Reklama

Siły zbrojne

Macierewicz: jesteśmy zainteresowani Tomahawkami nie tylko dla okrętów podwodnych

Od prawej: szef MON Antoni Macierewicz i rzeczniczka prasowa ministra ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz. Fot. Defence24.pl
Od prawej: szef MON Antoni Macierewicz i rzeczniczka prasowa ministra ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz. Fot. Defence24.pl

Szef MON Antoni Macierewicz powiedział w poniedziałek, że Polska jest zainteresowana pociskami manewrującymi Tomahawk, nie tylko dla przyszłych okrętów podwodnych. – Stosunek Departamentu Obrony do współpracy z Polską w zakresie wrażliwych technologii jest otwarty – uważa minister.

Macierewicz podkreślił, że MON jest nadstawione na maksymalne zwiększenie potencjału uderzeniowego, by móc stworzyć polski system antydostępowy. Stąd m.in. nacisk na to, by okręty podwodne nowego typu koniecznie były uzbrojone w rakiety manewrujące. Zdaniem ministra zbyt długo trwała dyskusja na temat tego rodzaju uzbrojenia na okrętach podwodnych. – To był prawdziwy powód, dla którego program Orka trwał tak długi i dopiero teraz się kończy, dopiero w tym roku zostanie wybrany koproducent. A zostanie wybrany. Tę decyzję podjąłem – powiedział w poniedziałek dziennikarzom szef MON.

Minister nie chciał podać daty, kiedy mogłaby zostać podpisana umowa na okręty podwodne, ale dodał, że stanie się to "szybko".

W programie pozyskania okrętów podwodnych nowego typu, któremu wojsko nadało kryptonim Orka, MON zamierza pozyskać trzy lub – według najnowszych deklaracji ministra – cztery jednostki. O zamówienie ubiegają się producenci z Francji, Niemiec i Szwecji. Francuska Naval Group oferuje okręty typu Scorpène, które można uzbroić w pociski manewrujące SCALP Naval zdolne razić cele naziemne w odległości ok. 1000 km. W ofercie niemieckiego koncernu ThyssenKrupp Marine Systems (TKMS) są natomiast jednostki typów U212 i U214. Z kolei szwedzki Saab proponuje Polsce rozwijany obecnie typ A26.

Czytaj więcej: Trwa wyjaśnianie przyczyn pożaru na ORP Orzeł

Producenci z Niemiec i Szwecji nie mają w swojej ofercie jednostek zintegrowanych z pociskami manewrującymi. Z kolei Francuzi podkreślają, że ich pociski są dostępne jedynie w pakiecie ze skonstruowanymi we Francji okrętami. W razie wyboru oferty okrętów z Niemiec lub Szwecji można rozważać integrację z amerykańskimi pociskami Tomahawk.

W poniedziałek Macierewicz powiedział dziennikarzom, że pozyskanie Tomahawków jest dla Polski istotne. – Niezależnie od tego, czy producentem będzie firma, która dostarczy okręt wraz z pociskami manewrującymi czy też nie, to my jesteśmy programem Tomahawk tak czy inaczej zainteresowani. Nawet wtedy, gdy nie będzie on stosowany do okrętów podwodnych. Ale rozmawiamy o tym także w tym kontekście. Tyle że nie jest to jedyny nasz rozmówca, jeśli chodzi o rakiety manewrujące – powiedział szef MON.

Czytaj więcej: Macierewicz: Liczymy na Patrioty w 2019 roku. Zwiększenie budżetu pozwoli wzmocnić armię

Pytany przez Defence24.pl o szanse pozyskania tej amerykańskiej broni, Macierewicz zaznaczył, że nie widzi zasadniczych problemów. Według niego zastrzeżenia amerykańskiej administracji dotyczące transferu technologii takich jak pociski manewrujące były w "epoce Obamy". Zdaniem ministra "żyjemy już w innej epoce" i "przyjęto do wiadomości, że sytuacja geopolityczna uległa zasadniczej zmianie".

Macierewicz przyznał, że nie było jeszcze rozmów na temat transferu Tomahawków, ale podkreślił, że jest w tej sprawie optymistą.

Nie chcę wskazywać palcem, że na pewno w tej sprawie została uzyskana zgoda, bo – powtarzam – ja się o nią nie zwracałem, ale stosunek pana sekretarza obrony Mattisa do współpracy z Polską w zakresie wrażliwych technologii jest tak otwarty, że nie wydaje mi się, żeby tu był jakiś fundamentalny problem. Ale oczywiście to jest sprawa przyszłości.

szef MON Antoni Macierewicz

Macierewicz zapewnił także, że w "w tym przetargu wszystkie trzy możliwości są prawie pewne".

Szef MON dodał, że każda z rozważanych możliwości ma "różne zalety". "Ten wybór nie jest taki zupełnie jednoznaczny" - zaznaczył.

Minister ocenił, że brak okrętów wyposażonych w pociski manewrujące to "istotny problem" oferty niemieckiej. – Być może to był powód, dla którego poprzednio sprawa rakiet była okładana na bok. Być może były jakieś inne punkty odniesienia. Tego ja oczywiście nie wiem, ale faktycznie Niemcy nie oferują zintegrowanych rakiet i trzeba by zarówno rakiety nabywać osobno, jak i cały system integracji załatwiać niezależnie – powiedział minister.

Czytaj więcej: TKMS: "Okręty podwodne mogą powstawać w Polsce"

Dodał, że choć oferowany przez niemiecką firmę okręt "jest wyposażony w wyrzutnie", to jest problem jego integracji z pociskami, które trzeba by nabyć osobno, "i z tego punktu widzenia oferta francuska ma duże zalety".

Macierewicz przypomniał, że oferowane przez Francję okręty już są zintegrowane z pociskami manewrującymi o zasięgu ok. 1000 km.

Czytaj więcej: Polsko-francuskie rozmowy Macierewicza. Wśród tematów Orka

To jest system zintegrowany z rakietami manewrującymi, rakietami o zasięgu, o który nam chodzi, czyli do tysiąca kilometrów tak, że on w pełni realizuje tę funkcję, którą chcemy nadać temu systemowi, czyli systemu ostrzegawczego, uświadomienia potencjalnemu przeciwnikowi, że nie może w sposób bezkarny próbować nas atakować, a o to nam chodzi. To ma być integralna część systemu antydostępowego, który budujemy.

szef MON Antoni Macierewicz

Czytaj więcej: Prezes Naval Group: Suwerenna realizacja strategii odstraszania [WIDEO]

Szef MON zwrócił także uwagę, że oferowany przez Szwecję i rozwijany obecnie okręt podwodny typu A26 to faktycznie nie jednostka dopiero projektowana, lecz modernizacja okrętów sprzed kilkunastu lat. Podkreślił też korzyści polityczne z ewentualnej współpracy ze Szwecją.

Trzeba wziąć pod uwagę, jak korzystną dla Polski byłaby długofalowa współpraca w zakresie przemysłu zbrojeniowego ze Szwecją, która pociąga za sobą zawsze także współprace polityczną i wojskową. Jesteśmy żywotnie zainteresowani współdziałaniem na osi Skandynawia-flanka wschodnia aż po Turcję. To jest z punktu widzenia strategicznego bardzo ważny plan, w którym Ministerstwo Obrony Narodowej bierze udział.

szef MON Antoni Macierewicz

Czytaj więcej: Saab: Współpraca w modernizacji okrętów podwodnych [Defence24.pl TV]

Dodał, że "są duże korzyści polityczne z takiego rozwiązania, ale ostatecznie zadecydują korzyści operacyjne, wojskowe, które muszą być brane pod uwagę przede wszystkim".

Minister zaznaczył również, że konieczne jest znalezienie rozwiązania pomostowego, do czasu wcielania do służby nowych okrętów podwodnych. – My musimy mieć rozwiązanie pomostowe. To jest zupełnie oczywiste. Za to jest kwestia, jaki ono przybierze kształt. Różni producenci oferują pod tym względem różne możliwości – powiedział szef MON.

Macierewicz powiedział, że formuła umowy w programie Orka zależy od tego, który producent zostanie wybrany. Dodał jednak, że zmierza do tego, żeby była to umowa międzyrządowa. Na uwagę, że eliminuje to ofertę niemiecką, minister odpowiedział, że to nieprawda. – Ja powiedziałem, że zmierzam. To nie znaczy, że taką decyzję podjąłem. Niemcy mają pełne możliwości ulepszania swojej oferty – zaznaczył szef MON.

O okrętach podwodnych szef MON mówił także w kontekście zaplanowanego na poniedziałek wieczorem spotkania z ministrem ds. przemysłu obronnego Australii Christopherem Pyne’em. Prócz sytuacji geopolitycznej w regionie Pacyfiku i związanych z tym konsultacji z rządem w Canberrze, szef MON zwrócił uwagę, że "Australia zakupiła okręty podwodne od Francji takie, które są nam też oferowane" i "potencjalnie jesteśmy zainteresowani współpracą z Australią także w tym zakresie".

W kwietniu 2016 r. rząd w Canberrze poinformował, że program budowy 12 nowych okrętów podwodnych dla sił morskich Australii, którego wartość wynosi 39 miliardów dolarów amerykańskich, będzie realizowany wspólnie z francuskim koncernem stoczniowym DCNS.

Czytaj więcej: Kontrakt stulecia na okręty podwodne dla Francuzów. Australia wyda 39 mld USD

Kwestia wyboru przez nas okrętów podwodnych w jakiś sposób może być związana też z doświadczeniami australijskimi, co więcej musimy też myśleć przecież o serwisie tych okrętów. Więc o ile serwis okrętów niemieckich jest zagwarantowany, bo ich pływa dużo i sami ich używają, to jeśli chodzi o serwis okrętów, ewentualnie koprodukcji z Francuzami, jest kwestią trudniejszą, dlatego że Francuzi sami tych okrętów, które chcą z nami produkować, sami nie używają, w związku z tym nie mamy takiej gwarancji serwisowej, jak w wypadku Niemiec. To jest jedna ze słabości, poza tym bardzo interesującej, oferty francuskiej – powiedział szef MON.

Minister zauważył także, że "w różnych mediach od dłuższego czasu krążą informacje na temat fregat typu Adelajda". Macierewicz dodał, że chciałby o tym porozmawiać z australijskim ministrem, bo ma w tej sprawie "niejasność".

Czytaj więcej: Australijski MON: Polska zainteresowana dwoma Adelaide

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (63)

  1. roland

    USA doskonale wiedzą, że Tomahawki mogą trafić tylko w odpowiedzialne ręce.

  2. Cabat

    Jassm/ jassm-er też będą odpalane za zgodą USA

    1. prawieanonim

      Tak i co jeszcze.

  3. Dropik

    Wychodzi na to, że nabędziemy bombowce strategiczne bo poza okrętami takich pocisków USA nie mogą używać i sprzedawać nie łamiąc układów rozbrojeniowych.

    1. say69mat

      Mam wrażenie, że osobę Ministra ON powinna cechować wyjątkowa wrażliwość na odpowiedzialność za słowo. Ponieważ jak na razie mamy do czynienia z konsekwentnie realizowaną operacją medialną o wdzięcznej nazwie ... 'Słowotok' ;)))

    2. ada

      lol wut, my bedziemy mieli tomahawki na okretach nawodnych, tak samo jak usa.

    3. Davien

      USA i Rosja nie, ale innych państw INF nie dotyczy wiec jakbys kupił od kogoś innego, ale tu z kolei sporo limituje MTCR, a tego nawet rosja nie chce łamać.

  4. Vis

    No proszę, Macierewicz podjął decyzję. Czy coś jeszcze trzeba dodać?

    1. d.

      Tak, wykonanie.

  5. zerro

    ciekawe co wybiara. podstawa powinny byc pociski manewrujace na op.

  6. Radek79

    Przykro mi to pisać ale Polska nie ma najmniejszych szans obronić się przed Rosją nawet taką słabą jaka jest dzisiaj w oczach ekspertów.Jesteśmy skazani na spalenie i to jest przykre.

    1. war

      a ktoy kraj ma ? usa chiny. moze indie

  7. AA

    Doktryna "obronna" FR zakłada atomowy odwet w przypadku jakiegokolwiek ataku na teren FR. Co oznacza, że w przypadku ataku ze strony FR i tak nie będzie nam wolno atakować tymi "Ciupagami" jakichkolwiek celów w Rosji. Paniali? Jedyne co nam będzie wolno to piec tankistów na swoim terytorium (tak jak zrobili Ukraińcy) w takiej ilości, że pułkownik Władymir Władymirowicz musiał ograniczyć operację w obawie przed niezadowoleniem społeczeństwa

    1. wael

      ale ty rozumiesz ze zginie ludnosc cywilna na masowa skale w rosje tez ? elektrownie atomowe w rosji pojda na pierwszy cen.

  8. żołnierz

    znow brednie o czyms czego nigdy nie bedziemy mieli a najlepsza jest ta pani rzecznik ktora w kilka lat od podporucznika "dorobila sie" podpulkownika - tak sie teraz robi kariery w tym tragikomicznym wojsku - tymczasem w jednostkach liniowych mozna po kilkanascie - czasem kilkadziesiat! lat siedziec ze stopniem podporucznika , porucznika lub kapitana bez zadnej szansy na dalszy awans dlatego coraz wiecej zolnierzy mowi dosyc i odchodzi do cywila widzac co sie w tym dzisiejszym cyrku pt WP dzieje!

    1. ewsawe

      Co się dziwisz ma swoje 5 minut to korzysta. Ładny mundurek, pewnie jest dumna z rozbrojonej armii....większość Polaków widząc możliwość własnych prywatnych korzyści też by zrobiła to samo co ta pani, dom trzeba postawić, kupić samochód, trzeba kasę brać jak dają.....a to co się mówi i dla kogo pracuje to dzisiaj nie ma żadnego znaczenia.

  9. Tylko A26

    A26 to wg mnie najlepsza dla nas możliwość i jedyny słuszny wybór.

    1. czarny bez

      A dokładnie, to który z egzemplarzy A26 wywarł na Tobie największe wrażenie? Coś łatwiejszego, to może które elementy wyposażenia, które są lepsze niż u niemca czy francuza (czyżby coś Szweckiej produkcji)?

    2. Nigdy A26

      Widzę kilka argumentów potwierdzających tę tezę: Jeśli Szwedzi nie mają odwagi być w NATO teraz w czasie pokoju to w razie zawieruchy i groźby rosyjskiej nagle się na nią zdobędą. Możemy być zatem pewni, że dostarczą potrzebne części do okrętów, nie internują naszych okrętów a wręcz przeciwnie - udostępnią nam swoje bazy do operowania na Bałtyku. Mam nadzieję, że sarkazm jest czytelny.

  10. Radek79

    Czy nikt nie widzi że to całe wojska OT to tylko taki wymysł A Macierewicza by przykryc swoje populistyczne marzenia o wielkiej armii i o zakupach nie do zrealizowania.To wszystko sie robi by omamić naród aby myslał że ów rycerz na białym rumaku uratuje Polskie.To jest tylko propaganda i grzania stołków przez kadencję.Z pustego to i salomon nie naleje.Jak się rozdaje kasę na 500+ i inne programy socjalne to ni stety tak bedzie bo Polska to jeszcze póki co biedny kraj na takie rozmach zakupowe dla armii.

    1. Mamy dużo pieniędzy

      No nie, pieniądze są, ale są marnowane. Łamiąca naszą konstytucję próba wprowadzenia w Polsce modelu "gospodarki wolnorynkowej", zamiast przewidzianego konstytucją modelu "społecznej gospodarki rynkowej" doprowadziła do zmarnowania blisko biliona zł., co łatwo wyliczyć sumując rozmiar zasilania zewnętrzengo i porównując je ze wzrostem ok. 3% PKB i to z niskiego poziomu po upadku gospodarki planowanej centralnie, kiedy do dziś nawet czerpiemy z płytkich rezerw wzrostu. Pieniędzy z wzrostu zadłużenia, inwestycji zagranicznych, pomoc z UE i od Polaków pracujących w UE napłynęło do Polski za blisko bilion zł, ale wzrost mieliśmy typowy dla każdego państwa na świecie bez zewnętrzengo zasilania pieniądzem. Dopiero Morawiecki zakończył próby zniszczenia Polski przez wolnorynkowców. Samo OFE ocieka marnotrawstwem dziesiątków miliardów zł. Przez dwuwładzę prezydenta i rządu, a nawet trójwładzę, także tracimy miliardy zł. Kupujemy broń gorszą i droższą niż broń z zach. UE,albo HIMARSY zamiast M270. Nie wykorzystaliśmy importu broni na powiększenie integracji z zach. UE. Pieniędzy jest aż nadto na super wyposażenie i płace dla armii, tylko są one marnotrawione na gigantyczną skalę, bo Polacy nie wywiązuą się ze swych obywatelskich obowiązków i np. nie wsadzają odpowiedzialnych do więzienia, głosują na ludzi, którzy zapowiadają katastrofę wprowadzenia prezydentury jak w USA itp.

  11. Taka prawda

    Francuskie Scorpene to okręty oceaniczne, na Bałtyk tylko szwedzkie A-26. Co do fregat Adelaide to brać, bo Miecznika i Czapli nie będzie nigdy.

    1. as

      @ Taka prawda - poczytaj waść o SCORPENE porównaj go do naszego ORŁA(kilo clas) , także do Niemieckich U-212 i U-214 i dopiero zabieraj głoś , a nie pisz bzdur !

  12. R.Thomalla

    Dywersyfikacja jest zawsze inteligentna opcja, zamiast wkopywac sie w waskie dylematy monokausalne zwiazane z jedna opcja. Jak Europa daje to trzeba wszystko brac bez pytania. Jeden francuski okret bez offsetu, dwa niemieckie i dwa szweckie, z Niemcami i Szwedami da sie napewno bez problemow ustawic offset strategiczny o 50% produkcji w Polsce; naprzyklad.

  13. .....

    zero wlasnej polskiej incjatywy w przemysł

  14. amator

    Takie rakiety generalnie manewrujące o zasięgu ponad 1000 km (niekoniecznie tylko Tomahawk) są niezbędne ale w ilości co najmniej 250-300 sztuk (a nie 50) i to na różnych nośnikach by to było realne odstraszanie a nie propaganda.

    1. ware

      i niewiejcej o takiej ilosci jest mowa na poczatek(lacznie z op)

    2. tak tylko...

      @amator Tak, conajmniej 250-500 a najlepiej ze 3000 szt. I koniecznie na różnych "nośnikach" na przykłąd na dysku "cd" albo pendrajwie, ewentualnie i w ostateczności na HDD. Jednakże najlepszym nośnikiem możed być osioł, jest ekologiczny a Polski stać na zakupy adekwatne do ilości "rakiet generalnie manewrujacych" o zasięgu ponad 1000 km.

  15. Taka prawda

    Wiecie po co ta konferencja i "wielkie plany" (znowu czcza gadanina bez pokrycia w faktach)? Bo rekonstrukcja rządu za pasem i trzeba się "wykazać". Choćby to były tylko takie właśnie medialne wrzutki, które niczego nie ruszają do przodu, poza chęcią uzyskania pkt w wewnątrzpartyjnej rozgrywce.

    1. Saracen

      100/100

    2. b

      Taaaaa i na 100 % pozycja Maciarewicza w MON jest zagrozona. Jesli odejdzie to jako ostatni minister.

  16. oszolom

    Powtorzy sie historia z wrzesnia 39. Mielismy kilka op i niszczycieli ale nie mielismy nowoczesnych mysliwcow. za srodki wydane na obrone morska moglisny wtedy wyprodukowac od 700 do 1000 czolgow z armata 37 mm. A one byly porownywalne do niemieckich.

    1. Ziem

      Dokładnie! Kupowanie koszmarnie drogich op żeby uciekły do Anglii to sabotaż. Przypominam że nie jesteśmy wyspą i mamy niewielki skrawek Bałytku, do obrony mamy już 2 baterie NSM. Nie jesteśmy potęgą i nigdy nie będziemy a w dodatku jesteśmy biedni.

    2. b

      Bzdury pan pisze, gdzie niby te tysiace 7TP mielismy wyprodukowac? Wie pan ile moglo zejsc miesiecznie z tasmy? Nasze samoloty do polowy lat 30 nie odbiegaly zbytnio od konkurecji. Nasza gospodarka i przemysl nie byly w stanie produkowac tyle co Sowieci czy Niemcy, wsparci czeska skoda czy zbrojowka. Moze gdyby udalo sie pozyskac w 36 licencje na francuskie Panhardy i samemu robic do nich wieze 37 mm czy 20 mm to mielibysmy troche wiecej broni ppanc, ale to tez niewiele zmienia bo w 39 roku glowna role odegrala szybkosc manewru a dywizje czy to lekkie czy pancerne sa tak szybkie jak ich najwazniejsze komponenty. Czolgi same nie walcza, istota ich uzycia jest oskrzydlanie, wychodzenie na tyly ale linie frontu przelamuje piechota. Wrzesien 39 to nie tylko wiecej czolgow czy samolotow ale przede wszystkim brak zmotoryzowanej piechoty, spozniona mobilizacja bo dobrze okopana dywizja piechoty to trudny przeciwnik nawet dla dywizji pancernej.

