Reklama

Grupa Wagnera rekrutuje w rosyjskich więzieniach. „Mięso armatnie na ukraiński front” [KOMENTARZ]

Jedno z petersburskich więzień. Przez bramę wchodzą umundurowani mężczyźni, którzy proponują osadzonym zwolnienie z kary i wysoki żołd. Zachwalają możliwość rabowania ukraińskich domów. Początkowo interesują ich tylko kryminaliści, którzy mają wojskowe przeszkolenie. Braki muszą być duże, ponieważ propozycja skierowana jest finalnie do większości osadzonych. W zakładzie karnym zgłosiło się ostatecznie 40 mężczyzn.

Autor. Mil.ru
Reklama

Państwo w państwie – tak można określić najemnicze oddziały tzw. grupy Wagnera. Bo cóż to za prywatna firma, która ma prerogatywy by skracać wyroki wydane przez jakikolwiek sąd? Ale to Rosja. Państwo bezprawia, z problemami na ukraińskim froncie, sięga po kryminalistów by zapełnić nimi wojskowe szeregi. Z relacji obrończyni praw człowieka, Olgi Romanowej, która pomaga osadzonym, wynika że „umundurowani mężczyźni" rekrutują w rosyjskich więzieniach ochotników do walki przeciwko Ukrainie. Teoretycznie to pracownicy prywatnej firmy. Grupa Wagnera funkcjonuje wszelako w Rosji jak regularna armia, a jej protektorem jest Władimir Putin, co tylko zwiększa nieformalne uprawnienia najemniczych oddziałów.

Reklama

Werbowanym jest proponowany żołd w wysokości 200 tys. rubli (3 tys. euro), zwolnienie z kary, wymazanie z karnych rejestrów oraz zapomogę dla rodziny w przypadku śmierci – w wysokości 5 mln rubli (ok. 78 tys. euro). Praktyka niedotrzymywania takich zobowiązań w Rosji wskazuje raczej, że te kwoty są tylko „na papierze", a śmierć na froncie ma zostać zapisana jako „wypadek" w zakładzie karnym. „Rekruterzy" zachęcają kryminalistów do wstąpienia w szeregi możliwością grabienia ukraińskich domów. Najemna służba jest proponowana głównie złodziejom, dilerom narkotykowym i osobom skazanym za pobicia. Sprawę opisał niemiecki „Bild" oraz brytyjski „Daily Mail". Żołnierze-kryminaliści są nazywani „mięsem armatnim".

Zobacz też

„Skontaktowała się z nami partnerka mężczyzny, skazanego na cztery lata więzienia za kradzież, który zgłosił się do takiego oddziału i niedługo ma wyjechać na Ukrainę. Podobno tylko z jednego obozu karnego na front ma trafić czterdziestu mężczyzn" – podkreśla Romanowa. Co ciekawe, wstępne zainteresowanie zgłosiło aż 200 osadzonych w tym więzieniu, ale większość finalnie zrezygnowała z pomysłu.

Reklama

„Będziecie polować na nazistów" – tak wagnerowcy zachęcają kryminalistów do wstąpienia w swoje szeregi. Z uwagi na międzynarodowe sankcje i zastopowanie produkcji w Rosji, grupa Wagnera rekrutuje także w firmach rosyjskich oligarchów powiązanych z Kremlem. Wiek nie ma znaczenia. Propozycje trafiają np. do pracowników, którzy służyli w wojsku rosyjskim w okresie czeczeńskich wojen.

Zobacz też

Zapełnianie szeregów więźniami – zwanymi w Rosji „zekami" sięga początków Armii Czerwonej. W tym wypadku kiedy na froncie ukraińskim jak kryminaliści zachowywało się regularne rosyjskie wojsko (w tym „desantnicy") pytaniem retorycznym pozostaje jak będzie wyglądała służba wcielonych przestępców.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama