Partia Pracujących Kurdystanu ogłosiła złożenie broni i samorozwiązanie

Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), uważana przez Turcję i większość państw zachodnich za organizację terrorystyczną, ogłosiła złożenie broni i samorozwiązanie - przekazała zbliżona do PKK agencja prasowa ANF. Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK Abdullaha Ocalana.
„Oceniliśmy, że nasza walka zatrzymała politykę unicestwiania naszego ludu, doprowadziła kwestię kurdyjską do punktu rozwiązania jej poprzez politykę demokratyczną i w tym względzie wypełniliśmy naszą historyczną misję” - napisała PKK w komentarzu do majowego kongresu.
„Na tej podstawie postanowiliśmy rozwiązać strukturę organizacyjną PKK i zakończyć metodę walki zbrojnej” - wyjaśniła.
Partia zapewniła, że „ludzie, którzy uczestniczyli w walce, ponosząc ogromne koszty i stawiając opór polityce zaprzeczania i zagłady, ludobójstwu i polityce asymilacji, wesprą teraz proces budowania pokoju i demokratycznego społeczeństwa”.
Omer Celik, rzecznik rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, napisał w mediach społecznościowych, że „implementacja postanowień PKK będzie miała kluczowe znaczenie”. „Proces rozwiązania grupy będzie dokładnie monitorowany przez instytucje państwa” - dodał.
Lider PKK wezwał pod koniec lutego członków organizacji do złożenia broni. Kilka dni później grupa ogłosiła jednostronnie zawieszenie broni, mające „utorować drogę do wprowadzenia w życie wezwania przywódcy do pokoju i utworzenia (w Turcji) społeczeństwa demokratycznego”.
Grupa wyraziła też nadzieję na to, że Ankara wypuści więzionego od ponad 25 lat lidera, aby „poprowadził proces rozbrojenia”.
PKK - uznawana za organizację terrorystyczną przez Turcję, a także m.in. USA, Unię Europejską, Wielką Brytanię, Australię, Kanadę i Japonię - rozpoczęła działania zbrojne przeciwko Ankarze w 1984 r. W trwającej 40 lat wojnie zginęło ok. 40 tys. osób. Walki, poza samą Turcją, prowadzono też w sąsiednich Iraku i Syrii. Schwytany w Kenii w 1999 roku Ocalan jest więziony na wyspie położonej na południe od Stambułu.
Poprzednią próbę rozmów pokojowych pomiędzy PKK a Ankarą rozpoczęto ponad 10 lat temu. W 2013 r. Ocalan wezwał swoich bojowników do zawieszenia broni. Krótkotrwały rozejm załamał się w 2015 r. po ataku PKK na tureckich policjantów. Atak był odpowiedzią na zarzucaną Ankarze współpracę z Państwem Islamskim (IS), które przeprowadziło zamach samobójczy w Suruc na południu Turcji.
Część tureckich komentatorów zwróciła uwagę na to, że poprzez rozpoczęcie procesu pokojowego prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan chce pozyskać poparcie kurdyjskich deputowanych dla wprowadzenia zmian w konstytucji, umożliwiających przedłużenie jego władzy. Obecna kadencja Erdogana na stanowisku głowy państwa - według obowiązujących przepisów - jest ostatnią. Kolejne wybory prezydenckie zaplanowano na 2028 rok.
Milutki
Rozwiązanie PKK to trudny dzień dla zachodu, Rosji, Iranu, Grecji i Izraela, oni stracą teraz narzędzie nacisku i osłabiania Turcji. Niedobitki PKK w Iraku i Syrii wciąż działają, wszyscy wrodzy Turcji teraz zastanawiają się jak podtrzymać ich przy życiu, możliwości mają jednak ograniczone. Rosja i zachód zajęci są sobą, priorytetem Izraela są własne granice, Iran jest jest osłabiony, Grecja sama nic nie zrobi, a amerykański prezydent jest na nich obojętny, co najwyżej antytureckie lobby w USA go przekonuje aby ich ratować. Turcja pamięta kto gdzie stał i kto pomagał komunistów, czas rozliczeń przyjdzie.