Reklama

Geopolityka

Ukraina – wojna zastępcza Rosji z NATO [OPINIA]

Autor. General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook

Inwazja rosyjska na Ukrainę to pierwszy tak poważny konflikt w Europie od zakończenia II wojny światowej, niebezpieczny zarówno dla NATO jak i Rosji, gdyż walki toczą się bezpośrednio przy ich granicach. Każda nierozważna decyzja czy przypadkowe działanie może stać się początkiem znacznie większego konfliktu między globalnymi potęgami militarnymi. Ich działania wpisują się w politykę sięgającą czasów zimnej wojny, gdy obie strony wspierały materialnie i wywiadowczo państwa walczące z jednym z supermocarstw. W tym wypadku chodzi o wsparcie Ukrainy, która jest obiektem rosyjskiej agresji od 2014 roku, a od lutego 2022 roku na pełną skalę.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania po aneksji Krymu i zajęciu części Donbasu przez Rosję w 2014 r. zaczęły wspierać armię ukraińską dostawami sprzętu i misjami szkoleniowymi. Pomoc ta w wymiarze materialnym została zwiększona tuż przed rosyjską inwazją. Amerykanie dostarczali środki ochrony osobistej, broń ręczną, pojazdy, urządzenia łączności, racje żywnościowe, radary pozwalające namierzyć miejsce odpalenia pocisku, namioty czy mundury. Wartość tego wsparcia do wybuchu wojny sięgnęła 2,7 mld USD. Od 2018 r. zaczęto dostarczać wyrzutnie przeciwpancerne Javelin, w 2019 r. przekazano także 5 kutrów patrolowych. Administracja Joe Bidena wobec koncentracji wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą przekazała dodatkowe wyposażenie, w tym ręczne wyrzutnie przeciwpancerne i amunicję, wzmacniając armię ukraińską tuż przed inwazją.

Wielka Brytania również przekazała sprzęt wojskowy przed inwazją - m.in. 2000 pocisków NLAW (do tej pory przekazano ich ponad 4 tys. i planowane są dalsze, duże dostawy). Brytyjczycy podpisali też porozumienie o pomocy w modernizacji ukraińskiej floty i budowie dwóch baz morskich. Amunicja, broń lekka i wyposażenie były wysyłane również przez państwa nadbałtyckie, Polskę, Rumunię czy Danię. Turcja sprzedała swoje efektywne systemy bezzałogowe oraz wyposażenie indywidualne. Zatem wzmacnianie zdolności obronnych Kijowa przyspieszyło przed wojną.

Reklama

Czytaj też

Po jej wybuchu pomoc została dodatkowo zintensyfikowana. W ograniczonym zakresie przyłączyły się do niej Niemcy, które w związku z bliskimi więziami gospodarczymi z Rosją niechętne są przekazywaniu Ukrainie znaczącego uzbrojenia (1000 pocisków przeciwpancernych - prawdopodobnie Panzerfaust 3 i 500 przeciwlotniczych Stingerów z wyrzutniami, będą kolejne dostawy Panzerfaustów i przenośych zestawów Strzała). Wsparcie dla Ukrainy jest cały czas zwiększane. Pojawiają się też doniesienia o przekazywaniu informacji z rozpoznania elektronicznego i wywiadu NATO do dowództwa ukraińskiego, co pozwala na przeprowadzanie skutecznych uderzeń na wojska rosyjskie.

Charakter zaangażowania NATO w okresie poprzedzającym obecną inwazję jak i po jej rozpoczęciu ma cechy charakterystyczne dla wojen zastępczych. Dostarczanie sprzętu wojskowego i zaopatrzenia, przeprowadzenie szkoleń czy dostarczanie danych wywiadowczych spełnia warunki uznania Sojuszu jako sponsora strony ukraińskiej w obecnej wojnie. Ostrzeżenia skierowane do NATO przez członków rosyjskiego rządu w sprawie przesyłania zaopatrzenia dla ukraińskiej armii to dowód na ich znaczenie w podtrzymywaniu jej oporu. Utrudnia to Rosji realizację jej celów militarnych i politycznych związanych z inwazją.

Czytaj też

Znalezienie się NATO w fazie wojny zastępczej z Moskwą ma dla sojuszu istotne konsekwencje. Z Polski i Rumunii przesyłane są dostawy dla Ukrainy, nie tylko pomocy humanitarnej ale również wojskowej. Niesie to ze sobą konieczność wzmocnienia ich obrony (dyslokacja do Polski brygady powietrznodesantowej i baterii rakiet Patriot, brygady ciężkiej do Niemiec, wzmocnienie obecności w Rumunii). Wzmocniono też siły powietrzne nad wschodnią flanką sojuszu. W przypadku przedłużającego się konfliktu na Ukrainie można spodziewać się jej dalszych wzmocnień. Konieczne jest też zintensyfikowanie kompleksowej pomocy dla uchodźców, których liczba stale rośnie.

Działania związane z przekazywaniem zaopatrzenia dla wojsk ukraińskich niosą, oczywiście, ze sobą ryzyko eskalacji konfliktu, np. w razie przypadkowego ostrzału obszaru należącego do państw NATO. Wydaje się jednak, że byłoby to niezwykle ryzykowne posunięcie, ponieważ taka eskalacja groziłaby wojną Rosji z całym Sojuszem, a w skrajnym przypadku wojną jądrową. Odpowiadając na wysyłanie pomocy dla Ukrainy, Rosjanie zagrozili, że konwoje z nią staną się celami dla ich wojsk. Stany Zjednoczone natychmiast zadeklarowały gotowość do pełnej odpowiedzi NATO, po rosyjskim ataku na ukraiński poligon znajdujący się 20 km od granic Paktu. Można się spodziewać, że Rosjanie będą prowadzić działania zmierzające do przecięcia prowadzących z Zachodu linii zaopatrzeniowych na Ukrainie. Odpowiedzią NATO będzie w takim przypadku poszukiwanie obejścia powstałych barier aby dostarczyć pomoc wojskową armii ukraińskiej. Jest to schemat wielokrotnie powtarzający się w czasie wojen zastępczych, warunkiem jego wykorzystania jest jednak zachowanie przez obie strony nieprzekraczalnych granic interwencji.

Rosja już stwierdziła, że przekazanie bardziej skomplikowanego sprzętu wojskowego w postaci samolotów będzie traktowane jako eskalacja działań ze strony NATO. Obecna amerykańska administracja na razie ma zamiar respektować te ograniczenia, mimo że część dowództwa armii amerykańskiej optuje za przekazywaniem tego typu broni. Nie ma też na razie możliwości ustanowienia strefy zakazu lotów, ponieważ spowodowałoby to wejście NATO do działań zbrojnych z wszystkimi konsekwencjami tego kroku. Brak jest politycznej zgody wśród członków Paktu co do takiego posunięcia. Analizy wskazują, że nie zawsze takie strefy były w przeszłości skuteczne i to przeciwko znacznie słabszym przeciwnikom. Ryzyko podziałów w Sojuszu oraz otwartej wojny przemawia zatem przeciwko temu pomysłowi.

Czytaj też

Eksperci są zdania, że przedłużający się opór Ukrainy i mocna reakcja Zachodu w postaci sankcji uderzających w rosyjską gospodarkę doprowadziły do politycznej porażki Moskwy w tej wojnie. Nie udało się jej osiągnąć szybkiego zwycięstwa, a jej działania spowodowały zjednoczenie Zachodu w stopniu dawno nie widzianym, choć w jego ramach występują widoczne różnice interesów ekonomicznych (znaczne uzależnienie Europy Zachodniej od dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego z Rosji wymusza stopniowe kalibrowanie sankcji i uniemożliwia natychmiastowe, bardziej zdecydowane działania podobne do amerykańskich). Można się jednak spodziewać, że Niemcy czy Francja po zakończeniu wojny mogą chcieć szybko odbudować relacje polityczne i gospodarcze z Rosją, tak jak miało to miejsce w przeszłości. Nawet w czasie zimnej wojny oba państwa miały stosunkowo duże więzi gospodarcze ze Związkiem Radzieckim, chociaż formalnie znajdowały się po przeciwnej stronie barykady. Konsekwencją wojny dla Rosji może być z kolei uzależnienie się od Chin jako rynku zbytu dla jej towarów w warunkach odcięcia jej od możliwości robienia interesów na Zachodzie.

Fot. US Army, Pfc. Jacob Bradford

Wybuch wojny na Ukrainie zmienił architekturę bezpieczeństwa europejskiego. Wiele państw zachodnich, w tym Niemcy, zdecydowały się na zwiększenie wydatków na zbrojenia. Postulowane jest wysłanie większej liczby jednostek sojuszu na wschodnią flankę. Mowa jest o budowie stałych baz, a nie formule rotacyjnej formacji sojuszu, w tym także jednostek z ciężkim sprzętem. Wobec niepowodzenia planów szybkiego opanowania Ukrainy i konieczności podjęcia długotrwałych walk, Rosja będzie musiała na jakiś czas odłożyć swoje aspiracje strategiczne wyrażone w grudniu 2021 r., a dotyczące jej powrotu w charakterze pełnoprawnego uczestnika europejskiego i globalnego systemu bezpieczeństwa. Jeżeli wojna zakończy się jej porażką, to scenariusz ten będzie musiał zostać odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Wynik konfliktu na Ukrainie pozwoli ocenić na ile pozycja międzynarodowa Rosji została osłabiona. Wojna jest też testem dla ogłoszonej na początku lutego 2022 r. nieograniczonej przyjaźni jaka miała łączyć Chiny i Rosję. Widać, że Pekin nie zamierza angażować się mocno w konflikt, zajął pozycję wyczekującą, obserwując rozwój wydarzeń.

Nie potępił wprawdzie jasno rosyjskiej inwazji, ale też nie poparł jednoznacznie tych działań. Chiny i Stany Zjednoczone podjęły rozmowy w sprawie wojny, przy czym ChRL nie potwierdziła doniesień o rosyjskiej prośbie o dostarczenie pomocy wojskowej. Ocenia się, że rozmowy chińsko-amerykańskie są próbą zatrzymania przez USA wsparcia o jakie może zabiegać Moskwa. Udzielenie pomocy chińskiej wiązałoby się z rozszerzeniem skali konfliktu. W miejsce starcia NATO z Rosją mogłyby pojawić się zastępcze starcie USA z Chinami, grożące możliwością przekształcenia się w gorący konflikt o zasięgu światowym. Podjęcie rozmów między najpotężniejszymi mocarstwami wskazuje jednak na chęć zachowania kontroli nad sytuacją i być może będą one dążyć do szybkiego zakończenia wojny.

Czytaj też

Wojna na Ukrainie przemodelowała już system bezpieczeństwa nie tylko w Europie, ale zaczyna wpływać na globalny układ sił. USA będą zmuszone do zwiększenia swojej obecności na Starym Kontynencie, a państwa europejskie do odbudowania swoich potencjałów wojskowych. Konieczne będzie przebudowanie łańcuchów dostaw, aby były one odporne na zawirowania polityczne. Konieczne jest znalezienie nowych dostawców surowców energetycznych w miejsce rosyjskich. Jeżeli rachuby związane z szybkim zakończeniem wojny okażą się nietrafione konieczne będzie przygotowanie się na długotrwały konflikt i dostarczanie zaopatrzenia na Ukrainę. Ze strony NATO prowadzenie wojny zastępczej wiąże się z niższym ryzykiem niż w przypadku Rosji, nawet porażka Ukrainy obecnie nie będzie bowiem jednocześnie przegraną Paktu. Natomiast koszty jakie Moskwa musi ponosić w związku z konfliktem oraz sankcjami mogą ją zmusić do tymczasowego wstrzymania dalszych działań prowadzących do ustanowienia szerszej strefy wpływów w Europie Środkowej i Wschodniej. Z kolei ewentualna porażka Rosji będzie dotkliwym ciosem powodując nie tylko jej osłabienie ale też większą zależność od Chin. Dla państw naszego regionu czas jaki Rosja będzie musiała poświęcić na odbudowę potencjału pozwoli wzmocnić ich własny potencjał militarny i wraz ze wzrostem obecności NATO bardzo utrudnić lub uniemożliwić rosyjską ekspansję na zachód.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Patrzący z ukosa

    Wreszcie ktoś się odważył powiedzieć to co każdy myślący wie od dawna a co jest zakłamane przez propagandę. To NIE JEST wojna Rosji z Ukrainą. To jest próbą sił pomiędzy Rosja a słabym Bidenem. Skoro Biden rok temu oddał Europe Środkowa duetowi Niemcy-Rosja to oczywiste jest ze Rosja chce swoje. I dostała y to gdyby nie upór barona R. Który ma swoje plany wobec Ukrainy.

    1. Sam O'Gon

      Panie Patrzący z ukosa, czytając twój komentarz sądziłem, że to co napisałeś ma sens, do momentu z "baronem R". Zapewne wierzysz także, że ludziom wczepiona są czipy w szczepionce na covida, o tajnych ustaleniach w Davos, depopulacji, tajnych sektach bądź kilku rodzinach rządzących światem, Jak bardzo się pomyliłem? Odkrywasz zakryte?

    2. Sniper

      @Sam O'Gon kto to jest baron R bo sie nie znam na reptiliańskich tematach. Podpowie ktoś?

    3. Sam O'Gon

      Panie Sniper, zapewne chodzi mu o Barona Rotshilda.

  2. DIM

    A mnie solidnie niepokoi rosyjskie nagłe zapewnienie, że nie użyją broni jądrowej. Ponieważ gdyby faktycznie nie planowali jej użyć, trzymaliby NATO w niepewności. Jak zwykle w tej kwestii. Ich nagłe zapewnienie, że takiej broni nie użyję, w moich oczach ma za cel naszą rezygnację z przygotowań do ograniczenia skutków demonstracyjnego ataku jądrowego. I tym większy nasz szok po takim ataku. Pamiętajcie: Moskwa ZAWSZE kłamie. Założenie, które w przytłaczającej większości wypadków okazywało się prawdziwe.

  3. Darek S.

    USA z NATO rękami Ukraińców prowadzi wojnę z Rosją. USA wygrywają. Niemcy i Francja, które udawały, że nadal są w NATO, a sprzyjały Rosji, opowiedziały się przeciwko Rosji. Ławrow tuż przed wojną zażądał wycofania się NATO za Odrę. Stąd Niemcy, Francuzi nie przejmują się tak bardzo losem Ukrainy. Dla nich ważniejsze było uniezależnienie się od USA. Stanowiska ich rządów są tylko wynikiem opinii publicznej i nie są zbieżne z interesem lobby przemysłowego, które sponsoruje te rządy. Zaraz po wojnie planują wrócić do interesów z Rosją. To tylko Kraje Bałtyckie i Polska są zagrożone utratą niezależności politycznej. Według mnie Rosja podejmując rękawicę rzuconą przez USA w 2014 roku, robi to w tym momencie świadomie. Rosja czekała na okienko, kiedy będzie miała przewagę w środkach przenoszenia broni jądrowej. (broń hipersoniczna). Dlatego jestem przekonany, że w przypadku dalszej porażki Rosji, Putin uderzy pojedynczą głowicą na Warszawę i grzecznie poczeka na odwet na Mińsk.

    1. Ziuta

      dlaczego Minsk? Petersburg jak już.

  4. Anka

    Niezrozumiałe jest jasne deklarowanie przez NATO "czego nie zrobi". Po co to mówić? Nie lepiej trzymać Rosję w niepewności? Dopóki NATO-wscy żołnierze nie zaczną z wzajemnością zabijać Rosjan, to nie będzie wojna Rosja-NATO. Spokojnie można przesłać każdy sprzęt - byleby Ukraińcy potrafili go efektywnie wykorzystać. Rosja będzie najwyżej głośniej mruczeć - żołnierzy NATO i terenów NATO nie zaatakuje za takie dostawy.

  5. "Pułkownik" Michał

    Ukraina i NATO kupiły nam czas. Nie śpieszmy się z kupowaniem z pułki zagranicznego sprzętu, na który z uwagi na kolejki i tak będziemy musieli czekać. Przemyślmy sytuację i zainwestujmy tam gdzie możemy w polskie rozwiązania. W ten sposób zainwestujemy w rodzimy przemysł. Silna gospodarka pozwala na posiadanie silnej armii. Gdy nie ma silnej gospodarki, nie ma kasy na silną armię. To proste!

  6. Rain Harper

    Dowcip z Moskwy "Na Ukrainie trwa proxy konflikt między Rosją a NATO. Po miesiącu walk Rosja straciła 15 000 zabitych, 40 000 rannych, 500 czołgów i BWP, 1000 pojazdów logistyki, 100 samolotów i helikopterów. NATO NATO jeszcze się nie zjawiło."

  7. Amator

    "Stany Zjednoczone i Wielka Brytania po aneksji Krymu i zajęciu części Donbasu przez Rosję w 2014 r. zaczęły wspierać armię ukraińską dostawami sprzętu i misjami szkoleniowymi" Nie boicie się tak oficjalnie potwierdzać tego co Putin mówił w przemówieniu tuż przed inwazją?

    1. tomcio55

      Przecież pomoc ta była zupełnie oficjalna to co się mają bać? Szkoda że tak mało im tego sprzętu dali. Tam powinny być już Patrioty i wyrzutnie Hawk.

    2. Fantasta

      Jakby nie zachciewało mu się przesuwania granic, to by nie obrywali teraz z tego sprzętu. Ale kacapy od 700 lat nie uczą się, tj. Niemcy od 1000 lat. Brak ewolucji

    3. B1ob

      Ale czego tu się bać? To normalna i dozwolona współpraca niezależnych państw. To tylko Putin i jego trolle próbują zrobić z tego jakieś przestępstwo.

Reklama