Reklama

Siły zbrojne

Niemcy odbudują armię. „Specjalny fundusz” 100 mld euro [KOMENTARZ]

Autor. Hans-Hermann Bühling/wikipedia/ CC BY-SA 3.0

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że w odpowiedzi na rosyjską agresję wobec Ukrainy Berlin skokowo zwiększy wydatki obronne. Ma to służyć odbudowie zdolności Bundeswehry, by ta mogła skutecznie uczestniczyć w obronie kolektywnej.

Reklama

W niedzielnym przemówieniu w Bundestagu Olaf Scholz nazwał rosyjski atak na Ukrainę z 24 lutego przełomowym momentem w historii naszego kontynentu, „agresywną wojną z zimną krwią". Stwierdził też, że nie można pozwolić Putinowi wrócić do czasów XIX wieku, gdy o stosunkach międzynarodowych decydowała siła, dlatego Niemcy muszą zabezpieczyć swoją wolność, demokrację i gospodarkę. Powiedział, że Putin stworzył „nowa rzeczywistość", na którą trzeba odpowiedzieć.

Reklama

Wojna w Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Kanclerz Niemiec poinformował o krokach jakie Niemcy podjęli w celu wsparcia Ukrainy (dostawy broni – systemy Panzerfaust 3 i Stingery), a także sankcje na „bezprecedensową" skalę wobec Rosji. Kolejnym elementem jest jednak wsparcie państw wschodniej flanki NATO, m.in. poprzez rozmieszczenie dodatkowych żołnierzy na Litwie, przygotowanie do wsparcia Słowacji, a także zaangażowanie lotnictwa i marynarki wojennej. Jeśli chodzi o Luftwaffe, to już nie tylko Air Policing w Rumunii, ale i misje obrony powietrznej nad Polską prowadzone – pod dowództwem NATO, tak jak Air Policing – przez Eurofightery z własnych baz oraz operacje tankowania powietrznego wykonywane na potrzeby sił sojuszniczych. Niemcy deklarują też, że ich systemy Patriot mogą być przemieszczane do wybranych państw Europy Środkowo-Wschodniej (media mówiły o Słowacji).

Reklama

Scholz mówił również, że Bundeswehra potrzebuje „nowych, silnych zdolności", aby zabezpieczyć pokój w Europie. Putin chce bowiem fundamentalnie zmienić system bezpieczeństwa w Europie, zbudować rosyjskie imperium i jest gotowy użyć do tego siły militarnej. Scholz przekonał się o tym nie tylko słuchając jego telewizyjnych przemówień, ale i spędzając „godziny" na bezpośrednich rozmowach z Putinem (przed agresją).

Czytaj też

Olaf Scholz bardzo wyraźnie zaznaczył, że „lepsze wyposażenie, nowoczesna technologia, więcej personelu" – to wszystko kosztuje. I te koszty Niemcy są gotowi ponieść. W 2022 roku ma zostać stworzony jednorazowo specjalny fundusz o wartości 100 mld euro, na potrzeby Bundeswehry. Fundusz ten miałby zostać wpisany do konstytucji Republiki Federalnej. Z kolei najpóźniej do 2024 roku udział niemieckich wydatków obronnych w PKB osiągnie 2 proc. Dla kontekstu, warto przypomnieć że w 2021 roku, według danych NATO, Niemcy wydali na obronę 53,2 mld euro, co stanowiło 1,53 proc. PKB. I co ciekawe, według sondażu dla telewizji RTL, aż 78 proc. Niemców popiera zarówno dostawy broni dla Ukrainy, jak i modernizację samej Bundeswehry. Taki sam odsetek obywateli RFN wspiera też stworzenie wspomnianego funduszu, zgodnie z sondażem Forsa dla Ntv. A jeszcze niedawno mniej niż połowa Niemców chciała zwiększać wydatki obronne do 2 proc. PKB.

Kanclerz Niemiec mówił między innymi o konkretnych programach modernizacyjnych. Wymienił te długofalowe (myśliwiec nowej generacji i czołg budowany wspólnie z Francją), ale i te, co do których decyzje mogą być podjęte już niebawem. Berlin zamierza bowiem zakupić myśliwce F-35, co pozwoli utrzymać rolę w programie Nuclear Sharing, Eurofightery przeznaczone do walki elektronicznej, czy izraelskie uzbrojone bezzałogowce Heron.

To duża zmiana, bo zakupy F-35 czy uzbrojonych dronów, były dotychczas przedmiotem politycznego sporu, zwłaszcza w SPD. Warto tutaj dodać, że Niemcy mogą także przywracać do służby wycofany, ale całkiem nowoczesny sprzęt, jaki posiada tamtejszy przemysł. Przykładowo, koncern KMW poinformował niedawno – o czym donosił „Die Welt" – że wciąż ma w magazynach około 50 zestawów przeciwlotniczych Gepard.

Czytaj też

Jest to o tyle ciekawe, że niemiecka armia, poza niewielką liczbą zestawów Ozelot i Stinger, w zasadzie nie ma zdolności obrony powietrznej krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu. W Niemczech prowadzono już analizy w sprawie przywrócenia Gepardów do służby i uznano, że lepiej inwestować w bardziej perspektywiczne systemy, pomimo tego że ich wprowadzenie będzie czasochłonne. Teraz jednak może się to zmienić. Zgodnie z rejestrem broni konwencjonalnej ONZ w Niemczech są też zmagazynowane Leopardy 2, które prawdopodobnie znajdują się – podobnie jak Gepardy – właśnie w rękach KMW. Gdyby więc chciano przywrócić je do służby, będzie taka możliwość. Ponadto, poparcie społeczne dla modernizacji Bundeswehry może się przełożyć także na większy prestiż i atrakcyjność służby. A to ułatwi osiąganie planów rozwoju zdolności sił zbrojnych. Nie chodzi tu o skokowe zwiększanie liczebności, bo to nie jest potrzebne, ale na przykład o odtworzenie wspomnianych jednostek obrony powietrznej, wzmocnienie artylerii, dodatkowe jednostki pancerne itd. Według szacunków Bundeswehra zdolna do spełnienia wszystkich zadań wobec NATO zgodnie z perspektywicznymi założeniami powinna liczyć nieco ponad 203 tys.  żołnierzy, wobec 183,7 tys. obecnie. Do niedawna za datę osiągnięcia odpowiedniego potencjału przez niemiecką armię (m.in. wystawienie trzech dobrze ukompletowanych dywizji, z pododdziałami wsparcia, które często trzeba budować od zera) uznawano 2031 rok, ale teraz ten termin raczej przyspieszy.

Otwarte jest pytanie, czy Niemcy będą inwestować wyłącznie w drogie i perspektywiczne programy (jak myśliwiec VI generacji czy czołg IV generacji), czy jednak również we wzmocnienie zdolności w krótkim terminie. Skala zaangażowania na wschodniej flance NATO, wypowiedzi niemieckich polityków, jak i zakres środków planowanych na obronę pokazują jednak, że te dwa obszary mogą być realizowane równolegle.

Czytaj też

Warto zauważyć, że kanclerz Scholz mówił również o szeroko zakrojonym wzmocnieniu odporności Niemiec na różne zagrożenia. To m.in. uniezależnienie od dostaw z Rosji, dążenie do neutralności klimatycznej w 2045 roku, ale i stworzenie rezerw strategicznych gazu i węgla. Berlin chce więc zabezpieczyć dostawy paliw kopalnych bez Rosji do czasu, aż będzie w stanie dostarczać energię w pełni za pomocą czystych źródeł. A jako czasowy środek „rezerwowy" traktowany jest też węgiel kamienny, którego w Niemczech od niedawna się nie wydobywa. Osiągnięciu niezależności ma służyć także budowa terminali LNG, mówi się też o wydłużeniu eksploatacji elektrowni atomowych. To ostatnie jest dla Niemców chyba jeszcze większym tabu, niż szeroka modernizacja Bundeswehry.

Sygnały, jakie płyną z Berlina, świadczą o tym że Niemcy wreszcie zdali sobie sprawę, jakim zagrożeniem jest Rosja i zamierzają podejmować środki zaradcze. Przede wszystkim w zakresie odtworzenia i modernizacji armii, tak aby ta była w stanie spełnić zobowiązania wobec NATO nawet w najczarniejszych scenariuszach, ale i zwiększenia odporności państwa. Z punktu widzenia Polski to dobry sygnał, bo niezależnie od historycznych animozji trzeba powiedzieć jedno. Nie da się tworzyć systemu kolektywnej obrony Europy bez najsilniejszej gospodarki kontynentu i państwa położonego w sposób kluczowy, jeśli chodzi o przyjmowanie wojsk wzmocnienia nie tylko z USA (zaangażowanych na wielu teatrach jednocześnie), ale i Francji czy Hiszpanii. Zwłaszcza, że kolektywna obrona obejmuje nie tylko Polskę, ale także kraje bałtyckie, pod wieloma względami znajdujące się w jeszcze trudniejszym od Polski położeniu i wymagające wsparcia. Ogłoszone przez Niemcy plany są więc dla Polski bardzo korzystne. Pytanie tylko, czy nie jest za późno...

Reklama

Komentarze (10)

  1. Marek

    Jedna z najgorszych informacji od wielu, wielu lat. Jeden wróg najechał na Ukrainę, drugi zaczyna się mocno zbroić. Straszna perspektywa

    1. rmarcin555

      Ach ta polityka równych odległości. Widzę, że jedna przegrana wojna to Ci za mało. Niemcy same tych zbrojeń nie wymyśliły. Zostały o to "poproszone". Zgadnij przez kogo? Kto "poprosił" o odwrócenie się od Rosji? Wrogiem może być każdy., np, takie Węgry, która jawnie Moskwę wspierają.

  2. Mosparko

    To jest przezabawne, jak zmienia się narracja, ale można się było spodziewać... .Nagle przedstawiciele środowisk, które od lat zżymały się na Niemcy z powodu zbyt małych wydatków dostali czego chcieli i..., przez cały Internet przewala się jęk ich przerażenia.,..

  3. MK

    Chiny pewnie też się "cieszą". Silna i zjednoczona Europa będzie solą w oku. Tajwan może teraz spać spokojnie, przynajmniej na jakiś czas. Swoją drogą uważam, że Putin nie odpuści Ukrainie. To co się dzieje jest dla niego i armii potwarzą.

    1. Sailor

      Chińczycy cały czas otwierają najdroższe francuskie szampany. Co im mały Tajwan. Niedługo przejma Syberię za paczkę fajek.

    2. Esteban

      Chiny przecierają oczy ze zdumienia i teraz mogą zobaczyć co ich czeka kiedy najada Tajwan. Takie sankcje eksportowe, takie straty, a zapewne były by podobne, dla chińskiego rządu mogły by być nie do zaakceptowania.

    3. Valdore

      Esteban, gorzej, bo na Ukrinie nie ma sił USA a na Tajwanei będą. Do tego Tajwan ma silniejsza armie od Ukrainy i jeszcze trzeba tam dopłynać poprzez te roje rakiet przeciwokrętowych.

  4. DA(łn)VIEN

    Oj...zła wiadomość...gdy Niemcy wydają na wojsko....

    1. Valdore

      Dla was Rosjan na pewno zła:)

    2. ucho hamana

      Nie wiem czy oglądałeś Konopielkę, tam jest taka scena "agitatorzy postępu" przyjechali na wieś, na zebraniu delegat z powiatu grany przez Arkadiusza Bazaka w pewnym momencie mówi ludzie powiedzcie coś, odpowiada mu głośne pierdnięcie. Potrafisz coś więcej poza pierdnięciem?

  5. Sky

    i tak rosja obudziła NIemcy. bardzo dobra wiadomość. A tym , ktorzy postrzegają decyzję RFN o pilnym, wzmocnieniu BW radzę przesledzić historię realcji PL -RFN , zamiast skupiac sie na 1939 roku i jego konsekwencjach. Warto też pamiętać, ze i RFN i RP sa i w NATO i UE.

  6. ucho hamana

    IKC Ilustrowany kurier Codzienny donosi Minister spraw zagranicznych Józef Beck z zadowoleniem przyjął zapowiedz nowego kanclerza Niemiec świeżo desygnowanego na to stanowiska przez prezydenta Hindenburga. O podjęciu nadzwyczajnych wysiłków w związku z zagrożeniem bolszewickim, pierwszym krokiem będzie powiększenie śmiesznie malej 115tysiecznej Reichswery do wielkości odpowiadającej trudnemu zadaniu zapewnienia bezpieczeństwa w Europie. Żart jak by ktoś nie zrozumiał, tylko z Polskiej perspektywy zbrojenia Niemiec nie są do końca śmieszne

    1. były porucznik zmechu

      Niestety nie żart, a na pewno dla nas nie śmieszny! Na pocieszenie jest jedno - jakoś tak to było w historii, że po naszych klęskach cała Europa stawała w ogniu.

  7. rozczochrany

    No to będziemy mieli problem i musimy się zbroić nie tylko dla obrony przed Rosją ale i dla obrony przed Niemcami. Wektory geopolityki się nie zmieniają, widzimy jaka jest polityka Niemiec wobec Polski, jak Niemcy współpracują z Rosją. A historia lubi się powtarzać.. Potrzebna jest nowa doktryna obronna a Polska powinna być pańctwem-obozem wojskowym jak Izrael by przetrwać

  8. LMed

    No ale, ci wiadomo zarzucający Niemcom zbyt małe, niesolidarne nakłady na zbrojenia, chyba mają powody do satysfakcji.

  9. Sailor

    Piekło zamarza. Niemcy nagle się obudzili i dotarło do nich, że w przypadku upadku Ukrainy tylko Polska będzie ich oddzielać od kochanej Rosji. Ewidentnie była to miłość na odległość jak przyszło do "bliższego" poznania to czar prysł.

    1. były porucznik zmechu

      Wątpię w zamarźnięte piekło, ich miłość trwa bezgranicznie od kilkudziesięciu lat i opiera się na prawie podaży i popytu.. Prędzej policzyli sobie, że w tej chwili więcej tracą, niż zyskują na gazie.

  10. Esteban

    Nagle się okaże, że wszystkie dotąd ślimaczace się programy na kolejną generację czołgów, samolotów, śmigłowców itd, nagle dostaną przyspieszenia, adotychczasowe niesnaski pomiędzy udziałowcami odejdą w zapomnienie. Genialne panie Putin.

Reklama