Reklama

Wojna na Ukrainie

WSJ: szpiedzy tajną bronią Ukrainy

Autor. Defence of Ukraine (@DefenceU)/Twitter

Tajną bronią Ukrainy są zwykli ludzie szpiegujący rosyjskie siły, pisze w środę „Wall Street Journal”. Przytacza przykłady przekazywania wojsku informacji przydatnych w walce z okupantem.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Gazeta podaje, że np. w mieście Chersoń duży sklep z elektroniką służył rosyjskim siłom jako szpital polowy, koszary i magazyn żywności. W minionym roku lokalni ukraińscy aktywiści wysyłali wojsku zdjęcia przez zaszyfrowany kanał Telegram. Pozwoliło to namierzyć sklep i całkowicie go zniszczyć.

„Grupa ukraińskich partyzantów z Chersonia uczyniła szpiegowanie Rosjan częścią swojej codziennej rutyny, odgrywając kluczową rolę w kierowaniu ukraińskimi precyzyjnymi uderzeniami, które ostatecznie zmusiły Moskwę do opuszczenia Chersonia w zeszłym miesiącu" – podkreślił „WSJ" powołując się na ukraińskie źródła.

Reklama

Czytaj też

"WSJ" pisze o monitorowaniu dróg czy też obserwowaniu poczynań rosyjskich żołnierzy. Przyznaje jednak, że Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła nalot na domy ukraińskich aktywistów i ich krewnych. Kilku aresztowano pod zarzutem szpiegostwa.

Biznesowy dziennik nowojorski cytuje szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa wskazującego na pomoc takich partyzantów jak z Chersonia w kampanii odzyskiwania terenów zajętych przez Rosjan. "Tak samo będzie w Doniecku, w Ługańsku i wszędzie. Nasi chłopcy i dziewczęta są wszędzie" – mówił Daniłow, odnosząc się sytuacji na wschodnich terenach okupowanych przez Moskwę.

Czytaj też

Innym przykładem skutecznego wsparcia ukraińskiego wojska przez cywilów było przekazanie zdjęć z drogi w pobliżu lotniska pod Chersoniem. Umożliwiło to atak na pojazdy. "Witamy w piekle!" – komentował wówczas dowódca sił zbrojnych Ukrainy, gen. Walerij Załużny. Z kolei urzędnik służb ukraińskiego bezpieczeństwa podkreślił, że bez partyzantów armia nie miałaby możliwości dowiedzieć się o wielu rzeczach. "Ci ludzie widzą, jak poruszają się rosyjskie czołgi, widzą, gdzie żołnierze idą na obiad, gdzie imprezują, gdzie robią pranie, i dzielą się z nami tymi informacjami" – ocenił urzędnik.

Gazeta wspomina też o „technicznym geniuszu" Telegramu. Przechwytywał on rosyjskie komunikaty pozwalające ukraińskim żołnierzom z wyprzedzeniem ostrzegać o atakach i ułatwiać lokalizację rosyjskiej artylerii.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. ΚrzysiekS

    Ukraińcy bombardujący szpitale? 80 lat minęło a niektóre tradycje homo-sovieticusa się nie zmieniają.

    1. bmc3i

      A był oznaczony jako szpital czerwonym krzyżem jak wymaga tego prawo miedzynarodowe?

  2. Arti71

    ale sie zlecialo tu ruskich onuc!!!!!

  3. andys

    Czyżby cenzura? Przeczytajcie uważnie ten fragment tekstu "Gazeta podaje, że np. w mieście Chersoń duży sklep z elektroniką służył rosyjskim siłom jako szpital polowy, koszary i magazyn żywności. W minionym roku lokalni ukraińscy aktywiści wysyłali wojsku zdjęcia przez zaszyfrowany kanał Telegram. Pozwoliło to namierzyć sklep i całkowicie go zniszczyć."

  4. andys

    "....jako szpital polowy, koszary i magazyn żywności." .............................................." Pozwoliło to namierzyć sklep i całkowicie go zniszczyć." A mówią, ze Ukraińcy nie bombardują szpitali. Oto dowód wiarygodny na to, że jednak bombardują , prosto zza dużej wody!!!

  5. Filemon19

    Podsumowując the wall street journal zapomniał dodać o 5$ mld USD pomocy gospodarczej udzielonej przez kongres demokratów Ukrainie Ale wchodzi na głęboką wodę bez żadnego źródła Dlaczego? Ukraina wspomaga informacyjnie CNN i the Washington Post