Pro-irańskie milicje w Iraku wzywają tamtejsze siły bezpieczeństwa oraz wojsko do nie zbliżania się do Amerykanów oraz ich obiektów na terenie tego państwa. Jednocześnie, dochodzą informacje o możliwych próbach przeprowadzania ostrzałów rakietowych oraz moździerzowych miejsc związanych z amerykańską obecnością w Iraku.
Dwa pociski rakietowe spadły w sobotę na amerykańską bazę wojskową w mieście Balad, ok. 80 km od Bagdadu. Nie ma ofiar - podaje Reuters, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa. Amerykańska baza wojskowa w mieście Balad znajduje się na terenie portu lotniczego Al-Bakr. Według źródeł agencji AFP po ostrzale w powietrze miały być poderwane bezzałogowe statki powietrzne (BSP) w celu ustalenia rejonu skąd dokonano ostrzału. W sobotę inny pocisk rakietowy spadł również w Bagdadzie. Atak miał nastąpić w rejonie dzielnicy Al-Jadriya. Pojawiają się również doniesienia o eksplozji najprawdopodobniej pocisku moździerzowego w stolicy Iraku. W tym ostatnim przypadku mają być poszkodowani, ale trudno jest ustalić czy zdarzenie miało bezpośrednio cokolwiek wspólnego z ostrzałami rakietowymi.
Jednocześnie, szyicka milicja Kataib Hezbollah ostrzegła irackie siły bezpieczeństwa, żeby pozostawały w odległości, co najmniej kilometra od amerykańskich baz w Iraku, począwszy od niedzieli wieczorem - podała w sobotę arabska stacja Al-Mayadeen TV. Założyciel proirańskiej szyickiej milicji irackiej Kataib Hezbollah Abu Mahdi al-Muhandis został zabity w nocy z czwartku na piątek na lotnisku w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA, w którym zginął także irański generał Kasem Sulejmani. Ataku dokonano z użyciem dronów. Zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych.
Zaś w sąsiednim Iranie w mieście Ahwaz rozpoczęła się oficjalna ceremonia pogrzebowa gen. K. Sulejmaniego, która zakłada oficjalne wydarzenia w kilku kolejnych miastach. Jak można było przypuszczać zgromadziła ona tłumy, które głośno artykułowały swoją wrogość wobec Stanów Zjednoczonych i Izraela oraz chęć pomszczenia popularnego w Iranie dowódcy.
PAP/AFP/JR
Blade
Ale mamy sojusznika - prawdziwy kowboj. Zabójstwo generała innego legalnego państwa na terenie innego suwerennego państwa. Chyba nie warto było zapraszać do siebie bo jak mu odwali .....
ON
Świetny sojusznik..prawdziwe mocarstwo a nie wydmuszka która go udaje-dlatego tak się go boicie.
Petrov
Blade czy raczej blady/ ów generał dowodził m. in. 300 mudżahedinami w Bośni. Co tam wyprawiały bandy arabskich ochotników można znaleźć w sieci. Dostał dywidendę wojenną. Dokładnie to na co zasłużył.
Rozkaz66
Sojusznik do czasu a potem albo wróg (ustawa447) albo zostawi by coś ugrać (Kurdowie) ale obstawiam na wersję pierwszą bo muszą swe zagrabić