Reklama
  • Analiza
  • Opinia
  • Wiadomości
  • Polecane

Ukraiński rajd komandosów na Krym [OPINIA]

Ukraińscy operatorzy, jednej z jednostek specjalnych, zapuścili się daleko za linie wroga i tym samym mieli pojawić się na okupowanym Krymie. Należy zadać pytanie co oznacza taka operacja i przede wszystkim, dlaczego władze ukraińskie zgodziły się upublicznić jej fakt.

Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe
Autor. GUR MO Ukrainy
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Rajdy czy też misje jednostek sił operacji specjalnych, prowadzone nawet bardzo daleko poza liniami przeciwnika, to już klasyczny element działań zbrojnych. Większość poważnych sił zbrojnych przygotowuje do tego swoje formacje specjalne, częstokroć nawet w całości dedykowane tego rodzaju działaniom (przy oczywiście założeniu ich znacznej uniwersalności). Przy czym, musimy pamiętać, że gdy analizujemy obecne działania Ukrainy i im podobne z całego świata, mowa jest o realizacji szerokiego spektrum zadań szczegółowych. Począwszy, od być może najbardziej „widowiskowych" operacji sabotażowo-dywersyjnych (w tym minowania, podkładania ładunków wybuchowych pod ważne cele, a nawet niszczenia samolotów przeciwnika w jego bazach lotniczych), poprzez eliminację kluczowych celów osobowych HVT. Można też wskazać możliwość odbijania własnych ważnych jeńców (przykładowo pilotów) i eksfiltracji np. funkcjonariuszy wywiadu lub zagrożonych agentów z danego rejonu. W tym ostatnim przypadku należy uznać, że ukraiński wywiad wojskowy musiał mieć i musi mieć taką możliwość, w kontekście wysoce prawdopodobnego (mówiąc dyplomatycznie) korzystania z HUMINT-u bazującego właśnie na agenturze lokowanej tam od I rosyjskiej agresji z 2014 r.

Lecz najważniejsze staje się pozyskanie informacji o przeciwniku, bez poszukiwania kinetycznego oddziaływania na niego bezpośrednio przez samych operatorów. Mowa oczywiście o rozpoznawaniu celów do uderzeń z powietrza, w tym za pomocą systemów bezzałogowych i rakiet, ale też ocenie zniszczeń i zachowania przeciwnika przy np. rażeniu jego systemów uzbrojenia i baz. Powiedzmy wprost, nie wszystko może być dokładnie zaobserwowane tak głęboko za liniami wroga przez systemy bezzałogowe (prowadzące misje ISTAR) czy źródła obrazowania IMINT bazujący na pomocy sojuszniczej w zakresie zdjęć satelitarnych. Ważne staje się więc też monitorowanie ruchów wroga, w tym działań jego zaplecza i logistyki. Operacje mogą też zakładać instalację oraz nadzór nad skomplikowanym instrumentarium technicznym, wykorzystywanym do pozyskiwania danych wywiadowczych o wrogu. Chociażby instalacji narzędzi SIGINT-u, ale też kamuflowanych kamer śledzących kluczowe arterie transportowe.

Reklama

Zobacz też

Reklama

"Wykorzystanie specjalsów wywiadu wojskowego to as w rękawie Kijowa. Jak dotąd nie mieliśmy do czynienia z większymi błędami operatorów, Rosjanom nie udało się się ich wyprowadzić w pole, zmylić, co doprowadziłoby do większej akcji brania specjalsów do niewoli. Od początku inwazji ukraińscy operatorzy działali za liniami wroga, namierzali i niszczyli kluczową broń Rosjan, dokonywali dalekiego rekonesansu oraz innych akcji. Ciekawym wątkiem, moim zdaniem, jest współpraca ukraińskiego ruchu oporu na okupowanych terytoriach, z oddziałami specjalnymi. Rosjanie nie potrafią chronić swoich strategicznych obiektów, więc ze wsparciem miejscowych partyzantów możemy być jeszcze świadkami spektakularnych rajdów" - zaznacza reporter wojenny Michał Bruszewski.

Raz jeszcze należy podkreślić, że nie zaskakuje więc, że Ukraina przeprowadza tego rodzaju operacje również przeciwko celom zlokalizowanym na okupowanym Krymie. Szczególnie, że właśnie ten obszar jest od początku II agresji z 2022 r., w sposób zróżnicowany co należy podkreślić, wykorzystywany przez rosyjskich okupantów do wspierania wojsk działających na innych kierunkach. Należy zakładać, że upubliczniona operacja operatorów jednostki podległej HUR, to w tym aspekcie nie jedyna tego rodzaju misja ukraińskich formacji specjalnych. Przede wszystkim z zastosowaniem drogi przerzutu i ewakuacji przez domenę morską (w nocy). Gdzie wiadomo nie od dziś, że Rosja straciła wiele z możliwości kontrolowania akwenu wokół okupowanego półwyspu. Niwelując część ryzyka, które mogłoby się pojawić poprzez próbę przerzutu drogą powietrzną. Chociaż i w tym aspekcie należy zakładać pewne możliwości działania, pamiętając doświadczenia z bardzo ryzykownych misji zaopatrzenia i ewakuacji medycznej walczących w Azowstalu. Generalnie, myśląc o działaniach specjalnych tego rodzaju, wziąć trzeba pod uwagę ich skomplikowaną naturę nie tylko na samym terenie okupowanym przez Rosjan. Kluczowe jest bowiem dotarcie i przygotowanie środków ewakuacji, w tym, gdyby coś poszło niezgodnie z planem.

Reklama
Autor. Wywiad Wojskowy Ukrainy, zdjęcie z profilu X(dawniej Twitter)
Reklama

W tym miejscu należy wskazać, że strona ukraińska od lat rozwijała swoje zdolności do działań specjalnych i to nie tylko w oparciu o własne bogate doświadczenia. Mowa również o wiedzy pozyskiwanej bezpośrednio od zachodnich sojuszników, gdzie takie działania mają bogatą historię. Pozwalając na wypracowanie założeń doktrynalnych, szkoleniowych i przede wszystkim sprzętowych, a następnie przetransponowanie tego na grunt misji ukraińskich operatorów w 2023 r. Przy czym, jeden wątek należy jeszcze mocno zaakcentować – synergię działań wywiadu i sił operacji specjalnych. Tego rodzaju operacje, bez skutecznego zaplecza wywiadowczego mogą przynieść wręcz katastrofalne konsekwencje, nie tylko związane z utratą sprzętu specjalistycznego, ale przede wszystkim trudno zastępowalnych operatorów. Których szkolenie wymaga znacznych sum pieniędzy, których późniejsze wdrożenie do jednostek, to częstokroć proces wieloletni. Dlatego, w przypadku powodzenia takich misji jak ta ukraińskiego HUR należy oddać wielki szacunek operatorom, za ich profesjonalizm, ale też zapleczy planistów i właśnie żołnierzom/funkcjonariuszom wywiadu (w tym analitykom).

Zobacz też

Finalnie, wątkiem, który należy poruszyć jest samo upublicznienie nawet szczątkowych informacji o konkretnym rajdzie. To można uznać za najbardziej wyjątkowe na pierwszy rzut oka, ale po głębszej analizie trzeba także dojść do bardziej wyważonych osądów. Mówimy bowiem o włączeniu działań jednostki specjalnej HUR w operacje psychologiczne. Co więcej, ten ukraiński PSYOPS musi być rozpatrywany na dwóch płaszczyznach – strategicznej i operacyjnej. W pierwszym zakresie nie bez przyczyny zaakcentowano hasła o fladze Ukrainy na Krymie i narrację o powrocie wojsk ukraińskich na terytoria okupowane przez Rosjan o 2014 r. Jeżeli nie można tego zrealizować w sposób konwencjonalny, to wręcz idealnym rozwiązaniem staje się sięgnięcie po operatorów jednostek specjalnych. I zaakcentowanie tego rodzaju materiału w sprawnych działaniach propagandowych np. w kontekście własnego święta narodowego. Budując z jednej strony morale własne i wpływając na emocje wśród sojuszników oraz ich społeczeństw, a z drugiej oddziałując wobec agresora i jego akolitów.

Reklama
Fot. Elizabeth Arrott/VOA/Wkimedia Commons
Fot. Elizabeth Arrott/VOA/Wkimedia Commons
Reklama

Jeśli chodzi już o sam Krym, to w przypadku działań operacyjnych na tym kierunku wprowadza się presję psychologiczną na rosyjskie wojska okupacyjne, służby bezpieczeństwa (szczególnie kontrwywiad), jak i wszelkich kolaborantów. Wykazując, że do działań z powietrza dołącza i to otwarcie potencjalna obecność sił operacji specjalnych. Praktyczna strona tego zakłada wymuszenie na przeciwniku większej aktywności w sferze fizycznego zabezpieczenia kluczowych celów, np. zwiększenia ilości jednostek patrolujących linię brzegową czy chroniących infrastrukturę wojskową oraz infrastrukturę podwójnego przeznaczenia. Zaś każdy rosyjski żołnierz nie wysłany na front, to potencjalny sukces i możliwość wykorzystania tego w sposób bardziej konwencjonalny.

Jednocześnie, każda eksplozja, każde wydarzenie czy incydent na okupowanym Krymie może teraz generować większą presję na okupantach, szukających przyczyn nie tylko w oddziaływaniu środków rażenia wojsk ukraińskich, ale też szukających potencjalnych (często wyimaginowanych grup dywersyjno-sabotażowych). Nie będzie zaskoczeniem, jak w niedalekiej przyszłości dowiemy się z rosyjskich przekazów o wymianie ognia między własnymi jednostkami, szczególnie w nocy i przy złych warunkach atmosferycznych. Gdzie powodem tego zdarzenia będzie właśnie presja psychologiczna, budowana wokół możliwości zetknięcia się z umownym rajdem komandosów ukraińskich.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama