Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraina: Krab z indyjską amunicją

Polska haubica Krab podczas strzelania
Polska haubica Krab podczas strzelania
Autor. st. szer. Adrian Jórski

W opinii wielu osób polski Krab uchodzi za „wszystkożercę” czyli artylerię mogącą bez większych problemów strzelać efektorami różnego typu oraz różnych producentów . Do amunicji sprawdzonej we współdziałaniu z krabem można teraz zaliczyć pociski indyjskie, jakie stosować zaczęli ukraińscy artylerzyści służący na przekazanych przez Polskę samobieżnych armatohaubicach.

Reklama

Polskie systemy artyleryjskie Krab z wielu powodów stanowią jeden z kluczowych rodzajów uzbrojenia używanych przez ukraińskie jednostki artylerii. Jednym z tych powodów jest duża uniwersalność, jeżeli chodzi o korzystanie z różnego typu amunicji oraz ładunków miotających. Pojawiały się w przeszłości nagrania ukazujące strzelanie ukraińskich Krabów z wycofanych z użytku ponad 30 lat temu pocisków artyleryjskich M107 podarowanych przez Włochów ze swoich magazynów. Wspomniane środki bojowe były używane wcześniej przez ciągnione haubice M114 kal. 155 mm, zatem rozwiązanie, które konstrukcyjnie wywodzi się jeszcze z czasów II Wojny Światowej. Same efektory mogły mieć tym samym na „na karku” grubo ponad 50-60 lat.

Reklama
Reklama

Jak na Ukrainę trafiły indyjskie pociski artyleryjskie? Zapewne tak samo, jak inne efektory pochodzenia wszelakiego (w tym irańskiego) poprzez zakupy krajów sojuszniczych (niekoniecznie bezpośrednio) tym razem w indyjskim przemyśle bądź armii. Co ciekawe, Ukraińcy w zeszłym roku otrzymali sporą partię amunicji artyleryjskiej pochodzenia pakistańskiego, zatem od jednego z największych konkurentów w regionie dla Indii. Zważywszy na moce produkcyjne przemysłów obu państw, mogą one być bardzo dobrym źródłem pozyskiwania amunicji dla Ukrainy, chociaż jakość tej pakistańskiej ma nie dorównywać amunicji produkcji zachodniej.

AHS Krab to polski gąsienicowy system artyleryjski opracowany w 2001 roku jako następca postsowieckich 2S1 Goździk. Uzbrojenie główne wozu stanowi armatohaubica kal. 155 mm L/52 z zapasem amunicji wynoszącym 40 nabojów wraz z ładunkami miotającymi. Może ona razić cele na dystansie ponad 40 km przy zachowaniu wysokiej celności prowadzonego ognia dzięki implementacji Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz. Do samoobrony służy wielkokalibrowy karabin maszynowy WKM-B umieszczony na obrotnicy w stropie wieży. Ona sama jest zmodernizowanym rozwiązaniem zaczerpniętym od brytyjskiego AS-90, który wygrał w postępowaniu przetargowym dotyczącym wyboru systemu wieżowego dla nowej polskiej armatohaubicy.

Czytaj też

Podwozie początkowo stanowiło UPG-NG wyprodukowane przez OBRUM, jednak z powodów wielu usterek oraz problemów konstrukcyjnych zdecydowano na jego wymianę. Jako nową bazę wybrano podwozie południowokoreańskiej haubicy K9, które zostało dostosowane do polskich wymogów i określone jako K9P. Tym samym Krab napędzany jest przez silnik MTU MT 881 Ka 500 o mocy 1000 KM połączony z przekładnią Allisona X1100-5A3. Pozwala to na rozpędzenie tego ważącego 48 ton pojazdu do 60 km/h. Załoga licząca pięć osób chroniona jest pancerz o grubości do 16 mm. Obecnie jest on używany jedynie przez Siły Zbrojne RP oraz Ukrainy.

Czytaj też

Krab
Krab
Autor. Piotr Miedziński/Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. ALBERTk

    Krab powinien już dostać jakąś modernizację. Nie mówię o automacie ładowania a raczej o wzmocnieniu podwozia i pancerza wieży. Powinien dostać również automatyczną wieżyczkę z karabinem maszynowym i zagłuszarkę przeciwko dronom. O większej automatyzacji załadunku amunicji nawet nie wspominając.

    1. MiP

      Może nowa władza zadba o Kraba bo poprzednicy Kraba olali i zamówili kilkaset haubic w Korei

    2. kukurydza

      E tam. Podwozie ma spore zapasy nośności a opancerzenie jak na system mający operować zza linii styku jest wystarczające. Także zwalczanie dronów to NIE temat na indywidualny sprzęt dla pojazdu (chyba że ma operować w jakimś Afganistanie albo na innej wyjazdowej wojence...) a temat kompleksowej OPL dla Wojsk Lądowych. Ukraina pokazała też że bez automatu da się "żyć", nawet jest lepiej, bo automat, jak w koreańskich K9, może ograniczać stosowanie amunicji z innych źródeł. To czego potrzebuje Krab NATYCHMIAST, to działo z powiększoną do 25 litrów komorą nabojową, co pozwala podnieść zasięg ognia do 50-60 km standardową amunicją (za cenę trwałości luf oczywiście)... oraz większa produkcja, w tym inwestycja w krajowe hutnictwo by odkówki na lufy wykonywano w Polsce.

    3. kaczkodan

      @Kukurydza nie da się bezpośredniej obrony przed dronami delegować do innych systemów - ze względu na zasięg. Automatyczna wieżyczka z (w)km-em całkowicie wystarcza aby zapewnić ochronę przed amunicją krążącą, tą można niszczyć praktycznie na ostatnich metrach. Dokładnie z tego samego powodu na okrętach wciąż montuje się działka "ostatniej szansy".

  2. Pablix

    odkuwki, od kucia

  3. Tani2

    Dostali od Słowenii bo ona zakupiła partię tej amunicji. Indie nic Ukr nie dostarczą bo to nie ich wojna.

  4. rosyjskaRuletkaTrwa

    A sowieci na to. Niemożliwe!!! Polskich krabów nie ma już 2 lata., wszystkie my raportujemy jako zniszczone.