Reklama

Geopolityka

Rosja zainspirowana Koreą Północną [OPINIA]

Fot. Siły Zbrojne Korei Północnej

Północnokoreański sposób utrzymywania władzy Kimów oraz kreowania wrażenia potęgi względem innych państw był przez lata traktowany jako relikt wręcz totalitarnej ideologii. Przede wszystkim jednak charakterystyczny dla jednego regionu. Jednakże, właśnie teraz można zadać sobie pytanie czy północnokoreański przykład nie stanie się o wiele ważniejszy w skali świata w XXI w., jeśli zauważamy pewne trendy w sposobie rządów na Kremlu oraz metodach jakie stosuje aparat państwa względem reperkusji politycznych, wojskowych, ekonomicznych rosyjskiej agresji w Ukrainie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (Korea Północna) jest jednym z państw, które najmocniej wspierają dyplomatycznie rosyjską politykę w dobie agresji na Ukrainę. Widać to przede wszystkim w kontekście najbardziej głośnych, dotychczasowych głosowań w ramach Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nie może to zaskakiwać, gdyż władze w Pjongjangu muszą pragmatycznie inwestować w relacje z państwem, które nadal będącym stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ może wetować decyzje odnoszące się do samej KRLD. Wiedząc przy tym najlepiej czym jest presja międzynarodowa, w tym sankcje. Chociaż pojawiają się już szacunki mówiące, że Rosja niejako pobiła KRLD w ilości takich obostrzeń międzynarodowych, wprowadzanych przez państwa Zachodu. Co więcej, wsparcie Rosji to również symboliczne opowiedzenie się przeciw Zachodowi i jego polityce. Jak również odwołanie się do niewątpliwie bogatej tradycji relacji północnokoreańskich z Sowietami oraz Rosjanami w okresie rządów „dynastii' Kimów.

Czytaj też

Jednak, polityka KRLD ma jeszcze jeden wymiar, który staje się obecnie nader istotny w rozumieniu postaw władz na Kremlu. Można bowiem zaryzykować postawienie hipotezy, że rosyjscy decydenci zbliżają się w pewnych aspektach do standardów północnokoreańskich. I dzieje się to w zakresie zarówno polityki zagranicznej, jak i wewnętrznej w Rosji. Oczywiście, przy wskazaniu, iż dzieje się w to w zupełnie innej skali oraz przy innych możliwościach np. represyjności systemu kontroli społeczeństwa w Rosji (jeszcze?). Stąd też, ważne jest określenie pewnych podobieństw już dziś bardzo dobrze widocznych między postawami obu państw. Pozwoli to chociażby na odpowiednie zaczerpnięcie wiedzy i doświadczeń ekspertów, którzy drobiazgowo obserwują historię i rzeczywistość KRLD, ale stosując tego rodzaju lekcje do ocen wysuwanych względem Rosji. Albowiem, chyba zbyt często mamy nadal próby zbliżania obrazu strony rosyjskiej do naszych zachodnich wyobrażeń. Postrzegając Rosję czy samego Putina w takich kategoriach w jakich my chcielibyśmy ich widzieć. Przykładem może być niegasnąca dyskusja nt. spisku wśród popleczników Putina, który miałby doprowadzić do jego usunięcia w związku z prowadzoną agresją. Zapominając, że systemy władzy tego rodzaju mają naturalnie wbudowane elementy zabezpieczające satrapów przed takimi działaniami wychodzącymi z najbliższego otoczenia. Schizofreniczność przywódców i ich ciągła mania zabezpieczenia się przed pałacowymi intrygami oraz spiskami to coś ewidentnie charakterystycznego dla mentalności liderów KLRD i najprawdopodobniej w coraz większym stopniu również systemu Putina.

