Reklama
  • Wiadomości

Kontrakt stulecia na okręty podwodne dla Francuzów. Australia wyda 39 mld USD

Rząd australijski oficjalnie poinformował, że program budowy nowego okrętu podwodnego dla sił morskich Australii, którego wartość wynosi 39 miliardów dolarów amerykańskich, będzie realizowany wspólnie z francuskim koncernem stoczniowym DCNS. Z przetargu odpadli więc ostatecznie Niemcy (TKMS) i Japończycy (MHI/KHI). 

Fot. DCNS
Fot. DCNS

Francuzi wygrali w ten sposób jeden z największych kontraktów zbrojeniowych na świecie - określany jako „podwodny kontrakt stulecia”. Australijczycy przeznaczyli bowiem na budowę dwunastu nowych okrętów podwodnych około 50 miliardów dolarów australijskich (około 39 miliardów USD). Jest to więc największe zamówienie zbrojeniowe w dziejach Australii i największy w historii kontrakt na budowę konwencjonalnych okrętów podwodnych.

Australijska decyzja jest jednoznaczna z odrzuceniem ofert japońskiego konsorcjum stoczniowego Mitsubishi Heavy Industries Ltd. i Kawasaki Heavy Industries Ltd. (z okrętem podwodnym rozwiniętym z typu Soryu) oraz niemieckiego koncernu Thyssenkrupp AG (z okrętem podwodnym rozwiniętym z typów 212A i 214).

Porażka jest szczególnie dotkliwa dla Japończyków, którzy kontraktem na okręty podwodne chcieli zaznaczyć otwarcie swojego przemysłu zbrojeniowego na rynki zagraniczne. To właśnie korzyści z eksportu broni mają przekonać społeczeństwo Japonii do słuszności zniesienia zakazu sprzedaży japońskich systemów uzbrojenia. Po decyzji Australijczyków notowania koncernu MHI od razu spadły na tokijskiej giełdzie o 3,6%.

Specjaliści podkreślają ponadto, że zalety jakie wyniknęłyby dla Australii ze wzmacniania stosunków gospodarczych i wojskowych z Japonią nie były wystarczające by zrównoważyć zalet francuskie oferty handlowej i technologicznej. Dodają również, że Australia musi znaleźć inny sposób na budowanie dobrej współpracy z władzami w Tokio.

Jeżeli chodzi o Niemców to przedstawiciel koncernu TKMS (Thyssenkrupp Marine Systems) w Australii John White w swoim oświadczeniu wskazał: „Jesteśmy oczywiście rozczarowani, ale jesteśmy gotowi zapewnić wsparcie dla przyszłego projektu australijskich okrętów podwodnych z naszym niezrównanym doświadczeniem, dostarczając technologie i udostępniając osiągnięcia, jakie mamy w budowaniu okrętów podwodnych w kraju klienta”.

Zgodnie z komunikatem wydanym przez australijskiego premiera Malcolma Turnbulla wybrano francuski koncern DCNS, który pomoże w zbudowaniu w stoczni w Adelaide dwunastu okrętów podwodnych, z terminem zakończenia prac wyznaczonym na rok 2030. Według Turnbulla: „Francuska propozycja reprezentowała możliwości, które były w stanie najlepiej spełnić indywidualne potrzeby Australii”.

Decyzję podjęto 26 kwietnia br., mimo przypadających za trzy miesiące (w lipcu br.) wyborów. Australijski rząd nie opóźniał jednak postępowania zarówno ze względu na potrzeby związane z bezpieczeństwem państwa, jak i potrzeby społeczne. Nowy kontrakt zapewni bowiem przez cały okres jego realizacji około 2800 nowych miejsc pracy. Według premiera Turnbulla „projekt pozwoli zobaczyć australijskich robotników budujących australijskie okręty podwodne z australijskiej stali”.

Na przyśpieszenie prac nad postępowaniem w sprawie australijskich okrętów podwodnych wpływ miała również postawa Chin, które roszczą sobie prawo do większości akwenów na Morzach Południowochińskim i Wschodniochińskim. Automatycznie generuje to napięcie w regionie i Australia chce mieć środki, by na takie zagrożenia reagować. Jest to tym bardziej istotne, że według oceny specjalistów ponad połowa okrętów podwodnych na świecie po 2035 r. ma operować w rejonie tzw. Indo-Pacyfiku.

Francuzi zaproponowali Australijczykom swoje najnowsze rozwiązania techniczne i technologiczne, wykorzystywane m.in. na najbardziej nowoczesnym francuskim okręcie podwodnym z napędem atomowym typu Barracuda, którego budowa w stoczni w Cherbourgu jest obecnie na ukończeniu, i który ma wejść do służby w 2018 r. To właśnie ta jednostka posłużyła jako baza dla projektu oferowanego Australijczykom – z tą jedynie różnicą, że reaktor zmieniono na układ diesel–elektryczny z ogniwami paliwowymi. Zachowano natomiast takie same charakterystyki stealth, jak na francuskich jednostkach, te same sensory i systemy uzbrojenia oraz autonomiczność lepszą od tej, jaką maja obecnie wykorzystywane w Australii okręty podwodne typu Collins.

Francuzi przypominają przy tym, że „…decyzja rządu australijskiego o wyborze oferty francuskiej ma miejsce parę tygodni po zakwalifikowaniu DCNS do dalszych negocjacji przez norweskie ministerstwo obrony narodowej, które również planuje zakup nowych okrętów podwodnych."

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama