Reklama

Geopolityka

Luftwaffe leci na Indo-Pacyfik [KOMENTARZ]

Niemieckie Siły Powietrzne wezmą udział w dwóch ćwiczeniach Pitch Black i Kakadu w Australii. Będzie to pierwsze w historii rozmieszczenie samolotów Luftwaffe w regionie Indo-Pacyfiku – informuje Defense News.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jak poinformowało Luftwaffe na swoim koncie na Twitterze sześć odrzutowców Eurofighter, które zostały pomalowane we flagi Niemiec, Singapuru, Australii, Korei Południowej i Japonii wystartowało z bazy lotniczej w Neuburgu w poniedziałek. Razem z odrzutowcami wystartowały z lotniska cztery samoloty wielozadaniowe A400M i trzy wielozadaniowe samoloty transportowe A330. Pierwszym etapem podróży było dotarcie do Singapuru w ciągu 24 godzin, w trakcie lotu nastąpi zmiana pilota w Abu Dhabi. Po przybyciu do Singapuru, samoloty zostaną przekierowane do Darwin w Australii, przed odbywającymi się co dwa lata ćwiczeniami Pitch Black, które odbędą się od 19 sierpnia do 9 września – jak pisze Defense News.

Udział w ćwiczeniach został przez niemieckie Luftwaffe bardzo mocno w mediach społecznościowych rozpromowany pod hasłem 24-godzinnego twitterowego maratonu do Singapuru. Pojawiły się tweety z wideo pokazujące malowanie odrzutowców Eurofighter, filmiki przedstawiające Eurofighter w malowaniu lecącym na misję i w gotowości bojowej w powietrzu. Przedstawiono dokładną trasę lotu samolotów przedstawiającą start z Niemiec, a potem przystanek w Abu Dhabi, by tam zmienić pilota i uzupełnić zapas paliwa. Pojawiły się również nagrania z tankowania Eurofighterów w powietrzu nad Adriatykiem. Niemcy promocyjnie przyłożyli się, żeby pokazać swoje uczestnictwo po raz pierwszy w historii w obszarze Indo-Pacyfiku swojego lotnictwa.

Reklama

Celem takiej promocji jest z jednej strony zademonstrowanie zdolności operacyjnych niemieckiego Luftwaffe podczas dwóch ćwiczeń i okazanie solidarności z sojusznikami - jak czytamy w komunikacie ministerstwa.

Ćwiczenia Pitch Black i Kakadu

Ćwiczenia Pitch Black odbywają się co dwa i są organizowane przez Królewskie Australijskie Siły Powietrzne (RAAF). Pierwsze zostały zorganizowane 1981 roku. Ćwiczenia mają miejsce w północnej Australii, głównie w bazach RAAF Darwin i Tindal. Ćwiczenia polegają zwykle na przećwiczeniu ofensywnej i defensywnej walki powietrznej (Offensive Counter Air - OCA i Defensive Counter Air) w symulowanym środowisku wojennym. W czasie ćwiczeń Pitch Black niemieckie Eurofightery będą ćwiczyć ataki i obronę powietrze-powietrze i powietrze-ziemia w większych formacjach z samolotami sojuszników. Ćwiczenia odbędą się od 19 sierpnia do 9 września.

Następnie po zakończeniu ćwiczeń Pitch Black niemieckie samoloty wezmą udział w kolejnych ćwiczeniach tym razem w dniach od 12 do 26 września, które są organizowane przez Królewską Australijską Marynarkę Wojenna (Royal Australian Navy - RAN). Według zapowiedzi RAN mają to być największe tego typu ćwiczenia organizowane prze Australijską Marynarkę w rejonie Indo-Pacyfiku. Pierwsze ćwiczenia Kakadu miała miejsce w 1993 roku. Według komunikatu niemieckiej armii samoloty Luftwaffe pomogą w ochronie okrętów marynarki wojennej przed zagrożeniami z powietrza.

Czytaj też

Luftwaffe w Singapurze

Po zakończeniu zaplanowanych ćwiczeń niemieccy piloci będą się szkolić z siłami powietrznymi Singapuru, samoloty niemieckie odwiedzą także Japonię i Republikę Korei. Jak pisze Defense News powołując się na wypowiedz rzecznika Luftwaffe, obecnie nie ma planów omawiania interoperacyjności F-35 z Tokio lub Seulem, które posiadają takie samoloty. Przypomnijmy, że Niemcy ogłosiły pod koniec lipca zakup samolotów Lockheed Martin F-35A Lightning II dla Luftwaffe w liczbie 35 samolotów i pełny pakiet uzbrojenia, obejmujący pociski powietrze-powietrze, powietrze-ziemia oraz bomby kierowane i dodatkowe wyposażenie o łącznej wartości szacowanej przez Defense Security Cooperation Agency na 8,4 mld dolarów. Zakup samolotów 5. generacji przez Berlin związany jest z potrzebą pilnego zastąpienia samolotów Panavia Tornado, które są jedynymi niemieckimi maszynami zdolnymi do przenoszenia broni jądrowej. Niemcy muszą dysponować taką możliwością, gdyż są jednym z krajów biorących udział w programie NATO Nuclear Sharing, w ramach którego udostępnione są im amerykańskie bomby jądrowe B61.

Czytaj też

Rapid Pacific

Udział w ćwiczeniach Luftwaffe pod hasztagiem #RapidPacific2022 jak piszę Bundeswehra na swoje stronie jest uzasadniony tym, że „Bundeswehra po raz kolejny demonstruje swoje zdolności sojusznicze w regionie Indo-Pacific oraz gotowość operacyjną z Siłami Powietrznymi, które współpracują z partnerami na całym świecie i jednocześnie są aktywne we wzmocnionym Air Policing Baltic w obronie narodowej i sojuszniczej". Ministerstwo obrony narodowej Niemiec w komunikacie na Twitterze napisało, że rozmieszczenie w tym rogjonie pokazuje, że Niemcy "myślą również o bezpieczeństwie poza Europą".

Czytaj też

Niemcy na Indo-Pacyfiku

Niemcy od pewnego czasu demonstrują swoją obecność w regionie Indo-Pacyfiku. Wynika to z opublikowanego dokumentu opracowanego przez niemieckie MSZ 2 września 2020 roku wytyczający niemiecką politykę wobec regionu Indo-Pacyfiku pt: „Niemcy ‒ Europa ‒ Azja. Wspólnie kształtować XXI wiek" („Leitlinien zum Indo-Pazifik. Deutschland ‒ Europa ‒ Asien: Das 21. Jahrhundert gemeinsam gestalten"). Według dokumentu region Indo-Pacyfiku jest kluczowy w kształtowaniu porządku międzynarodowego w XXI wieku. W dokumencie zwrócono uwagę, że ten region zyskuje na znaczeniu przez coraz większe znaczenie Chin w polityce międzynarodowej. W przedmowie dokumentu były minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas pisał też o problemie rywalizacji amerykańsko-chińskiej.

Zaostrzenie tej rywalizacji możemy zauważyć związku z wizytą Nancy Pelosi na Tajwanie i prowadzonymi ćwiczeniami chińskimi. Coraz częściej mówi się też o tym, że na jesieni, kiedy odbędzie się XX Zjazd Partii i wybór Xi Jinpinga na trzecią kadencję może dojść do kolejnego zaostrzenia sytuacji wokół Tajwanu. Pentagon w ostatnich komentarzach prognozował jednak, że do żadnego ataku na wyspę nie dojdzie w ciągu dwóch lat.

Czytaj też

Czytaj też

Wracając do Niemiec na Indo-Pacyfiku, obecność Berlina tym regionie według dokumentów przede wszystkim ma polegać na promocji współpracy regionalnej i rozwoju multilateralizmu w regionie Indo-Pacyfiku. Niemieckie ministerstwo obrony wymieniło bezpieczeństwo globalnych szlaków handlowych jako kluczowy obszar zainteresowania. Niemcom zależy na handlu i respektowaniu prawa międzynarodowego, dlatego chcą być w tym regionie obecni i chronić te szlaki.

W niemieckich dokumentach coraz częściej przebija się kwestią zwiększonych wydatków na obronę przez kraje Indo-Pacyfiku oraz obecności potęg nuklearnych, w tym Indii, Pakistanu, Chin i Rosji, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. W opublikowanym niedawno dokumencie "Kompas strategiczny" NATO po raz pierwszy ostrzega się, że deklarowane ambicje i polityka Chińskiej Republiki Ludowej stanowią wyzwanie dla interesów, bezpieczeństwa i wartości sojuszu. W nowej koncepcji NATO ustalonej w Madrycie mówi się wprost, że długoterminowa polityka ChRL jest zbudowana na interesach i wartościach niezgodnych z normami postulowanymi przez Zachód. Chiny działają poprzez takie działania jak wywieranie politycznego, gospodarczego i militarnego nacisku do zwiększenia wpływów i projekcji siły poza granicami kraju. W koncepcji wyróżnia się chińskie działania hybrydowe (m.in. dezinformację) i cybernetyczne wymierzone przeciwko członkom NATO.

Czytaj też

Zainteresowanie regionem Indo-Pacyfiku przez Niemcy jest ciekawym sygnałem, jednak pytanie czy mogłyby pójść za tym bardziej konkretne działania. Na przykład współpraca z USA w ograniczaniu dostaw kluczowych komponentów do Chin. Doświadczenia, jakie daje postawa Berlina wobec Ukrainy, są w najlepszym wypadku niejednoznaczne. Kanclerz Olaf Scholz opóźnia dostawy ciężkiego uzbrojenia, ponieważ woli pomagać finansowo Ukrainie, niż wysyłać broń. Pamiętajmy też, że Niemcy zmagają się z problemami gospodarczymi, niemiecki kanclerz skupia się obecnie bardziej na polityce wewnętrznej. Problemem w Niemczech są też wydatki na obronne. Jak napisał dziennik "Rheinische Post" powołując się na Niemiecki Instytutu Ekonomiczny (IW) nawet ze specjalnym funduszem w wysokości 100 mld euro dla Bundeswehry, Niemcy pozostaną prawdopodobnie poniżej celu NATO, jakim jest przeznaczanie na obronę dwóch procent produktu krajowego brutto.

Prowadzone przez IW analizy budżetów obrony na lata 2022 i 2023 pokazują "lukę w wysokości prawie 18 miliardów euro". Jak wynika z opracowania, w kolejnych latach, do 2026 r., cel NATO zostanie prawie osiągnięty, ale nie przekroczony - informuje "Rheinische Post". Natomiast od 2027 roku perspektywy finansowania są zupełnie niejasne. Niemcy jednak mogą się poważnie obawiać, że to co się dzieje związku z narastającym napięciem między USA-Tajwanem a Chinami może zagrozić bezpieczeństwu międzynarodowemu, dlatego będą się starali być w regionie Indo-Pcyfiku coraz wyraźniej obecni.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Hans

    Niemcy to potega! I bardzo dobrze. Europa potrzebuje taki kraj. A Luftwaffe imponuje swoimi mozliwosciami.

    1. Beton

      Potęga powiadasz…

  2. LMed

    No cóż. Niemcy nawet bez tysięcy czołgów i innych klamotów są graczem globalnym.

    1. Chyżwar

      Przypominam koledze germanofilowi, że polskie F-16 latały na ćwiczeniach w Izraelu.

  3. Chyżwar

    Jak widać robi się coraz bardziej "wesoło". Dobrze by było, żeby zamówiony sprzęt dotarł do Polski na czas.

    1. Valdore

      @Chyżwar do 2025r dotrze zmaksymalnie 180 K2, 48K9 i 12 Fa-50 bl 10 bez uzbrojenia . Do tego 116 M1A1SA i większość z M1A2SEP3. Także 2 baterie Patriot i dwie Narew.

    2. Chyżwar

      @Valdore I to mnie niestety martwi. Dobrze choć, że czołgiści już teraz szkolą się na M1.

  4. DDR

    Kakadu to dobra nazwa do tego co reprezentuje sobą Luftwaffe od zjednoczenia i wieloletnich rządów tzw wielkiej koalicji Polecieli w rejon Pacyfiku a nie ma kto bronić Niemiec co już zostało wyśmiane w RFN Ten rząd to chaos i lawiracja

Reklama