Reklama

Zacznijmy jednak od czegoś zupełnie innego czyli umownej „polityki rakietowej". Kimowie w ostatnich latach przyzwyczaili świat, że jedną z form dyplomacji KRLD i wyrażania swoich opinii na arenie regionalnej jest odwoływanie się do testów rakietowych. Obecnie Rosja robi to samo, a najlepszym przykładem jest test pocisku międzykontynentalnego RS-28. Władze w Moskwie mocno akcentują jego znaczenie, a także lokują bezpośrednio samego przywódcę w kontekście zbrojeń rakietowych oraz broni masowego rażenia. Tak, aby pozycja Putina była łączona z siłą odstraszania atomowego oraz samymi systemami rakietowymi. Stąd chociażby jeszcze wcześniejsze „bezpośrednie" nadzorowanie ćwiczeń broni strategicznej przez Putina i ściągniętego do pomocy z Białorusi Łukaszenki. Trzeba założyć, że takie działania będą nabierały siły wraz z traceniem wizerunku innych elementów, bardziej konwencjonalnego arsenału militarnego Rosji. Zauważmy, że wysoce prawdopodobne jest zbliżenie standardów obu państw jeśli chodzi o kwestie parad wojskowych.

Czytaj też

Dotychczas spoglądaliśmy na rosyjski potencjał obronny całościowo, szukając nowości prezentowanych zarówno w systemach konwencjonalnych jak i broni dedykowanej odstraszaniu atomowemu. Jednak, pojawia się już teraz pytanie czy 9 maja 2022 r. ponownie obserwatorzy z całego świata będą emocjonowali się nowymi czołgami rosyjskimi czy też śmigłowcami uderzeniowymi? Widząc problemy rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, a także realny wymiar implementacji nowoczesnego uzbrojenia wśród rosyjskich żołnierzy. Można zakładać, w wersji optymistycznej dla Rosji, że emocje będą lekko schłodzone. Lecz Moskwie zależy na budowaniu wizerunku i przekładaniu go na zastraszenie innych państw, w tym należących do NATO lub mogących za chwilę wejść do sojuszu obronnego. Stąd wręcz pewne jest sięgnięcie właśnie do arsenału atomowego i rakietowego. Nagle więc będziemy mieli czytelne porównanie z paradami w Pjongjangu, gdzie oprócz totalitarnej estetyki, uwagę zachodnich obserwatorów skupiają przede wszystkim technologie rakietowe. Z przekąsem i przy dużej dozie sarkazmu można zapytać, czy w tym roku Rosjanie na 9 maja nie powinni sięgnąć po inne północnokoreańskie rozwiązania. Dokładniej ciągniki rolnicze, jako elementy parady wojskowej. Chociaż mogłoby być to bardzo bolesne, widząc jak wiele rosyjskiego sprzętu w Ukrainie zostało przechwyconych przez ukraińskich rolników i ich ciągniki. Tak czy inaczej, już odchodząc od wspomnianego sarkazmu należy zrozumieć i rozłożyć na części pierwsze formę przekazów lub szerzej dyplomacji rakietowej KRLD i wykorzystywać nasze dotychczasowe możliwości analityczne do obecnego stanu rosyjskiej władzy polityczno-wojskowej. Łącznie ze scenariuszami „testów" rakietowych w pobliżu innych państw, które Rosjanie chcieliby zastraszyć.

Czytaj też

Zauważmy, że władze na Kremlu nader mocno akcentują wątek przełamywania obrony przeciwakietowej przez systemy takie jak RS-28 i tu znów można śmiało sięgnąć po standardy wypowiedzi północnokoreańskiej propagandy. Polityka rakietowa KRLD i nasze doświadczenia mogą być tym samym wielce pomocne w rozumieniu postępowania ludzi Putina. Trzeba bowiem jeszcze podkreślić, że państwa pewne swoich technologii wojskowych (w tym rakietowych) nie muszą ich lokować tak blisko wizerunków swoich liderów politycznych. Wystarczy, że odbiorca czyli inne kraje wiedzą na bazie swoich służb specjalnych o takich, a nie innych możliwościach np. odstraszania atomowego. Ponownie warto zaznaczyć, że straszenie Sarmatą RS-28 nie należy traktować w zwykłej kategorii militarnych możliwości Rosji. To działanie psychologiczne i przede wszystkim osłonowe, ukierunkowane na odwrócenie uwagi od rosyjskich słabości militarnych, ekonomicznych i politycznych. Nie zmienia to jednak faktu, że podobnie jak w przypadku KRLD w Rosji w kolejnych latach nie zabraknie środków na rozwój systemów rakietowych (w tym ICBM-ów). Nawet, gdyby miało się to dziać kosztem innych aspektów funkcjonowania kraju.