  17. slaughterhause 5

    Pan Macierewicz jest zapewne zainteresowany również MPB Minuteman III. I co z tego?

  18. Ra751

    A26 plus Hyunmoo 3c.

    1. Rah Warsz

      Całkiem niezły byłby to zestaw, zwłaszcza gdyby były na A 26 te pionowe 3 x 6 lub 3 x 7 wyrzutnie dla tych Hyunmoo 3c. Pomarzyć dobra rzecz.

  19. wero

    cieszy niezmiernie ze patrza na tomahawki nie tylko dla op.

  20. Hobbysta

    Jeśli popatrzyć na niezawodność napędu i prostotę uzupełniania paliwa to wyborem dla Orki powinien być A26. Może nie dostaniemy Tomahawków ale Kongsberg ma wdrożyć pocisk manewrujący o zasięgu 500 km strzelany z wyrzutni torped.

    1. ala

      tak niezawodna niemiecka jakosc ze caly czas stoja w serwisie i sa naprawiane.

  21. Kowalskiadam154

    Odmówili Izraelowi Arabii Saudyjskiej Korei (Seul musiał zbudować własne) a GB musi prosić o zgodę na użycie Ale przeca Ameryka tak kocha Polskę że opyli nam nawet pińcet AM abstrahuje od układu odniesienia

    1. Boczek

      Jak długo jeszcze ta bajka o proszeniu o zgodę na użycie będzie krążyć po internecie. Nie, nikt nie musi o taka zgodę prosić. Najwyżej nie będzie wsparcia przy użyciu. A co szkodzi pozyskać Hyunmoo-3 od Korei, skoro nam to zresztą zaoferowali i do tego już zintegrowane z niemieckimi OP? Tym bardziej, że zasięg jest duuużo bardziej interesujący niż MdCN.

  22. patriota

    Panie ministrze, wie Pan jaki serwis oferuje TKMS? Wszystkie niemieckie okręty podwodne z powodu awarii stoją w portach i czekają na naprawy. Ma Pan, Panie ministrze gotową ofertę, pakiet uzbrojenie+okręty z Francji. Czy tak naprawdę potrzeba Polsce tych Tomahawków? Na świecie nie ma ani jednego konwencjonalnego okrętu podwodnego zintegrowanego z Tomahawkami!

    1. Boczek

      Panie ministrze, wie Pan jaki serwis oferuje TKMS? 1. TKMS oferuje znakomity serwis. Wiesz coś na temat jakichś problemów, czego my nie wiemy? 2. Co nas interesuje serwis TKMS kiedy nasze OP i tak będą serwisowane w Polsce - zresztą jak i inne z ich design? Czy Macierewicz z tego też już zrezygnował? dalej - 2, słownie DWA 212A mają awarię - S-80 i Koreańskie z derywatem Tomahawka - żaden francuski OP nie jest uzbrojony w manewrujący, a Scorpène jeszcze długo nie. Prędzej niemiecki 212CD będzie miał Tomahawka, niż nasz Scorpène MdCN. - nic nie stoi na przeszkodzie zintegrować naszego 212CD z MdCN, jeżeli nam jego mały zasięg nie przeszkadza.

  23. magazynier

    Po jakim morzu mają pływać te okręty? Czy mamy plan Pekin 2? Kto obroni ich bazę przed specnazem lub atakiem rakietowym? Przecież do Świnoujścia rakieta leci kilkanaście minut, a ta hiper kilka?

  24. czf

    Podobno WOT ma używać do odbijania lotnisk.

  25. Lord

    Te rakiety się przydadzą. Życzę żeby się udało. Przy okazji może kupmy Pociski kierowane średniego zasięgu cruise z głowicami atomowymi. To równoważyłoby rakiety będące w Kalingradzie, bo WOT przed nimi nas nie obroni i cała ta taktyka niedostępności nie zda egzaminu po rosyjskim ataku rakietowym na Warszawę - i co z tego, że będzie WOT jak nie będzie Warszawy tylko radioaktywne rumowisko rozumiem, że można poświęcić ok. 3 miliony obywateli Warszawy i okolic.

Reklama