Reklama

Geopolityka

Kolejna nieudolna odsłona putinizmu [OPINIA]

Obserwując i wsłuchując się w kolejne przemówienia prezydenta Rosji, pojawiające się oczywiście w toku agresji na Ukrainę, można odnieść wrażenie, iż mamy w nich zawarty obraz stanu całego państwa. Zaklinanie rzeczywistości oraz odwoływanie się do częstokroć przetworzonych, stereotypowych historycznych odniesień (jak w przypadku wcześniejszego świętowania bitwy stalingradzkiej). Sygnalizujących, że widzimy wielkie mocarstwo o zdolnościach globalnych, które rzuca wyzwanie swoim nieprzeliczonym wrogom. Oczywiście, wzbogacone o mocne groźby i oskarżenia, iż Rosja została „sprowokowana” przez wszystkich wokół do działania. Mamy więc do czynienia z czymś w rodzaju kolejnego filmu grozy, ale na tyle nieudanego i słabo przygotowanego, że nie angażującego obserwatorów.

Reklama

Jednakże, w praktyce każde kolejne wystąpienie Putina ma coraz mniejszą siłę umownego rażenia. Zauważmy, że nie są one już otoczone wykreowanym obrazem nieprzeniknionego mocnego człowieka z Kremla, który potrafi rozgrywać innych. Dziś, na dzień przed wystąpieniem Putina, w Kijowie pojawia się prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Zaś chwilę później będzie przemawiał w Polsce, a więc państwie gdzie stacjonuje kilkanaście tysięcy żołnierzy właśnie ze Stanów Zjednoczonych, a także państwie przez którego terytorium wiedzie jedna z kluczowych linii pomocy walczącej z rosyjską agresją Ukrainy. Zaś Putin staje się z jednej strony petentem poza swoim państwem, który musi walczyć o dostawy z Iranu czy też Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD). A z drugiej jest już junior partnerem w relacji z Chińską Republiką Ludową, która nadal nie zdecydowała się na pełnoskalową pomoc wojskową dla walczącej z problemami materiałowymi i logistycznymi armii rosyjskiej.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Stąd też, w obecnym przemówieniu nie zaskakuje narracja o przyzwyczajaniu się do problemów wynikających z długofalowych efektów sankcji międzynarodowych. Przebrzmiewa sztuczne rozgoryczenie, że system putinizmu bazujący na rozkradaniu państwa, gromadzeniu i wywożeniu wielkich majątków poza Rosję jest dysfunkcjonalny. Generalnie, tak mocne sygnalizowanie potrzeby poświęceń, odcięcia się od wszelkich zamrożonych zagranicznych środków finansowych i majątków jest również stres testem dla elit i wydajności aparatu bezpieczeństwa. Być może nawet o wiele bardziej znaczącym niż wcześniejsze ogłoszenie „częściowej" mobilizacji, która również wywołała popłoch wśród, przede wszystkim majętniejszych, Rosjan.

Zdających sobie sprawę z realiów rozpętanej przez Rosję wojny napastniczej i jej konsekwencji militarnych. To znaczenie kwestii majątkowych wynika bowiem z odcinania się od standardu działania, pamiętającego rok 2014-15. Gdy rzeczywiście Rosję ubodły międzynarodowe sankcje, ale władze na Kremlu miały niejako umowę społeczną z najbogatszymi, iż skala reperkusji wobec komfortu ich życia nie zachwieje się w wymiarze długookresowym. Dziś, Putin łamie ówczesne zasady i podkreśla, że każdy straci na agresji wobec Rosji.

Czytaj też

Taka oficjalna postawa Putina i najbliższego kręgu, który miał wpływ na tekst przemówienia, oznaczać może równie dobrze, że nasze, zachodnie przewidywania wobec sytuacji ekonomicznej państwa rosyjskiego mogą być wysoce delikatne (mówiąc obrazowo i dyplomatycznie). Przy czym, jest to jak zostało powiedziane także test dla rosyjskiej bezpieki, która będzie musiała obecnie wychwycić głosy krytyki nie tyle wśród rachitycznej opozycji politycznej, czy organizacji pozarządowych, które już dawno pozostawały na celowniku. Lecz będzie istniała potrzeba zaobserwowania na masową skalę, jak zachowają się umowne „elity" polityczne, ekonomiczne, itp. Można nawet pokusić się o hipotezę, że obecne przemówienie Putina z tak mocnym akcentem na poświęcenia finansowo-ekonomiczne może być czymś w rodzaju zapowiedzi czystki Saddama Husjana w Partii Baas w 1979 r. Kto nie zgadza się z pełnym poświęceniem wszystkiego na rzecz sukcesu militarnego kraju może być uznanym za wroga państwa.

