Geopolityka
Mjanma: parada wojskowa i krwawa rozprawa z demonstrantami
Wojsko strzela do protestujących w Mjanmie i jednocześnie organizuje święto sił zbrojnych w stolicy państwa na którym pojawiają się przedstawiciele dyplomatyczni z ośmiu państw świata. Największe znaczenie dla junty ma oczywiście wsparcie udzielone przez Rosjan i Chińczyków, a więc dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W Mjanmie wojsko i policja podlegające juncie znów użyło siły względem protestujących. Według najnowszych doniesień co najmniej 50-60 osób mogło ponieść śmierć. Wystąpienia przeciw wojskowemu zamachowi stanu i ponownej władzy sił zbrojnych były odnotowywane w większości kluczowych miast Mjanmy i właśnie z nich płyną informacje o licznych zabitych i rannych. Wśród postrzelonych mają być również osoby niepełnoletnie.
Już teraz szacunki mówią, że od początku przewrotu, wojsko oraz policja mogły zabić nawet ponad 400 bezbronnych protestujących. Aczkolwiek to właśnie obecne starcia mają mieć najbardziej krwawy charakter. Blokada informacyjna, którą próbuje wprowadzić w kraju junta wojskowa utrudnia społeczności międzynarodowej pełną ocenę sytuacji w tym azjatyckim państwie. Rodząc obawy, że ofiar wojska oraz innych mundurowych może być o wiele więcej. Co ciekawe, doszło również do incydentu przy strzały American Center Yangon, gdzie ktoś miał oddać strzały z broni palnej. O całej sprawie poinformowano na Twitterze amerykańskiej ambasady w Mjanmie.
Gwałtowna reakcja żołnierzy oraz wspierających ich mundurowych miała być pochodną tego, że w tym samym czasie odbywało się coroczne święto tamtejszych sił zbrojnych Tatmadaw. Z tej okazji w stolicy kraju Naypyidaw zorganizowana została huczna parada wojskowa. Trzeba zauważyć, że według japońskich dziennikarzy z Nikkei, aż osiem państw mogło wysłać swoich reprezentantów na wspomniane wydarzenie. Mjanmarscy dowódcy mogli więc w zakresie uświetnienia swoich obchodów liczyć na Rosję, Chiny, Indie, Pakistan, Bangladesz, Wietnam, Laos oraz Tajlandię.
W większości przypadków mowa o obecności attaché wojskowych w tym państwie, ale Nikkei podaje, że strona rosyjska mogła wysłać wiceministra obrony (Aleksander Fomin). Występujący w trakcie parady z przemówieniem generał Min Aung Hlaing miał powtórzyć obietnicę przeprowadzenia wyborów w kraju, ale nie wspomniał nic o konkretnym harmonogramie prowadzącym do elekcji. Miał on również z zadowoleniem powitać obecność wspomnianych Rosjan na całej ceremonii i stwierdzić, że to właśnie Rosja jest prawdziwym przyjacielem dla jego państwa. Zaznaczając, iż wojsko nadal będzie chroniło bezpieczeństwo obywateli Mjanmy.
Czytaj też: Mjanma: Odroczono rozprawę byłej przywódczyni
Sytuacja w Mjanmie staje się również poważna z racji zapowiedzi formacji zbrojnych reprezentujących uciskane przez lata mniejszości. Przykładowo Karen National Union, miała właśnie poinformować o zajęciu posterunku wojskowego w pobliżu granicy z Tajlandią. Według doniesień bojowników, zabili oni 10 żołnierzy, w tym podpułkownika, przy jednym zabitym po swojej stronie.
(JR)