Geopolityka
NATO interweniuje nad Bałtykiem. "Osiem startów alarmowych w tydzień"
Pełniące dyżur w ramach Baltic Air Policing myśliwce NATO zostały osiem razy poderwane z ziemi na sygnał alarmowy w pierwszych dniach sierpnia. Wszystkie interwencje związane były z aktywnością rosyjskich maszyn nad Morzem Bałtyckim, łącznie zidentyfikowano 18 samolotów, w tym 10 myśliwców Su-27, Su-33 i MiG-31.
"Od 31 lipca do 6 sierpnia myśliwce NATO pełniące misje Air Policing w krajach bałtyckich wykonały 8 startów alarmowych w celu przechwycenia wojskowych samolotów Rosji w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Bałtyckim" - informuje litewski resort obrony.
Największa liczba startów alarmowych przypadła na pierwszy dzień sierpnia. Wtedy też sojusznicze myśliwce poderwały się cztery razy, by - jak podkreślają Litwini - zidentyfikować oraz eskortować należące do Rosjan samoloty wojskowe. Pierwsza z maszyn, czyli transportowy An-26, leciała z terytorium Rosji do Kaliningradu. Załoga kierowała jednak samolot zgodnie z planem lotu oraz utrzymywała stały kontakt radiowy. Co więcej, jej transponder był włączony. W tym samym czasie nad Bałtykiem pojawiły się jednak dwa MiGi-31, których transpondery były wyłączone. Nie utrzymywały również łączności radiowej, nie miały planów lotu.
Czytaj więcej: Polskie F-16 i propagandowe manewry Rosjan nad Bałtykiem [KOMENTARZ]
Tego samego dnia myśliwce NATO zareagowały również w związku z pojawieniem się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej dwóch maszyn Su-27, dwóch Su-33, a następnie czterech samolotów Su-27. Łącznie dziesięć ciężkich myśliwców wykonywało loty nad Bałtykiem z wyłączonymi transponderami, bez kontaktu radiowego i udostępnienia kontrolerom planów lotu.
Kolejnych interwencji wymagało pojawienie się nad Morzem Bałtyckim 2 sierpnia dwóch maszyn Tu-142, a następnie dwóch maszyn patrolowych Ił-38. Dwa Iły-38 pojawiły się również nad Bałtykiem dzień później, co wymagało kolejnego poderwania pełniących służbę w ramach Baltic Air Policing myśliwców. Wszystkie wymienione rosyjskie maszyny nie posiadały planu lotu, nie utrzymywały kontaktu radiowego oraz miały wyłączone transpondery.
Czytaj więcej: Bliski koniec misji BAP polskich F-16. Na ich miejsce przylecą Amerykanie
Do ostatniego przechwycenia o którym informują Litwini doszło 5 sierpnia, gdy nad Bałtykiem pojawił się transportowy An-26. W tym przypadku maszyna posiadała plan lotu oraz utrzymywała kontakt radiowy, jej transponder nie był jednak aktywny.
Dane przekazywane przez Litwinów wskazują na wzrost aktywności rosyjskiego lotnictwa nad Bałtykiem. W ciągu każdego z poprzednich dwóch tygodni maszyny NATO startowały jedynie jeden raz i to w celu przechwycenia samolotów transportowych. Teraz odnotowano znacznie większą liczbę lotów, włącznie z maszynami bojowymi klasy MiG-31.
Specjaliści obawiają się, że natężenie lotów nad Bałtykiem będzie większe w trakcie wrześniowych ćwiczeń Zapad. W czerwcu MON zadeklarował, że misja polskich F-16 może być przedłużona na czas tych manewrów, z kolei według prezydent Litwy Amerykanie zadeklarowali przysłanie do bazy w Szawlach większej liczby samolotów, niż w wypadku standardowej rotacji.
Misja NATO Baltic Air Policing ma za zadanie zapewnienie nienaruszalności przestrzeni powietrznej państw NATO w rejonie państw bałtyckich w dyżurze bojowym QRA (Quick Reaction Alert) oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu. Obecnie, od maja do września br., pełnią ją polskie maszyny F-16, operujące z Litwy, oraz hiszpańskie F-18, operujące z Estonii.
Działania kontyngentu Orlik 7 to 44 zmiana pośród wszystkich państw NATO wykonujących zadania ochrony przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Kontyngent składa się z ponad 100 osób personelu o różnych specjalnościach potrzebnych do wykonywania zadań oraz 4 samolotów wielozadaniowych F-16.
Po raz pierwszy w historii misję Air Policing pełnią polskie myśliwce F-16 C/D Block 52+. W litewskiej bazie zastąpiły maszyny F-16AM/BM holenderskich sił powietrznych.
lk5
Szkoda naszych efek. Marnują się i na tacy podają sygnaturę EM.
łowca_gimbazy
Jasne powinny stać w hangarze, takie piękne, amerykańskie....
JKK
A czy Litwini, którzy nas nienawidzą jak psów płacą nam dobrze bo ja na to daję podatki i chciałbym wiedzieć. Nie. są biedniejsi od nas.
sojer
Państwa Bałtyckie utrzymują bazy, pokrywają koszty zakwaterowania personelu i paliwo. Nie ponoszą natomiast największych kosztów związanych z utrzymaniem sprawności samolotów, czy uzbrojenia do nich. To kwestia solidarności, bo tak małych krajów nie stać na własne samoloty myśliwskie.
piotr
skoro lecieli w miedzynarodowej przestrzeni powietrznej to mogi to robic ,nie rozumiem o co tyle zamieszania .?
Pamiętliwy Patriota
Udajesz czy pytasz serio ? Jeśli udajesz to już wszyscy wiemy dlaczego. Jeśli pytasz serio to chodzi o TRANSPONDER....