku 2020. To wywiera pewien wpływ na proces modernizacji w krótkim terminie, choć pula dostępnych – i skutecznie wydawanych na obronę – środków jest i tak znacznie szersza, niż przed nowelizacją przepisów i ma być dalej zwiększana. W dłuższej perspektywie warunkiem powodzenia procesu zwiększenia wydatków na obronę będzie spełnienie założeń przyjętej i obowiązującej ustawy, a to zależy od decyzji politycznych i sytuacji gospodarczej.

2) Zakupy sprzętu
W trakcie sprawowania władzy przez rząd PiS MON złożył szereg zamówień na sprzęt dla wojska. Można tutaj wymienić choćby pierwszy etap programu obrony powietrznej Wisła obejmujący dwie baterie systemu IBCS/Patriot (to największy jak do tej pory kontrakt w historii), haubice Krab i moździerze Rak, modernizacja czołgów do standardu Leopard 2PL, zestawy przeciwlotnicze Pilica, Poprad i Piorun. Liczba tych ostatnich została znacząco zwiększona w stosunku do planów. W krajowym przemyśle zakupiono radary Odra i Bystra, a niedawno również pociski rakietowe Feniks, po wprowadzeniu których system WR-40 Langusta wreszcie zyska docelową donośność.
Pozyskano też m.in. nowoczesną broń strzelecką (w tym system MSBS/GROT, podstawowe uzbrojenie nowo formowanych Wojsk Obrony Terytorialnej). „Listę” wybranych zakupów dopełniają śmigłowce Black Hawk dla Wojsk Specjalnych i AW101, okręt ratowniczy, niszczyciele min Kormoran, holowniki i samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Czytaj też: Gen. Drumowicz dla Defence24.pl: Black Hawki nadadzą nowy wymiar powietrznym operacjom specjalnym
Na początku roku sfinalizowano umowę na zakup jednego dywizjonu artylerii rakietowej HIMARS. Pierwotnie jednak program ten zakładał pozyskanie większej liczby systemów rakietowych, a wiodącą rolę miał odgrywać krajowy przemysł (z partnerem zagranicznym), podczas gdy – przynajmniej pierwszy dywizjon – będzie kupiony „z półki”.
Ponadto, znaczna część programów modernizacyjnych jest opóźniona. Wciąż nie ma np. decyzji w sprawie kluczowego programu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Nie udało się też sfinalizować zakupów nowych wyrzutni ppk (podczas MSPO 2019 złożono wniosek o partię wyrzutni Javelin), czy granatników przeciwpancernych, choć te potrzebne są tak wojskom operacyjnym jak i WOT. Opóźnione pozostają programy pojazdów 4x4 Mustang i Pegaz, czy np. zakup systemu zarządzania walką dla transporterów Rosomak.

W tym ostatnim postępowaniu, podobnie jak w wypadku zakupów bezzałogowców Orlik i Wizjer, MON wykluczył z zamówień polskie prywatne spółki zbrojeniowe. To jednak skutkowało rozciągnięciem wszystkich tych programów w czasie (umowa na bezzałogowce PGZ-19R została podpisana w końcu 2018 roku, pozostałych kontraktów nie podpisano).
Z kolei sfinalizowane zakupy śmigłowców – realizowane po zakończeniu niepowodzeniem negocjacji w sprawie zakupu 50 śmigłowców H225M Caracal – dotyczą jak na razie zaledwie ośmiu maszyn specjalistycznych. Zgodnie z rekomendacjami Strategicznego Przeglądu Obronnego priorytetem powinien stać się program maszyn uderzeniowych Kruk, jako bardziej przydatny w obronie terytorium kraju i obronie kolektywnej. W praktyce jednak nadal nie jest przesądzone, w jaki sposób ten program będzie realizowany, nie sfinalizowano też – pomimo przygotowań – planów modernizacji istniejących śmigłowców. Nie udało się również zakończyć żadnego z postępowań dotyczących zakupu okrętów bojowych dla Marynarki Wojennej (Miecznik, Orka).
W ostatnim czasie, w związku z serią wypadków myśliwców MiG-29, MON zdecydował o przyspieszeniu zakupów nowych myśliwców wielozadaniowych. Pod koniec września Kongres zgodził się na sprzedaż 32 maszyn F-35A do Polski. W dyskusji pojawiają się różne opinie o przyspieszonym pozyskaniu tych maszyn. Zwolennicy mówią o przełomie i skokowym wzroście zdolności bojowych, a także o pilnej potrzebie zastąpienia maszyn pochodzenia posowieckiego, sceptycy pytają o koszty, wpływ na inne programy modernizacyjne, konkurencyjność i to, jakie korzyści może odnieść przemysł obronny. Trzeba jednak pamiętać, że pierwotnie planowano pozyskanie nowych maszyn dopiero po 2022 roku, i – z uwagi na specyfikę wprowadzania nowych samolotów – rząd PiS nie do końca miał wpływ na sytuację, która doprowadziła do wstrzymania lotów MiG-ów i „pilnego” poszukiwania następcy.
3) Planowanie modernizacji i polityka przemysłowa
Rząd PiS/Zjednoczonej Prawicy w deklaracjach zakładał kierowanie do polskiego przemysłu obronnego jak największej liczby zamówień, i poszukiwanie możliwości kooperacji przemysłowej. Z tego powodu krytykowano wskazanie przez poprzednie kierownictwo resortu 50 śmigłowców H225M Caracal, których zakup ostatecznie nie doszedł do skutku.
Patrząc na realizowane zakupy należy stwierdzić, że jeżeli dotyczą one podstawowego wyposażenia, lub też bardziej rozwiniętego sprzętu, opracowanego w ramach zainicjowanych wcześniej prac rozwojowych (np. Krab, Piorun, radary), to te zamówienia istotnie kierowane są do polskiego przemysłu obronnego. Podobnie jak rzecz się ma z zakupami śmigłowców, które trafiły do polskich spółek międzynarodowych koncernów lotniczych. Krajowa zbrojeniówka ma także dostarczyć lwią część wyposażenia do nowo formowanej 18. Dywizji Zmechanizowanej (np. BWP Borsuk i KTO Rosomak z wieżami ZSSW-30, sprzęt artyleryjski, przeciwlotniczy). W polskim przemyśle zostaną też przeprowadzone prace remontowe i modyfikacyjne czołgów T-72, które trafią m.in. na wyposażenie 18, Dywizji. Przedstawiciele MON podkreślają, że realizacja tego programu ma na celu oprócz zapewnienia zdolności Siłom Zbrojnym RP także odtworzenie i podtrzymanie potencjału przemysłu. Program dotyczący T-72 ma jednak mniejszy zakres, niż pierwotnie zakładano, w praktyce z uwagi na ograniczony budżet.
Czytaj też: Pomostowe T-72: Gorzki kompromis możliwości i potrzeb. Będzie dalsza modernizacja? [OPINIA]
Z drugiej jednak strony, niektóre zakupy u zagranicznych producentów, często o dużej wartości, dokonywane są albo przy ograniczonym zakresie współpracy przemysłowej (I faza Wisły), albo wręcz bez niej (HIMARS). Dużą niewiadomą jest tutaj program F-35, a szybki tryb zakupu i brak konkurencji nie sprzyjają wypracowywaniu kompleksowych rozwiązań współpracy przemysłowej.

Kolejnym ważnym postulatem, który również znalazł swoje odzwierciedlenie w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, było przeprowadzenie reformy pozyskiwania sprzętu wojskowego. W Strategii zapowiedziano przygotowanie Narodowej Polityki Zbrojeniowej, dokumentu stanowiącego bazę do takiej reformy, jak i ustanowienia kompleksowego systemu wsparcia dla zbrojeniówki. Prace nad NPZ wciąż nie zostały jednak sfinalizowane.
Jeszcze przed rozpoczęciem obecnej kadencji parlamentu zapowiadano powołanie w ramach reformy pozyskiwania sprzętu instytucji koordynującej cały ten proces – Agencji Uzbrojenia. Na razie jednak nie udało się tego zrealizować, choć w marcu ubiegłego roku MON powołał pełnomocnika ds. utworzenia Agencji Uzbrojenia, nie opublikowano też projektu ustawy powołującej taką instytucję
Należy zwrócić uwagę również na planowanie prac rozwojowych. Duża część produktów, które w ostatnich latach weszły do produkcji seryjnej (Poprad, Piorun, systemy artyleryjskie, Bystra), bądź też prowadzone są zaawansowane prace które w krótkim czasie powinny skutkować zamówieniami (ZSSW-30, Borsuk, radary PET/PCL i P-18PL), powstało w ramach prac rozwojowych rozpoczętych dużo wcześniej, również w czasach, gdy budżet MON był nękany przez cięcia.
Czytaj też: Poprad w Gołdapi. Pytania o rozwój systemu
Choć sam system planowania i finansowania prac rozwojowych nie jest pozbawiony wad, to właśnie dzięki realizacji tego typu projektów zbrojeniówka może mieć własne produkty, które następnie są dostępne do eksportu, integracji i dalszego rozwoju, w przeciwieństwie do rozwiązań zagranicznych. W trakcie rządów PiS, o ile zawarto szereg zamówień na nowe uzbrojenie, to jeśli chodzi o prace rozwojowe, widać pewien zastój, być może związany z tym, że najpierw zdecydowano się dokończyć trwające projekty. Istnieje jednak szereg obszarów, gdzie polski przemysł ma duży potencjał, ale aby mógł on być wykorzystany, muszą zostać podjęte pilne prace B+R, by za kilka lat wprowadzać do służby nowe produkty, często bardzo potrzebne wojsku. Przykładem jest obrona powietrzna bardzo krótkiego zasięgu.
Jeżeli chodzi o planowanie modernizacji, należy również wspomnieć o związanej z tym nowelizacji ustawy o przebudowie, modernizacji technicznej i finansowaniu Sił Zbrojnych. Wydłużenie cyklu planowania do 15 lat powinno umożliwić łatwiejszą realizację długofalowych programów, bez dzielenia ich na części. Prace nad nowym PMT w perspektywie do 2035 roku są już mocno zaawansowane, Sejmowa Komisja Obrony Narodowej zaopiniowała pozytywnie będący bazą do przygotowania Planu Program Rozwoju Sił Zbrojnych. Natomiast obowiązujący PMT do 2026 roku był przyjmowany z opóźnieniem, bo dopiero na początku br.
4) Rozbudowa liczebna armii i utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej
Rząd PiS podjął szereg działań mających na celu podwyższenie liczebności Sił Zbrojnych RP i rozbudowę ich struktur. Po pierwsze, sformowano Wojska Obrony Terytorialnej. Dziś, po prawie trzech latach funkcjonowania, ta formacja liczy już ponad 21 tys. żołnierzy, z czego zdecydowana większość pełni terytorialną służbę wojskową.
Brygady, które sformowano jako pierwsze – we wschodniej części Polski – stopniowo tworzą zdolności i coraz częściej ćwiczą z wojskami operacyjnymi. Równolegle tworzone są struktury kolejnych jednostek.
Czytaj też: 50 tys. Grotów trafi do wojska
Formowanie WOT wiąże się też z zakupami sprzętu i rozbudową infrastruktury. Z jednej strony, są realizowane duże zakupy broni strzeleckiej, wyposażenia indywidualnego czy pojazdów Jelcz, powiedzmy wprost – niezbędne, by tak liczna i tworzona w krótkim czasie formacja mogła funkcjonować, na jej wyposażenie kierowane są też np. bezzałogowe systemy powietrzne FlyEye. Z drugiej strony, modernizacja WOT nie jest wolna od bolączek dotyczących całych SZ RP – brakuje broni przeciwpancernej czy pojazdów 4x4.

Równolegle z budową WOT, zwiększana jest liczebność jednostek wojsk operacyjnych, przede wszystkim na wschodzie kraju. Od września 2018 roku formowana jest nowa, 18. Dywizja Zmechanizowana, w skład której wchodzą istniejące 1. Brygada Pancerna i 21. Brygada Strzelców Podhalańskich oraz nowo formowana 19. Brygada Zmechanizowana, wraz z nowo tworzonymi jednostkami wsparcia.
Czytaj też: Polska potrzebuje dodatkowej dywizji [OPINIA]
Utworzenie nowej dywizji na ścianie wschodniej to odpowiedź na zmiany środowiska bezpieczeństwa. W założeniu ma to utrudnić lub uniemożliwić przeprowadzenie zaskakującego uderzenia, w tym z terytorium Białorusi. Postulat odtworzenia czwartej dywizji (bo 1 DZ została zlikwidowana w 2011 roku) wynika ze Strategicznego Przeglądu Obronnego i był podnoszony w dyskusji eksperckiej, również na łamach Defence24.pl. Nie ulega wątpliwości, że tego typu formacja jest potrzebna, a bez niej w strukturach Wojsk Lądowych jest pewna luka. Uzyskanie pełnej zdolności przez 18. Dywizję będzie jednak możliwe po wprowadzeniu do niej opracowywanych lub planowanych typów uzbrojenia (np. Borsuk, Narew).
Do wstępowania w szeregi WP ma zachęcić kampania „Zostań Żołnierzem Rzeczypospolitej”, realizowana przez MON od ubiegłego roku, jak i podwyżki uposażeń. Z danych NIK wynika, że na koniec 2018 roku żołnierzy zawodowych było ponad 104,5 tys., podczas gdy na początku 2017 roku było to 98,2 tys. żołnierzy. Oznacza to, że wysiłki rządu w tym obszarze są realizowane z powodzeniem, nawet jeżeli przebiegają wolniej niż zakładano, zwłaszcza że obecna dobra sytuacja na rynku pracy może być dla wojska obiektywnie niekorzystna. Nadal jednak nie został rozwiązany problem roli i sposobu utrzymania rezerw dla wojsk operacyjnych. Choć sam fakt stworzenia WOT i związanego z nim wzrostu liczby przeszkolonych osób jest w tym kontekście pozytywny, to konieczne są szerzej zakrojone kroki związane z odtwarzaniem rezerw.
5) Współpraca międzynarodowa
Obecny rząd od początku stawiał sobie za cel wzmocnienie sojuszniczej obecności na terenie Polski. Proces ten odbywa się stopniowo, ale sukcesywnie. W 2016 roku na szczycie NATO w Warszawie ogłoszono decyzję o ustanowieniu w Polsce i krajach bałtyckich ciągłej obecności jednostek bojowych. Równolegle plan rozlokowania swoich jednostek, na podobnej zasadzie, ale w ramach ustaleń bilateralnych, ogłosiła U.S. Army (to m.in. brygada pancerna, logistycy i elementy dowodzenia, elementy lotnictwa wojsk lądowych).
Rok później rozpoczęto wdrażanie tych postanowień w życie. I tak, z Żagania dowodzona jest amerykańska pancerna brygadowa grupa bojowa, prowadząca w Europie Środkowo-Wschodniej działania na zasadzie ciągłej rotacji, w Polsce stopniowo zwiększano również obecność innych amerykańskich jednostek. Z kolei w Orzyszu i Bemowie Piskim bazuje dowodzona przez Amerykanów batalionowa grupa bojowa NATO.

Od 2017 roku MON zabiegał jednak o dalsze zwiększenie obecności Stanów Zjednoczonych na terenie Polski. Stronie amerykańskiej przedstawiono propozycję, która mówiła o rozmieszczeniu na terenie Polski dywizji US Army wraz z jednostkami bojowymi. Polska miała współfinansować utworzenie dla tej jednostki infrastruktury, kwotą do 2 mld USD.
Stronie polskiej udało się uzyskać szerokie poparcie dla starań o zwiększenie obecności wojskowej na terenie naszego kraju, obejmujące nie tylko administrację, ale obie Izby Kongresu. Ostatecznie uzgodniono inną niż pierwotnie zakładano formułę obecności wojskowej, ale i tak stanowi ona bardzo istotne wzmocnienie, również w porównaniu do stanu z lat 2017-2018.
Zgodnie z porozumieniem prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa z czerwca br. i umową wykonawczą z września, ciągła rotacyjna obecność wojsk amerykańskich na terenie Polski zostanie przekształcona w trwałą i uzupełniona o szereg dodatkowych elementów. Na terenie naszego kraju zostaną utworzone struktury, pozwalające na szybkie przyjęcie ugrupowania amerykańskiej dywizji, z szerokimi elementami wsparcia. Ówczesny wiceszef MON Tomasz Szatkowski, a obecnie ambasador Polski przy Kwaterze Głównej NATO mówił Defence24.pl, że w Polsce będzie obecny "rdzeń" amerykańskiej dywizji.
Czytaj też: Szatkowski dla Defence24.pl: W Polsce będzie obecny na stałe „rdzeń” amerykańskiej dywizji
Funkcjonujące od 2017 roku w Poznaniu (a wcześniej w Niemczech) wysunięte dowództwo szczebla dywizyjnego Mission Command Element zostało już formalnie przekształcone w dowództwo dywizyjne, które ma mieć takie same zdolności, jak każde inne dowództwo dywizji US Army. W Polsce zostaną też stworzone obiekty dla sił specjalnych, infrastruktura dla brygad pancernych i lotnictwa wojsk lądowych (również te ostatnie będą dowodzone z terenu naszego kraju), baza rozładunkowa dla Sił Powietrznych, wreszcie – Centrum Szkolenia Bojowego, pozwalające na certyfikację amerykańskich brygad.
Niezależnie od tego porozumienia, w Powidzu zostanie zrealizowana budowa magazynów sprzętu Army Prepositioned Stock, ze wsparciem finansowym NATO, pozwalających na składowanie wyposażenia pełnej brygady pancernej. Wszystkie te czynniki pozwolą na skokowe zwiększenie i utrwalenie obecności sojuszniczej na terenie Polski. To niewątpliwy sukces resortu obrony.
6) Reforma systemu kierowania i dowodzenia armią, prawne podstawy do modernizacji
Rząd Zjednoczonej Prawicy od początku zapowiadał zmianę funkcjonującego wcześniej systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi. Prace w tym zakresie zostały jednak na pewien czas wstrzymane poprzez spór między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem obrony Antonim Macierewiczem, który kierował resortem do stycznia 2018 roku, dotyczący jednego z elementów reformy.
Ostatecznie, po objęciu kierownictwa resortu obrony przez Mariusza Błaszczaka, prace nad reformą dowodzenia „ruszyły z miejsca”. W końcu 2018 roku wszedł w życie tzw. „mały SKiD”, czyli ustawa podporządkowująca szefowi Sztabu Generalnego oba istniejące połączone dowództwa rodzajów sił zbrojnych – generalne i operacyjne, a także Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Otwartą kwestią jest, czy i w jakim kształcie zostanie przeprowadzony drugi etap reformy, który miałby polegać na odtworzeniu samodzielnych dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych.
To ostatnie było postulowane m.in. w ramach przeprowadzonego w MON w latach 2016-2017 Strategicznego Przeglądu Obronnego. Sam dokument, opracowany z wykorzystaniem m.in. szeregu symulacji i gier wojennych, powinien stanowić bazę do programowania rozwoju Sił Zbrojnych i podejmowania decyzji związanych z priorytetami rozbudowy zdolności WP. W jego treści szczególnie istotną rolę przyznano zdolnościom obrony terytorium kraju i obrony kolektywnej, włącznie z tworzeniem polskiego systemu antydostępowego. Zaletą Przeglądu było też przygotowanie Koncepcji Obronnej RP, jawnej wersji dokumentu przedstawiającej w syntetyczny sposób najważniejsze rekomendacje. Przynajmniej w części założenia SPO zostały wdrożone, np. jeżeli chodzi o odtworzenie 18. Dywizji Zmechanizowanej, czy rozbudowę zdolności cyberobrony. Jednakże, duża część rekomendowanych przez ten dokument programów modernizacyjnych – dotyczących modernizacji obrony przeciwpancernej, czy powietrznej/przeciwrakietowej, jest z różnych powodów opóźniona.
Jeżeli chodzi o dokumenty strategiczne wyższego szczebla, w obecnej kadencji nie przeprowadzono nowelizacji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP, choć dokumenty przyjęte w poprzedniej kadencji były mocno krytykowane przez przedstawicieli PiS. Niedawno premier Mateusz Morawiecki powołał międzyresortowy zespół, który ma przedstawić projekt SBN do końca roku. W bieżącej kadencji nie udało się też przyjąć projektu ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa, realizowanych przez przedsiębiorców oraz programie mobilizacji gospodarki. W parlamencie przeprowadzono natomiast nowelizację ustawy o powszechnym obowiązku obrony wprowadzającą Wojska OT, czy dwie ważne nowelizacje przepisów dotyczących przebudowy i modernizacji technicznej oraz finansowania Sił Zbrojnych.

Co dalej?
Postulaty Prawa i Sprawiedliwości zgłaszane przed wyborami parlamentarnymi w sprawach obronności zostały zrealizowane w różnym stopniu. Największe powodzenie osiągnięto w zwiększaniu liczebności armii, rozszerzaniu współpracy międzynarodowej, wprowadzono też w życie i jest realizowany plan stopniowego podnoszenia wydatków obronnych powyżej 2 proc. PKB.
Z kolei postulaty dotyczące modernizacji armii udało się zrealizować jedynie częściowo, podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o wsparcie przemysłu obronnego i jego rolę w procesie modernizacji. Z pewnością na ten stan wpływ wywarło wiele czynników. Jednym z ważniejszych jest fakt, że zapowiadanej reformy systemu pozyskiwania sprzętu, istotnej również z punktu widzenia długofalowej współpracy z przemysłem, nie zdołano sfinalizować. Dokończenia wymagają też prace nad dokumentami strategicznymi, w tym Strategią Bezpieczeństwa Narodowego.
Wydaje się, że dla kolejnych rządów najważniejszymi wyzwaniami będą właśnie przyspieszenie i zrestrukturyzowanie procesu modernizacji Sił Zbrojnych oraz utrzymanie, i jeśli to możliwe, przyspieszenie tempa zwiększania nakładów na obronę narodową. Istotne będzie również kontynuowanie procesu zwiększania liczebności armii, jak i współpracy międzynarodowej.
Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.