Mniej wojskowym aspektem, ale odnoszącym się bezpośrednio do systemu władzy w obu krajach – tj. Rosji i KRLD - jest takie działanie, aby połączyć zamiłowanie do luksusu elit polityczno-wojskowych z ograniczającymi się zasobami ekonomicznymi. Należy bowiem uznać, że w obu systemach politycznych dostęp do dóbr luksusowych oraz uwłaszczanie się elit polityczno-wojskowych na procesach korupcji, kontroli segmentów ekonomii, etc. to narzędzie stabilizowania formy rządów. Liderzy na Kremlu będą więc musieli niejako uczyć się od swoich północnokoreańskich „towarzyszy" jak łączyć stan wynikły z sankcji, właśnie z wolą utrzymania standardów życia elit. I niestety doświadczenia północnokoreańskie nie są zbyt optymistyczne, gdyż nawet kategoria pariasa na arenie międzynarodowej nie zablokowała możliwości dostatniego życia kręgów zbliżonych do Kimów. Czyli w przypadku Rosji będziemy musieli zaakceptować również podobne zjawiska, gdy tylko wierchuszka otrząśnie się z pierwszego efektu presji Zachodu. Nie zmienia to jednak faktu, że znów widać znaczne podobieństwa właśnie w tym zakresie. Szczególnie, że modną destynacją dla obu krajów staną się Chiny z ich przemysłem, technologią, itp. Nie jest wykluczone, że wzorem północnokoreańskim rosyjskie elity sięgną po pogłębioną relację ze strukturami przestępczości zorganizowanej. Tak, aby transferować dobra do Rosji i z Rosji lub omijać inne ograniczenia. Niestety, tego rodzaju pójście drogą północnokoreańską przez stronę rosyjską, akurat w tym zakresie, stanie się olbrzymim wyzwaniem również dla służb policyjnych, nie tylko specjalnych Zachodu. Przypomnijmy sobie jak funkcjonował swoisty układ Putina w Petersburgu jeszcze w okresie jego obecności w tamtejszym aparacie lokalnej władzy. Dziś możemy spodziewać się efektu skali w tym zakresie.

Należy uznać, że presja naukowo-techniczna na Rosję w wyniku jej agresji przybliży również pewne rozwiązania znane z KRLD w sferze wywiadu, na czele właśnie z wywiadem naukowo-technicznym. Rosja od dłuższego czasu znana była z akceptacji ryzyka w aktywności szpiegowskiej oraz tajnych operacjach poza granicami kraju. Jednakże, efekty działań Zachodu po napaści na Ukrainę mogą tylko zwiększyć skalę takich ofensywnych działań wywiadowczych. Ukierunkowanych przede wszystkim na szybkie zasypanie problemów technologicznych w rosyjskim przemyśle, w tym zbrojeniowym. Można śmiało stwierdzić, że będzie działo się to podobnie chociaż w większej skali jak w przypadku KRLD. Stąd też już teraz należałoby uznać, że priorytetem jest silniejsza niż dotychczas osłona kontrwywiadowcza segmentów nauki, badań i rozwoju, ale też przemysłu, które są największą bolączką strony rosyjskiej. Można przyjąć, że oprócz wywiadu politycznego i wojskowego, Kreml będzie naciskał na sukcesy w przełamywaniu zagranicznych obostrzeń właśnie w sferze technologii. To właśnie wzmożenie rosyjskiej aktywności w sferze wywiadu naukowo-technicznego może być też mniej lub bardziej efektywną próbą ominięcia problemu uzależnienia się Moskwy od pomocy chińskiej. W końcu nie jest żadnym zaskoczeniem, że dla władz w Pekinie jakakolwiek rozwój sytuacji na frontach wojny w Ukrainie jest możliwy do przekucia na własny sukces strategiczny.

