Geopolityka
Ogólnoświatowa wojna nerwów wokół kryzysu na Bliskim Wschodzie
Trwa wymiana komunikatów politycznych, dyplomatycznych oraz medialnych pomiędzy głównymi aktorami obecnego bliskowschodniego kryzysu. W Iraku tamtejszy parlament coraz głośniej domaga się wycofania zagranicznych wojsk, a Biały Dom grozi przy tym ostrymi sankcjami wobec Iraku. NATO zamierza przedyskutować całą sytuację, a poszczególne państwa europejskie wzywają do deeskalacji konfliktu i jednocześnie starają się zapewnić bezpieczeństwo żeglugi w rejonie Zatoki Perskiej oraz Cieśniny Ormuz. Jednocześnie cały czas widać nerwowe wyczekiwanie na prawdopodobną reakcję Iranu.
Iracki parlament wzywa do zakończenia obecności obcych wojsk w tym państwie
Parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji uchwalił w niedzielę rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w tym państwie wszystkich zagranicznych żołnierzy. Rezolucje parlamentarne nie są wiążące dla rządu. Obecny premier Adel Abdul Mahdi zarekomendował jednak wcześniej parlamentowi, by poczynił pilne kroki, zmierzające do zakończenia obecności zagranicznych żołnierzy w Iraku.
Wskazał on również, że komunikowanie się z rządem USA powinno podlegać karze. "Bez względu na wewnętrzne i zewnętrzne trudności, z którymi możemy się mierzyć, to najlepsze dla Iraku ze względów zasadniczych i praktycznych", wypowiadając się z trybuny parlamentu. Według niego zakończenie obecności amerykańskich sił w Iraku byłoby "w interesie zarówno Iraku, jak i USA". Agencja Reutera podała, że w Iraku stacjonuje ok. 5 tys. amerykańskich żołnierzy.
Czytaj też: Po zabiciu Sulejmaniego i Abu Mahdiego przez USA Irakowi grozi chaos [KOMENTARZ]
W samej rezolucji czytamy m.in., że:
- "Rząd Iraku musi podjąć działania, by zakończyć obecność wszystkich zagranicznych żołnierzy na irackiej ziemi i zabronić im wykorzystywania irackiego lądu, przestrzeni powietrznej i wód w jakimkolwiek celu".
- "Rząd zobowiązany jest do wycofania swojej prośby o pomoc, skierowanej do międzynarodowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim w związku z zakończeniem działań wojennych w Iraku i odniesieniem zwycięstwa".
Nawet tak mocne stwierdzenia nie wystarczają jednak najbardziej pro-irańskim politykom w Iraku. Wpływowy szyicki duchowny Muktada as-Sadr, kierujący największym blokiem w irackim parlamencie Sairun, stwierdził bowiem, że „Uważam, że to jest słaba odpowiedź, niewystarczająca w stosunku do naruszenia przez Amerykę suwerenności Iraku i regionalnej eskalacji". Dodał, że porozumienie z USA o bezpieczeństwie powinno być natychmiast anulowane, ambasada USA powinna zostać zamknięta, a amerykańscy żołnierze wydaleni w "poniżający sposób"."W końcu apeluję w szczególności do irackich grup oporu i grup poza Irakiem o natychmiastowe spotkanie i ogłoszenie utworzenia Międzynarodowych Legionów Oporu" - dodał w przesłaniu adresowanym do parlamentu.
Irak odwołał się do Rady Bezpieczeństwa ONZ
Nadzwyczajną sesję zwołano po ataku przeprowadzonym w Bagdadzie przez amerykańskie siły w nocy z czwartku na piątek, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani i iracki generał Abu Mahdi al-Muhandis. Premier Iraku ocenił, że zabicie Sulejmaniego i Muhandisa było "politycznym zabójstwem". Zaznaczył, że planował spotkać się z Sulejmanim w piątek rano. W związku z tym atakiem w niedzielę MSZ Iraku poinformowało, że do tego resortu został wezwany ambasador USA.
