Reklama
  • Wiadomości

Niemcy nadal poniżej celu NATO, jeśli chodzi o finanse... i zdolności [KOMENTARZ]

Nawet ze specjalnym funduszem w wysokości 100 mld euro dla Bundeswehry, Niemcy pozostaną prawdopodobnie poniżej celu NATO, jakim jest przeznaczanie na obronę dwóch procent produktu krajowego brutto - pisze portal dziennika „Rheinische Post”, powołując się na ustalenia Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego (IW). Dużo gorzej może być jednak po upływie okresu obowiązywania funduszu.

Fot. Bundeswehr/Maximilian Schulz
Fot. Bundeswehr/Maximilian Schulz
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl >

Reklama

Prowadzone przez IW analizy budżetów obrony na lata 2022 i 2023 pokazują "lukę w wysokości prawie 18 miliardów euro". Jak wynika z opracowania, w kolejnych latach, do 2026 r., cel NATO zostanie prawie osiągnięty, ale nie przekroczony - informuje "Rheinische Post".

Zobacz też

Natomiast od 2027 roku perspektywy finansowania są zupełnie niejasne. "Jeśli do tego czasu zostaną wykorzystane środki specjalne, a budżet obronny nie zostanie zwiększony, to powstanie luka w wysokości około 35 mld euro" - zauważa IW. W tym kontekście IW domaga się znacznie wyższych wydatków na obronę. Aby zrealizować dwuprocentowy cel najpóźniej do 2026 roku należałoby przyjąć "regularny budżet obronny zwiększony o dobre 60 procent". Bez stabilnego finansowania przemysł obronny "nie może przygotować się na przyszłe wyzwania", twierdzą eksperci.

Reklama

Zobacz też

Reklama

KOMENTARZ:

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w liczbach bezwzględnych Niemcy wydają na siły zbrojne. W ciągu ostatniej dekady budżet obronny RFN spadł poniżej równowartości 40 mld USD tylko w ciągu dwóch lat (2013 i 2014) ale i tak był bliski tej sumy. W pozostałych latach oscylował między 40 a 50 mld USD, w ostatnim czasie przekraczając tę górną granicę.

Reklama

Dodatkowe 100 miliardów euro "specjalnego funduszu", ustanowionego po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę i kontynuowanie zwiększonych wydatków po jego wygaśnięciu jest jednak potrzebne, na zakupy nowoczesnego uzbrojenia i wyposażenia z kilku powodów. M.in. dużych kosztów pracy w niemieckim przemyśle (i całej gospodarce, a co za tym armii), a także zaniedbań z ubiegłych lat, w ramach których wycofywano bez zastępcy całe klasy systemów uzbrojenia (m.in. w zakresie obrony powietrznej) bądź zmniejszano ukompletowanie sprzętem jednostek i rezygnowano z zakupów części zamiennych, by zaoszczędzić pieniądze. Dlatego też niedawno okazało się, że duża część nowoczesnego sprzętu, jakim dysponuje Bundeswehra jest "na klockach" i nie może być użyta w operacjach NATO, choć w ostatnich latach w niektórych obszarach (bwp Puma, Eurofighter), sytuacja uległa poprawie.

Jeśli chodzi o udział niemieckich wydatków obronnych w PKB, to do 2016 roku, według danych NATO był na poziomie niższym niż 1,2 proc. PKB. Z kolei w ostatnich latach pozycjonuje się na poziomie ok. 1,5 proc. PKB. I paradoksalnie jest to dowód na to, że wskaźnik udziału w PKB jest mimo ograniczeń dobrym miernikiem wkładu w armię.

Reklama

Dla porównania, dwa inne najsilniejsze gospodarczo europejskie państwa NATO, które wydają kwoty zbliżone 2 proc. PKB - Wielka Brytania i Francja, mogą pozwolić sobie na konwencjonalne siły zbrojne o potencjale porównywalnym do Niemiec, mogą sfinansować oprócz nich także kosztowne siły odstraszania atomowego czy np. własne lotniskowce. Można z tego wysnuć wniosek, że zwiększenie nakładów do 2 proc. PKB jest Niemcom potrzebne, by dysponować siłami konwencjonalnymi zgodnymi z wymogami NATO, uwzględniając podział obciążeń i fakt, że Londyn czy Paryż mają ich więcej, właśnie z uwagi na posiadane zdolności odstraszania i projekcji siły, będące dodatkowym wkładem w sojusz.

JP/PAP

Reklama

Zobacz też

Reklama
YouTube cover video
Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama