Reklama
  • Analiza
  • Opinia
  • Komentarz
  • Wiadomości

Rosja udaje dyplomację [KOMENTARZ]

Niestety należy zadawać sobie pytanie, czy jesteśmy przygotowani do długotrwałego konfliktu w Europie, gdzie Rosja zamierza jednak rzucić na kolana całą Ukrainę. Szczególnie, gdy wprost swoją dość pesymistyczną ocenę efektywności starań dyplomatycznych wyrażają już nie tylko zachodni decydenci polityczni, ale także szefowie służb wywiadowczych.

rosja parada zwycięstwa Rosja
Parada Zwycięstwa w 2021 (Moskwa, Rosja).
Autor. Парад Победы на Красной площади/Wikimedia Commons/CC4.0
Reklama

Zawodowy pesymizm szefa MI6

Szef brytyjskiego wywiadu MI6 (SIS) wskazał, że nie można zauważyć dowodów wskazujących na to, że po stronie Władimira Putina jest zainteresowanie negocjacjami pokojowymi z Ukrainą. Rosyjskie władze mają być nadal zainteresowane pełną kapitulacją napadniętego w 2022 r. państwa. Richard Moore wskazał również, co zacytowała agencja informacyjna Reuters, że Rosjanie mieli wziąć na siebie ciężar większy niż są w stanie unieść i przede wszystkim nie docenili Ukraińców. Zauważmy, że wypowiada te słowa szef jednej z najważniejszych agencji wywiadowczych, operującej w skali globalnej. Co więcej, MI6 (SIS) akurat względem wydarzeń odnoszących się do pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę (nie tylko w kontekście samego 2022 r., ale i wcześniej, być może nawet w okolicach 2020/21 r. nie pomyliła się. Oczywiście mówiąc o wymiarze strategicznym, a więc odnoszącym się do kwestii procesów decyzyjnych względem rosyjskiego aparatu polityczno-wojskowego.

Zobacz też

Warto podkreślić, że nie mówimy tu o ocenach zdolności obronnych Ukrainy ani zdolności bojowych strony rosyjskiej, które na Zachodzie bywały błędnie szacowane, stąd wzięło się słynne twierdzenie o kilku dniach obrony i upadku Kijowa. Tymczasem MI6 (SIS), obok niektórych służb amerykańskich wchodzących w skład Wspólnoty Wywiadowczej (IC), wykazała się dobrą orientacją w meandrach kremlowskich procesów decyzyjnych. Pokazuje to, że strona brytyjska nie tylko opracowywała solidne analizy w oparciu o źródła otwarte (OSINT), lecz także potrafiła pozyskiwać informacje w warunkach silnej rosyjskiej ochrony kontrwywiadowczej (FSB-FSO). Co istotne, przy ocenie ośrodków decyzyjnych i elit wrogiego państwa nie ograniczała się jedynie do efektywnej współpracy z GCHQ, zajmującym się SIGINT, lecz sugeruje też wykorzystanie elementów HUMINT. Brytyjczycy mieli w tej dziedzinie doświadczenie już w czasach ZSRR – po okresie kryzysu „piątki z Cambridge” osiągali sukcesy w zimnowojennych operacjach, co sprawiało, że część Rosjan wolała współpracować z nimi, wiedząc np. o ich zdolności do bezpiecznej eksfiltracji z zagrożonych terenów.

Zobacz też

Reklama

Ucho brytyjskiego wywiadu blisko Kremla i jego decyzji

Należy założyć, że Brytyjczycy zapewne nadal mogą się szczycić podobnymi atutami, nawet biorąc pod uwagę skromniejsze środki niż chociażby Amerykanie. Nie zaskakuje więc, że dziś inwestują w zdolność do werbunków w przestrzeni dark web w ramach deep web. Wracając więc do słów samego Richarda Moore, można więc uznać, że nie zostały one wypowiedziane przypadkiem i są elementem o wiele bardziej złożonej gry między brytyjskimi służbami wywiadowczymi i Rosją. Szczególnie, gdy mowa o de facto jedynej znanej osobie związanej z MI6 (SIS) w domenie publicznej. Wykazując przy tym kilka możliwych scenariuszy, które nie należy traktować w kategorii alternatywy wykluczającej. Wręcz przeciwnie, musimy zakładać ich przenikanie się i oddziaływanie na siebie.

Zobacz też

Jednym z rozważanych scenariuszy może być mobilizacja własnych zasobów do potencjalnie długotrwałego i trudnego do oceny konfliktu w Europie. Odrzucając proste narracje, że wojna wypali się sama lub że Rosja jest już niejako zmuszona czynnikami ekonomicznymi/militarnymi, etc., do poszukiwania rozwiązań pokojowych. Wypowiedzi szefa tak znamienitej i cenionej agencji wywiadowczej nie pozostawiają złudzeń, podkreślając, że Europa, w tym Wielka Brytania, muszą być gotowe podnosić ciężary związane z inwestycjami w bezpieczeństwo i obronność. Jeżeli bowiem wobec Ukrainy nie widać żadnego osłabienia woli działania po stronie Rosji, to tym bardziej nie możemy zakładać, iż strona rosyjska osłabiła swoje stanowisko wobec jak to ona określa „kolektywnego Zachodu”. Zauważmy, że słowa dyrektora MI6 (SIS) korespondują również z coraz bardziej wprost wyrażanymi opiniami polityków pokroju Donalda Trumpa. Rosyjski system polityczny jest oparty na myśleniu nieakceptującym naszej racjonalności i ma własne przesłanki, które warunkują całe państwo do ponoszenia kosztów kontynuacji agresji.

Drugi ze scenariuszy, może jedyny o pozytywniejszej stronie dla naszych ocen, to uznanie, iż mamy do czynienia z elementem wywierania presji na Rosję. Mowa o wskazaniu na brak dowodów na chęć uzyskania czegokolwiek na drodze dyplomatycznej jako narzędziu w zakulisowych rozmowach. Coś w rodzaju przecieku kontrolowanego, ale nie sygnowanego podpisem „jak powiedziały/przekazały źródła(o) w wywiadzie”, tylko o wiele bardziej stanowczego, gdyż wyprowadzonego publicznie przez szefa MI6 (SIS). Tutaj trzeba pamiętać, że w przypadku szczególnie konfliktów zbrojnych granice między dyplomacją i właśnie aktywnością służb specjalnych zacierają się najbardziej. Te ostatnie często są stosowane jako akceptowalne elementy zakulisowych działań dyplomatycznych, pozwalających na docieranie bezpośrednio lub pośrednio do nawet najbardziej zajadłych przeciwników.

Zobacz też

Reklama

Trzecim z branych pod uwagę scenariuszy jest bardziej operacyjne widzenie takiej wypowiedzi. Oczywiście strona rosyjska będzie rozważać nie tylko analitycznie, dlaczego ktoś z MI6 (SIS) wysuwa publicznie tego rodzaju diagnozy. Ponownie dojść musi do zastanowienia się nad możliwością rozszczelnienia procesów decyzyjnych i samej elity polityczno-wojskowo-przemysłowej w Rosji pod kątem penetracji obcych wywiadów. Szczególnie, że Brytyjczycy jednocześnie (jak wspomniano wcześniej) z rozgłosem mieli rozpocząć działania via specjalny format dark netowy. Sugerując zdolność do prowadzenia szerszych akcji werbunkowych wśród możliwej agentury, ale też pozostając otwartymi na oferentów z Rosji. Mówimy więc o potencjalnie ważnej, bo prowadzonej na szczeblu wręcz strategicznym (duże zasoby i długookresowo) operacji z zakresu działań psychologicznych. Kontrwywiad FSB, ale też osłona VIP w obrębie FSO będą teraz analizować każdy przecinek ze słów Richarda Moore. A powiedzmy szczerze, że nic tak nie działa destrukcyjnie na procesy w państwach niedemokratycznych, w szczególności jak brak zaufania i jeszcze większa hermetyzacja kręgów podejmujących decyzje.

Zobacz też

Dlaczego szef MI6 może mieć rację

Jednocześnie można również zastanowić się, dlaczego taka krytyczna ocena sytuacyjna, wskazana przez szefa MI6 (SIS), powinna być uznana za wysoko prawdopodobną. Przede wszystkim przekładając ją na nasze postrzeganie roli i znaczenia zagrożenia wojną wobec naszego bezpośredniego sąsiada i innych państw. Zwróćmy więc uwagę na następujące kwestie:

A) Rosja nie dokonała rewizji swojej ideologii lub elementów ideologicznych (uznając, że współczesna putinowska Rosja jest dość eklektyczna w swej warstwie ideologicznej), które stały u podstaw rozpoczęcia agresji z 2022 r. W żadnym momencie, nawet symbolicznie, nie widać było odejścia od podstaw agresji nawet w przestrzeni decyzji politycznych widzianych w kategoriach narracji, ale też sprawach personalnych na Kremlu. Warto zwrócić uwagę, że Richard Moore mówił o wzięciu na siebie ciężaru, co nie musi oznaczać jedynie spraw ogólnopaństwowych. Równie dobrze może to być aluzja, że Władimir Putin wiązał osobiście z agresją na Ukrainę znaczne plany i obecnie będzie obawiał się efektów nawet drobnego, czasowego zatrzymania walk. Choćby nawet taka pauza dawałaby jemu samemu czas na lepsze przygotowanie się do dalszej agresji wobec Ukrainy lub prób rozsadzenia tego państwa w inny sposób, np. z zastosowaniem tajnych operacji. Dla Rosji, widzianej z perspektywy państwa oscylującego wokół granicy podmiotu autorytarnego-totalitarnego, nie ma możliwości zaakceptowania polityczno-dyplomatycznych rozwiązań z Ukrainą. Szczególnie, gdy jasnym jest dysproporcją rosyjskich wizji włączenia tego państwa w sieć odtwarzającą przynajmniej symbolicznie ZSRR i ukraińskich dążeń do samostanowienia w oparciu o zbliżenie z Zachodem.

Zobacz też

B) Trzeba stwierdzić wprost, Rosja w żadnym razie nie została pokonana w walkach na szczeblu operacyjnym, a tym bardziej strategicznym od 2022 r. Rzeczywiście poniosła wiele klęsk i pomniejszych porażek, w tym symbolicznie została zmuszona do odejścia od natarcia na stołeczny Kijów. Co więcej, pomimo znacznych strat sprzętowo-materiałowych i oczywiście ludzkich, nadal ma zdolność do utrzymywania inicjatywy przy kolejnych starciach. Nie da się również pominąć faktu, że doszło w rosyjskich siłach zbrojnych do pewnych przewartościowań względem pierwszych miesięcy agresji i ówczesnych porażek. Widać to przede wszystkim w zmianach doktrynalnych, ale także w bezpośrednim udoskonalaniu rozwiązań taktycznych. Z tym wszystkim wiąże się także zmiana, jeśli chodzi o wyścig technologiczny pola walki. Szczególnie, gdy analizujemy chociażby sprawę implementacji nowych systemów bezzałogowych i zwiększania efektywności własnych systemów walki radioelektronicznej. Musimy więc zakładać, że na styku procesów wojskowych i politycznych w Rosji może nadal pokutować przekonanie o zdolności do militarnego rozwiązania, zakończonego sukcesem. Sprzyjają temu również oceny wszelkich mankamentów systemu obronnego Ukrainy, od kwestii ilościowych po jakościowe, a także ocena postawy państw wspierających Ukrainę. Należy zakładać, że nadal mogą w tym wszystkim odgrywać rolę zawirowania wokół drożności cyklu informacyjnego, w tym akceptowania ocen i analiz niekompatybilnych z wizją Władimira Putina lub/ innych kluczowych decydentów.

C) Rosja przestawia się dalej na produkcję wojenną i jej gospodarka, a przynajmniej pewna część zaczyna być niejako uzależniona od warunków wojennych. To buduje sieć zależności kapitałowych i osobowych, które sam Władimir Putin określił jako rodzenie się nowej „elity”. Skala obaw do powrotu do dawnych rozwiązań, a tym bardziej ograniczenie kompleksu wojskowo-przemysłowego (prawdziwego, a nie takiego jak cały czas próbuje się wskazać na Zachodzie) może rodzić obawy przed turbulencjami natury nie tylko ekonomicznej. Chodzić może o napięcia w obrębie różnych frakcji i struktur personalnych w aparacie państwa i w wymiarze lokalnym. Jest to o tyle ważne, że strona rosyjska mocno zainwestowała w sektor zbrojeniowy kosztem innowacyjności i konkurencyjności w innych sektorach gospodarki, a przecież nawet przed samą agresją z 2022 r. Rosja nie należała do liderów szybkiej transformacji ekonomicznej w skali świata. Zaś po wojnie, nawet jeśli oznaczałoby to krótkie zaprzestanie walki czy nawet wybranie innego wektora ataku, istnieje ryzyko wyjścia na jaw szerszej dysfunkcji systemu ekonomicznego państwa, a idąc dalej przełożenia się tego na niezadowolenie społeczne.

Zobacz też

D) Dla władz polityczno-wojskowych w Rosji jednym z największych zagrożeń dla reżimu może być demobilizacja części wojska, przy jednoczesnym braku pełnego zwycięstwa. Stąd też, najprawdopodobniej dlatego Richard Moore sugeruje, iż dla Władimira Putina rozwiązaniem akceptowalnym jest kapitulacja Ukrainy. Militaryzm, kult siły, propaganda sukcesu i propaganda poświęceń na rzecz frontu w państwach niedemokratycznych, takich jak Rosja, są umownym biletem w jedną stronę. Bez parady zwycięstwa reżim, a dokładniej ludzie reżimu w sferze polityczno-wojskowej będą zagrożeni i to nie tylko spadkiem poparcia społecznego. Co więcej, format wojny na wyniszczenie i przyjęte zasady budowania kolejnych jednostek i sił zaangażowanych w agresję sprzyjają rodzeniu się patologii. Ich niekontrolowane wypuszczenie/zdemobilizowanie w przypadku rosyjskiego społeczeństwa może oznaczać problemy nie tylko natury kryminalnej, związanej z uzależnieniami, ale też przestrzenią polityczną. Zapewne należy obecnie dość dokładnie zacząć studiować prace najlepszych historyków zajmujących się sytuacją w Republice Weimarskiej po zakończeniu I wojny światowej, ale też docenić wszelkie analizy, jeśli chodzi o inne zakończenia wojen bez widocznego sukcesu dla radykalizacji postaw społeczno-politycznych.

E) Dla strony rosyjskiej jasnym jest coraz bardziej, że przetrwano największe natężenie zagranicznych sankcji i wykluczenia z życia globalnego. Zaś obecnie strona rosyjska może liczyć wręcz na luzowanie się presji. Szczególnie po dość symbolicznych rozmowach z przedstawicielami różnych państw pozaeuropejskich, które pozwalają utrzymać stronie rosyjskiej kontakt z międzynarodowymi rynkami, a także gwarantują alternatywną drogę do uzupełniania własnych braków. W tym miejscu chodzi o utrzymanie ważnej pozycji względem państw takich jak Chiny, Indie, ale też państwa arabskie. Rosja nie musi jedynie posiłkować się symbolicznymi wizytami na najwyższym szczeblu w Iranie czy Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, w końcu na Alasce sam Putin rozmawiał bezpośrednio z amerykańskim prezydentem. W dodatku, nawet w przestrzeni europejskiej nie można doszukać się homogenicznego ujęcia kwestii dalszych relacji z Rosją. To napędza aparat państwa rosyjskiego do dalszej agresji, gdyż istniejące konsekwencje polityczno-ekonomiczne są uznawane za akceptowalne.

Zobacz też

F) Z perspektywy rosyjskiej nie wiadomo, jakby zadziałały zachodnie, w tym amerykańskie narzędzia pomocy dla Ukrainy, gdyby doszło nawet do tymczasowego zatrzymania walk. Albowiem zatrzymanie działań wojennych dałoby szansę, przy założeniu efektywności z obu stron, aby Ukraina realnie wzmocniła własny system obronny. Jak również uzyskała bardziej rozwinięte więzy ekonomiczno-polityczne z Zachodem w warunkach quasi-pokoju. Dałoby to również czas na użycie narzędzi NATO w sferze szkolenia (pamiętajmy o zapowiedziach o powojennym wsparciu artykułowanych m.in. na szczycie w Wilnie). A, co jak co, Rosjanie zdają sobie sprawę, ile znaczyło i ile znaczy przeszkolenie przez państwa zachodnie, a tym bardziej w ramach potencjalnych procesów już NATO, nie zaś w oparciu o koalicję chętnych. W dodatku pozostaje pytanie, czy nagle na linii rozgraniczenia nie pojawiłyby się jednak jakieś siły rozjemcze, które utrudniałłyby przygotowanie do kolejnej agresji (nie wykluczyły, ale zapewne ich obecność ograniczyłaby zdolności do zaskoczenia Ukrainy).

G) Od dłuższego czasu Rosja sygnalizuje, że nie zamierza traktować rozwiązań dyplomatycznych inaczej niż tylko elementu wspomagającego działania bojowe. Zauważmy, że od pierwszych rozmów w 2022 r. do teraz, co nawet zapewne staje się widoczne dla samego Donalda Trumpa, strona rosyjska posługuje się inną sferą wartości i definiowania racjonalności. Co ważne, nawet standardy zimnowojenne są w tym aspekcie dość problematyczne, gdyż nie można przekładać relacji USA-ZSRR na obecne relacje z Rosją. Problemem jest sama specyfika i pewność siebie (lub jej brak) Rosji w roli bardziej mocarstwa regionalnego, względem jednak pozycji mocarstwowej, ale globalnej ZSRR. Co ważne, układ wielobiegunowy nie daje już takiego komfortu do stosowania narzędzi sprawdzających się w bipolarnym wymiarze zimnej wojny. Stąd też, zapewne tak mocne rozminięcie się wizji amerykańskiej i rosyjskiej w przypadku rozmów na Alasce i późniejszych ich owoców w sferze praktycznej.

Zobacz też

Nie ma przypadku, są wyzwania

Podsumowując, można, a wręcz należy wsłuchiwać się w wypowiedzi takich osób jak Richard Moore. Nie ma w nich dozy przypadkowości, jeśli weźmie się pod uwagę czas i miejsce, a także kontekst międzynarodowy. Niestety, sugeruje to nam, że wojna będzie toczyła się dalej i, co najważniejsze, należy przygotować się na każde jej rozwiązanie, a nie tylko brać pod uwagę najbardziej pozytywne z naszej perspektywy zakończenie. Przy czym, wysoce pozytywnym jest jednak fakt, iż nasz sojusznik z NATO (którego żołnierze stacjonują w Polsce) w obrębie analiz i diagnoz MI6 (SIS) jest bardzo czytelny. Ten mityczny i często krytykowany w polskiej debacie społeczno-politycznej Zachód posiada więc, przynajmniej w sferze wywiadowczej, dość realną ocenę prawdziwych celów Rosji. Oczywiście, możemy się w tym miejscu sprzeczać, na ile cykl informacyjny zamyka się w realnych działaniach ośrodków decyzyjnych chociażby w Wielkiej Brytanii. Jednakowoż, to nie jest tak, iż tylko państwa wschodniej flanki NATO (i to nie wszystkie) są predestynowane do słusznej wizji strony rosyjskiej.

Zobacz też

Nie zmienia to jednak faktu, że Zachód i Polska stoją obecnie w bardzo trudnym położeniu względem wyznaczenia sobie konkretnych celów:

  • jak nadal utrzymywać poparcie dla pomocy wojskowej i politycznej dla Ukrainy, wiedząc, że Rosja nie zamierza odejść od pełnoskalowej, wręcz industrialnej, wojny na wyniszczenie;
  • jak zdefiniować warunki zwycięstwa lub porażki i jakie scenariusze wojny na Ukrainie należy uwzględnić przy takiej, a nie innej postawie władz na Kremlu;
  • jak nakłonić Rosję do zmiany obecnego paradygmatu dominacji rozwiązań wojskowych nad dyplomatycznymi i czy istnieją ku temu jakiekolwiek przesłanki;
  • jak przy obecnej specyfice rosyjskich elit polityczno-wojskowych, w tym wewnętrznego kręgu samego Władimira Putina, podejść do oceny racjonalności w postępowaniu Rosji na arenie międzynarodowej, w tym jeśli chodzi o ryzyko wystąpienia kolejnych konfliktów zbrojnych.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama