Reklama
  • Wiadomości

Rosyjskie bomby coraz groźniejsze

Rosyjska bomba uderzyła w obwodzie połtawskim po przeleceniu 145 km od momentu zrzuceniu jej przez samolot. Broń miała prawdopodobnie wspomagający silnik odrzutowy, który znacznie zwiększa jej zasięg. To duży problem dla ukraińskiej obrony powietrznej.

Su-34 zrzuca bombę KAB-3000
Su-34 zrzuca bombę KAB-3000
Autor. mil.ru

Wcześniej podobne bomby uderzały już w Dnipro i miasto Łozowa w obwodzie charkowskim. Dystans 145 km jest jednak jak na razie rekordowy. Nowa bomba ze wspomaganiem odrzutowym nosi oznaczenie UMPB-5R i jest kuzynem często używanych w tej wojnie bomb rodziny KAB.

Reklama

Wprowadzenie tej klasy środków uzbrojenia wiąże się dla Ukrainy z dużymi problemami. Przede wszystkim dla tego, że wszystkie nowoczesne systemy obrony powietrznej powstały z myślą o niszczeniu statków powietrznych i pocisków manewrujących, ewentualnie (Patriot) pocisków balistycznych. Tymczasem bomba, nawet szybująca i w pierwszej fazie lotu korzystająca z napędu odrzutowego, jest celem bardzo trudnym do trafienia. I to pomimo, że jest to środek znacznie tańszy niż pociski manewrujące.

Ukraińcy szacują, że zwykła bomba szybująca KAB kosztowała Rosjan około 70 tys. USD (a zatem nieco drożej niż Szahid/Gierań 2), a wspomagana 250-300 tys. USD. To znacznie więcej, ale nadal mało w porównaniu z kosztami lotniczego pocisku manewrującego, który kosztuje 1-2 mln USD.

Zobacz też

Zasięg 145 km, a założenia wobec tych bomb mówią nawet o 200 km (nie wszyscy uważają to za realne), oznacza możliwość taniego, a co za tym idzie masowego, terrorystycznego bombardowania wielu ukraińskich miast. Bombardowania te niekoniecznie będą precyzyjne, jednak masowość i brak skrupułów wobec mordowania cywilów, może doprowadzić do tragicznych skutków. Duży zasięg bomb to także możliwość bombardowania ukraińskich wojsk i strefy przyfrontowej bez jakiegokolwiek ryzyka dla bombowca, poza może awarią techniczną.

Do takich ataków nie trzeba też wykorzystywać zużytej i przetrzebionej floty bombowców strategicznych Federacji Rosyjskiej. Stronie ukraińskiej pozostaje w tej sytuacji „zabijanie łucznika a nie strzały”, czyli uderzenia w bazy rosyjskiego lotnictwa taktycznego i zestrzeliwanie rosyjskich bombowców frontowych. Obydwa rodzaje działań są dużo prostsze niż zestrzeliwanie w locie bomb.

Reklama
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama