Reklama

Geopolityka

Amerykańsko-rosyjskie rozmowy o Afganistanie

Fot. 	Chairman of the Joint Chiefs of Staff/Wikimedia/CC 2.0
Fot. Chairman of the Joint Chiefs of Staff/Wikimedia/CC 2.0

Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów sił zbrojnych USA generał Mark Milley i szef Sztabu Generalnego sił zbrojnych Rosji generał Walerij Gierasimow omawiali w środę w Helsinkach sytuację w Afganistanie po wycofaniu się z tego kraju wojsk międzynarodowych i przejęciu władzy przez talibów.

Jak pisze agencja AP, Waszyngton chce zapewnić sobie możliwość posiadania baz i innego wsparcia w poradzieckich krajach graniczących z Afganistanem, by dalej prowadzić walkę z terroryzmem, co spotkało się ze stanowczym sprzeciwem Moskwy. Nie mając już żołnierzy w Afganistanie USA potrzebują nowych porozumień dotyczących baz, czy dzielenia się danymi wywiadowczymi, aby monitorować bojowników Al-Kaidy i Państwa Islamskiego w tym regionie świata.

Generał Milley odmówił podania dziennikarzom szczegółów sześciogodzinnego spotkania z generałem Gierasimowem. Rzecznik amerykańskiego generała pułkownik Dave Butler powiedział, że rozmowa trwała cały dzień i była nakierowana na "sprawy militarne".

"Obie strony dążą do zwiększenia przejrzystości, aby zmniejszyć nieporozumienia i zwiększyć stabilność" – powiedział Butler. "Spotkanie było poważne, obaj generałowie okazywali sobie wzajemny szacunek, od czasu do czasu mieli okazję pożartować" - dodał.

Uzgodniono, że szczegóły spotkania nie będą ujawnione, podobnie jak to było w przypadku poprzednich spotkań i rozmów telefonicznych obu wojskowych.

Kilka dni temu generał Milley dał do zrozumienia, że kwestia baz w państwach sąsiadujących z Afganistanem była czołowym tematem jego podróży do Europy. Powiedział, że przedyskutował tę kwestię z sojusznikami w ramach NATO podczas spotkania w Grecji.

Generał Milley, minister obrony USA Lloyd Austin i przedstawiciele amerykańskiego wywiadu ostrzegli, za rok do dwóch lat Al-Kaida i Państwo Islamskie "mogą się odrodzić i stanowić zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych".

Reklama
Reklama

Dowódcy wojskowi USA oznajmili, że mogą prowadzić inwigilację antyterrorystyczną i jeśli będzie konieczne przeprowadzać ataki w Afganistanie z przy wykorzystaniu uzbrojenia znajdującego się w innych krajach. Przyznali jednak, że loty obserwacyjne z baz w Zatoce Perskiej są długie i mają ograniczony czas przebywania w powietrzu nad Afganistanem. Strona amerykańska chce więc zawarcia porozumień w sprawie baz, zwiększonej wymiany informacji wywiadowczych z państwami sąsiadującymi z Afganistanem, takimi jak Uzbekistan, Kirgistan i Tadżykistan.

Przez znaczną część wojny w Afganistanie USA wykorzystywały bazę w Manas w Kirgistanie, jednak pod presją Rosji i jej sojuszników Kirgistan wymówił jej dzierżawę od 2014 roku. Amerykanie dzierżawili także w latach 2001-2005 bazę w Uzbekistanie.

Jak pisze AP, nie jest jasne, czy istnieje potencjalne pole do negocjacji z Rosjanami, aby złagodzili swoje zastrzeżenia wobec obecności USA, czy ich sojuszników w regionie. Jednak strona rosyjska także wyraziła obawy, że Taliban może zdestabilizować Azję Środkową i jest zaniepokojona rosnącym zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama