- Wiadomości
- Wywiady
Wagnerowcy przyznali się do zbrodni. „Zabijaliśmy wszystkich”
Rosyjski dysydent i dziennikarz śledczy Władimir Osieczkin przeprowadził wywiad z dwoma byłymi najemnikami tzw. Grupy Wagnera. Z relacji mężczyzn wyłania się obraz komanda śmierci, które odpowiada za masowe zbrodnie wojenne.

Osieczkin, który przebywa na politycznej emigracji we Francji i jest znany z prowadzenia serwisu śledczego gułagu.net, połączył się telefonicznie z dwoma byłymi najemnikami tzw. Grupy Wagnera. Obaj należą do grupy „zeków", czyli byłych kryminalistów wcielonych do najemniczego oddziału. Wywiad z wagnerowcami opublikowano w Internecie.
Azamat Uldarow był więźniem Kolonii Karnej nr 13 w obwodzie saratowskim, Aleksiej Sawyczow z kolei odsiadywał wyrok w Kolonii Karnej nr 1 w obwodzie woroneskim. Obaj zostali ułaskawieni przez Władimira Putina, a w ramach „projektu K" wcieleni do najemnych oddziałów frontowych, próbujących zdobyć Bachmut. Sawyczow to kryminalista z bogatą kartoteką, łącznie jego wyroki wynosiły ok. 30 lat odsiadki. Z uwagi na pozycję w hierarchii więziennej został mianowany dowódcą oddziału zwiadowczego „zeków" (eks-kryminalistów wykorzystywanych do zwiadu bojem). Skąd szybki awans? „Umiem zabijać" – stwierdza Sawyczow. Obaj z Uldarowem opowiedzieli o frontowych zbrodniczych praktykach wagnerowców, o których wiele spekulowano w mediach. Zdaniem najemników przed pojechaniem na front wagnerowcy przechodzą szkolenie m.in. w bazie specnazu wywiadu wojskowego GRU w Molkinie w Kraju Krasnodarskim.
Zobacz też
Do zbrodni wojennych, do których się przyznali i o których opowiadają w nagraniu, należą akcje „czyszczenia" i „wyzerowania", jak to określają. Po zdobyciu 9-piętrowego bloku w Bachmucie oddział wagnerowców otrzymał rozkaz obrony „w okrążeniu". W piwnicach budynku schronili się cywile. Wagnerowcy otrzymali rozkaz zabicia ich. Wśród zamordowanych cywilów było 40 dzieci. Jeden z wagnerowców opisuje, że zabijali nawet maleńkie dzieci na rękach matek. „Kontrolny strzał" oznacza w wagnerowskim żargonie dobijanie. Ponadto mordowani byli ukraińscy jeńcy. Jedynie wzięci do niewoli oficerowie nie byli rozstrzeliwani na miejscu, ponieważ trafiali na przesłuchania, by wydobyć z nich informacje wywiadowcze.
Z opisów najemników wynika, że zbrodnie wojenne wagnerowców wykraczają poza to, o czym już pisano w mediach. Przyznali się, że wśród ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy osób zabijani są chłopcy i mężczyźni powyżej 15 roku życia. Najemnicy mają też rozkaz dobijania rannych Ukraińców i Rosjan, w okopach. Wagnerowcy rozstrzeliwują także swoich ludzi za niesubordynację. Jewgienij Prigożyn, rosyjski oligarcha i właściciel najemniczej formacji nie tylko o wszystkim wie, ale sam często wydaje rozkazy „zerowania", a jego ulubioną formą egzekucji ma być zabijanie młotem kowalskim, o czym już pisaliśmy na łamach Defence24.pl. Potwierdzają to materiały wideo promowane przez samego Prigożyna.
Zobacz też
Ukraińskie służby zidentyfikowały dowódców najemników, w oddziałach których służyli rozmówcy gułagu.net. Mają to być Maksim Koszman vel Korszun, agent GRU, który jest na wschodniej Ukrainie od 2014 r., oraz Władimir Kitajew vel Kitajec/Ajsmen, najemnik Wagnera od 2015 r. (uczestniczył w walkach w Syrii). Media Prigożyna zaczęły dyskredytować rozmówców oraz ich relacje. Mają oni przebywać w Rosji i przekazali gułagu.net że obecnie muszą się ukrywać, ponieważ grożono im śmiercią.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]