Czytaj też

W marcu zeszłego roku zasugerowałem w swoim komentarzu na łamach Defence24 ( Rosja: "neo-stalinizm" odpowiedzią na porażki na froncie OPINIA ), iż władze rosyjskie będą szły w kierunku czegoś w rodzaju neo-stalinizmu i właśnie obecna wypowiedź Putina niejako potwierdza obrany kierunek. Bardzo niebezpieczny dla Europy i świata, bowiem ukazujący wolę polityczną nie tylko do dalszego bezprawnego okupowania terytorium Ukrainy, ale i kontynuacji działań ofensywnych. Co więcej, po wystąpieniach publicznych Putina można odnieść wrażenie, że nawet zakończenie działań zbrojnych nie stworzy warunków do pauzy strategicznej. Albowiem w system nerwowy państwa wbudowywana jest olbrzymia skala agresji wobec Zachodu. To zaś będzie zaczynem do dalszych działań odwetowych, o których dziś mówi się przede wszystkim w kategorii narzędzi retorycznych kremlowskiej propagandy.

Czytaj też

Jeśli już jesteśmy w wymiarze propagandy, to zauważyć należy, że o wiele większą energię wnoszą dla Rosjan i świata same zapowiedzi kolejnych wystąpień Putina, niż już finalne przemowy. Gdzie większość obserwatorów zewnętrznych raczej już poszukuje oznak słynnych problemów ze zdrowiem kremlowskiego „genseka", aniżeli wsłuchuje się w coraz dłuższe tyrady. Co więcej, wręcz naturalnym elementem obserwacji tego rodzaju wystąpień staje się dokładne wpatrywanie w specjalnie wyselekcjonowaną publikę. Zaś tam, podobnie jak w innych przestrzeniach pojawia się raczej na twarzach nie tyle żar do poświęceń, co obawa przed kolejnymi problemami wewnętrznymi. Obecne wystąpienie Putina powieliło wszystkie niemalże schematy, stając się coraz bardziej zbliżonym do wymiaru przemówień znanych z pomniejszych satrapii. I to właśnie może być odpowiedź dlaczego Putin przemawiał tak długo, dlaczego całość wystąpienia nie była ukierunkowana na inne państwa, a raczej na swoich wewnętrznych odbiorców.

Rosyjskie elity nie czują się pewnie i lider państwa stara się reagować, dając paliwo dla wewnętrznych narzędzi propagandowych. Szczególnie w czasie znacznej słabości narracji odnoszących się do celów agresji. Już nawet Margarita (czołowa twarz propagandy rosyjskiej) musiała tłumaczyć wysoce swobodne żonglowanie celami tzw. specjalnej operacji wojskowej (określenie rosyjskiej państwowej narracji, odnoszące się do wojny napastniczej z lutego 2022 roku). Dziś Putin musi z jednej strony zachować twarz, bo od tego zależy jego przyszłość, a z drugiej niejako poprzez potok różnych sformułowań zaspokoić potrzeby odbioru społecznego wojny. Czy to się udaje, można oczywiście mieć pewne wątpliwości. Lecz nie należy zapominać, że odbiorca rosyjski to odbiorca żyjący w państwie niedemokratycznym, a więc zupełnie inaczej dekodujący tyrady swojego przywódcy. Szczególnie, gdy nastąpi później proces ich masowego wyjaśniania przez wysoce rozbudowany aparat propagandowy.

Finalnie, należy zauważyć, iż Rosja ponownie odwołuje się do karty atomowej w swojej retoryce. Od początku wojny wszystkim państwom sprzeciwiającym się rosyjskiej agresji na Ukrainę grożono uderzeniami nuklearnymi. Później straszono atakami na elektrownie jądrowe, aby finalnie grozić zawieszeniem udziału w porozumieniach ograniczających zasoby broni jądrowej. Mamy do czynienia z niczym innym, jak próbą podbudowania odbiorcy wewnętrznego bazując na orężu atomowym. Jedynym tak naprawdę aspekcie rosyjskiego potencjału wojskowego, który nie został zdekonstruowany w ostatnich latach (szczególnie w kontekście wojny w Ukrainie). Jak również próbą wywołania ponownej fali paniki na Zachodzie, który ma przestraszyć się nowego wyścigu zbrojeń atomowych, itp. zimnowojennych narracji. Szerzej ustosunkowałem się do tego wątku również w zeszłym roku, przygotowując dla Defence24 dwa opracowania – pt. Broń masowego rażenia „biednych", czyli o rosyjskiej karcie atomowej OPINIA oraz Rosja chce nas przestraszyć groźbami atomowymi OPINIA . Dziś, ówczesne diagnozy stają się jakże aktualne wsłuchując się w wypowiedzi Putina i jego najbliższych akolitów.

Czytaj też

Można uznać, że właśnie narzędzia zimnowojenne są ponownie aktywowane, bowiem znaczna część siłowików nadal myśli tymi kategoriami. Typowym, długofalowym elementem strategii Pierwszego Zarządu Głównego KGB względem Zachodu (w trakcie zimnej wojny) było aktywowanie ruchów walczących o pokój – oczywiście, w domyśle zagrożony tylko i wyłączenie przez „zły" Zachód, oraz właśnie aktywowanie ruchów sprzeciwiających zagrożeniom wokół zbrojeń atomowych – także tylko tych na Zachodzie. Pierwszą falę „walczących o pokój", (także w Polsce) można już zobaczyć, więc tylko można oczekiwać pojawienia się, właśnie po takich zapowiedziach „genseka z Kremla" (pojęcie zimnowojenne, odnoszące się do sekretarzy generalnych), kolejnych ruchów „walczących o rozbrojenie atomowe".

Czytaj też

Najlepszą konkluzją całego wystąpienia Putina jest dziś to, że można je potraktować jako wręcz sztampowe wystąpienie, wygłoszone de facto w tle strategicznej wizyty Joe Bidena w Europie. Sarkastycznie uznając, że zapewne kolejne wypowiedzi tego rodzaju przywódcy z Kremla będą dłuższe, jeszcze bardziej bazujące na powtarzanych sloganach i przemieszane większą dozą radykalnych sloganów o zagrożeniach dla bezpieczeństwa globalnego. Z naszej obecnej perspektywy można uznać, że większe obawy powinny były budzić raczej krótsze i wyprane z emocji wystąpienia Putina z wcześniejszych lat, czego wręcz punktem odniesienia jest słynna mowa na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa z 2007 r. Co ważne, w tym roku do Monachium nikt Rosjan nie zaprosił.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. wsw13

    Putin znasz ostatnie słowa Puszkina.

  2. szczebelek

    Stek bzdur opatrzone finałem w stylu zawsze mamy atom...

    1. Extern.

      No i użyje tego atomu i co mu z tego przyjdzie? Tym działaniem spalił by na bardzo długo jakiekolwiek szanse Rosji na porozumienie z szeroko pojętym światem państw demokratycznych. A i państwa autorytarne typu Chiny, Iran, Pakistan które mają różne zatargi z państwami które przeważają nad nimi w ilości broni atomowej będą miały do Rosji wielką pretensje o odczarowanie broni atomowej. Nie mówiąc już nawet o tym że po takim akcie wszystkie średnie państwa z ambicjami typu Turcja (a wiec i Grecja), Polska, Korea Poł, Japonia, Niemcy, dołożą wszelkich starań by pozyskać własną broń atomową. A więc i siła atomu jako straszaka na czym jedzie Rosja, znacznie spadnie.

  3. Chinol

    Glownie chodzilo o wystapienie przed Parlamentem - czyli o pobudzienie zycia politycznego. Stad duzy nacisk na obietnice demokatycznych wyborow prezdenckich w 2024. JA intereptuje te wystapinie inaczej niz wiekszosc powatrzanych sloganow w naszej TV. To nie wystapienie wojskowe - chodzilo o przekaz do parlamentu i do partii. Teraz Ci politycy rozjedzaja sie po kraju

    1. Negatyw

      BUHAHAHHAHAHA, W RZECZY SAMEJ! To jakiś rekord w moim życiu, gdy na przemówieniu przywódcy tyle osób śpi. I to znanych.

    2. Chinol

      TNEGATYW - o tez plus - Ciagle wiesci z frontu sa denerwujace. Putin zagral na uspokajajacy wywow , wrecz senny. Mowil o wolnych wybrach w zrszym roku demartcznych prezdenckich, o roznych partiach i dzialniu. Moim zdaniem nie przypadkiem. A ze u nas w TV tak naprawde zadnej analizy tylko jak zwykle "Putin zle mowi. Biden dobrze: - to i nie ma zadnej rzecozwej analizy na pozimie. Bardziej takie wiesz proaganda sukcesu. Czuli MY OK - ONI - nie ok. Ale to akuray nic nowego. Mnie akurat to usypia:) Spac sie chce jak taki pozim rozwazan:)

    3. Rusmongol

      @chinol. A ty jesteś avengers czy Chinol? Bo już tu mamy takiego kolegę co chwali Rosję i podobno ma dyslekcje.

  4. Sorien

    Z tego co słychać ruskie poważnie szykują się albo pozorują atak na Mołdawię powietrzno desantowy -chca zdobyć międzynarodowe lotnisko w Kiszyniowie z tego co Zaleski mówi. Prawdopodobnie też desant na południe obwodu odeskiego do którego prowadzi tylko jeden most ... Czy im się uda nie wiem czy szaleństwo nie wiem wiem że coś o tym coraz głośniej słychać .

    1. QVX

      Przecież chodzi tutaj o podkładkę do rozwiązania problemu z Naddniestrzem;. Dojdzie do remake'u bitwy o Dyneburg z przełomu 1919 i 1920 r. W rolę Łotwy wcieli się Mołdawia, Polski Ukraina, ZSRR Rosja, Dynergurga z otoczeniem Naddniestrze z Tyraspolem.

  5. Rusmongol

    Przemowa tego satrapy to podszyte tchórze straszenie atomem i kłamstwa z których rosyjscy oficjele słyną. A co do putinizmu, to ściśle łączy się on że stalinizmem i faszyzmem. Wszyscy wiedzą o co chodzi.

    1. GB

      Putinek wspomniał o 1939 roku, tylko "zapomniał"dodac że ZSRR wspólnie z Niemcami napadły na Polskę.

    2. Ali baba,

      Może to już pora postraszyć Putina misją pokojową NATO na Ukrainie.

    3. Monkey

      @Rusmongol: Problem w tym, że wiedzą i Rosjanie, a jednak to im w jakiś sposób odpowiada. Napisałem: "w jakiś", bo Rosja to naprawdę stan umysłu. Sigismunt Freud miałby tu problem z klasyfikacją. Może Charles Darwin, specjalista w innej dziedzinie niż Freud byłby odpowiedni?

  6. rwd

    Facet powinien coś ze sobą zrobić, bo robi się śmieszny, a w jego zawodzie nie ma nic gorszego.

    1. Monkey

      @rwd: Co w takim razie powiesz o Kaddafim z jego prześmiesznym wyglądem? Berlusconim z "bunga bunga" i innymi wygłupami? Johnsonem z jego blond grzywką i aferami, wieloma małżeństwami? Trumpem, który może politycznie zmartwychwstać? Jelcynem z jego tańcami na scenie podczas kampanii wyborczej i wiecznymi wybrykami, prawdopodobnie po pijaku? O naszym Aleksandrze Kwaśniewskim, który też sobie potańcował, miał "chorobę filipińską" a podczas wizyty na Ukrainie u Kuczmy ledwo trzymał pion? O Farage z jego Brexitem? No i finałowo, o Słudze Narodu, który jako lider kabaretu został prezydentem i dziś jest liderem Ukrainy stawiającej opór odwiecznemu ciemiężcy sąsiadów? Hmmm, no co powiesz? Pamiętaj, wszystko zależy od odbiorcy. Dla mnie Putin nawet nie jest śmieszny, jest żałosny. Ale obawiam się, że Rosjanie myslą o nim inaczej.

  7. Monkey

    Ten gość jest żenujący, nawet część delegatów ponoć przysypiała. Ale z drugiej strony, Hitler też określił swoje cele w "Mein Kampf". Też był wyśmiewany, mało jeszcze wtedy (czyli w 1925 r.) znaczył. Wszyscy jednak wiemy, co stało się później. A Rosja dalej ma potencjał. Do tego Chiny nie dopuszczą do ich upadku, który może być spowodowany przez USA. Jako upadek z punktu widzenia ChRL rozumiem nie dezintegrację Rosji jako państwa, ale jej demokratyzację. Do tego Chińczycy we własnym, dobrze pojętym interesie nigdy nie dopuszczą. Przenigdy.

  8. Vanquish

    Za to udana odslona demokracji w Oxforshire. Gdzie cudowna zachodnia demokracja, zaczyna wprowadzac 15 minutowe miasto. Oraz make z robakow- ciekawe czy mielone humanitarnie na zywca, czy maka z dodatkiem trucizny jtora posluzyla do jednak zmielenia juz martwych. Hura hura ... Zachod !!! Na rowery i do boju z zacofanym wschodem, gdzie rodzina to kobieta, mezczyzna i dzieci Brawo

    1. Rusmongol

      I to daje prawo do tego żeby mordować i napadać sąsiadów? . Serio...

  9. hera

    W zasadzie należało wystąpienie tego tchórza pominąć milczeniem. Szkoda, że ktkolwiek zwraca jeszcze uwagę na tego typu wystąpienia, podobnie jak pieskowa albo miedwiediewa. S koda na to gigabajtów.

Reklama