Czytaj też: Śmierć generała Solejmaniego to cios dla Iranu [KOMENTARZ]
Ministerstwo oceniło, że działania Stanów Zjednoczonych były "rażącym naruszeniem suwerenności Iraku oraz wszystkich przepisów i norm międzynarodowych, regulujących stosunki między krajami i zakazujących wykorzystywania ich terytoriów do dokonywania ataków na sąsiednie państwa". Resort również w niedzielę wydał oświadczenie, w którym poinformował, że złożył oficjalne skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ i sekretarza generalnego ONZ w związku z amerykańskimi nalotami. Strona iracka wezwała Radę Bezpieczeństwa do potępienia ataków.
Stany Zjednoczone grożą Bagdadowi sankcjami - to nie będzie przyjacielskie wyjście
Jednak, strona amerykańska nie zamierza poddawać się presji ze strony Bagdadu. Nie wyjdziemy z Iraku, chyba że Bagdad nam zapłaci za budowę bazy - oświadczył w niedzielę prezydent USA Donald Trump, grożąc przy tym Irakowi sankcjami. Co więcej, według D. Trumpa mowa o sankcjach, jakich Irakijczycy "nigdy wcześniej nie widzieli" i przy których sankcje na Iran "będą wyglądać na łagodne".
Czytaj też: Iran i Stany Zjednoczone grożą sobie atakami na wybrane cele
Administracja USA zdecyduje się na nie - zastrzegł prezydent - jeśli sprawa wyjścia zagranicznych wojsk z Iraku "nie zostanie rozwiązana po przyjacielsku", jeśli "będzie jakaś wrogość" lub Irak "zrobi coś, co uznamy za nieprawidłowe". Prezydent Stanów Zjednoczonych argumentował, że w Iraku Amerykanie mają "nadzwyczajnie drogą" bazę sił powietrznych. "Kosztowała miliardy dolarów, na długo przede mną. Nie wyjdziemy, chyba że nam za to zapłacą" - przekazał prezydent dziennikarzom na pokładzie Air Force One podczas lotu z Florydy do Waszyngtonu.
Donald Trump nieugięty w swojej polityce spotyka się z oporem wewnątrz Stanów Zjednoczonych
Prezydent D. Trump miał potwierdzić także, deklarowaną przez niego wcześniej, możliwość zaatakowania irańskich obiektów kultury. "Oni mogą zabijać naszych ludzi. Oni mogą torturować i okaleczać naszych ludzi. Oni mogą używać bomb przy drodze i wysadzać naszych ludzi. A my nie możemy dotknąć ich obiektów kultury? To nie działa w ten sposób" - stwierdził D. Trump.
Lecz również w samych Stanach Zjednoczonych pojawia się ostry spór polityczny, w kontekście postępowania Białego Domu i samego prezydenta. Przypomnijmy, że Donald Trump w niedzielę kolejny raz groził na Twitterze Iranowi ewentualnym atakiem. W reakcji na to komisja spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu oświadczyła, że to parlamentowi przysługują uprawnienia do wypowiadania wojny. Jednakże, należy również zauważyć, że kluczową rolę odgrywa analogiczna komisja kongresowa, ale w drugiej izbie czyli Senacie. To właśnie tam nadal Republikanie utrzymują większość, a więc działania samej Izby Reprezentantów należy brać nad wyraz ostrożnie.
Donald Trump i Izba Reprezentantów komunikują się przez Twittera
"Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał na Twitterze Trump.
Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracając się do Trumpa.
Czytaj też: Amerykanie aktywują Siły Natychmiastowej Odpowiedzi (IRF)
W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Dokument przekazano zgodnie z Ustawą o Uprawnieniach Wojennych Nakłada ona na administrację rządową - jak przypomina Reuters - m.in. obowiązek powiadomienia Kongresu o użyciu sił zbrojnych w działaniach zbrojnych w ciągu 48 godzin
Demokraci podkreślają, że prezydent nie uzyskał przed atakiem w Bagdadzie parlamentarnej zgody na użycie sił zbrojnych, a operacja nie była konsultowana z Kongresem. W sobotnim oświadczeniu przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi przekazała, że przesłane przez Biały Dom parlamentowi informacje "budzą poważne i pilne pytania w kwestii terminu, sposobu i uzasadnienia decyzji administracji dotyczącej podjęcia działań wymierzonych przeciwko Iranowi".
N. Pelosi, prominentny polityk Demokratów oraz ostry przeciwnik samego D. Trumpa zaznaczyła, że decyzję o utajnieniu dokumentu można nazwać "niespotykaną", a kroki wojskowe podjęte przez prezydenta uznać za "prowokujące, eskalujące oraz nieproporcjonalne".
NATO przyjrzy się sytuacji po zabiciu gen. Sulejmaniego
Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zdecydował o zwołaniu na poniedziałek Rady Północnoatlantyckiej, czyli najwyższego organu decyzyjnego Sojuszu w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie - poinformowało źródło z kwatery głównej. To konsekwencja likwidacji przez lotnictwo USA w Bagdadzie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnych sił Al-Kuds. Wcześniej NATO zdecydowało, że ze względów bezpieczeństwa zawiesza operacje szkoleniowe w Iraku.
Czytaj też: NATO zawiesza działania szkoleniowe w Iraku
Również w niedzielę walcząca z Państwem Islamskim (IS) międzynarodowa koalicja pod wodzą USA w Iraku ogłosiła zawieszenie działań szkoleniowych i wsparcia dla sił bezpieczeństwa Iraku w związku z nalotami na bazy, w których stacjonują jej żołnierze.
"Rada Północnoatlantycka zajmie się sytuacją w regionie w poniedziałek. Sekretarz Generalny postanowił zwołać spotkanie ambasadorów NATO po konsultacjach z sojusznikami" - przekazało PAP źródło w Sojuszu.
Cały świat spogląda na rozwój sytuacji i podejmuje działania
Wobec obecnego kryzysu w regionie Bliskiego Wschodu wypowiadają się przedstawiciele większości najważniejszych państw świata. Obecnie, premier Japonii Shinzo Abe zapowiedział w poniedziałek, że wyśle siły obronne na Bliski Wschód, by zapewnić bezpieczeństwo japońskim statkom. Wezwał również wspólnotę międzynarodową do podjęcia wysiłków dyplomatycznych, by załagodzić napięcia w regionie. Wspomniany premier Japonii, podczas swojej konferencji prasowej zaapelował do wszystkich stron konfliktu, by unikały dalszej eskalacji napięć w regionie po zabiciu przez siły USA dowódcy elitarnych irańskich sił Al-Kuds generała Kasema Sulejmaniego.
Czytaj też: Dyplomacja i okręty wojenne - Wielka Brytania reaguje na kryzys w Zatoce Perskiej
W niedzielę minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace zapowiedział, że brytyjska marynarka wojenna będzie eskortować statki pływające pod banderą Wielkiej Brytanii w cieśninie Ormuz. Również w niedzielę przywódcy Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, Angela Merkel, Emmanuel Macron i Boris Johnson zapowiedzieli wspólne działania na rzecz zmniejszenia napięć na Bliskim Wschodzie. Zaapelowali też do władz Iraku o dalsze poparcie dla koalicji walczącej z Państwem Islamskim. We wspólnym oświadczeniu Merkel, Macron i Johnson zadeklarowali gotowość "kontynuowania rozmów ze wszystkimi stronami w celu deeskalacji napięć i przywrócenia stabilności w regionie".
Czytaj też: Nie ma sygnałów o niebezpieczeństwie dla Polski i Polaków na Bliskim Wschodzie
W Bagdadzie kolejne eksplozje
Dwa pociski rakietowe w niedzielę uderzyły w Zieloną Strefę, a jeden w dzielnicę Dżadrija w Bagdadzie - poinformowało irackie wojsko. Źródła w policji twierdzą, że sześć osób jest rannych. Początkowo Reuters, powołując się na iracką armię, podawał, że w Zieloną Strefę i dzielnicę Dżadrija uderzyło w sumie sześć rakiet.
Czytaj też: Coraz większe napięcie w Iraku po zabiciu gen. Sulejmaniego
To już drugi tego typu atak w ciągu dwóch dni. W sobotę jeden pocisk rakietowy wybuchł w Zielonej Strefie, niecały kilometr od ambasady USA. Kolejny eksplodował ok. 500 metrów od Pałacu Pokoju w dzielnicy Dżadrija i ranił pięć osób. Trzy inne pociski spadły na tereny rolnicze obok amerykańskiej bazy wojskowej w mieście Balad, ok. 80 km na północ od Bagdadu.
PAP/JR
michalspajder
Teraz Amerykanie nie dosc,ze zabili oficjalnego wyslannika na terenie quasi suwerennego panstwa,jakim jest Irak to jeszcze dali do zrozumienia Irakijczykom,i to dobitnie,ze sa okupantami a nie wyzwolicielami.I za przerwanie swiadczenia tego “dobrodziejstwa” trzeba im zaplacic.A zaloze sie,ze po wyjsciu z Iraku pod byle pretekstem baze i inne instalacje i tak zniszcza nalotami.A teraz mamy ich u siebie,na wlasne zyczenie,za 2mld.Nie lepiej byloby wydac te srodki na nasze wojsko?
...
lepiej
ares
nie lepiej. To tak jakby się zastanawiać, czy zamiast wydać 100 zł na zakup ubezpieczenia, nie lepiej zatrzymać te pieniądze i będzie jak znalazł, jeśli trzeba będzie pójść do szpitala...
teraz
jestesmy po zlej stronie. kraj atakujacu i okopujacy inne
Robert Ex.
7 dni mija a tu Iran nic...wybory maja w Lutym i jakby im lotnictwo US wykazalo nieudolnosc w obronie to by obecnych rządzących Ajatollahów radykalowie zmietli ze sceny politycznej wygrywajac wybory. Czyli pewnie tylko rączkami Hesbollahu z Libanu i terrorystami w Iraku jakim dostarczy więcej wkładek wybuchowo formowanych do ataków na wozy US czyli jak dotąd nie swoimi rączkami będzie zabijał USAńców. Ale chcialbym by Iran odpowiedzial godnie jak od 40 lat zapowiada bo lubie akcje USA analizowac i ogladać - a zreszta brak pradu w Iranie po rozwaleniu elektrowni spowoduje ze beda mogli chlac ile wlezie - bo w ciemnosci Allah nie widzi i nie ma grzechu !
dropik
na inną odpowiedź ich i tak nie stać , a to zabójstwo to woda na młyn władz iranu które już ledwie zipały
Miszczu
No w 83, w Libanie, Hezbollah "odpowiedział" całkiem mocno.
DPS411
Amerykanie szykują jednostki marines stacjonujące we Włoszech do przerzucenia do Libanu w celu ochrony ambasady w Bejrucie. Tam już wspominają czym dla 118 marines skończył się ich pobyt w Libanie podczas trwającej tam wojny domowej...
Derwisz
Jedyny kryzys to jest w Iranie. Dlaczego? A właśnie upadł plan trans rurociągu Irak jet bardzo zadowolony ze wywalił konkurenta
DPS411
Nie jest Pan na bieżąco. Idea " trans rurociągu " upadła, zanim ktokolwiek zaczął w tej sprawie działać. Powód prosty. Nikt w Europie nie kupowałby ropy irańskiej z powodu amerykańskich sankcji. Dlatego Iran kończy budowę łącznika z rosyjskimi rurociągami , skąd ropa popłynie do Chin . Nie ma więc mowy o wymyślonym przez Pana konkurowaniu Iranu z Irakiem.
Palmel
Spokój będzie do końca rajdu Dakar - jak dziennikarze spytali się Francuskich uczestników rajdu czy jadą - jak Rosjanie jadą to my też
ja
jesli demokratycznt parlament Iraku rzada wyjscia amerykaow to ich pozstamie oznacza OKUPACjE. okupacja to slowo ktre wskazuje na kraje pokroju falszystow , nazistow japnczkow igolnie nie ma to nic wspolnego z prawem miedznrodwym itp
Bzyk
Po Polska słabo uczyć w Rossja?
Rhotax
Ale Rosja nie okupuje tylko wyzwala ?
mobilny
Donbass to separatysci głównie wspierani przez Rosje a w Syrii za pozwoleniem legalnego rzadu. Łyso ci?
Cezar
A więc tak. Trump zabił na terenie Iraku irańskiego generała, bo ten miał za duże wpływy w Iraku. W odpowiedzi na to iracki parlament przegłosował uchwałę wzywającą wojska USA do opuszczenia Iraku. Jeśli Amerykanie to uczynią to Irak wpadnie w łapy Iranu po uszy. O to Trumpowi chodziło?
dropik
o co chodziło nie wiemy . może stoi za tymś jakiś plan a może nic tylko intelektualna pustka. Jednak stawiałbym na to drugie. Niestety USA zle pogrywało na Bliskim Wchodzie od dawna. Irak ma tą wadę że jest trudno dostępny od strony morza. A trzeba było jednak interweniować w Syrii obalając Assada i dziś dostęp z morza Śródziemnego umożliwiałby postawienie w Iraku na Kurdów (choć oczywiście z problemami w Turcji). A tak jak się władze irackie uprą to nawet sprzeciw Kurdów nie powstrzyma usunięcia Amerykanów z Iraku.
Smuteczek
Ciekawe co bedzie jak my bedziemy chcieli wyprosic Amerykanow czy tez nie beda chcieli wymusic okupu.
Robert Ex.
W interesie USA jest obecnośc ich u nas . Pierwsza baze NSA w 93r zbudowalo w RP . Żadna partia jaka jest anty-USA nie dojdzie w Polsce do władzy - nie pozwola sojusznicy . Jesteśmy zbyt ważnym krajem przez położenie dla żywotnych interesów US.
Miszczu
Poważnie? A wydawało mi się, ze bliski wschód jest dla USA dużo ważniejszy. A jednak Trump, w przypływie "pomroczności jasnej" rozp... wszystko, co USA tam osiągnęły w ciągu wielu lat w drobny mak. I myślisz, ze jak mu się coś innego uwidzi, to nagle nie wystawi nas do wiatru? Nasza "waga" opiera się tylko i wyłącznie na bezwolnym i bezmyślnym reprezentowaniu woli politycznej USA w Europie, co sprowadza się do antagonizowania naszych zachodnich sąsiadów i rozbijania UE od środka. A najlepsze jest to, ze jeszcze sami musimy za to amerykanom płacić.
ryba
Polska powinna stanąć przy USA ( w tle F 16 i dofinansowanie Orła jak i zacieśnienie współpracy wojskowej i gospodarcej wraz ze wzrostem bezpieczeństwa .
Miszczu
Akurat al Sadr był raczej bardzo anty-irański. Był, bo dzięki niesamowicie subtelnej polityce Trumpa na bliskim wschodzie, już nie jest. Także pan prezydent, zwalczając "wpływy Iranu w Iraku", praktycznie wepchnął tenże Irak w objęcia ajatollahów. Pogratulować finezji i wyczucia. A groźby sankcji i płakanie o kasę to już jest prawdziwy majstersztyk.
bania Davien
"...Nawet tak mocne stwierdzenia nie wystarczają jednak najbardziej pro-irańskim politykom w Iraku. Wpływowy szyicki duchowny Muktada as-Sadr, kierujący największym blokiem w irackim parlamencie stwierdził bowiem, że „Uważam, że to jest słaba odpowiedź, niewystarczająca w stosunku do naruszenia przez Amerykę suwerenności Iraku i regionalnej eskalacji". Dodał, że porozumienie z USA o bezpieczeństwie powinno być natychmiast anulowane, ambasada USA powinna zostać zamknięta, a amerykańscy żołnierze wydaleni w "poniżający sposób...". A od kiedy to Muktada as-Sadr jest "pro-irański"? Czy autor faktycznie nie wie o czym pisze czy to "celowe" stwierdzenia mające propagandowo złagodzić antyamerykańskie nastroje we wszystkich (no może Kurdami) frakcjach politycznych w Iraku?