Czytaj też

Finalnie widać już rosyjskie próby mocniejszej ideologizacji przestrzeni życia społeczno-politycznego. 9 maja 2022 r. możemy spodziewać się haseł znanych z północnokoreańskiej wizji historii wojny koreańskiej, gdzie armia Kim Ir Sena dzielnie odparła Amerykańskich imperialistów. Dziś już rosyjska propaganda w sferze swoich oparów absurdu zaczyna się upodabniać do trendów północnokoreańskich. Szczególnie jeśli mowa jest o ciągłym zagrożeniu zewnętrznym i prowokacjach wymierzonych w „miłujący pokój naród". Niestety to zbliżenie rosyjskich standardów do wizji północnokoreańskich nie musi oznaczać w żadnym razie tylko obserwacji kolejnych kuriozalnych przekazów propagandowych. Może bowiem wiązać się ze skłonnością do zwiększania represyjności wobec własnych obywateli, a także zwiększoną formą wprowadzania rozwiązań w zakresie kontroli przekazu informacji, etc. Czerpiąc ze wzorców północnokoreańskich, ale jednocześnie na bazie np. technologii chińskich.

Podsumowując, ponownie należy podkreślić, że warto dziś łączyć doświadczenia ekspertów ds. rosyjskich z tymi zajmującymi się sytuacją w KRLD. Tak samo jak ważne było i jest zauważenie tego, na ile rosyjskie doświadczenia w wojnie w Syrii są raczej doświadczeniami reżimu w Damaszku, które przenoszą się do mentalności rosyjskich dowódców. W tym przypadku mowa o atakowaniu celów takich jak skupiska ludności cywilnej. Nie mówiąc o masakrach czy nawet zagrożeniu użyciem broni chemicznej. Wojna w Syrii najwidoczniej nie zmieniła rosyjskiego sposobu prowadzenia walki, tak jak prezentowała to nam propaganda sukcesu w Moskwie. Wręcz odwrotnie, wbudowała wizję nowej skali „zaczystek" jako narzędzia prowadzenia walki, a nie pacyfikacji już kontrolowanego terytorium. Pytanie czy sposób oblężenia Mariupola nie jest czymś w rodzaju wdrażania rosyjskich doświadczeń odnoszących się obserwacji walk o Aleppo. Dzięki czemu inaczej zrozumiemy wręcz dumne ulokowanie w roli dowódczej sił inwazyjnych generała Aleksandra Dwornikowa. W końcu, pojawia się pytanie na ile Rosjanie są dziś swoistym połączeniem mentalności północnokoreańskiej w zakresie władzy polityczno-wojskowej i mentalności reżimu syryjskiego jeśli chodzi o postawę w trakcie walk. Odpowiedź poznamy relatywnie szybko, bo w nadchodzących miesiącach. Jednak już teraz powinniśmy znacząco rozszerzyć swoje postrzeganie analityczne procesów rosyjskich właśnie o doświadczenia obu wspomnianych krajów – tj. KRLD i Syrii.

Reklama

Komentarze (2)

  1. kaczkodan

    Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wielka jest różnica pomiędzy KRLD a Rosją - Rosja jest państwem kapitalistycznym o eksporcie rzędu 500 mld. USD rocznie. Niezależnie od sankcji efektywność wewnętrznych procesów gospodarczych jest jakościowo większa a odcięcie od kontaktów gospodarczych ze światem niemożliwe.

  2. JAGODA

    Jest się czym lub kim inspirować ?! W KRLD z głodu ludzie jedzą trawę, a u ruSSkich będą żreć syberyjski śnieg i popijać go zasiarczoną ropą "Ural" !

Reklama