Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Obrona powietrzna i przeciwrakietowa – od dronów do pocisków balistycznych

Obrona powietrzna i przeciwrakietowa – od dronów do pocisków balistycznych
Panel Obrona powietrzna i przeciwrakietowa – od dronów do pocisków balistycznych
Autor. Mirosław Mróz/Defence24

Wraz z pojawianiem się nowych typów środków napadu powietrznego budowa obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej staje przed coraz większymi wyzwaniami. Jak tworzy się ją w Polsce? Kiedy będzie gotowa? Czy będzie w stanie ochronić nasz kraj w pełnowymiarowym konflikcie? O tym rozmawiali goście panelu zatytułowanego „Obrona powietrzna i przeciwrakietowa – od dronów do pocisków balistycznych”, który poprowadził Jakub Palowski, zastępca redaktora naczelnego Defence24.pl.

W panelu udział wzięli: gen. dyw. pil. Ireneusz Starzyński, dowódca komponentu powietrznego Centrum Operacji Powietrznych, gen. bryg. dr Michał Marciniak, zastępca szefa Agencji Uzbrojenia, płk Grzegorz Gdula z Zarządu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej Dowództwa Operacyjnego RSZ, Marek Borejko, Dyrektor Departamentu Projektów Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej PGZ, Adrian Monks, wiceprezes MBDA ds. systemów rakietowych na Polskę, dr Radosław Piesiewicz, dyrektor operacyjny i współzałożyciel firmy Advanced Protection Systems, a także prof. Bogdan Zygmunt, który reprezentował CRW Telesystem-Mesko.

Reklama

Generał Starzyński nie pozostawiał złudzeń co do rosyjskich możliwości, jeśli chodzi o środki napadu powietrznego, zarówno obecne, jak i te, które najpewniej pojawią się w przyszłości.

„Rosja ma potencjał do rozwoju, jeśli chodzi o małe drony i większe bezzałogowce. Ich pociski manewrujące dużego zasięgu są coraz celniejsze. Mają broń balistyczną odpalaną z ziemi, mórz, powietrza. Posiadają możliwości działania w kosmosie i w zakresie promieniowania elektromagnetycznego. Na pewno będą rozwijać BSP wszelkich rozmiarów po obu stronach. Rosja tworzy kolejne jednostki do walki elektromagnetycznej. Poprawiają coraz bardziej system dowodzenia, w tym wyboru celów i koordynacji ataków”.

Czytaj też

„Uderzenia w marcu i kwietniu (2024 r. – przyp. red.) nie były takie jak kiedyś, że raz leciały Szahidy, raz coś innego. Rośnie saturacja, koordynacja. A rosyjskie pociski manewrujące zaczęły naprawdę manewrować. Spektrum rozwoju zagrożeń z powietrza w wykonaniu Rosji jest więc bardzo duże. Z półrocza na półrocze efektywność rosyjskich ataków jest coraz wyższa. Lepsza jest umiejętność planowania skoordynowanych uderzeń na obiekty ukraińskie. Może brakuje im jeszcze wyznaczania »center of gravity«, ale z naszej strony jako broniącego się system obrony powietrznej musi być efektywny” – ocenił generał.

Reklama

Jak dodał: „Nikt nie zatrzyma wszystkiego. Początek mamy niezły, jeśli chodzi o systemy zapewniające zdolności, ale brak nam paru elementów, jak wczesne wykrywanie. Dlatego tak ważne są programy pozyskania samolotów wczesnego ostrzegania Saab 340 i aerostatów z radarami. (…) Mamy dobre polskie radary, np. NUR-15 są świetne. Doskonale sobie radzą, ale są ograniczone tym, że stoją na ziemi, a każda górka, drzewa zmniejszają możliwości na małych wysokościach. Gdyby NUR-y mogły latać, to byłoby super” – zażartował generał.

Radar P-18PL.
Radar P-18PL.
Autor. Polska Grupa Zbrojeniowa

„Ważny jest też system dowodzenia i wsparcia dowodzenia. Budujemy to teraz, system kompatybilny z NATO i produkowany w Polsce” – dodał.

Generał Marciniak przypomniał, że w budowie zintegrowanego systemu obrony obrony powietrznej Siły Zbrojne RP mocno postawiły na polski przemysł. Podkreślił, że w programie Wisła szczególnie duża polonizacja tego systemu nastąpi w jego drugiej fazie. Zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce będą m.in. kabiny dowodzenia, węzły łączności, a do systemu Patriot stworzono specjalnie przeznaczone do nich pojazdy 8x8 i 10x10.

Reklama

„Udział polski w każdym kolejnym programie jest coraz większy. Program Narew został podpisany z PGZ, a MBDA jest tutaj podwykonawcą. Cała wartość programu idzie więc do PGZ, ale odpowiedzialność też. Tak samo jest z programem Pilica Plus, który jest ewolucją programu Pilica. Udział jest wiec wielki, a w wielowarstwowy system obrony wchodzą polskie systemy firmy APS” – powiedział.

Dodał, że system antydronowy KINMA (Kinetyczny i Niekinetyczny Moduł Antydronowy) został zgłoszony do europejskiego programu EDIRPA (European Defence Industry Reinforcement through common Procurement Act). „Chcieliśmy stworzyć coś, co będzie ochraniało najcenniejsze zasoby naszego systemu obronnego, w tym Patrioty. Wcześniej przewidzieliśmy Pilicę, Pilicę Plus, ale ta ochrona przed dronami także była potrzebna. Chcemy ten system pozyskać spiralnie – nie czekać na pojawienie się technologii laserowej, tylko dostarczać na bieżąco rozwiązania, takie, jakie są. Idea jest taka, żeby KINMA była w Pilicy Plus, z możliwością wydzielania takiego modułu jeśli zajdzie taka potrzeba. W planie są więc na razie 22 takie moduły, ale potem będzie można to rozwiązanie multiplikować do innych Rodzajów Sił Zbrojnych (poza Siłami Powietrznymi – red.)”.

Czytaj też

Pułkownik Gdula podkreślił, że system obrony powietrznej to nie tylko efektory, ale także rozpoznanie, a do niego potrzebne są satelity i F-35. Podkreślił też znaczenie systemu IBCS, który w tym roku ma zostać w Polsce uruchomiony.

Marek Borejko przypomniał, że Polska Grupa Zbrojeniowa tworzy radary o unikalnych w skali światowej własnościach, jako przykład podając P-18PL. „Gama modeli radarów, jaką mamy, jest szeroka. Mamy wszystkie pasma opanowane, od metrowego po decymetrowe i krótsze, jeśli wejdziemy w technologie seekerów radiolokacyjnych” – wyliczał.

Przyznał, że PGZ musi wejść w technologie wykrywania małych obiektów ze względu na bezzałogowce. „Wojna uczy, że coraz mniej czasu jest na reakcję. Dla systemów bardzo krótkiego zasięgu to są sekundy od momentu wykrycia do odpalenia efektora i czasu dolotu do celu. Dlatego odczuwamy renesans artylerii lufowej, której nie można zmylić tak jak pociski naprowadzane. Przy wspomaganiu jej nowoczesnymi technologiami daje to dobre efekty. Przykładem jest słynna już Loara, która pokazała, co można osiągnąć przy użyciu 35 mm armaty. To kierunek, jaki należy rozwijać. Ale wszystko, nawet laser, musi być nakierowane na cel. W przypadku lasera nawet miliardianowe odchyłki to nietrafienie w cel i jest to wyzwanie” – tłumaczył.

Profesor Zygmunt stwierdził, że nasza obecna obrona powietrzna jest słabsza niż pod koniec lat 80., kiedy Polska miała dwie baterie dalekiego zasięgu S-200, zestawy średniego zasiegu Krug i krótkiego Newa, Osa i Kub. Podkreślił, że S-200 świetnie dają sobie radę na Ukrainie, gdzie za ich pomocą zestrzelono m.in. samolot wczesnego ostrzegania A-50. Zdaniem naukowca z tego potencjału udało się uratować potencjał związany z licencyjną produkcją przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Strzała-2M. Zdobyte doświadczenia pozwoliły opracować pocisk Grom, a także jego następcę – zestaw Piorun.

Żołnierz Jednostki Wojskowej AGAT z przenośnym przeciwlotniczym zestawem rakietowym (PPZR) Piorun.
Żołnierz Jednostki Wojskowej AGAT z przenośnym przeciwlotniczym zestawem rakietowym (PPZR) Piorun.
Autor. Polska Grupa Zbrojeniowa

„W rozwoju nieco się powstrzymaliśmy, bo z jednej strony rozwijamy produkcję, a z drugiej wręcz boimy się Pioruna, bo jest tak dobry. Pracujemy jednak nad głowicą naprowadzania do niego – trójbarwną, zdolną do naprowadzania się na cel w podczerwieni, świetle widzialnym i ultrafiolecie” – dodał przedstawiciel Telesystem-Mesko. Za skandal uznał to, że uczelnie techniczne nie zajmują się dziś w Polsce współpracą z przemysłem obronnym.

Kmdr (rez.) Dariusz Wichniarek, były oficer Wojsk Specjalnych i dowódca Jednostki Wojskowej Formoza, reprezentował polskie przedsiębiorstwo Advanced Protection Systems. Wskazał, że jego firma wraz z brytyjską MSI stworzyła system Terrahawk Paladin na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. „Połączenie naszych i ich rozwiązań okazało się skuteczne. Chętnie szukamy też polskich rozwiązań, bo widzimy potencjał polskiego przemysłu obronnego. Obecnie na Ukrainie trwają dywanowe naloty Szahidami. One nękają i pozycjonują ukraińską obronę przeciwlotniczą. Do tego dochodzi wszechstronne wykorzystanie dronów na froncie. Spotykamy się więc z dużymi wyzwaniami, a wykorzystanie systemu Terrahawk Paladin to odpowiedź na pojawiające się zagrożenia. Kolejne wyzwania się jednak pojawią. Prędzej czy później rozpoczną się tam ataki przy pomocy roju dronów” – powiedział.

Jak stwierdził, Siły Zbrojne RP tworzą przemyślany system ochrony antydronowej. Obecnie można nawet powiedzieć, że pod tym względem Polska znajduje się w awangardzie. Podobnego zdania był generał Marciniak, który ocenił, że Polska jest przodownikiem, jeśli chodzi o rozwiązania tej klasy. Biorąc pod uwagę ofertę lokalnego przemysłu, wojsko „ma z czego wybierać”.

Adrian Monks z MBDA powiedział, że obecnie jesteśmy w sytuacji, gdzie występuje bardzo dużo rodzajów środków napadu powietrznego. Obecnie jego firma planuje stworzenie pocisku klasy low-cost interceptor wspólnie z polskim przemysłem, lecz docelowym odbiorcą ma być nie tylko Polska, ale także Wielka Brytania. Trwają też prace nad defensywnymi systemami laserowymi. Wszystkie rozwiązania mają być modułowe i tworzone tak, aby mogły współpracować z sensorami i efektorami tworzonymi w krajach klientów.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. gnagon

    tzw picowanie trupa. Nie mamy produkcji rakiet bliskiego i średniego zasięgu. Jedynym osiągniętym plusem to wzmocnienie baterii patriot wobec standardu Jankeskiego. Czy naprawdę na bazie głowicy pioruna zrobić rakeitę o zasięgu 50 km? Nawet na bazie rakiet niekierowanych czy kierowanych z homarów. Skoro rakieta planowana do produkcji ma zasięg 80 km. Druga sprawa drony. Skoro na pokazach dronów potrafią robić figury z 200-800 maszyn to równie dobrze mogą stanowić ruchomą barierę plot w powietrzu na zadanej wysokości i szerokości. Czy podnoszone przed oczekiwanym przelotem wrogich rakiet celów

  2. Buczacza

    Przy okazji coś o nie mającym analoga kompleksie w mosskowi. Ktoś mieszka na Sachalinie. Przepraszam wegetuje z matką w izbie bez wody i wychodka. Dostaje propozycje nie do odrzucenia. Praca w zbrojeniówce ok 120 tys rubelków. Do tej pory 14 tys w porywach. Do tego emerytura matki 12 tys. Państwo zapłaci za przejazd da jeść i kwaterunek. Tu jest postęp bo ciepło i woda w standardzie. Praca 12-14 h na dobę. Pod nadzorem kapo. Po szychcie następny kapo sprawdza trzeźwość. Po 2 miesiącach bohater opowieść mówi dość.... Ponieważ grożą samosądem i mobilizacją. Aktualnie w Polsce...

    1. gnagon

      "Ktoś mieszka na Sachalinie. Przepraszam wegetuje z matką w izbie bez wody i wychodka" Znaczy, wzorowo wciela w życie zielony ład KE

  3. oko

    To kiedy podpiszemy umowy na zakup rakiet balistycznych z ładunkami konwencjonalnymi w silosach i pojazdach o zasięgach np. 500 , 1000 , 2000 i 3000 km w ilościach wystarczających do niszczenia celów w Rosji ?

    1. Zygazyg

      Niestety producentów tego typu rakiet można policzyć na palcach jednej ręki i myślę że nie ma chętnych na sprzedaż efektorów o takim zasięgu Polsce. Musimy nad tym pracować sami, po cichu. A jest warto: wystarczy popatrzeć na krótką odpowiedź Izraela na (ze swojej strony kompromitujacy Iran ) rakietowy atak Iranu na Izrael kilka tygodni temu. .Odpowiedzieli jedną rakietą tysiąc kilometrów od swoich granic prosto w irański S-300 i pokazali tym samym co mogłoby czekać np Teheran jakby zechcieli odpowiedzieć pełnoskalowo.

    2. gnagon

      to po tym jak jankesi udaremnili atak na kompleks wzbogacania uranu wciskając guzik . Na razie to plota zobaczymy co będzie wiadomo za miesiąc, dwa

  4. wert

    ale bzdury w komentarzach. Podstawą jest lotnictwo co udowodnił atak Iranu na panstwo miłujące pokój z najbardziej humanitarna armią świata. Lotnictwo sprzymierzonych strąciło na trasie dolotu ok 40% ŚŃP. Swoje dołozyło lotnictwa panstawa miłujacego pokój. Resztki strącano OPL-ką. Tu widać jak ważny jest tani nosnik z tanim efektorem bedący stale w powietrzu co w dużym stopniu umozliwia przechwycenie i zestrzelenie nad obszarami słabo zurbanizowanymi

    1. Al.S.

      Lotnictwo tak, ale nie tylko do obrony przed już prowadzonym atakiem, ale dla jego zapobiegania. Siły powietrzne powinny być zdolne do utrzymywania przez cały czas patroli samolotów z pociskami AARGM, tak aby każde włączenie przez przeciwnika stacji radarowej kończyło się jej zniszczeniem. Przeciw nosicielom pocisków ALBM/ALCM i AEW&C najlepiej sprawdzą się samoloty stealth, zdolne operować nad terytorium przeciwnika i stamtąd odpalać pociski AIM120D. Potrzebna jest przynajmniej eskadra wyspecjalizowanych samolotów WRE, aby odciążyć maszyny bojowe od zadań walki elektronicznej i torować im drogę. Przeciwnik oślepiony i tracący samoloty z bronią precyzyjną nie będzie mieć tak łatwego zadania, jak obecnie ruscy na Ukrainie. Dwa Saaby i zamówienie AARGM to wciąż mało w tym kierunku. Co do zwalczania dronów na zapleczu pola walki, to doskonale nadają się tu śmigłowce, np AW149, dysponujące odpowiednią szybkością, środkami wykrywania i siłą ognia, trzeba do tego zadania ćwiczyć załogi.

    2. wert

      Al.S.@ masz rację choć z pewnymi zastrzeżeniami. Stealth nie juz juz takie stealth. Otwierasz luk i się pojawiasz, emitujesz dowolną emisję i juz się pojawiasz. Kacapia ma Su-35 i MiG-31. O skutecznosci ataku ważne znaczenie ma wysokość odpalenia i zasięg rakiety. Zobacz jak kacapia szybko się uczy. Dziś lataja już w ugrupowaniu. 8-10 samolotów Odeszła w niebyt postzimnowojenna wizja jednego samolotu do wszystkiego. Wraca specjalizacja w zależności od piętra operowania. Kacapia jest gotowa do poświęceń, NATO raczej nie. Póki co mamy przewagę bo ostatnie ćwiczenia obejmowały ćwiczenie ugrupowań po ok 50 maszyn ale kacap nie śpi tylko się uczy. Szybko uczy i jest zdeterminowany. AARGM na UKR różnicy nie zrobiły a AIM120 jest już za "krótki" Potrzebujemy myśliwca przewagi + Growlery. F-35 ma mp namierzać wyrzutnie Iskanderów to jasne, to było przedmiotem pierwszego pokazu ich mozliwości dla nas. Wykrył ją z 600 km. Szachidy latają pow 800km/h, śmigło odpada

    3. gnagon

      no bzdury piszesz bo w tym celowo przeprowadzanym przez Iran ataków falami uczestniczyło ponad 200 maszyn izraelskich francuskich , amerykańskich . Uprzedzonych że bezie atak i z lotem z Iraku to czas wystarczający aby poderwać takie lotnictwo. W skali prawie 1 kontra 1. A teraz przełóż to na lot rakiet/dronów przez max kilka -kilkanaście minut przez rakiety i imax kilkadziesiąt przez drony o napędzie spalinowym. W trybie ataku bez uprzedzenia znienacka. Obawiam sie że z lotniska poderwiesz parę dyżurną z każdego lotniska, najwyżej, bo reszta pilotów w domach/kwaterach plus to co masz w powietrzu. W przypadku obsad baterii plot rakietowych czy lufowych obsadzone są na zmiany. Zatem od razu dysponujesz pełną siłą z wyrzutni czy luf. W dodatku samoloty w realu nie mają opcji uzupełnienia uzbrojenia i paliwa w powietrzu. A te siły plot na ziemi maja obok siebie wozy z amunicją. Zatem pitolisz nieprzytomnie CND

  5. Al.S.

    Z tym otwarciem luków wciąż pomstuję sprawa zestrzelonego F117. A fakty są takie, że namierzono go tylko dlatego, że osłony WRĘ nie zapewniały mu F16 Wild Weasel, które tego dnia nie poleciały z powodu złej pogody. Stąd tak ważne jest posiadanie tego sprzętu i jego używanie razem ze stealth. Niekoniecznie muszą to być Growlery, wystarczą dowolne maszyny z zasobnikami WRE. Tutaj nawet nadadzą się Mastery, które zintegrowano z zasobnikiem ELT555, albo FA50 z zasobnikiem ALQ200K, których nie wiadomo dlaczego nawet się nie rozważa. HARM-y na Ukrainie rozbiły wiele ruskich systemów radarowych, ale ich metoda odpalania, bez wykrywania w czasie rzeczywistym i mała liczba nośników ogranicza skuteczność. AIM120 przeciw celom o małej manewrowości ma zasięg ponad 150km, co pozwala znacznie odsunąć nośniki Kindżałów, mających niecałe 500 km zasięgu. Shaheed lata 180km/h, więc śmigło spokojnie go zdejmie.

  6. Teck19

    Doskonale zdajecie sobie sprawę, w jakiej obecnie sytuacji znajduje się WP, jakim sprzętem dysponuje. Wiecie nad jakimi programami pracowała polska zbrojeniówka i co się stało z praktycznie wszystkimi projektami. Wiecie także, że przy budżetach jakimi dysponowaliśmy jako Polska, załóżmy że już nawet w ciągu ostatnich 5 lat, powinniśmy mieć już na obecną chwilę w pełni wyposażoną armię. Skąd są natomiast głosy namawiające do powrotu Z-ki albo odbierania obywatelstwa ludziom, którzy nie mają zamiaru przechodzić przeszkoleania i oddawać życia w kolejnej wojnie w której zostaniemy sami? Jeśli wiedziałbym, że politycy przez 34 lata robili wszystko żeby zapewnić nam bezpieczeństwo i odpowiednią technologię to bym się zaciągnął.

  7. Seb66

    Do zwolenników wielkich kosztownych stacjonarnych i ŁATWYCH do zniszczenia instalacji radarowych! I tak NIE wykryją one małego drona na niskim pułapie ani pocisku manewrującego.GIGA koszt wybudowania i ich utrzymania w relacji koszt-efekt DYSKWALIFIKUJE takie konstrukcje w obliczu ataków jakie prowadzi dziś Rosja. Są dobre tylko na pociski balistyczne! Za to gęsta SIEĆ wysoce mobilnych TANICH i praktycznie NIE-zniszczalnych "wirtualnych masztów" z małymi radarami i głowicami optoelektronicznymi którymi można PRZESYCIĆ całą granicę tworzy nieprzekraczalną barierę dla dronów czy cruise!Polskie projekty pozwalały wynieść głowicę opto na..500 metrów. Kto zbuduje porównywalny maszt?NIKT! A jeden z projektów był dronem latającym nawet w lesie, a i bardzo zła pogoda mu nie straszna! Sieć jest praktycznie niewykrywalna o dowolnym nasyceniu i obszarze, TANIA i łatwa do rozbudowy czy przesuwania gdzie chcemy, Wielki radar to błąd!

  8. Realista.

    Jesteśmy w rozkroku a może nawet jeszcze w powijakach . temat OPL drążony jest od bardzo ale to bardzo wielu lat . A jaki stan jest na dzisiaj ? Nieskuteczna OPL i po jednej dobie , nie mamy czym się bronić , nie mamy potencjału gospodarczego , bo jego filary zostały skutecznie porażone . Rosja z doświadczenia już wie co i kiedy trzeba zniszczyć . Czym byśmy dzisiaj bronili główne aglomeracje miejskie , elektrociepłownie , rafinerie itp .itd . ??

  9. oko

    Panowie generałowie , a gdzie jest napisane , zabronione umiejscowienia , wybudowania potężnych masztów, jak trzeba to na wzniesieniach teletechnicznych przy naszej wschodniej granicy aby swoimi zasięgami wykrywały wszelkie ruchy rakietowe , dronowe , lotnicze i wojsk na dużych zasięgach. Takie stacjonarne radary mogą działać całodobowo w czasie pokoju I przygotowania Rosji do wojny (ataku) , a w czasie wojny tylko radary na pojazdach . Zaraz będzie zarzut do mnie , że w czasie wojny zniszczą radary stacjonarne. No i słusznie bo wtedy będzie wojna . I co z tego , że kasa na radary stacjonarne będzie zmarnowana . Owszem ale tylko w czasie wojny . Przeciwnik też będzie tracił swoje .

    1. Danio

      Przecież będą takie quasi stacjonarne radary, tyle że nie na maszcie tylko na aerostacie. To nawet lepiej, no bo maszt ile może mieć ? 150 metrów ? Niechby nawet i 300. A taki aerostat wyniesie radar na wysokość liczoną w kilometrach. A koszt pewnie mniejszy.

    2. Miki89

      Myśle ze sterowce były by tańszym rozwiązaniem

    3. Zygazyg

      No ale przecież właśnie kupiliśmy aerostaty właśnie w tym celu

  10. ALBERTk

    I nie powiedzieli nic o programie Sona. Czy już zostało to zaorane?

    1. Buczacza

      Do tego nic nie powiedzieli o warunkach życie w mosskowi...

    2. Buczacza

      Nie dość, że w mosskowi wowy 1. W miastach, które są (piękniejsze)🙊🙈🙉. Lepiej się żyje to jeszcze ta Sona. Jak żyć...

    3. Vixa

      Buczacza, ukrój sobia sała, i zostaw rozmowy o Polsce dla Polaków...

  11. szczebelek

    Wisła, Narew, Pilica oraz Piorun to kręgosłup naszej budowanej OPL do którego trzeba dostawić inne możliwości, bo i środki napadu powietrznego są różnorodne.

    1. Dudley

      To nie jest żaden kręgosłup, to parodia. Nasza oplot jest na łasce i niełasce "sojuszników". Jak wychodziliśmy w przeszłości na wierze w sojusze to chyba nie musimy przypominać. Wisła od początku do końca to USA. Narew, to CAMM do którego będziemy produkowali jedynie niektóre podzespoły. Na dodatek system wspierający obronę powietrzną to amerykański IBCS. Załóżmy że pan Trump dogada się z panem Putinem, że USA nie będzie interweniowało w sprawie Polski w zamian za neutralność Rosji w konflikcie z Chinami. Zostajemy w takim wypadku odcięci od dostaw z USA, nie mamy systemu, ani rakiet. Nasze samoloty zostają uziemione. MBDA może i chciała by nam pomóc, ale Amerykanie i to mogą zablokować. Gdzie będzie wtedy nasz kręgosłup? Zostaniemy z Gromami i ZU23. Tak w rzeczywistości wygląda nasz "kręgosłup"

  12. Thorgal

    ""Za skandal uznał to, że uczelnie techniczne nie zajmują się dziś w Polsce współpracą z przemysłem obronnym. "" I czyja to wina??

  13. KAR

    W tekście wspomniano o "LOARZE". Szkoda, że ją uwalono.

  14. user_1050711

    Od strony mentalności tych wypowiedzi... - rozumiem, że generałowie mają swój odcinek zadań i trzymają się go, nie krytykuję tego - niemniej wyziera zupełna pustka myślenia ekonomicznego. A co Napoleon uważał za najaważniejsze w wojnie i to po trzykroć ? Otóż zauważcie, te zamówienia do przemysłu krajowego idą "według potrzeb zgłaszanych przez wojsko", a zupełnie nie jak w światowym nr 1 eksportu broni, czyli nie jak w USA. Tam myśli się zawsze także o ogromnym eksporcie, by przemysł zbrojeniowy i rząd USA na siebie zarabiały. Czyl np. zamówienie 22 systemów p/dronowych, "a więcej jeśli zajdzie potrzeba", zamiast na przykład stu czy 200... Oczywiście, że podcina to szanse szerokiego eksportu. Z dostawą na szybko i po logicznej cenie, ORGANIZOWANEGO I WSPARTEGO TAKŻE PRZEZ MECHANIZMY RZĄDU i z marżą dla rządu RP! Tak Polski nie obronicie. Gdyż nie będziecie mieli za co.

Reklama